Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Forum "Wychowanie w wierze"

2

Komentarz

  • Tzn jak rozumujemy?
  • Pani Monice polecam lekturę:

    Wspólnota życia i miłości
    ks. abp K. Majdański

    Celem książki jest ukazanie Bożego zamysłu o małżeństwie i rodzinie, co jest naglącą potrzebą w sytuacji współczesnych zagrożeń i zmagań cywilizacji życia z cywilizacją śmierci. Obecne wydanie książki jest trzecim z kolei, po z górą 20 latach. Zostało gruntownie przepracowane i uzupełnione, zgodnie z rozwojem i niezwykłym bogactwem nauczania Kościoła, zwłaszcza Papieża Jana Pawła II..
  • i słusznie się domyślasz Moniko, bo próbka jest tutaj.
    Fascynując calośc wychodzi :devil:

    Rafał polecił ksiązkę bp Majdańskiego, na forum był te z wklejony jego artykuł, mozna sie zorientowac w poglądach, a potem jeszcze w nawiązaniu była dyskusja
  • Zapewne brak jasnej ścieżki kariery.
    W tradycyjnym modelu rodziny można realizować się w rożny sposób polecam wspomnienia Marii Tarnowskiej. Do kupienia w dobrych księgarniach.
  • >Mnie zaś fascynuje, że chociaż deklarujesz się jako katoliczka<
    ano jestem katoliczką i traktuję to bardzo powaznie.

    >...opisujesz ją jako niemal egzotyczne zjawisko.<
    a moze to naukowa dociekliwośc? zbieram sobie Wasze poglady i lepię z nich całośc, sama jestem ciekawa co wyjdzie
  • szkiełko i oko czasem zawodzi
  • nie chce mi się Macku za bardzo dyskutowac o mnie;), ale tak, zbieram sobie Wasze poglądy. I w wątku o bicie i w wątku o protestantyzmie były bardzo słabe punkty i te mocniejsze (o kobiecie biję się w piersi nie przyswoiłam jeszcze dokładnie). Widzę jak zbierasz sobie różne watki nauczania Koscielnego i kleisz z nich całośc, ale po mojemu masz problemy. Bo ta dokładośc co do literki, jak sam napisałeś szkiełko i oko, czasami nie pozwalają popatrzyc Ci z perspektywy. Do tego czasami bardzo błyskotliwie to robisz, a czasami zaskakujesz brakiem lotności. Czasami zapominasz, że pierwsza jest Ewangelia i trochę tak jak faryzeusz, który bezradnie przyszedł do Jezusa pytac się, które prawo najważniejsze zapomianasz o myślach przewodnich. jeszcze trochę inaczej jest z Rafałem. Tak, że każdy z Was tworzy tutaj swój własny katalog poglądów, trochę inaczej rozkłada akcenty. To Wasze poglądy, Kościołowi zostawcie jego własny głos, niech mówi sam za siebie poradzi sobie.
  • no ale tam, jak sobie przypominam były takie stwierdzenia, które na pierwszy rzut oka brzmiały jak mówisz, ale tradycja znaczyła raczej nie przyzwolenie na bicie, a opowiedzenie się za tym, żeby nie wchodzic miedzy rodzica a dziecko (jak sobie przeczytałam uważnie tekst, to mi tak wyszło, co by potwierdzało, że ważniejsza jest dla Kościoła interpretacja Ewangelii, a nie ścisłe trzymanie się tradycji, o różnie rozłożone akcenty często chodzi).
    Ale już nie chcę wchodzic w tamtą dyskusję. Chciałam tylko napisac, że będę sobie obserwowac dalej;)

    >Piszesz, że "mam problemy", ale Twoje zarzuty do moich wypowiedzi na tematy wiary i moralności zawsze odnosiły się jedynie do Twoich prywatnych interpretacji Pisma Świętego. A to może oznaczać, że nie ja mam problemy, ale Ty.<
    daj sobie spokój, albo gadamy jak dorośli, albo bawimy się w przepychanki
  • nie chcesz pisac jak dorosły to nie
    (>sięgnięcie do Nauczania Kościoła nie jest przejawem faryzeizmu< tego nie napisałam)

    ale słowo "dorosły" nasunęło mi jeszcze jedną myśl. Takie dyskusje o roli kobiety wobec mężczyzny czy jej miejscu w małżeństwie to mnie "kręciły" w wieku lat dwudziestu. O biciu czy o protestantyzmie to bardziej sprawy doktrynalne wchodziły w grę, bardziej mnie to ciekawiło. Tekst p.Półtawskiej doczytałam ledwie do połowy, dyskusję też po łebkach - zbliżam się do czterdziestki(37), wchodzę w etap zycia, gdzie o roli kobiety mogę już rozmawiac z pewnej perspektywy, mogę mówic jaką rolę dla siebie wybrałam ja. Ja jej juz nie muszę budowac i szukac na nią przepisu.
    Paradoksem jest, że ta zacięta dyskusja toczy się na forum, gdzie piszą ludzie mający już bagaż rodzinny, a dorobek w postaci dzieci stawia nas w pozycji szczególnie doświadczonych.
    Bardziej rozumiem te rozważania na "Wychowaniu w wierze".
    Roześmiane dryfy Quadromamy, która z wytrwałością opowiadała o mężu nie dając się zagonic na manowce doktrynalne rozumiem własnie jako "przywołanie do porządku".
    Przecież my tutaj możemy powiedziec dużo o roli kobiety, bo sami ją testujemy w różnych wariantach. Kto jak kto, ale to właśnie my testujemy w praktyce ten wariant, który został przedstawiony na początku jako teoretyczny - mamy tradycyjne duże rodziny, próbujemy sobie radzic z nimi we współczesnym świecie mimo przeciwności.
  • Macku - jak dojrzejesz pogadamy;)
    a to zapis moich mysli, a nie zbiór pouczeń - interpretuj sobie jak chcesz, Twój problem. Komplementy za dobrą monetę przyjmuję i oddalam się do fetowania "dnia matki"
    dobrze, że usmiech wywołują moje słowa, przynajmniej czytający nie musza się zzymać czytając złośliwiości - to pierwsze zdrowsze, drugie zapewniasz Ty, w wystarczającej ilości;)
  • @Macku, piszesz, że masz poglądy zbiezne do nauki Kościoła. Wiele z Twojego sposobu patrzenia znalazłam w słowach ks. Bartnika, który wkleił Rafał. link
    Wyrazone tam poglądy stanowią spójną całośc. Podejrzewam, ze popierając częśc (o których pisałeś) także zgadzasz się z resztą. Jakie jest według Ciebie miejsce tych poglądów w nauce Kościoła? Uważasz, że to są raczej własne poglądy ks. Bartnika, czy one także, jak i Twoje (według Twego mniemania) wypływają z nauki Kościoła - stanowią jej emanację???
    (bezposredni link do artykułu, co by nie szukac)
  • Maćku:shocked:, te słowa dotyczyły ludzi, którzy poważnie zgrzeszyli!!! A nie tych, którzy rozważali nad sensem życia, rolą kobiety w społeczeństwie itp.!!!
  • Dziewczyny, nie wiem czy rzuciłyście okiem na zlinkowany artykuł. Maciek stosuje argumentację wziętą dokładnie stamtąd. Poglądy, które on wyraża nazywane są tam katolicyzmem, a inne (szerzej opisane, zresztą odpowiadające poglądom wyrazonym w opozycji tutaj do Macka, szczególnie przez Ciebie Moniko) mieszczą się w poglądach tzw.liberalnych. Nie zrażajcie się początkiem artykułu, warto dojsc do końca, jesteśmy tam dokładnie opisani;).
    Dlatego bardzo jestem ciekawa opinii Macka na temat artykułu, ale Wy tez przeczytajcie proszę. W końcu to jest jedno z obliczy polskiego katolicyzmu, warto znac założenia.
    Pytania jakie mi sie nasuwaja po przeczytaniu - czy dla mnie jest miejsce w takim katolicyzmie? jak te poglądy maja się do Ewangelii? No i refleksja: Jezus jedzący z celnikami i grzesznikami, nie rzucający kamieniem w cudzołożnicę, pierwszy chyba powinien zyskac miano liberała.

    A to zdanie jest dla nas przestrogą (bardzo smutna zresztą):
    "Między katolicyzmem a liberalizmem w jego formach radykalnie ukształtowanych nie ma ani dialogu, ani pokoju. Może jest coś z dialogu jedynie w życiu praktycznym i bieżącym, bo po prostu trzeba żyć realnie, ale radykalny liberalizm ideologiczny nie dąży do obiektywnej prawdy w żadnym obszarze ideowym i jest rodzajem buntu woli, uczucia i namiętności przeciwko rozumowi i jego funkcjom."
  • Zacytowany fragment to jeden z tych, które mówią o negatywnych cechach wiary liberalów. To co tyam opisane jest złe wg ks Bartnika. To nie sprzecznosc., przynajmniej dla niego.
    Twoje argumenty Moniko prezentowane tutaj w dyskusji takze miszcza się w tej definicji, którą zastosował Bartnik. jesteś liberałką znaczy się. Dlatego Maciek nie specjalnie dyskutuje na argumenty, ale zarzuca Ci odstępstwo od wiary, albo relatywizm moralny - jesteś podobno za rodziną z dwoma mami itd., chociaz tego nie napisałaś.
  • >"Nie ma co się bać" - kusisz. A może jednak jest o co się bać? Chrystus mówi wyraźnie: "Jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik" (Mt 18, 17). Niejeden już był taki, co wolał słuchać tylko siebie samego.<

    Macku czy Ty czytałeś cały zacytowany fragment (Mt, 18,17)????
    Proszę przytocz cały akapit i napisz jak go interpretujesz, bo to co wypisujesz jest niesłychane, jestem pod wrażeniem tego w jakim kontekście użyłeś tego wyrwanego zdania. Mam cały fragment przed oczami, nijak nie zgadza się z Twoją zasygnalizowaną interpretacją (jako bat na poglądy Moniki).
  • Tutaj cały fragment. Ku zastanowieniu
    Polemika polemiką. Jednak było też kilka pytań, na żadne nie otrzymałam odpowiedzi.
    Nie wiesz, nie umiesz, nie chcesz odpowiedziec?
  • Jolu, a to nie jest inny tytuł? Czy to może sztuka "Igraszki z diabłem" albo podobnie? Gajos grał tam diabołka?
  • A "Czekolada" z przywoływanym tu nieraz Deppem (moja córka sobie wczoraj oglądnęła, ja przez ramie przypomniałam) - oglądałyście? chyba tez coś jest z analogii na rzeczy, jak myślicie;)
  • Macku, a może mnie miała Quadromama na myśli albo Monikę, dlaczego myslisz, że Ciebie??
  • @Macku: hi, hi, zmieniłeś wpis (przed moim poprzednim postem). Zacznę cytowac obficiej, bo potem faktycznie człowiek odpowiada na coś, co nie istnieje. Ale wracając do tematu, pozostaje pytanie, kogo miała na mysli Quadromama;)
    No i jaka analogia wystepuję z dyskusją i czekoladą? Na ten temat też chyba można cos zasugerowac, jakieś niecne prześladowania, konotacje - "sztuka to mikrokosmos odbijający epoki", a czasy panie nieciekawe mamy, nieciekawe;)
    zejśc z ambonki - bardzo dobre hasło:))) popieram
  • a wiesz Jolu, co mnie rusza?
    Nie tyle akcje Macka - bo założył forum, niechby i miał swoją tubę na poglądy, w porządku. Ale jak forum nazywa się wielodzietni, to kurza twarz świadczy o większej grupie niż sam Maciek. Skoro więc są wielodzietni o poglądach Macka, to prawdą jest i są o poglądach odwrotnych. I z tego powodu sobie tu jeszcze siedzę;)
    (a prawdą jest też, że forum obrosło w wiele dobrych dusz, które są ciepłe jak domowe ognisko - i to jest fajne:)
    różnorodnośc górą:)
  • a może Ty zmienisz poglądy?
    ale by było - zapanował by pokój jak na gazecie (chociaz tam tez bywało gorąco;)

    grunt, żeby się jednak rozumiec ponad podziałami, znaczy się nie tyle zgadzac z poglądami przeciwnymi, ale dac im prawo bytu. Na płaszczyźnie chociażby wielodzietności, albo tego, ze ktoś chce tu z nami pogadac (więc na prawach gościny zakładamy jego dobrą wolę skoro tu wszedł).

    Po przeczytaniu artykułu ks Bartnika wiem, ze on nie pozwoliłby sobie na bratanie z liberalnym "innym", dlatego pytałam się o Twoje poglądy w tym względzie (jednak artykuł wylądował na forum). Jeśli jednak zgodziłbys się byc ciut bardziej ustępliwy (na przykład czytał uważnie wypowiedzi i nie zakładał z góry złej woli), to i ja chętnie podyskutuje i o Ewangeliach i Encyklikach bo te dyskusje sa często sensowne, wcale nie musi byc tylko o praktyce i własnym doświadczeniu. Ale tym zakładaniem złej woli i dezawuowaniem pogladów, który miało miejsce ostatnio jestem juz trochę zmęczona.
  • Czuję się jakoś dziwnie, bo (jeśli już może zdążyliście zauważyć...) bardzo zależy mi na życiu w posłuszeństwie temu, co mówi KK i dużą wagę przypisuję dokumentom. Czytam je nawet :wink: Z drugiej strony nie zgadzam się z niektórymi poglądami, które podaje Maciek, podpierając się autorytetem Kościoła. Boję się teraz tej walki na słówka. Więc może i słowo "poglądy" jest nieodpowiednie. Chodzi mi bardziej o "ducha" wypowiedzi. Wyczuwam walkę o zachowanie czystości nauki KK, ale jednocześnie czuję też brak miłości... To jest coś, co sama kiedyś przeżywałam... Może niesłuszne są moje uwagi, może to te ...słowa, ale jednak w internecie słowa mają większą wagę niż "na żywo". A może jest też tak, że w Kościele jest więcej miejsca niż nam się z pozoru wydaje...
    Staram się w życiu kierować nauką KK, staram się kierować Słowem Bożym, modlę się, korzystam z sakramentów, czytam Słowo Boże. A na to wszystko mam jeszcze "przyoblec Miłość". I to, muszę powiedzieć, jest najtrudniejsze. I przyznaję się do tego, że nie wychodzi mi tak do końca.
    Ale, wiecie co..., dzisiaj mieliśmy na spotkaniu wspólnotowym temat o Bożej Opatrzności. I tam były bardzo pocieszające słowa, że Bóg przewidział mój grzech, przewidział grzech na świecie. A mimo to cały czas niezmiennie powołuje nowych ludzi do życia :smile:
    I jeszcze jedno z tej samej katechezy, że Bóg niezmiennie dąży do tego, aby doprowadzić człowieka do Swojego Królestwa (bez względu na ludzki grzech). Dla mnie to jest wielka nadzieja :smile:
  • Maćku, nie miało być "podziękuj" tylko "cytuj" :bigsmile: Ale może Opatrzność zadziałała :wink: Więc niech zostanie.

    I tak zresztą chciałam sie zgodzić z tym zdaniem: "Jeżeli pewne kwestie doktrynalne są podane konkretnie do przyjęcia, to nie można wedle uznania zastępować ich wymyślonymi przez siebie, lub wziętymi od kogoś innego. "

    Nie, nie można, jeśli chce się być uznawanym za (w tym przypadku) katolika. Ale chodzi o kwestie doktrynalne, podstawowe, niezmienne. A szacunek to należy się każdemu człowiekowi tylko dlatego, ze jest człowiekiem i Bóg go do bycia człowiekiem powołał, a nawet więcej - ciągle przy życiu podtrzymuje (to też dzisiejsza katecheza :smile: )
  • No i to czytanie dzisiaj, nie da się ukryc, potwierdza dokładnie słowa Kasi:))
    "(1 Kor 12,3b-7.12-13)
    Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: "Panem jest Jezus". Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem."

    dobranoc państwu:)
  • bo Ty Małgorzata, jesteś pojętnym uczniem:wink:
  • Jednak nie doczekałem się od Pani Moniki odpowiedzi brakło czasu.
  • Tak sobie czytam i robę coraz większe oczy.
    W tym miejscu skłonna jestem przyznać rację tym, którzy powiedają, że najbliżej Boga są niewierzący i poszukujący.
    Kolejna "prawda"-największym wrogiem Boga jest fanatyzm.
  • eeeeee, chyba jednak nie:wink:
    tylko błagam Cię Maćku...nie tłumacz mi i nie udowadniaj, że się mylę
    na wszelki wypadek przyznam Ci rację...:devil::devil::devil:
    ale i tak pozostanę przy swoim, ok?:bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.