Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Histeryzujący dwulatek a komentarze ludzi

edytowano marzec 2008 w Ogólna
Miałam dziś taką "przygodę", po której przez 3 godziny trzęsłam się ze złości. Jechałam z najmłodszą, dwuletnią córą autobusem. Jakieś 15 minut. Dziecię ubzdurało sobie, że nie usiądzie, że będzie stać. Nie mogłam na to pozwolić, ponieważ nie byłabym w stanie trzymać jej i zapewnić bezpieczeństwa np. przy ostrym hamowaniu. Usadziłam więc ją siłą, co wywołało u niej dziką histerię. Naprawdę dziką. Chyba pierwszy raz tak wyła, jakby ktoś ją zarzynał. Ja ustąpić nie mogłam, uspokoić jej również nie. Przez kwadrans próbowałam zachować spokój, a jednocześnie żelazną konsekwencję, chociaż całą się w środku gotowałam z wściekłości, bo współpasażerowie uznali za stosowne się wtrącić. Usłyszałam więc, że jestem porywaczem, że to pewnie nie moje dziecko. Kierowca nawrzeszczał na mnie i kazał mi puścić dziecko (zignorowałam go, puścić małej nie mogłam), jakiś facet narodowości anglosaskiej zwyzywał mnie w swoim ojczystym języku od jeb..ych dziwek . Nie wspomnę już o "troskliwych" uwagach, że mi się dzieciak spoci i przeziębi potem.( Ja tam wolę dziecko z katarem niż dziecko z rozbitą głową). Zniosłam to wszystko z udawaną obojętnością, bo wiedziałam, że jak zacznę tym ludziom odpowiadać to przestanę nad sobą panować. Wróciłam do domu wściekła. Dwulatki są "straszne", ale jeszcze straszniejsi "wszyscy mądrzy dookoła". Nie cierpię takich akcji.

Komentarz

  • Szapoba, Natalio. Jesteś bardzo dzielna, naprawdę. :thumbup:
  • Gratuluję Natalio...

    Dzieci to najwięksi terroryści...
    Jak raz ulegniesz to klapa...

    A wiadomo że obcy mają zawsze dużo do powiedzenia...

    Wyrazy szacunku...:swingin::swingin::swingin:
  • Spokojnie,czasem nie warto nic mowic,zamkanac sie od srodka i robic tak jak Ty chcesz.Ludzie czesto nie maja pojecia o wychowywaniu,a jak dzieje sie naprawde cos strasznego to nie reaguja wtedy,a powinni.Tutaj jest bardzo duzo rodzin wielodzietnych i mam doswiadczenie,ze kazdy na taka scene patrzy z empatia.Za to jak bylam w Polsce jak Vercia zaczela chodzic to bedac w duzym centrum handlowym zalozylam jej szelki i uslyszlam,ze traktuje dziecko jak psa,ze ingeruje w jej przestrzen zyciowa itd,puscilam to mimo uszu,ale potem jak kolejna pani porownala to ze spacerem z psem to powiedzialam,zeby wezwala policje i szybko odeszla.
  • Dwulatki rzeczywiści bywają straszne. Wiem cos na ten temat. Na szczęście z tego wyrastają...
  • Od jakiegoś czasu staram się nie zabierac całej czwórki do sklepu. Bo, co się tam dzieje, to koszmar. Ta czwórka potrafi zwrócić uwage dosłownie wszystkich
  • Komentarze są najlepsze:devil:, to one podwójnie podnoszą poziom adrenalinki:devil:
    Brawo za wytrwałość:clap::clap::clap: Ugięcie się to najgorsza porażka.Po niej może już być tylko gorzej...Efekty przynosi tylko konsekwencja i cierpliwość i oczywiście nie zwracanie uwagi na innych:boogie: Przechodzę te próby do tej pory:tooth:
  • Moje dzieci raczej nie urządzały przedstawień, na szczęście.

    Zastanawiam się jednak, jak zniosą podróż w sierpniu do Islandii.
    Po pierwsze- jeszcze żadno nie leciało samolotem:confused:
    Po drugie- to podróż praktycznie całodzienna+ przesiadka w Kopenhadze.
    Czy ktoś ma jakieś doświadczenia,czy też rady co do takiej podróży z czwórką dzieci???
    Bardzo się boję, ale zauważyłam, że tutaj mogę liczyć na życzliwe rady-więc proszę, doradźcie...
  • Bardzo dziękuję, na pewno skorzystam z tych rad!:bigsmile:
    Zauważyłam,że na forum są rodzinki,które żyją na emigracji...niedługo do nich dołączę.
    Czy jest ktoś,kto mieszka w krajach skandynawskich?
    A możeci mi opowiedzieć, jak Wasze dzieci aklimtyzowały się w nowym środowisku?Czy były problemy z adaptacją?Na co powinnam się przygotować? Jak powinnam przygotować według Was do tego dzieci- bo o dzieci najbardziej się boję...
    Nie nadużywam Waszej cierpliwości?:bigsmile:
    Agnieszko- mąż po nas przyleci:wink:,lecz i tak obawiam się tej podróży...

    Pozdrawiam i dziękuję
  • Dziękuję!:bigsmile:
    Też najbardziej obawiamy się o Dominika- on z natury jest bardzo wrażliwy, bardzo się przejmuje i ma tendencje do zamykania się w sobie...
    Najważniejsze ,że będziemy razem,po dwóch latach życia "na dwa domy" to dla nas naprawdę ważne.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.