Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dieta 4 razy bez a wyjazdy z żywieniem zbiorowym

edytowano czerwiec 2013 w Kuchnia
Sytuacja jest następująca: jestem na diecie bezglutenowej, bezmięsnej, beznabiałowej i bezcukrowej i za tydzień jedziemy na rekolekcje. Ośrodek nie jest w stanie mi zapewnić wyżywienia, muszę sama się o nie zatroszczyć. Zapewne będę miała dostęp do kuchni, ale jak to w ośrodku, może on być utrudniony. No i pewnie czasu na gotowanie też nie będzie za dużo. Potrzebuję pomysłów na potrawy, które mogę zrobić w domu, zapakować do słoików i potem z nich korzystać. Potrzebuję też instrukcji jak zapasteryzować te słoiki, żeby potrawy się nie popsuły (nigdy tego nie robiłam). Podobno dostęp do lodówki jest, ale też nie mogę zająć całej lodówki swoimi słoikami.
No i ogólnie wszystkie rady w tym temacie. Kolejnego postu nie zniosę w tak krótkim czasie.
«13

Komentarz

  • Ile dni te rekolekcje będą trwać?
  • 16 razem z dniem przyjazdu (podróż też ważna, bo długa - Słowacja)
  • Emilia to wrzuć jeszcze, co zamierzasz w te słoiki wsadzić.
  • No właśnie pytam co mogę. Myślałam na pewno o gęstych zupach i na tym moja kreatywność się kończy :)
  • Gęste zupy i konserwy warzywne (np. typu leczo, sos z warzyw i soczewicy) to pomysł dobry ale trzeba wziąć pod uwagę, że to ciężkie będzie. Kawał czasu... Można pomyśleć o większych słoikach na dwa dni, jeśli monotonia dietetyczna Cię nie nuży - otwarty słoik powinien wytrzymać do następnego dnia w lodówce. Zawsze to o połowę słoików mniej. A masz szanse zrobić rozpoznanie, co z żywienia oferowanego na rekolekcjach mogłoby się nadać w Twoim jadłospisie? Może chociaż surówki robią takie, które mogłabyś jeść? Może świeże owoce dają? Kasze? Ziemniaki? Do zup pewnie dodają różne "smakowitości", których nie jadasz...
  • Na Słowacji nie liczyłabym na surówki i owoce w zbiorowym żywieniu.
    :-SS
  • No nic niestety nie wiem i nie mam możliwości się dowiedzieć, prosiłam odpowiedzialnych,. ale na razie bez odzewu. Warzywa będziemy kupować na miejscu, jakby nie dawali (zwykle dają mało). Na kasze bezglutenowe też raczej nie mam co liczyć (najwyżej na gryczaną, ale nie wiem). Zupy zwykle na mięsie i czasami z mąką lub śmietaną, więc odpadają.
    Ciężkość nie jest problemem, mąż zniesie do samochodu i tyle :) No muszę coś jeść.
    Katarzyna jaki ten sos z warzyw i soczewicy?
  • podziwiam samozaparcie
    zostałabym w domu - rekolekcje wybitnie dla zdrowych
    odliczą Ci chociaż za  jedzenie, czy to co przywieziesz to Twój dodatkowy koszt?
  • Jak zamykać słoiki by jad kielbasiany nie wytworzył się? (podobno z warzyw też jest). Kilka razy gotuje się?
  • edytowano czerwiec 2013
    Rosea odliczą mi wyżywienie.
    Muszę pojechać na rekolekcje, bo zaraz zacznę się obawiać o swój stan psychiczny. Pozostanie w domu jest dużo gorszym wyjściem w tym przypadku...
  • Jak zamykać słoiki by jad kielbasiany nie wytworzył się? (podobno z warzyw też jest). Kilka razy gotuje się?
    No właśnie. Co z tymi słoikami?
    Jak wlewam gorącą zupę do słoika, to i tak potrafi mi zapleśnieć nawet w lodówce.
  • edytowano czerwiec 2013
    Jak wlewam gorącą zupę do słoika, to i tak potrafi mi zapleśnieć nawet w lodówce.

    Właśnie taki sposób Ci chciałam doradzić..
    Ja tak robię: gorącą zupę do słoika (słoik wypełniony, zostaje może 2 milimetry od góry), mocno zakręcam, odwracam zakrętką do dołu. Jak wystygnie - do lodówki. U mnie nie pleśnieje. Ale też nie trzymam takiej zupy miesiąc, max 10 dni.
  • kiedyś, kiedyś w czasach kryzysu moja mama robiła nam pod namiot mięso w słoikach (bitki itp) Pasteryzowała ok 1 godzinę, mięso bez lodówki wytrzymywało spokojnie do miesiąca, dłużej nie sprawdzaliśmy bo wracaliśmy do domu:-) W sosie była też cebula i też jej nic nie było.
    Analogicznie można inne rzeczy robić, mięso wymaga chyba najdłuższej pasteryzacji.
  • Jak pasteryzowała?
  • wkładała gulasz/mięso do słoików, zakręcała, wstawiała do dużego gara z zimną wodą, na którego dnie była ściereczka. Woda sięgała prawie do pokrywek. Zagotowywała wodę, zmniejszała ogień i te słoiki delikatnie się gotowały przez godzinę.

    Potem wyjmowała gorące i stawiała do góry dnem do całkowitego wystygnięcia., Trzeba tylko sprawdzić jak ostygną czy zakrętka jest wklęsła.

    Ja tak robię pomidory na przetwory tylko pasteryzuję 20 minut. - Najdłużej stał mi słoik 2 lata i był OK.
    MYśłę, że przy warzywach 30 minut wystarczy, mięso na pewno co najmniej 45-1h
  • Jak tak jak Amica. A do tego Emilia weź jaglankę, ryż itp. w torebkach. Jak trzeba będzie, to poprosisz o ugotowanie.
  • zakręcała, wstawiała do dużego gara z zimną wodą, na którego dnie była ściereczka. Woda sięgała prawie do pokrywek. Zagotowywała wodę, zmniejszała ogień i te słoiki delikatnie się gotowały przez godzinę.
    Taki sposób też stosuję (-ałam), ale nigdy nie do mięsa, tylko do kompotów, dżemów, papryki, ogórków konserwowych. 
  • Sos z soczewicy robię następująco:
    Duszę cebulę (sporo). Dodaję listek laurowy i ziele angielskie. Sypię w to namoczoną uprzednio zieloną soczewicę i warzywa wedle uznania (np. suszoną włoszczyznę, bo mam swojską). Podlewam wodą i duszę. Jak się udusi, to przyprawiam solą i pieprzem. Można dodać sok pomidorowy i paprykę, jak ktoś lubi i może.
    Dobra też jest zupa z jarzyn i czerwonej soczewicy - pożywna. Ja robię z ziemniakami a @AB bez ziemniaków. Do wywaru ziołowo-jarzynowego sypię soczewicę i dodaje podsmażoną cebulkę. Ja kładę jeszcze ziemniaki w kostkę. Jak się ugotuje to doprawiam sokiem pomidorowym, solą, pieprzem, papryką i kolendrą. 
  • Co do kasz, to polecam zabrać ze sobą: jaglaną, ryż brązowy, gryczaną paloną i nie. Nie ma dużo pracy z gotowaniem tego - można rano, po śniadaniu, podprażyć w suchym garnku, zalać stosowną ilością wody, dodać szczyptę soli i odrobinę tłuszczu, pogotować chwilę aż wchłonie wodę, a potem zawinąć w ściereczkę i w śpiwór. Na obiad będzie gotowe. Do jaglanki wody daje się 2,5 raza tyle co objętość kaszy, a do pozostałych 2 razy tyle.
  • edytowano czerwiec 2013
    Ostatnio mam odpał na soczewicę,dzięki @Katarzyna
  • Soczewica smaczna jest i zdrowa jest ale nie należy z nią przesadzać. To jest spora dawka białka. Jedzenie tego codziennie może być obciążające dla ustroju. Szczególnie dla dorosłej osoby.
  • A możesz wziąć ze sobą jakąś kuchenkę, np. elektryczną i np. czajnik bezprzewodowy?
  • Emilia pisała, że będzie mieć dostęp do kuchni.
  • edytowano czerwiec 2013
    Czajnik tak i zamierzam wziąć, kuchenki za bardzo nie mam skąd, ale dzięki za pomysł, zobaczę co da się zrobić, powinno ułatwić :) 
    Podobno będzie nieograniczony dostęp do mikrofali, ale ja nie za bardzo lubię potrawy z mikrofali.
  • Mikrofala jest beeeee...
    Jakoś nie jestem w stanie dać się przekonać, że jedzenie z tego jest zdrowe.
    Zapytam męża, jak wróci z roboty, bo wiem, że kiedyś mieliśmy taką elektryczną kuchenkę pod jeden garnek. Jak nie oddaliśmy komuś, to może jeszcze gdzieś zalega na starym mieszkaniu.
  • Co do pasteryzacji, to lepiej pasteryzować dwa razy w odstępie 24-godzinnym, niż raz ale dłużej.

    Czyli wlewasz do słoików, pasteryzujesz 20 minut, czekasz 24h i znów pasteryzujesz 20 minut. Mięso i warzywa lepiej po 30 min.
    Wtedy przetrwalniki bakterii zginą na śmierć. ;)
  • No dobra, to od jutra zaczynam gotowanie i pasteryzowanie :)

    A powiedzcie mi czy pasty do pieczywa (np. hummus czy pasta z soczewicy czy pesto z pietruszki) można pasteryzować?
  • Ja bym spróbowała.
  • Podziwiam Cie! Bardzo !

    Ja w takich chwilach odpadam. Tzn nie po całości - ale nie daje rady ... 
  • Wyczytałam kiedyś sposób pasteryzacji w piekarniku i odtąd nie męczę się już z garnkiem i wodą. Małe słoiki wsadzam na 20 min duże do godziny, tylko musi być elektryczny piekarnik, bo trzeba utzrymać 90 stopni, nie więcej, wyjmujemy, dokręcamy zakrętki itd, jak zwykle. Robię tak od 5 lat i działa to tak zsamo jak gotowanie, a można na raz zawekować całą blachę słoików.. Sos do spagetti z mięsem robię na wyjazdy, wekuję około godziny, zawsze było ok.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.