Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

ED a załatwianie spraw poza domem

2»

Komentarz

  • Sorry ale twój wpis był traktujący z góry 
    I co z tego, że dla ciebie to nic takiego ..dla kogoś innego jest to trudne i jak czyta .."to nic takiego" to załamka 
    Wogole kobieta to taki robot wielofunkcyjny i ..niech zasuwa i nie narzeka bo Pani Kowalska dała radę 
    Podziękowali 1beatak
  • Ale moje pytanie jest o ED, czy to bardzo nie cierpi, czy babcie opiekunki też coś robią, czy robi się dzień wolnego? Z wielu powyższych pomysłów korzystam.
     Nie chodziło mi o cierpiętnictwo tylko inspirację, gdy ktoś juz cos  wymyslił. Po co wyważać drzwi otwarte? 
  • @zapominajka nawet licealistki robią sobie czasem wolne dni, a w 1-3 podst, to już traktujemy całkiem na luzie. 
  • @zapominajka, u nas też luz w temacie, chcielisbysmy codziennie pracować, ale jak nam wypada nauka, bo coś innego jest, to nie ma dramatu.

    Nie wiem w jakim wieku masz dzieci, u mnie na ED jeden w 2 klasie. W ramach nauki, gdy się nie da, proponuję Mu zawsze samodzielne czytanie. 
  • u mnie najstarszy 4 klasa a też codziennie się nie uczy, 4x w tyg max i to nie zawsze. We wcześniejszych klasach to było max 3x a czasem i dwa, albo tydzień lenia. A egzaminy bardzo wczesną wiosną a w zasadzie koncówką zimy zdawaliśmy
    Podziękowali 3zapominajka E.milia Basja
  • U nas wypada 1dzień w tygodniu (na wycieczki organizowane przez szkołę, biorę tylko starsze dzieci, opieka jest do tych co zostają w domu) i ze 2 dni w miesiącu na sprawy do załatwienia. Najstarsza jest oficjalnie w zerówce, a programowo kończy 1 klasę. Opiekunka chciała mi robić program z dziećmi. Dla mnie bez sensu. Niech się bawią ćwiczą rączki na ciastolinie, farbie jak mnie nie ma i nie muszę choć raz tego sprzątać ;)
    Podziękowali 3E.milia Aneczka08 Felicyta
  • Ja jestem teraz na etapie prawdziwego dzielenia się  z mężem obowiązkami ED i pracy, czyli porzuciłam opcję nie zabierania mu godzin pracy. Jest na etacie i przez kilka lat miałam poczucie, żeby mu zbytnio nie przeszkadzać w jego czasie pracy. Udało się bardziej elastycznie podejść do godzin pracy, co najważniejsze regularnie, co tydzień -mam w grafiku terapię dziecka, mąż wychodzi wcześniej z pracy. Mnie już męczyło ciąganie się ze wszystkimi i ciągłe gdybanie z kim zostawię dziecko, jak chore. A w pracy zaakceptowano to lepiej niż myślałam, problem bardziej był w mojej głowie, niż w rzeczywistości.
    Zakupy - przez internet albo w soboty rano na ryneczku na cały tydzień. Urzędy- albo mąż, albo babcia raz na miesiąc przyjeżdża na 2 -3 dni, to wtedy robię rajd po lekarzach, urzędach itp. Czasem chodzimy wszyscy, dowody dzieci załatwiam wiosną, latem, a zimą spokojniej, mniej lekarzy specjalistów, mniej wyjść. 
  • edytowano listopad 2018
    .
  • Hope powiedział(a):
    Ja się wczoraj rozpłakałam z bezsilności wychodząc z trójką dzieci. Więc nie mam pojęcia jak Wy to robicie. Najmłodsze jest takie, że w wózku ryczy. Pakowanie w nosidło przy tej pogodzie to jakaś masakra. Urzędu sobie nie wyobrażam.
    a w jakim wieku jest najmłodsze? mojej sąsiadki córkę tak parzyła gondola, no nie było opcji włożenia małej do wózka (a wypróbowała 3). W wieku 3 miesiecy musiała przełozyć ją do spacerówki i mogła normalnie wyjść z domu. 
  • edytowano listopad 2018
    Ja bardzo sobie cenie to ze mam teraz czwórkę w placówkach do 12/13. Niepotrzebna mi już pani do sprzątania, wszystko ze spokojem ogarniam sama. Sprawy do załatwienia staram się tak umawiać żeby do tej 12 moc to zrobić „tylko” z najmłodszą dwójką. Ale do niedawna jeszcze wszędzie jeździłam z dziećmi i dalej jak nie ma wyjścia to jeżdżę. Do lekarza zawsze zabierałam wszystkich- poza ginekologiem  ;)
    Raz było lepiej raz gorzej. 
    Teraz w czw dentystę umówiłam akurat po szkole wiec odebrawszy przedszkolaki i uczniów z całą szóstka pojechałam zrobić 5latkowi jednego zęba  :)

    Mina lekarzy, którzy nas nie znają, gdy wchodzę zawsze ze wszystkimi BEZCENNA  :D 

    Nie mam żadnej opiekunki w ciągu dnia która mogłaby pomoc wiec albo załatwiam do południa albo ze wszystkimi.. 
  • Tak się zdarza, że nie da się inaczej
    Ja się będę upierać, że to nie jest normalne i nie powinno być regułą.
    Nie wyobrażam sobie że ojciec jedzie z kilkorgiem dzieci, żeby załatwiać sprawy
    Zazwyczaj to jest tak, że zaraz znajduja się dobre ciocie i mu ulżą w cierpieniu 

    Podziękowali 1MAFJa
  • ojciec jeździ z 5-6 jak trzeba albo jak pasuje.
  • Mój też jeździł czasem ale sam przyznał, że to nie jest normalne i jednak szukal dla siebie innych rozwiązań 

  • a moj jezdzi i nie szuka. cioć na zawolanie nie mamy, a ja jestem trochę uziemiona z Kajtkiem. Jakoś całość funkcjonuje.
    Podziękowali 2MonikaN Aneczka08
  • na szczęście dziecì naprawdę szybko rosną.  :D
  • edytowano listopad 2018
    Jednak koło zostało wymyślone żeby było sprawniej

    Podziękowali 1E.milia
  • asiao powiedział(a):
    Taaa sama radość 
    sama nie, ale też nie sama orka   :p
    Podziękowali 2Aneczka08 madzikg
  • Zawsze można na golasa wrócić na drzewa..będzie jeszcze weselej
  • Dla mnie załatwianie czegokolwiek ze stadem brykających dzieci to koszmar. Najgorzej wspominam czas, kiedy najstarsza była w zerówce ed, poniżej dwoje małych dzieci, ja w ciąży z czwartym, trzy przeprowadzki i remont generalny domu, który ogarniałam pod kątem płytek, farb etc.
    Teraz mam kilka godzin dziennie wolności od dzieci i czuję, że żyję. Mam też kilka kontaktów do niań "w razie co" z czego ochoczo korzystam. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.