U nas podziały się zmieniają. Tylko pokoje starszych dziewczyn niezmienne. Najstarsza wstawiła łóżko trzylatka do siebie, ale to wędrowiec do świtu. Dla Czterech starszych synow mamy dwie sypialnie.
Ktos tu proponowal kiedyś, pokoj do nauki, pokoj do zabawy, pokoj do spania. Podobal mi się ten podział. @Bagata, u mnie na razie 3 chlopakow w jednym pokoju.
Ktos tu proponowal kiedyś, pokoj do nauki, pokoj do zabawy, pokoj do spania. Podobal mi się ten podział. @Bagata, u mnie na razie 3 chlopakow w jednym pokoju.
Bo to fajny podział. Miejsce do nauki i do zabawy mamy na parterze i na podwórku. Na górze spanie, ubrania i lego.
To my tak samo. Zabawa i nauka na parterze a lego ubrania i spanie u góry. (Wynoszenie tych ubrań jest uciążliwe trochę.. ) Jeszcze barbie i sylvaniany u góry ;/)
Ja mam mały dom, niecałe 100m2 i podział jest taki, że z mężem i dwójką najmłodszych gnieździmy się na 60m w 2 pokojach i kuchni, a średnia córka ma dla siebie całe piętro czyli 40m i 3 małe pokoje do dyspozycji.
Dwójka najstarszych już wyprowadzona z domu, a nam się po prostu nie chce chodzić po schodach
Mam 10 i 13-latkę, marzą o swoich pokojach, są kompletnie różne a ja mam poczucie winy, że nie potrafimy im tego zapewnić:-( Ja od 6 roku życia miałam swój pokój. To było super!!! Niedługo też synek będzie potrzebował więcej przestrzeni. Póki co gram w lotto.... :-)
Ja z siostrami dwiema w jednym pokoju, wiec mnie to nie rusza że chcą oddzielne pokoje, tym bardziej że jak przyjdzie co do czego siedzą z nami w kuchni bo żadna nie chce być sama w pokoju
U mnie własne pokoje to konieczność. Dzieci tak różne, ze by sie pozabijaly, jakby miały razem mieszkać. Inne temperamenty i rytm dnia. Ogolnie potrzebujemy przestrzeni do normalnego funkcjonowania.
No i po co ta złośliwość? Mam dwojka zupełnie roznych autystykow plus jeszcze innego młodszego. Spróbuj z takim zestawem żyć na 100 metrach kwadratowych, powodzenia.
Tak @PaniWiosna dla nas mało. Już z dwojka maluchów na takim metrażu było nam ciasno. Ale nie zrozumiesz, jak nie będziesz miała mojego zestawu, wiec tak, zgadzam sie, dyskusja moze nie całkiem sensowna, bo i dzieci i rodzice inni. Ja tez mam duża potrzebę spokoju, tak jak moje dzieci.
Na serio tak ciezko zrozumieć, ze to chore dzieci i reagują inaczej? Jeden zawsze rozdarty, druga potrafi sie rozpłakać na głośniejszy dźwięk, za to około północy zaczyna wędrówki po domu robiąc sporo hałasu, trzeci na przemian albo krzyczy, albo potrzebuje bezwzględnej ciszy. A to tylko początek. Bo nawet autystycy sa różni, wiec jeden do drugiego niepodobny.
U nas starszym chlopakom + 6 latek wydzielilam mieszkanie na osobnym piętrze. Mają swoja kuchnię i łazienkę. Chłopcy pozno wracaja, wczesnie wychodzą. Na razie ok, ale walczymy o wspolny czas razem. Maluchy (troje do trzech lat) + starsze dziewczynki ma naszym piętrze. Niestety nie potrafię upilnowac, by maluchy nie bazgraly i szperaly w rzeczach corek. Wystarczy karmienie. A pokoje otwarte, bo pod lozkami klocki.
Co jest żałosne, bo nie kumam. I przeczytaj jeszcze raz w jaki sposób skomentowałas moja wypowiedz. Jak dla mnie takie prowadzenie dyskusji jest nie Ok.
Zacytuje tu moją babcię. "Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". I jeszcze: "Kupiłby wieś, alf pieniądze gdzieś". @Maciejka nie każdy ma możliwość, aby zapewnić dzieciom osobne pokoje. Zwłaszcza przy większej liczbie potomstwa.
Ale ja nie wiem o co cała nagonka w ogole. Napisałam jak jest u nas. Nie, ze wszyscy musza, czy mogą tak żyć. Uzasadniałam, ze jest tak z racji na chorobę dzieci. Moze w innej konstelacji mniejszy metraż byłby Ok, bo zazwyczaj jest.
@PaniWiosna ale takie było moje odczucie, moze inni maja inne, No i co z tego? Tez nie potrafią poza czubek własnego nosa popatrzeć? Jak napisze, ze w moim odczuciu różowe sukienki wyglądają głupio to tez taka obraza będzie? Bez sensu... Szkoda dnia, owocnych dyskusji życzę.
Padało tu ze nie należy porównywać, bo każda rodzinna inna. Inaczej żyje, ma inna organizacje codzienności, itd itp. Jeden musi żyć w ciaśniejszym metrażu bo na horyzoncie brak możliwości zmian, inny zmienia metraż na większy bo mu jednak ciasno a inny lubi większy metraż. Ale czy ten który lubi, musi przepraszać za to? Jeden lubi ciszę i spokój i musi mieć kawałek swojej przestrzeni, innemu nie przeszkadza gwar przez cały dzień. Tylko nie daj przyznać się ze woli się ciszę to zaraz jazgot, ze inni maja gorzej. Co i rusz ktoś pisze, ze kupił dom, działkę, buduje się, do nich tez mieć będziecie pretensje ze są „oderwani” i sie w pysk komuś śmieją wywyższając się? To chyba taka cecha narodowa „sąsiad nie może mieć lepiej”
No dobra, ale jak ktoś jednak nie ma tych stu metrów, to kogo byście na jego miejscu dokwaterowali dziesięciolatce - brata o 2 lata młodszego, z którym więcej się kłóci niż dogaduje, brata o 5 lat młodszego, z którym lubi się znacznie bardziej czy niemowlę?
Hipolit jak dla mnie, to daj Boże każdemu metraż o którym marzy i jaki mu pasuje. Tylko słowo "musi" w tym kontekście mi zgrzyta. Żeby nie napisać dosadniej.
Musi zgrzyta rzeczywiście i troszkę mało empatyczne ale bez przesady. Tym z Was których dzieci tez musza zazgrzytało.. ale jest trochę tak uderz w stół.. ze boli nas.. to co nas boli..tak samo może bolec ze ktoś pisze ze ojciec wielodzietnych musi się bardziej włączać a Ty wiesz ze Twój mąż się nie włącza i nie możesz zmienić tego ... albo ze musi zarabiać tyle by utrzymać.. albo ze rodzina musi mieć przestrzeń a Twoja nie ma.. i dajecie radę ale jak czytacie "ja bym tak nie mogła " a Wy wiecie ze czasem tez nie możecie to alc boli .. ni boli ale spokojnie nie trzeba zaraz wyzywać itp. Tez bym wolała by było napisane ze dziękuje Bogu ze moje dzieci maja przestrzeń której potrzebują.. ja dziękuje bardzo. Choć na razie jest 4 w jednym pokoju ale bawią się i tak na salonach, :-) majtki i skarpety maja tu w komodzie a reszty pranych ciagle rzeczy nawet często nie zdążę wynieść na górę ..bo ubierają się na dole tego i tu maja przygotowane..ale dzięki Bogu ze ta góra jest Wogole :-)
@hipolit, żeby mieć ciszę, musiałabym zamknąć Kajtka w piwnicy. Jak buczy, a buczy dużo i bezwiednie cały dom drży. Wniosek jest prosty. Nie potrzebuje ciszy, bo jakbym potrzebowała, to musiałabym się Kajtka pozbyć z domu.
Hipolit jak dla mnie, to daj Boże każdemu metraż o którym marzy i jaki mu pasuje. Tylko słowo "musi" w tym kontekście mi zgrzyta. Żeby nie napisać dosadniej.
Musi -dla M.aciejki. Przecież @Maciejka pisze że dla NICH, ze ONI jako rodzina tego potrzebują. nie pisze, ze to mus dla wszystkich. Ze każdy musi. Zreszta w wielu innych wątkach wpisów ze „nikt nie będzie narzucał mi jak mam żyć” dotyczy to szkół, szczepień, dodatkowych zajęć itp a tu, jatka bo ktoś mówi głośno ze większy metraż to większy komfort.
@hipolit, żeby mieć ciszę, musiałabym zamknąć Kajtka w piwnicy. Jak buczy, a buczy dużo i bezwiednie cały dom drży. Wniosek jest prosty. Nie potrzebuje ciszy, bo jakbym potrzebowała, to musiałabym się Kajtka pozbyć z domu.
A gdzie wyczytalas żeby głośniejsze dzieci z domu wynieść? Żeby się pozbyć, zamykać w piwnicy? I mieć tym samym spokój?
Komentarz
Dla Czterech starszych synow mamy dwie sypialnie.
Podobal mi się ten podział.
@Bagata, u mnie na razie 3 chlopakow w jednym pokoju.
Edytowalas.
Najmłodszym też się nie chce?
Ja tam kocham schody.
Edytowałam, ale w ciągu minuty.
Muszą mieć pokoje i metry. No przecież. MUSZĄ.
Maluchy (troje do trzech lat) + starsze dziewczynki ma naszym piętrze. Niestety nie potrafię upilnowac, by maluchy nie bazgraly i szperaly w rzeczach corek. Wystarczy karmienie. A pokoje otwarte, bo pod lozkami klocki.
Jeden musi żyć w ciaśniejszym metrażu bo na horyzoncie brak możliwości zmian, inny zmienia metraż na większy bo mu jednak ciasno a inny lubi większy metraż.
Ale czy ten który lubi, musi przepraszać za to?
Jeden lubi ciszę i spokój i musi mieć kawałek swojej przestrzeni, innemu nie przeszkadza gwar przez cały dzień. Tylko nie daj przyznać się ze woli się ciszę to zaraz jazgot, ze inni maja gorzej.
Co i rusz ktoś pisze, ze kupił dom, działkę, buduje się, do nich tez mieć będziecie pretensje ze są „oderwani” i sie w pysk komuś śmieją wywyższając się?
To chyba taka cecha narodowa „sąsiad nie może mieć lepiej”
Tylko słowo "musi" w tym kontekście mi zgrzyta. Żeby nie napisać dosadniej.
Wniosek jest prosty. Nie potrzebuje ciszy, bo jakbym potrzebowała, to musiałabym się Kajtka pozbyć z domu.
nie pisze, ze to mus dla wszystkich.
Ze każdy musi.
Zreszta w wielu innych wątkach wpisów ze „nikt nie będzie narzucał mi jak mam żyć” dotyczy to szkół, szczepień, dodatkowych zajęć itp a tu, jatka bo ktoś mówi głośno ze większy metraż to większy komfort.
I mieć tym samym spokój?