Pierwsze informacje mówiły, że ferrari, które rozbiło się w Warszawie, znany dziennikarz Maciej Zientarski pożyczył od znajomego do testów. Ale, jak dowiedział się dziennik.pl, auto kupiono w komisie w Środzie Wielkopolskiej za 95 tysięcy euro (niecałe 350 tysięcy złotych)Ale historia mogła się potoczyć inaczej. Zamiast szarżować na Puławskiej pan Zientarski mógł przekazać swój samochód rodzinie wielodzietnej z naszego forum. Czy byście zatrzymali ten samochód, czy też sprzedali go i wydali 350.000 PLN na... na co?
Komentarz
...no pewnie, że...
... w Warcie :-)))))