Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

pytanie do homeschoolersów - 5 latka

13»

Komentarz

  • Tu masz linkę do szczegółów:
    http://szkolamontessori.com.pl/edukacja-domowa/rekrutacja
    Kurde, nie wiedziałam, że oni to mają "szkołę montessori"  :(
  • Potwierdzam pan dyr super na razie miałam wstępne rozmowy na temat praktyk u niego, ale po tym co napisałaś @PowołAnia - nie mogę się doczekać już :)
    A praktyki z czego?
    z psychologii - tfu ;)


  • Agga, a Ty na zwijaniu papierków w piątek to nie będziesz?
  • No Anka mówi, że podobno mam być ;) to do zobaczenia :)
  • edytowano marzec 2013
    To tylko fragment o Marii Montessori:













    W 1913 r. Montessori witano w Stanach z wielką pompą. Dziennikarze nie
    odstępowali jej na krok. Co myśleć o kobiecie, która ubiera się jak w czasach
    swojej młodości albo największych sukcesów?

    Najprościej pomyśleć, że
    jest konserwatystką. Ale to osoba, która w wieku lat 30 stworzyła rewolucyjną
    metodę edukacji najmłodszych - bez przymusu, sztywnych obowiązków, bez kar. A
    wcześniej skończyła studia jako jedna z pierwszych kobiet we Włoszech.


    Ale wiemy też, że była pruderyjna i strzegła intymności własnego ciała
    ze skrupulatnością wręcz wiktoriańską. Uczennice wspominały, że nie pozwalała,
    by ktoś szedł za nią po schodach, jakby nie wiadomo co mógł przy okazji
    zobaczyć.

    Tylko że mówimy o osobie, która miała nieślubne dziecko.
    Pod sam koniec XIX w., w mieszczańskim Rzymie.

    Z występkiem przeciwko
    regule poradziła sobie na sposób XIX--wieczny - po urodzeniu oddając syna
    rodzinie zastępczej. Kobieta, która poświęciła życie wychowaniu najmłodszych,
    nie widziała, jak rozwijało się i rosło jej własne dziecko.

    A jednak
    nastoletniego syna po śmierci swojej matki, która nigdy by na to w imię
    moralności nie pozwoliła, zabrała do siebie.


    edit: wkleiło mi się 2 razy




  • @Aneta - dla mnie z wklejonego fragmentu wynika, że MM była postacią wielowymiarową i trudną do upchnięcia w jakiś szablon, a przy tym solidnie uwikłaną w realia epoki, w której przyszło jej żyć.
    Możecie mnie zlinczować, jednak mam do tej kobiety dużo sympatii.
  • No dobrze, a co to ma do homeschoolingu u Sawickich?
    Poza wszystkim - oni własne dzieci jak najbardziej wychowali, i to dość dorzecznie. I jako montessorianie dają pełną wolność rodzicom w wyborze metod nauczania. Możesz być zagorzałym zwolennikiem edukacji klasycznej, a i tak się u nich dobrze czujesz.
  • Uff, pierwsza część badań za nami.
  • No dobrze, a co to ma do homeschoolingu u Sawickich?
    Poza wszystkim - oni własne dzieci jak najbardziej wychowali, i to dość dorzecznie. I jako montessorianie dają pełną wolność rodzicom w wyborze metod nauczania. Możesz być zagorzałym zwolennikiem edukacji klasycznej, a i tak się u nich dobrze czujesz.
    W sumie nie wiem czemu oczekiwałam od nich więcej klasycyzmu, mniej modnych haseł, pod którymi niewiele się kryje. Żebym nie była niesprawiedliwa, środki dydaktyczne montessori wykorzystywane przy pracy z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie ułatwiają pracę. Do kobiety mam raczej żal, że nie podołała..... inne dzieci kosztem swoich, to tak jak Rousseau - opiewany innowator nauk pedagogicznych, miał 5 dzieci, wszystkie oddał do przytułku. Jak dla mnie to wielki zgrzyt - najpierw blisko, potem daleko. Jak przychodzę do domu po robieniu setki jajek z dziećmi, a moje własne chcą właśnie robić kwiatki z bibuły (oj daleko nam do Sylwuni) albo ozdabiać jajka, to najpierw mam odruch wymiotny, a potem refleksja, że moje dzieci nie mogą cierpieć przez to, że ja już 4 godziny robiłam coś z innymi dziećmi albo grałam z nimi w gry itd. 
  • Próbowałam trochę wyciągnąć z dzieci, jak tam badanie...
    Wojtek miał narysować rodzinę, odmówił! bo umie tylko przerysować rodzinę ze zdjęcia, a całej naszej rodziny na zdjęciu nigdy nie widział. Mógł narysować sam siebie, bo ładne zdjęcie ma i jak pani chce, to następnym razem może przywieźć pokazać.
    Narysował za to samochód. I skrzyżowanie. I sygnalizację.
    #:-S
  • Jesteśmy po rozmowie zaliczającej w naszej szkole rok. To się okazało być testem badającym gotowość szkolną - wyszło, że mała taką gotowość posiada, a pani jest za tym, żeby dzieci (5-latków) nie przyspieszać, czyli żeby powtarzały zerówkę. Przy okazji - w "Zawsze wierni"  w numerze styczniowo-lutowym jest ciekawa prezentacja szkół i kursu katechetycznego prowadzonych przez Bractwo św. Piusa X.
  • W sobotę idę z córką po opinię do psychologa. Wczoraj ja byłam na rozmowie o dziecku u tej pani i dla pewności chciałam znawców tematu dopytać: Czy w tej opinii musi być coś szczególnego na temat mozliwości uczenia się dziecka w domu? Bo pani psycholog się śmieje, że to oczywoste, że dziecko w domu może się uczyć. To przed pójściem do szkoły wystawia się opinię o dojrzałości. A co ma napisać w opinii o dziecku, które miałoby zacząć ED?
  • Moja - po opisie metod badań we wnioskach miała wpisane, że w wyniku aktualnego badania psych., obserwacji dziecka i rozmowy z rodzicem stwierdza się prawidłowy rozwój intelektualny, funkcje słuchowo-językowe, wzrokowo-przestrzenne, prawidłowy rozwój poznawczy, społeczny, emocjonalny i ruchowy.  Nieliczne trudności w zakresie motoryki małej i analizy i syntezy głoskowej (oczy zrobiłam, że takie rzeczy są wymagane od 4/5-latków). I zalecenia w 6 pkt: wycieczki, nawlekanie koralików, kolorowanie obrazków, wiązanie kokardek, rozmawianie o emocjach, literowanie krótkich wyrazów. Nic o ED. Opinia była wydana w sprawie: oceny rozwoju psych. dziecka oraz gotowości do podjęcia nauki w kl. "0".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.