A tę Tygrysicę Amy Chua juz przeczytałyście? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Ja czytałam i tygrysicę i o matkach w Paryżu... Stwierdziłam, że za szybko odpuszczam dzieciom, tzn. porównujac się z otoczeniem i tak wychodzę na żandarma, ale w porownaniu z tygrysicą jestem jak owieczka. Chociaż przyznam, że podejście przedstwione w ksiażce, porównywanie, wyzywanie dziecka ( ja wiem, że z miłości) szkokowały.
A kryminał jakiś polecicie? Sięgnęłam po reklamowaną Bonde, fatalne!!!
Bonda to aktualna partnerka życiowa Mroza. Jej książek tez nie lubię. Z polskich polecam Chmielarza. Z zagranicznych wielu.. np. Elizabeth George, Val McDermid. Anne Cleeves. Charlotte Link. Trochę zależy, jakie klimaty lubisz.
Z kryminałów to może Aleksandra Marinina? To chyba była prokurator, kryminalne dla mnie super, obyczajowo mi zgrzytało, ale może to dlatego że to Rosja... Warto zacząć od pierwszego tomu z serii "Kolacja z zabójcą"
Chyba potrzebuje, żeby literacko to było w ogóle warte uwagi. Wiem, że kryminały generalnie nie są literatura najwyższych lotów, ale na typowe czytadła mam uczulenie
Trochę Mari Jungstedt mąż mi z koszyków z wyprzedaży kupił, ciut przewidywalna, ale da się czytać, choć w późniejszych tomach musi być gej albo 3. Za to studium świra całkiem całkiem. No i cóż że ze Szwecji.
@malagala, moze Joe Alex? Stare co prawda. Dla mnie jedne z lepszych kryminalow (fakt, bardzo dawno temu czytalam). Peter May tez fajny, jak pisze @Skatarzyna, literacko wydaje mi sie w porzadku, lepszy niz Bonda i Lackberg (Lackberg dla mnie strasznie plytka i po wierzchu tylko).
Nie draznilo Was w Stuleciu Winnych, ze autorka wrzucila do trzech ksiazek jakby wszystko, co jej przyszlo do glowy? Wszystkie mozliwe osobiste nieszczescia xx wieku? No fakt, wyszla jej z tego kronika rodu, ale taka tez na szybko, byle wszystko zmiescic, po lebkach czesto...
Nie wiem, czy kiedykolwiek Bonda i Mróz faktycznie byli razem. Mnie to wygląda raczej na ustawkę mającą nakręcić sprzedaż książek. Ale w sumie mało mnie to obchodzi.
Książki Mroza moim zdaniem nie są dobre i nie mogą być: wiem w jaki sposób on pisze, kompletnie bez szacunku dla czytelnika, byle więcej, byle kolejną książkę, nieważne, że fabuła nie trzyma się kupy, a brak czasu pozwala jedynie przerobić opis z Wikipedii. Kompletnie nie dba o to, co wydaje, byleby się sprzedało - a szkoda, początkowo wydawało się, że to może być pisarz z pewnym potencjałem.
@Gosia5 "W końcu tylu ludzi chwali" - to wynika z czego innego. Mróz pisze bardzo dużo i przeznacza ogromne nakłady na reklamę, dlatego wielu ludzi, którzy czytają bardzo mało sięga po właśnie taką literaturę, niekoniecznie mając punkty odniesienia, by oceniać Do tego dochodzi jeszcze fakt, że obecnie wydawnictwa współpracują z setkami "recenzentów" - blogerów książkowych, którzy wystawiają laurki każdej pozycji,, którą dostaną za darmo. Mróz także pod tym względem jest bardzo aktywny.
Te książki są całkiem ok. jak się ich nie traktuje jako literatury wysokich lotów tylko zwykłe czytadełka. O tak do poczytania sobie w pociągu dla zabicia czasu czy wieczorem jak siły brak na myślenie mocniejsze. Co za różnica czy czytadło romansidło czy Mróz i Bonda. Co kto lubi i tyle. Wolę to niż głupawe gierki i czasoumilacze elektroniczne. W sumie ciekawe- jak z disco polo- nikt nie czyta bo głupie i megalomania młodego autora a sprzedają się rewelacyjnie. Jak jakąś wystawię na olx czy f to schodzi od ręki a inne te"cenniejsze" aby sprzedać jakoś wiszą dłuuugo...
Zawsze mnie jednak zastanawiała mania wypowiadania się autorytarnie o autorze,książce, filmie czy jakimś zagadnieniu bez obejrzenia, przeczytania czy zapoznania się z tematem głębszego niż nagłówki w portalach internetowych
Zawsze mnie jednak zastanawiała mania wypowiadania się autorytarnie o autorze,książce, filmie czy jakimś zagadnieniu bez obejrzenia, przeczytania czy zapoznania się z tematem głębszego niż nagłówki w portalach internetowych
Ja się z Mrozem zapoznałam, bo kocham kryminały. Mialam dwa podejścia do dwóch roznych powieści i stwierdzam, że ja osobiście nie czytałam większego gniota.
Ale i wśród czytadeł jest duże zróżnicowanie. Recenzenci często podsumowują: Phi! Czytadło! Wiadomo, literatura rozrywkowa to nie artystyczna, ale brakuje rankingu takich książek. Literackiego, nie czytelniczego. Problem polega na tym, że poważniejsi recenzenci (a nie ci, którzy za darmowy egzemplarz wychwalą byle gniot) nie czytają literatury rozrywkowej i nie maja porównania, a szkoda. Są powieści napisane poprawnym językiem, z dobrze nakreślonymi bohaterami, nierzadko z morałem. Nie można ich porównywać z literaturą artystyczną, bo są one pisane do masowego odbiorcy, rządzą się zatem innymi prawami. Trochę jak muzyka pop. Są tam takie kawałki, że uszy bolą, ale i przyjemne i całkiem nawet ambitne. Ale do motetów jej daleko Dlatego pytam, choćby w sprawie Mroza. Rozumiem, że to czytadło, ale raczej z tych lepszych czy gorszych?
Z wyżej wymienionych moim zdaniem Bonda pisze ciekawiej ale Mróz zdecydowanie :bardziej płodny i promowany. Gorsze rzeczy czytywałam acz nazwiska były utytułowane i nagradzane przez różne zacne kapituły. Mi się bardzo podobały cykle o Joannie Chyłce i ten górski z Wiktorem Forstem, reszta taka sobie raczej słabsza... Cykl W kręgu władzy czytało się ciężko a Parabellum dla mnie nie do przeskoczenia... Nie czytałam jeszcze tego co pisał pod skandynawskim pseudonimem ale mam ostatnio sporo czasu do zabiijania...
Absolutnie nie zgodzę się ze kryminały to z definicji lektury średnich czy niskich lotów. Są takie napisane naprawdę świetnym stylem, z dobrze nakreślonym tłem psychologicznym i społecznym. Polecam np. Deavera, Kellermana czy Nesbo (z tych bardziej popularnych).
Komentarz
Stwierdziłam, że za szybko odpuszczam dzieciom, tzn. porównujac się z otoczeniem i tak wychodzę na żandarma, ale w porownaniu z tygrysicą jestem jak owieczka.
Chociaż przyznam, że podejście przedstwione w ksiażce, porównywanie, wyzywanie dziecka ( ja wiem, że z miłości) szkokowały.
Polecam.
Peter May tez fajny, jak pisze @Skatarzyna, literacko wydaje mi sie w porzadku, lepszy niz Bonda i Lackberg (Lackberg dla mnie strasznie plytka i po wierzchu tylko).
Nie draznilo Was w Stuleciu Winnych, ze autorka wrzucila do trzech ksiazek jakby wszystko, co jej przyszlo do glowy? Wszystkie mozliwe osobiste nieszczescia xx wieku? No fakt, wyszla jej z tego kronika rodu, ale taka tez na szybko, byle wszystko zmiescic, po lebkach czesto...
W sumie ciekawe- jak z disco polo- nikt nie czyta bo głupie i megalomania młodego autora a sprzedają się rewelacyjnie.
Jak jakąś wystawię na olx czy f to schodzi od ręki a inne te"cenniejsze" aby sprzedać jakoś wiszą dłuuugo...
Mi się bardzo podobały cykle o Joannie Chyłce i ten górski z Wiktorem Forstem, reszta taka sobie raczej słabsza... Cykl W kręgu władzy czytało się ciężko a Parabellum dla mnie nie do przeskoczenia...
Nie czytałam jeszcze tego co pisał pod skandynawskim pseudonimem ale mam ostatnio sporo czasu do zabiijania...