Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sieciowi sąsiedzi z nowych blokowisk

edytowano marzec 2008 w Ogólna
Sieciowi sąsiedzi z nowych blokowisk
Dariusz Bartoszewicz

Soli nie pożyczają, kluczy nie zostawią ani nie poproszą sąsiadów o podlanie kwiatów. Mieszkają na nowych osiedlach za płotem. Częściej rozmawiają w internecie niż na podwórku.

Mieszkańcy zamkniętych osiedli mają zdecydowanie słabsze relacje sąsiedzkie niż mieszkańcy starych blokowisk, kamienic czy domków jednorodzinnych - wykazała w swoich badaniach z 2004 r. prof. Maria Lewicka, psycholog środowiskowy. - Za to chętnie korzystają z forów internetowych - zauważyła Aleksandra Zając.

I napisała na ten temat pracę magisterską, którą obroniła w listopadzie na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego (pod kierunkiem prof. Lewickiej). Autorka postanowiła sprawdzić, czy takie kontakty społeczne z "sieci", czyli online, przenoszą się do offline i jaka jest rola forów internetowych w tworzeniu poczucia wspólnoty wśród mieszkańców.

Poligonem badawczym stało się osiedle Zielone Zacisze na Bródnie opisywane przez nas także w ramach cyklu "Nowa Warszawa - nowe blokowisko". Nieprzypadkowo wybór padł na to miejsce. - Na portalu gazeta.pl od początku stycznia 2004 r. do września 2007 r. na tym forum osiedlowym użytkownicy napisali ponad 28 tys. postów. To rekord. Forum Zielonego Zacisza jest bardzo aktywne i urozmaicone - mówi Aleksandra Zając.

W ciągu kilku lat forum ewoluowało w sposób dość typowy. Początkowo użytkownicy obserwują postępy na budowie swojego osiedla. Wymieniają się informacjami na temat ekip budowlanych, polecają sobie fachowców i ostrzegają przed partaczami. Prędzej czy później pojawia się inicjatywa, by się spotkać na grillu czy gdzieś w knajpie. - Po jakimś czasie ten wątek wspólnych spotkań zupełnie zanika - zauważa Aleksandra Zając. Uzasadnia to tak: albo ci, którzy chcieli się poznać, zaczęli się umawiać w inny sposób - mailem czy telefonicznie, albo grille nie wypaliły i ludzie doszli do wniosku, że nie warto ponawiać takich prób integracji na siłę, tym bardziej że większość mieszkańców nowych osiedli to głównie ludzie młodzi i zapracowani, którzy wracają do domu późno. Z lektury tysięcy opinii oraz badań przeprowadzonych wśród 57 osób w wieku od 21 do 64 lat (91 proc. miało wykształcenie wyższe!) wynika, że kontakty osób, które piszą na forum osiedlowym, są częstsze niż osób niepiszących.

Kiedy na Zielone Zacisze wprowadzili się mieszkańcy, od razu zaczęło się narzekanie w sieci na sąsiadów, psy, które przechodzą przez podwórko bez kagańca, na zarządcę, na złe parkowanie samochodów - np. w poprzek zatok, co blokuje miejsca dla innych. Na innych osiedlach jest zresztą podobnie.

- Forumowicze nie tylko piszą o tych sprawach. Wklejają zdjęcia z numerem samochodu-zawalidrogi. Podają numer klatki, czasem też mieszkania, w którym odbyła się hałaśliwa impreza. Narzekają, że ochrona nie podjęła interwencji - wylicza pani Aleksandra. I dziwi się, że żale są wylewane w internecie, a przecież można pójść i porozmawiać bezpośrednio z osobą, do której mamy jakieś pretensje. Zwracanie uwagi odbywa się okrężną drogą - przez krytykowanie w sieci albo donoszenie ochronie.

Z badań Zielonego Zacisza okazało się też, że osiedla za płotem wcale nie są całkiem oderwane od życia. - Na ławkach siedzieli dresiarze, którzy pili piwo, zupełnie jak na mojej Pradze-Południe. Okazało się też, że przez jakiś czas w wynajmowanym mieszkaniu działała agencja towarzyska - zdradza mgr Aleksandra Zając.

Nielegalny przybytek został zlikwidowany, a wnioski zebrane w badaniach Zielonego Zacisza są następujące: osiedlowe forum na pewno nie szkodzi wspólnocie i może pomóc w budowaniu zaufania oraz relacji sąsiedzkich. Ale wcale nie musi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Komentarz

  • Uprzejmie uprasza się o zamieszczanie ostrzeżenia w tytule wątku, a nie na końcu artykułu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.