Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Duża rodzina w małym mieszkaniu-pomysły

245

Komentarz

  • A jaki ma ten aparat - taki z zewnatrz zebow, czy wewnatrz? Nie nosilam nigdy aparatu, wiec nie wiem co to za uczucie, ale taki zewnetrzny nie powinien przeszkadzac.
  • Wewnątrz, trzyma dolnymi i górnymi zębami, więc chyba kicha :(
  • Z tym rozłazeniem sie po pokojach w domu coś jest, chociaż to mija. Po przeprowadzce do domu byłam załamana, sama z najmłodsza siedzialam w kuchni, reszta na górze. Teraz tylko 13 latka zwiewa do siebie, reszta znowu na kupie, a lekcje najchętniej robią przy stole w kuchni. No i najstarsza tez co raz częściej zaszczyca nas swoją obecnością.
  • Łila, ale półek jest kilka, tak?
  • Acha, tylko nie wiem, czy w tak mlodym wieku mozna zaczac nauke - za moich czasow ;) bralo sie troche starsze dzieci (chodzi o to, zeby przepona byla wystarczajaco silna).
  • A ja myślalam, że to już b.późno na rozpoczęcie nauki..
  • edytowano styczeń 2013
    No, zgadzam się z Tobą Lila.. Najtrudniej ulubione książki przechować. Na nie nie zawsze miejsce się znajdzie. U mnie teraz w pudłach w ganku stoją. Męża muszę pocisnąć coby mi jakieś półki podsufitowe pozakładał nim zwilgotnieją :(
    Własnie, książki sporo zajmują, a my mamy całkiem niezła bibliotekę. Teraz część w naszych domach rodzinnych zalega, tak jak wszystkie rzeczy które nam się nie mieszczą. Planujemy wykorzystać te długie i dość wąskie przedpokoje na regały z ikei i w przedpokoju umiescic bibiotekę, ale póki co to chociaż wolny kawałek przestrzeni do biegania czy jazdy (pchacz, jeżdzik) dla maluchów. I bez selekcji się i tak nie obejdzie. Chociaż mój mąż mówi, ze teraz to już ludzie będą raczej ebooki czytać, ale nie wyobrażam sobie domu bez ksiązek. W każdym razie nasz syn uwielbia książki przeglądac i "czytać".
  • Wewnątrz, trzyma dolnymi i górnymi zębami, więc chyba kicha :(

    Niekoniecznie, jakis nauczyciel powinien jej po prostu test zrobic, czy potrafi jezykiem dobrze poruszac (jakkolwiek to brzmi ;) ). Dla wydobycia dzwieku nie powinno miec to znaczenia, ale moze wlasnie przy artykulacji moga byc ptroblemy.
  • Maciejka, dzięki za informacje. Chyba rzeczywiście udam się na konsultację do SM z córką i aparatem.
    Jeśli do kwietnia jej się nie odwidzi.

    Przepraszam za OT
    :-\"

  • Ale wracając do tematu, wychowałam się w mieszkaniu 46 metrowym, mam dwie siostry. 
    I najlepszym patentem w tamtych czasach był komputer w barku. W dużym pokoju była meblościanka z tradycyjnym barkiem, a że moi rodzice nie pijący to tata zaanektował ten barek na biuro i w tym że barku napisał habilitacje :)
    Własnie myślałam o ludziach z mojej klasy z liceum. Z 30 osób 3 pochodziły z rodzin wielodzietnych (jedna miala 4 rodzeństwa, 2 po 3) było z 5 osób  z 2 rodzeństwa , kilku jedynaków i wiekszosc z "dwójek". Prawie wszyscy mieszkali w blokowiskach, 2 lub 3 pokojowych. Zgadnijcie, z jakich rodzin  byli klasowi prymusi?
    Jakoś im te trudniejsze warunki w nauce nie przeszkadzały.
  • edytowano styczeń 2013
    Bridget a ile Was tam mieszka? Gdyby była mozliwosć przeprowadzki pakuję się od razu.
    Mieszkamy w 6tkę. 
    Dwóch synów wielkich 18lat i 16lat i mały 8lat córka prawie 3latka.
    Dodam,że jak zaczęliśmy tu mieszkać wprowadziliśmy się z 2jką małych dzieci. 
    Był wielki pokój z kuchnią,przedpokój. 
    Gdy urodziły się następne dzieci-z kuchni zrobiliśmy pokój z przedpokoju małą kuchnię. 

    I jeszcze dodam,że koledzy i koleżanki Synów tu lubią być i dużo bywają.
     Mało jest takich dni coby nikogo dodatkowego na obiad nie było. 
    A to kolega jakiś ,a to koleżanka. 

  • To jest fajne,ale nie u nas.
    image
  • pokazałam ten wątek mężowi i był pod wrażeniem, do tego stopnia, że codziennie wieczorem pyta - co ciekawego na forum, przeczytaj mi coś:-)

    My mamy 78m od niedawna i mieszkamy w piątkę. Dzieci w jednym pokoju 14m, my w drugim 12 m, trzeci 20m  jest ogólny salon. Przymierzamy się do łóżka piętrowego przynajmniej dla chłopaków, ale może to 3 osobowe by się sprawdziło, tylko jak t jest jak śpią na nim 2 chłopaków i dziewczynka? Parę lat jeszcze pewnie spoko ale jak wejdą w okres dorastania to chyba ciężko. Ew córka może iść do naszej sypialni a my do salonu, tylko ciężko się żegnać z własną sypialnią, ech...

  • Aneczka,my mieliśmy łóżko piętrowe ale nie zdało egzaminu,bo u góry u nas strasznie ciepło  ten co u góry spał był ciągle chory.
    Nie było gdzie schować pościeli a nie cierpię aby na wierzchu była.Można było dorobić szufladę na dole,ale jednak za ciepło u góry było.
  • muszę wejść na krzesło i postać pod sufitem =)) czy tam faktycznie tak ciepło, choć u nas raczej chłodno jest
  • edytowano styczeń 2013
    my 45 m i 4 dzieci, za 2 tyg będzie 60 m
    no a w sierpniu 5 dzieci i ok
  • aga---p serdecznie gratuluje
    :-*
  • Łatwiej jest mieszkac w małym mieszkaniu póki dzieci małe. Problemy zaczynaja sie kiedy podrosną, chciałyby miec swoje pokoje. Potrzebują ciszy bo musze się uczyć, przyprowadzaja kolegów. Znam to ze swojego dziecinstwa i młodości.
  • ela99, oj tam, nie wydaje mi się, by cisza do nauki była potrzebna :) Wymówki.
    Mieszkaliśmy z rodzicami i trojgiem rodzeństwa w dwupokojowym niewielkim mieszkaniu i jakoś wszyscy uczyliśmy się bez trudu. A i koledzy, koleżanki bywali u każdego z nas często, bardzo często.
  • Ja na metraż nie narzekam, bo dom jest duży, ale stary i ma głupi układ pomieszczeń ( połączony bliźniak) Już tyle lat go przerabiamy, że czasami mam ochotę wyburzyć go i stawiać od nowa. Tylko kasy brak.
  • Aniu, ja już w fazie projektowej poprzesuwałam to i owo. W większości jestem zadowolona z decyzji, ale gdybym budowała od nowa, pewne zmiany byłyby wprowadzone. :)

    Jeszcze z małego mieszkania dobrym patentem było wieszać wszystko co się da :) np. świetnie jako powierzchnia magazynowa sprawdził się rząd szafek pod samym sufitem w łazience - nad sedesem i nad pralką :) a w pokoju dzieci proste duże półki wysoko, na pudełka do przechowywania różności :)
  • Problemy zaczynaja sie kiedy podrosną, chciałyby miec swoje pokoje.
    Nasze dzieci nie będą mieć swoich pokoi z założenia (bo technicznie to by się dało podzielić na małe cele). Mieszkanie w jednym pokoju uczy sztuki kompromisu, buduje relacje, nie da się głupot z koleżeństwem robić za zamkniętymi drzwiami, bo zawsze najmłodszy albo najstarszy może donieść. ;)
    W dzieciństwie mieszkałyśmy we trzy w pokoju, rozpiętość wieku była spora, bo gdy miałam 3 lata, to najstarsza siostra miała 16, a średnia 10. Nie zawsze było łatwo, czasem drzwi trzaskały, szyby leciały... ale było to dobre. Swój pokój dostałam w wieku 16lat (jak się w domu rozluźniło), a i tak ciągle u siostry siedziałam. :D


    U nas na poddaszu jest pokój chłopców i pokój dziewcząt. Chłopaków jest duży i jeszcze kilku dałoby się upchnąć. Dziewczęcy mniejszy, ale za to obok niego jest nasza sypialnia i zawsze można je połączyć, bo i tak sypialnię planujemy przenieść na dół. U nas choć metraż spory to mało ustawnie, bo poddasze ma skosy. Dół przerabiamy, by dostosować do naszych potrzeb - które diametralnie się zmieniły.
  • No własnie piszesz z perspektywy najmłodszej siostry, wierzę Ci, że tobie nie było źle. Ja byłam nastarsza siostrą, osoba introwertyczną i dla mnie marzeniem był swój własny pokój i jakoś nie widze zalet mieszkania w ciasnocie. Jak napisałam ma to mniejsze znaczenie póki dzieci małe.
  • @maliwiju, pamiętam :) 
    z M. wynajmowaliśmy 30 metrów i po tej kliteczce nasze 60m to jak apartament :)

    @lila, myślałam właśnie o takiej długiej desce w funkcji biurka dla całej trójki :) ale to w przyszłości. 
  • Wychowywalam sie w domu gdzie pokoi bylo wiecej niz ludzi (5 osob i 7 pokoi). I nie zauwazylam, zeby to jakos zle na as wplynelo. Pokoje byly do spania i odrabiania lekcji, zycie toczylo sie w kuchni, nikt sie jakos specjalnie nie izolowal. Jesli rodzina jest ok, to duze/ male mieszkanie nie zaszkodzi i odwrotnie. I w malutkim mieszkanku mozna zyc obok siebie, a nie ze soba.
    Ale milosc do przestrzeni mi zostala :D Nie lubie miec zagraconego mieszkania, zabudowanego pod sufit i z kazdej strony.
  • edytowano styczeń 2013
    No własnie piszesz z perspektywy najmłodszej siostry, wierzę Ci, że tobie nie było źle. Ja byłam nastarsza siostrą, osoba introwertyczną i dla mnie marzeniem był swój własny pokój i jakoś nie widze zalet mieszkania w ciasnocie. Jak napisałam ma to mniejsze znaczenie póki dzieci małe.
    Moje starsze siostry taki sam mają pogląd na tę sprawę.

    Faktem jest, że najstarsza skapitulowała (nie wytrzymała walk synów) i ich rozdzieliła. Tam tylko dwóch synów z różnicą 7 lat. Średnia siostra jest za wspólnym pokojem. Ma troje dzieci.

    U nas jest łatwiej, bo dzieci w zbliżonym wieku. Zatem zasypianie jest super, bo latarki świecą i szepcą do siebie, opowiadają historyjki. Dziewczyny też już zaczynają. :-) Ale wiedzą, że nie może być za głośno = mama ma nie słyszeć. :D
  • a my przystosowujemy sie do czterech osob... na razie metraze niebotyczne bo 52 metry, ale i tak zawalone... co najfajniejsze sa 3 dosc duze pokoje... mniej fajne sa metraze czesci gospodarczej- szczegolnie kuchni...

     bedziemy robic komandora, ale u dzieci... ich pokoj, podobnie jak salon ma 15 m tylko ze salon jest przejsciowy i ma duzo drzwi...poza tym to ma byc ich szafa....

     na razie mamy meble takie w jakich sie ja chowalam bardziej.. (mieszkalismy w 4 na 3 pokojach, ale jakies 90m z rodzicami).. tzn.. stare po jakichs wujkach- wielki kredens u dzieci... witrynka w salonie :) z serwisami... trza bedzie to wywalac z wolna...

     fascynujace wydaje mi sie rozwiazanie lozka chowanego w scianie...takiego malzenskiego... na razie mamy sypialnie... 12 m.. ale nie wiem jak dlugo :)

      troche przerazaja mnie lozka pietrowe.. mam wrazenie, ze co prawda zajmuja tyle metrow co jedno, ale bardzo ograniczaja przestrzen...czy nie?
  • Z łóżkami piętrowymi... ja miałam w dzieciństwie i młodości ;) Problem był gdy trochę podrośliśmy by siedzieć, bo góra za nisko nad głową wisiała.

    My, choć metraż mamy spory, ciągle kłopot, bo szaf brakuje i rzeczy się przewalają. Mieszkamy już tu kilka lat, ale wciąż nie ma kasy na wykończenie. Tzn coś tam po troszku się kupuje/robi, ale wolno to idzie.
  • z pewnością jest ciemniej i "wygląda " ciaśniej, my zakupiliśmy takie piętrowe co można 3 osobne łóżka z nich zrobić, w razie gdyby pani sąsiadka z drzwi obok..., która sama mieszka na 60 m - ...może się zechce jakoś wyprowadzić i się przebijemy (oczywiście pani życzymy wszystkiego najlepszego, nie żeby tam ktoś zaraz pomyślał  [-X)
  • Od zupełnie niedawna mam tyle szaf ile rzeczywiście nam trzeba, wszystkie okazyjnie wyhaczyłam na allegro. :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.