Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Demokracja a totalitaryzm

edytowano marzec 2008 w Ogólna
Demokracja a totalitaryzm

Wystarczy włączyć radio, telewizor, wziąć do ręki demoliberalną gazetę, aby natknąć się na dychotomiczny podział polityczny świata na "demokrację" i "totalitaryzm". Tymczasem te pojęcia nie mają ze sobą kompletnie nic wspólnego! Nie są ani kompatybilne, ani sprzeczne. Dotyczą bowiem zupełnie czego innego.
Czym jest demokracja? Rządami ludu (ludowładztwem). Jest więc wyłącznie formą ustrojową, metodą obierania władzy przez tzw. suwerenny lud (cokolwiek by pod tym hasłem miało się kryć). Demokratyczność polega jedynie na zewnętrznym obrazie władzy, jakim jest sposób jej obioru. Demokratyczność zupełnie nie przesądza więc o tym, czy rząd wybrany w ten sposób będzie liberalny czy socjalistyczny; katolicki, masoński czy ateistyczny czy jakikolwiek inny. Jest to wyłącznie sposób obioru władzy. To praktyka decyduje jakim jest rząd demokratyczny. Czy większość może zapragnąć rządu totalitarnego? Oczywiście, że może â?? inaczej NSDAP nigdy nie wygrałaby wyborów parlamentarnych i nie doszła do władzy. Zwykle jednak większość nie lubi otwartego totalitaryzmu, gdzie ludzie giną z ulic w niewyjaśnionych okolicznościach, a na każdym słupie są hasła propagandowe rządzącej monopartii.

Cechą charakterystyczną dla większości państw demokratycznych jest "totalitaryzm rozrzedzony", czyli etatyzm. A więc system troszczący się o ograniczenie mechanizmów rynkowych, ale pozostawiający je na tyle silne, aby cały system nie popadł w natychmiastową ekonomiczną zapaść. Tak jednak wcale być nie musi, gdyż możemy sobie wyobrazić (choć to raczej teoria), że w wyborach wygra partia głosząca radykalnie wolnorynkowy program. Są demokracje socjalistyczne, są też możliwe liberalne.
W samej teorii sprawowania władzy demokracja nie przesądza o tym jak żyje przeciętny Kowalski. Co więcej, gdyby Kowalski poszedł spać, a rano obudziłby się w dyktaturze czy monarchii to zadajmy sobie pytanie: co zmieniłoby się w jego życiu gdyby stracił prawo wybierania władz? Czy strata głosu wyborczego przyczyniłaby się do tego, że straciłby pracę? Czy z powodu straty głosu dostałby lepszą pracę? Czy podatki wzrosłyby? Czy VAT uległby zmianie? W zasadzie nie. Oczywiście, nowy rząd może poprowadzić taką lub inną politykę ekonomiczną, owocującą redukcją lub wzrostem fiskalizmu, ale każdy demokratyczny rząd mógłby poprowadzić dokładnie taką samą politykę...

Innymi słowy, dla naszego codziennego życia fakt czy są wybory, czy ich nie ma, jest bez najmniejszego znaczenia!

Problemy naszych wolności, podatków nie łączą się z kwestią demokracji, ale totalitaryzmu lub jego braku. Przecież totalitaryzm nie polega na tym, że nie posiadamy prawa wybierania parlamentu i nadawania sobie władzy. Istotą totalitaryzmu jest rozbicie wszystkich struktur społecznych, a następnie poddanie zatomizowanej masy wszechogarniającej kontroli państwa. Państwo totalitarne to nie takie, gdzie nie ma wolnych wyborów, ale takie, które kontroluje całe nasze życie, gdzie na wszystko trzeba mieć koncesję, zezwolenie, gdzie wszystko jest poddane urzędniczemu nadzorowi, a nasze życie prywatne jest inwigilowane na różne sposoby.

Obalenie przez noc demokracji nie wpłynęłoby bezpośrednio na sposób życia Kowalskiego, ale wprowadzenie totalitaryzmu już tak: oznacza on, że państwo podda swojej kontroli całą gospodarkę, życie społeczne, kulturę, religię. Wszystko będzie dozwolone wyłącznie za urzędniczym zezwoleniem. Gdy wprowadza się totalitaryzm to z góry wiadomo, że podatki na pewno wzrosną, a liczba urzędników także.

Właśnie dlatego medialne przeciwstawienie demokracja-totalitaryzm jest pozbawione sensu. Demokracja to sposób obierania władzy, a totalitaryzm to sposób jej sprawowania. Zaprzeczeniem demokracji nie jest totalitaryzm, ale taka forma ustrojowa, gdzie lud nie wybiera sobie sam władzy, a więc antynomią demokracji są monarchia, tyrania, arystokracja, oligarchia. Rząd demokratyczny to taki, gdzie władzę wybiera więcej niż 50% dorosłych obywateli (max. 100%). Jego przeciwieństwem jest więc taki, gdzie prawa polityczne ma mniej niż 50% obywateli (min. 1).

Totalitaryzm to taki rząd, gdzie państwo kontroluje całokształt życia obywateli. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy władza jest wybierana czy nie i ew. przez kogo. Zaprzeczeniem totalitaryzmu jest przeto taki rząd, który skupia swoje zainteresowanie wyłącznie na sferze politycznej i nie interweniuje w sprawy ekonomiczne, społeczne, kulturowe czy religijne. Innymi słowy: przeciwieństwem totalitaryzmu jest rząd radykalnie ograniczony.

Właśnie dlatego antynomia demokracja-totalitaryzm nie posiada sensu. Możemy sobie wyobrazić rząd demokratyczny co do sposobu wybierania władzy i totalitarny co do kontroli nad obywatelami. Takimi państwami były antyczne greckie państwa-miasta, gdzie wszystkie decyzje zapadały na demokratycznych zgromadzeniach, ale urzędnicy kontrolowali każdy krok obywatela â?? nawet struny w instrumencie muzycznym nie wolno było zmienić bez uprzedniej zgody. XX wiek znał także nieliczne przykłady podobnych wiecowo-totalitarnych systemów (np. Republika Fiume Gabriele dâ??Annunzio). Z drugiej strony znamy przykłady systemów niedemokratycznych, a zarazem radykalnie wolnorynkowych. Wymienić tu można rządy Pinocheta w Chile, późną dyktaturę Franco w Hiszpanii, czy dyktatury w krajach Dalekiego Wschodu (np. Korea Pd).

Patrząc z tej perspektywy tragedią Polski nie jest to czy ma ona rząd demokratyczny, arystokratyczny czy monarchiczny. To tylko ozdobniki, wierzchnia warstwa, którą widać w telewizji. Tragedią naszego kraju jest to, że ostatni rząd wolnorynkowy nasz kraj widział przed 1926 rokiem i majaczymy między jawnym totalitaryzmem komunistycznym (do 1989 roku) a rozmiękczonym etatystycznym socjalizmem. W 1989 roku przeszliśmy więc niby od totalitaryzmu do demokracji, ale w rzeczywistości było to tylko przejście od socjalizmu autorytarnego do socjalizmu demokratycznego. Nasza sfera wolności nieco wzrosła: kiedyś zawsze socjalizmem kierowała PZPR; dziś wybór jest większy: PO, PiS, PSL, LiD.

Adam Wielomski
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.