Ja też piszę,pralkę udało nam się wygrać w poprzedniej edycji i mam nadzieje że porcelankę tez dostaniemy. @ori u nas tez jest ciężko, rozpisywać się nie będę, ale jest nadzieja i nie jest źle. Ojciec mój mówił jak dają to brać, ja uważam że warto spróbować. Wspieram modlitwą i oto samo proszę
Jeżeli uda nam się wygrać taki serwis to będzie to dla mnie spełnienie jednego z marzeń. Nie stac nas na taki zestaw, i będzie mi ogromnie miło z rodziną świętować przy jednakowych i do tego pięknych naczyniach. Nauczyłam się nie gardzić pomocą. Jest to też moja wewn. walka z egoizmem. Nikt mi przy tej akcji w niczym nie ujmuje a wręcz przeciwnie, mam odczucie, że moja wielodzietność jest dla kogoś ważna, nie wyszydzona ale doceniona. Ale to mój punkt widzenia. K
tzn zabieram się za to drugi tydzień i wiecznie czasu brak...ale jest jeszcze kilka dni...moim zdaniem warto...dotychczas jedyny duży serwis jaki mamy to ikeowski standart....miło byłoby odmienić...( na 12 osób!!! toż to nawet jak się coś stłucze to i tak jest szansa, że wystarczy!)
pamiętam przerażający program słuchany w radio "Wolna Europa" Miałam może 10 lat, ale wywarł na mnie duże wrażenie...to była taka czytanka/słuchowisko - wspomnienia z obozu koncentracyjnego
jeden z więźniów opisywał jaki głód cierpieli i jak wszyscy oczekiwali na moment wydawanego posiłku. Raz dziennie wszyscy szli z blaszanymi miskami przez wąski mostek, by otrzymać coś co miało przypominać zupę. Zwykle każdy natychmiast wypijał , by szybko zaspokoić głód. Czasem było słychać przeraźliwy krzyk kogoś, kogo potrącono i wylano paćkę a tym samym pozbawiono jedynego pożywienia w ciągu dnia. Opisywał zezwierzęcenie jakie temu towarzyszyło, jak ludzie potrafili wyrywać sobie miski itp.
I mowa była o jednym więźniu, któremu udało się jakimś cudem ocalić bawałnianą chusteczkę...Po otrzymaniu posiłku człowiek ten odchodził na bok i z namaszczeniem rozkładał na ziemi chusteczkę, kładł na niej miskę, robił znak krzyża i dopiero wtedy zjadał.
To był jeden z nielicznych znaków człowieczeństwa jaki tamten człowiek zapamiętał z pobytu w obozie.
Nie wiem dlaczego akurat po Twoim wpisie mi się to skojarzyło...
czasem odrobina luksusu sprawia chyba, że nasz szacunek do samych siebie rośnie
Ja widzę to po sobie, gdy chodzę w dresie, i jaka następuje zmiana nawet w sposobie poruszania się, gdy założę coś eleganckiego, trochę umaluję, ekstra uczeszę...
@sylwia1974 bardzo mnie Twoja refleksja poruszyła...zgadzam się z Tobą w 100%,taka odrobina luksusu należy się każdemu...a ten kawałek o chodzeniu w dresie to jakbym o sobie czytała.
no to spotkanie znajomych i mniejznajomych z foruma pod katedrą - OBOWIĄŻKOWE- ja rozpoznam @anulaczarnula i @Danka hi hi a w razie większych imprez rodzinnych będziemy sobie pożyczać serwisy!!!!!!
Komentarz
@ori u nas tez jest ciężko, rozpisywać się nie będę, ale jest nadzieja i nie jest źle.
Ojciec mój mówił jak dają to brać, ja uważam że warto spróbować.
Wspieram modlitwą i oto samo proszę
Ale to mój punkt widzenia.
K
http://wielodzietni.org/discussion/26605/gdansk-konkurs#Item_1
My też startujemy. Napisałam utwór poetycki, Róża namalowała naszą rodzinkę i mam nadzieję na wygraną :-)
rozumiem, że spotkamy się 21 grudnia w pałacu biskupa
Ja nie brałam udziału, nie ten rejon...
Pod wplywem watka zdecydowalam sie w koncu na zakup serwisu obiadowo- deserowego na swiateczne okazje.