Tradycja niesienia ognia olimpijskiego z Olimpii do miasta gospodarza igrzysk rozpoczęła się od igrzysk w Berlinie w 1936 roku.
Wtedy to po raz pierwszy biegacze sztafety ponieśli zapalony w Olimpii płomień na stadion w Berlinie przez: Grecję, Bułgarię, Jugosławię, Węgry, Austrię, Czechosłowację i Niemcy. Z ideą znicza olimpijskiego wystąpił sekretarz generalny Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego Carl Diem. Natomiast pomysł wzniecenia ognia za pomocą promieni słonecznych w Olimpii wysunął działacz greckiego ruchu olimpijskiego, Jean Ketseas.
Zgodnie z olimpijskim protokołem wśród ruin świątyni Hery, w świętym gaju (Altis) w Olimpii, grecka aktorka w asyście szesnastu młodych Greczynek odzianych w białe szaty antycznych kapłanek, dokonuje za pomocą zwierciadła wzniecenia od promieni słonecznych świętego ognia.
Odwołano ceremonię przejścia sztafety z ogniem olimpijskim, która miała odbyć się w paryskim ratuszu - poinformował mer Paryża Bertrand Delanoe. Z katedry Notre Dame zwisa transparent z kajdankami zamiast kół olimpijskich. Dziś po raz trzeci w historii zgasł olimpijski płomień.
Do zdarzenia doszło w stolicy Francji, Paryżu, gdy sztafeta olimpijska biegła z ogniem przez ulice miasta. Jak poinformowali przedstawiciele policji, ogień "zgasł z przyczyn technicznych". Jak podano, w związku ze zdarzeniem został zatrzymany jeden z paryskich radnych. Po kilkudziesięciu minutach sztafeta została wznowiona.
Transparent z napisem "Przestrzegać praw człowieka w Chinach" i flagę Tybetu powieszono także na barierce przy schodach prowadzących do Zgromadzenia Narodowego w Paryżu.REKLAMA Czytaj dalej
Ostatnie odcinki sztafety zostały odwołane i płomień pojedzie autobusem spod parlamentu prostu na stadion Charlety.
Ogień olimpijski przestał płonąć - zobacz w Onet.tv
Na trasie sztafety doszło do incydentów
Francuska policja dwukrotnie przerwała w Paryżu sztafetę z ogniem olimpijskim i ze względów bezpieczeństwa umieściła go w autobusie. Na trasie biegu doszło do kilku incydentów z uczestnikami protestów na rzecz Tybetu.
Policja zatrzymała cztery osoby, które usiłowały powstrzymać 28- kilometrową sztafetę. Kilka minut po godzinie 12.30 rozpoczął ją były francuski biegacz Stephane Diagana.
Sztafetę zatrzymano wśród manifestantów trzymających tybetańskie flagi.
Nie wiadomo, co policja planuje, ani gdzie i kiedy sztafeta się zakończy - pisze agencja Associated Press.
Miała ona dotrzeć około godziny 17.00 na stadion Charlety, obok którego znajduje się Dom Sportu i siedziba francuskiego oddziału Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Wcześniej kilkaset osób protestowało na Placu Trocadero w centrum Paryża. Manifestanci nieśli tybetańskie flagi i transparenty z napisem "Ocalić Tybet". Francuska policja otoczyła kordonem słynny plac przed Wieżą Eiffle'a i poleciła demonstrantom schować flagi i transparenty.
Z olimpijskim ogniem miało pobiec 80 zmienników. Sztafeta pod specjalnym nadzorem miała przebiec m.in. Polami Elizejskimi oraz w pobliżu paryskiego ratusza, na którym z inicjatywy mera Paryża Bertranda Delanoe zawieszono transparent z napisem: "Paryż strzeże praw człowieka wszędzie na świecie".
W Paryżu do ochrony znicza olimpijskiego zostało zmobilizowanych trzy tysiące policjantów.
Do tej pory płomień olimpijski zgasł dwukrotnie. W 1976 roku w Montrealu - przez oberwanie chmury, a potem w 2004 r. na igrzyskach w Atenach na oryginalnym starym stadionie z igrzysk 1896. Wówczas organizatorzy mieli zapasową pochodnię. Tradycja mówi, że jeśli ogień olimpijski zgaśnie, powinien zostać ponownie odpalony w Olimpii.
Robert Korzeniowski, czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie:
Taka forma protestu to nieporozumienie. Sprzeciwu wobec polityki Chin nie powinno się wyrażać poprzez agresję, próby gaszenia znicza itp. Sam niosłem ogień w Mediolanie i wiem, z jakim nabożeństwem się do tego podchodzi. Mamy do czynienia ze świętością, wobec której należy postępować z szacunkiem.
[cite] Tomasz i Ewa:[/cite]Ciekawe, czy modli sie przed ołtarzykiem ze swoimi medalami? Kto by przypuszczał, ze chód długodystansowy może być szkodliwy dla zdrowia ... psychicznego.
Komentarz
Odwołano ceremonię przejścia sztafety z ogniem olimpijskim, która miała odbyć się w paryskim ratuszu - poinformował mer Paryża Bertrand Delanoe. Z katedry Notre Dame zwisa transparent z kajdankami zamiast kół olimpijskich. Dziś po raz trzeci w historii zgasł olimpijski płomień.
Do zdarzenia doszło w stolicy Francji, Paryżu, gdy sztafeta olimpijska biegła z ogniem przez ulice miasta. Jak poinformowali przedstawiciele policji, ogień "zgasł z przyczyn technicznych". Jak podano, w związku ze zdarzeniem został zatrzymany jeden z paryskich radnych. Po kilkudziesięciu minutach sztafeta została wznowiona.
Transparent z napisem "Przestrzegać praw człowieka w Chinach" i flagę Tybetu powieszono także na barierce przy schodach prowadzących do Zgromadzenia Narodowego w Paryżu.REKLAMA Czytaj dalej
Ostatnie odcinki sztafety zostały odwołane i płomień pojedzie autobusem spod parlamentu prostu na stadion Charlety.
Ogień olimpijski przestał płonąć - zobacz w Onet.tv
Na trasie sztafety doszło do incydentów
Francuska policja dwukrotnie przerwała w Paryżu sztafetę z ogniem olimpijskim i ze względów bezpieczeństwa umieściła go w autobusie. Na trasie biegu doszło do kilku incydentów z uczestnikami protestów na rzecz Tybetu.
Policja zatrzymała cztery osoby, które usiłowały powstrzymać 28- kilometrową sztafetę. Kilka minut po godzinie 12.30 rozpoczął ją były francuski biegacz Stephane Diagana.
Sztafetę zatrzymano wśród manifestantów trzymających tybetańskie flagi.
Nie wiadomo, co policja planuje, ani gdzie i kiedy sztafeta się zakończy - pisze agencja Associated Press.
Miała ona dotrzeć około godziny 17.00 na stadion Charlety, obok którego znajduje się Dom Sportu i siedziba francuskiego oddziału Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Wcześniej kilkaset osób protestowało na Placu Trocadero w centrum Paryża. Manifestanci nieśli tybetańskie flagi i transparenty z napisem "Ocalić Tybet". Francuska policja otoczyła kordonem słynny plac przed Wieżą Eiffle'a i poleciła demonstrantom schować flagi i transparenty.
Z olimpijskim ogniem miało pobiec 80 zmienników. Sztafeta pod specjalnym nadzorem miała przebiec m.in. Polami Elizejskimi oraz w pobliżu paryskiego ratusza, na którym z inicjatywy mera Paryża Bertranda Delanoe zawieszono transparent z napisem: "Paryż strzeże praw człowieka wszędzie na świecie".
W Paryżu do ochrony znicza olimpijskiego zostało zmobilizowanych trzy tysiące policjantów.
Do tej pory płomień olimpijski zgasł dwukrotnie. W 1976 roku w Montrealu - przez oberwanie chmury, a potem w 2004 r. na igrzyskach w Atenach na oryginalnym starym stadionie z igrzysk 1896. Wówczas organizatorzy mieli zapasową pochodnię. Tradycja mówi, że jeśli ogień olimpijski zgaśnie, powinien zostać ponownie odpalony w Olimpii.
Taka forma protestu to nieporozumienie. Sprzeciwu wobec polityki Chin nie powinno się wyrażać poprzez agresję, próby gaszenia znicza itp. Sam niosłem ogień w Mediolanie i wiem, z jakim nabożeństwem się do tego podchodzi. Mamy do czynienia ze świętością, wobec której należy postępować z szacunkiem.
Pazdrawliaju!