Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Palacze

1246

Komentarz

  • Mam trzech nastolatków, jeden obraca się wśród palących na codzien kolegów i bardzo mu to przeszkadza.
  • edytowano marzec 2020
    Aga85 ja nie piszę z dumą, jestem raczej pokorny człowiek. Jak tak to zabrzmiało, przepraszam.

    Ed. Myślę, że też przebyte problemy zdrowotne mogą być hamulcem w takich przypadkach.
    No i absolutnie nie będę przypisywać nam jako rodzicom, żadnych zasług jeśli nasze dzieci nie będą palić. Ja nigdy w życiu nie paliłam, mąż też i nawet specjalnie nic nam na ten temat rodzice nie mówili, nie zakazywali ani nic. 
  • edytowano marzec 2020
    Ja nie paliłem ale piłem i wysadzałem niewybuchy w lesie.. on tylko pali
    Nikt nie jest idealny
  • Ehhh, to ja nie mówię, że mój jest idealny. Gdzie tam, ma swoje za uszami i też się o niego martwię, ale w innych dziedzinach. 

    A tak poza tym Ci muszę napisać że jesteś super ojcem. Bardzo się przejmujesz i interesujesz sprawami swoich dzieci i starasz się im pomóc. 


    Podziękowali 2Ida Isako
  • @Prayboy w paleniu przeważnie chodzi o samą czynność palenia , rozmowy przy papierosie . Tłumaczenie, że to jest szkodliwe nie pomoże. Trzeba zastanowić się nad celem takiej czynności i podsunąć temat zastępczy. Mam faceta palacza. Palił papierosy. Podsunęłam mu pomysł z fajką tradycyjną . Palenie takiej fajki wymaga trochę zachodu , nauki palenia , przygotowanie i palenie zajmuje więcej czasu , więc pali mniej , już nawet się nie zaciąga, nie parzy dróg oddechowych. tyle nikotyny ile jest niezbędne wchłania się przez jamę ustną. wielu palaczy w ten sposób przestało palić. Co ciekawe dym z fajki ładnie pachnie, ubrania nie przesiąkają dymem. Fajka wzbudza ciekawość innych w sensie pozytywnym w przeciwieństwie do papierosa.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano marzec 2020
    @Prayboy, ale jak On to lubi, a powiedział, że lubi, to ciężko będzie Go przekonać, żeby przestał palić. Do rzucenia palenia trzeba pewnej dojrzałości i własnej decyzji.
    Ty Mu dasz zakaz palenia, a będzie palił poza domem, na imprezach, jeśli na nie chodzi. Nie upilnujesz. 
    Możesz zabrać wszelkie przywileje, ale czy będzie efekt? Zależy co to za palenie, czy dla sportu, zabawy, czy już uzależniony. 
    Pogadać możesz, mi się wydaje, że jak rodzic wypowiada się z troską i obawa o dziecko, to bardziej trafia, niz tekstem, że zabiorę Ci grę, bo palisz fajki.
    A manewr, że brat będzie grał i Ty na pewno nie poprawi Twojej relacji z synem, a tę z bratem może podlamac, po co to?
    Podziękowali 1Aga85
  • Iwonaanna powiedział(a):
    @Prayboy w paleniu przeważnie chodzi o samą czynność palenia , rozmowy przy papierosie . Tłumaczenie, że to jest szkodliwe nie pomoże. Trzeba zastanowić się nad celem takiej czynności i podsunąć temat zastępczy. Mam faceta palacza. Palił papierosy. Podsunęłam mu pomysł z fajką tradycyjną . Palenie takiej fajki wymaga trochę zachodu , nauki palenia , przygotowanie i palenie zajmuje więcej czasu , więc pali mniej , już nawet się nie zaciąga, nie parzy dróg oddechowych. tyle nikotyny ile jest niezbędne wchłania się przez jamę ustną. wielu palaczy w ten sposób przestało palić. Co ciekawe dym z fajki ładnie pachnie, ubrania nie przesiąkają dymem. Fajka wzbudza ciekawość innych w sensie pozytywnym w przeciwieństwie do papierosa.
    to ni et o - przyuważam go jak pali sam
    fajka? dziękuję. Rak wargi - fajka jest bardziej szkodliwa no i koszty większe. 

  • @Prayboy porozmawiaj z nim spokojnie o celu palenia . Każdy pali z innego powodu, jedni dla towarzystwa, inni - żeby się "uspokoić" , lub pomyśleć , rozwiązać jakiś problem. To jest tylko czynność, rytuał, który można zastąpić innym, mniej szkodliwym. Fajka jest tylko przykładem . U nas rozwiązała częściowo problem. Dla mnie najważniejsze było wyeliminowanie dymu, który osadza się w płucach. Fajka pomogła o tyle, że czynność pozostała a skoro już się nie zaciąga nie parzy dróg oddechowych i nie niszczy dymem płuc. Naprawdę tylko spokojna rozmowa, synowi , że troszczysz się o niego.  Traktowanie młodego człowieka " z góry" powoduje głupi opór , przekorę.
  • Mój dziadek miał sposób, jeden syn zaczął palić, mój wujek, kazał mu wypalić cała paczkę, jeden za drugim, a to takie bez filtra nawet były. Po kilku zwymiotowal, ale więcej nie zapalił... Oczywiście nie polecam takiej metody, chociaż skutek odniosła. Chyba się nieźle musiał zatruć.
  • Rozmawiałem spokojnie. Wiele razy. Takie metody już zastosowałem.
    Kazał wypalić... Na pewno posłucha...

  • Zuzapola powiedział(a):
    Mój dziadek miał sposób, jeden syn zaczął palić, mój wujek, kazał mu wypalić cała paczkę, jeden za drugim, a to takie bez filtra nawet były. Po kilku zwymiotowal, ale więcej nie zapalił... Oczywiście nie polecam takiej metody, chociaż skutek odniosła. Chyba się nieźle musiał zatruć.
    Mnie też tak oduczali. Nie pomogło. Nadal palę.
    Nie widzę problemu z dorosłymi. Z tym że jak są na moim utrzymaniu to se muszą zarobić.
    I wdomu nie ma palenia. Jak dotąd żadna nie pali.
  • Ojejuju powiedział(a):
    W ogóle nieprawda,  ze elektroniczne nie szkodzą otoczeniu. Jedynie mniej smierdzą. 
    Kto rozsiewa takie mity - chyba ci co na e- papierosa ch zarabiają, a ci co palą,  ochoczo to powtarzają.   
     E-papieros nie śmierdzi i nie truje otoczenia.
    Moim osobistym zdaniem - przeciw są producenci analogów i stąd ta propaganda.
    Płuca chyba jednak bardziej niszczą analogi.
    Ja chciałam palić e-papierosy, ale mi to kiepsko wychodziło, pozostałam przy analogach.
    Kopciłam okrutnie, w pokoju można było siekierę wieszać. Nie szkodziły mi, wręcz przeciwnie - mniej puchły nogi. Płuca miałam w miarę czyste, nie były czarną galaretą.
    Rzuciłam fajury, gdy się okazało, że Myszaty nie może już nikotyny, pod żadną postacią - nawet w plastrach. Wtedy już miałam motywację.
    Nadal nie palę, bo jednym z charyzmatów Ruchu Światło-Życie, jest abstynencja od tytoniu i alkoholu. Jak mi się udało wyrwać nałogowi, to już niech tak zostanie.
  • Zuzapola powiedział(a):
    Mój dziadek miał sposób, jeden syn zaczął palić, mój wujek, kazał mu wypalić cała paczkę, jeden za drugim, a to takie bez filtra nawet były. Po kilku zwymiotowal, ale więcej nie zapalił... Oczywiście nie polecam takiej metody, chociaż skutek odniosła. Chyba się nieźle musiał zatruć.

    Ta metoda super jest - działa, jeżeli delikwent jeszcze nie wpadł w nałóg.
  • Klarcia powiedział(a):
    Zuzapola powiedział(a):
    Mój dziadek miał sposób, jeden syn zaczął palić, mój wujek, kazał mu wypalić cała paczkę, jeden za drugim, a to takie bez filtra nawet były. Po kilku zwymiotowal, ale więcej nie zapalił... Oczywiście nie polecam takiej metody, chociaż skutek odniosła. Chyba się nieźle musiał zatruć.

    Ta metoda super jest - działa, jeżeli delikwent jeszcze nie wpadł w nałóg.
    Jaka metoda... Jakby ci kazali zjeść worek soli zjadłabyś?
  • Moja mama zmarła na raka przełyku,
    powód- fajki, stres
    w życiu nie zapaliłam papierosa
    u mnie w domu też mega potępienie fajek i ogólnie używek, 
    mąż kontroluje moją kawę i też mi "gada"
    ja tam beton jestem, ale to gadanie mocno mi dało do myślenia 
  • @Karolinka papieros jest bezspornie czynnikiem szkodliwym, nigdy nie paliłam choruję na astmę , z mojego najbliższego otoczenia aż dwie osoby niepalące zachorowały na raka płuc a jedna na raka krtani. Truje nas wszystko, nie tylko papierosy. Najgorsze w paleniu jest uzależnienie. Duże koszty nałogu dla palacza i jego rodziny. Często niechęć zrozumiała zresztą pracodawców i współpracowników. Palacze robią często przerwy w pracy.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Moze zachorowały bo były biernymi palaczami
  • Ja kawę pije tylko w ciąży.. za to w dużych ilościach choć słabiutka. Nikodem zdrowy.. to może i mały da radę..  
  • Tola powiedział(a):
    Na raka płuc chorują praktycznie tylko bierni lub czynni palacze. Dodatkowo palenie zwiększa drastycznie ryzyko wystąpienia innych nowotworów, w tym jednego z najgorszych i najpopularniejszych - raka jelita grubego. Śmierć na ten nowotwór (rak jelita) jest straszna, tyle powiem. Ja w ogóle nie wiem, jak dziś ktokolwiek jeszcze może palić, to jest takie gówno, że aż nie do uwierzenia, że dorośli to robią. Powinno to być zdelegalizowane jak marihuana, bo bardziej uzależnia. Choć gdyby było zakazane, palacze chyba by zaczęli zabijać, żeby to zdobyć, tak silny jest to nałóg.

    Jakie są przyczyny raka płuca?

    Główną przyczyną odpowiadającą za raka płuca jest narażenie na rakotwórcze składniki dymu tytoniowego. Ryzyko zachorowania znacząco zwiększa zarówno czynne palenie papierosów, jak i bierne palenie, czyli narażenie na dym tytoniowy, na przykład w przypadku domowników osoby palącej.

    W mniejszym stopniu ryzyko zachorowania zwiększają też narażenie na radon, nikiel, chrom czy azbest. Pewne znaczenie mają także czynniki genetyczne, mogące zwiększać predyspozycję do zachorowania na raka płuca.



    https://www.mp.pl/pacjent/onkologia/chorobynowotworowe/84436,rak-pluca

    przypadki osób, które dużo paląc dożywają sędziwego wieku, mogą świadczyć, że to jedynie korelacja a nie wynikanie
  • co w niczym nie zmienia mojej tezy, a linkowany przeze mnie artykuł wydaje się ja potwierdzać. Sam znam przykłady kilku osób, które dużo paliły i długo żyły, i o których nikt nie trąbił.
    Podziękowali 2lidia2 Klarcia
  • nie o to chodzi, 
    chodzi o to, że przyczyna może być inna niż palenia tytoniu
    Podziękowali 1Klarcia
  • Dla palacza konsekwencje  zdrowotne  mają znaczenie dopiero w obliczu śmiertelnej choroby, bardziej przemawia do nich skutek społeczny. np. jeśli partnerka, partner nie pali ...zapach z ust jest problemem. Jeśli oboje palą ..gorzej. oboje muszą zmotywować się do rzucenia palenia. Na dziewczyny działa świadomość, że szybciej się starzeją , robią się zmarszczki, skóra szara. 
  • Długo byłam biernym palaczem, mama nie przestawała palić, w ciąży przestała.Do tej pory pamiętam ten czas, bez kłótni w domu o palenie, więcej kasy było.Mama przytyła , ale nam to nie przeszkadzało.

    Potem znowu zaczęła. Nie lubiłam tych petów, popiołu, dymiącej fajki, siwego dymu w domu, ten kaszel :(


  • tam są dane z USA, nie przypuszczam by bierne palenie było tam problemem

    W USA ten typ nowotworu stanowi już 17,5 proc. wszystkich przypadków raka płuca. Jeszcze więcej jest ich w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie ponad 50 proc. kobiet chorych na nowotwór płuca nigdy nie paliła papierosów.

    Mick Peake z University of Leicester podkreśla, że osoby, które nie były palaczami, umierają na raka płuca trzy-, czterokrotnie częściej niż kobiety cierpiące na raka szyjki macicy.

    Jego zdaniem, rak płuca u osób niepalących powinien być traktowany jako oddzielne schorzenie onkologiczne, gdyż inna jest jego specyfika i wymaga innego diagnozowania. Wtedy też można było poprawić skuteczność jego leczenia.




    Podziękowali 1Klarcia
  • jeden problem to nałóg,
    a drugi to żerowanie państwa na nałogu
    Podziękowali 1Klarcia
  • ale nałóg to nałóg, choroba, podobno mająca podłoże genetyczne
  • popatrzmy jeszcze na jedno zdanie z linkowanego artykułu :

    Jeszcze więcej jest ich w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie ponad 50 proc. kobiet chorych na nowotwór płuca nigdy nie paliła papierosów.

    Oznacza ono, jeśli jest prawdziwe, że w tym rejonie palenie tytoniu odpowiada za mniej niż 50% przypadków raka płuc u kobiet, i to "mniej niż 50%" może oznaczać także 0%.
    Reszta to mogą być tylko zmiany obrazu choroby wywołane paleniem tytoniu.
  • Tola powiedział(a):
    Jeśli ktoś ma wątpliwości, co palenie robi z człowieka, niech schowa mu papierosy...

    Jak każdy nałóg, tak samo ten odsuwa rodzinę na dalszy plan. Liczy się potrzeba dostarczenia organizmowi danej substancji niezależnie od kosztów. 
     Z powyższym się zgadzam. Byłam tak uzależniona, że będąc w zamknięciu wymieniłabym chleb na papierosy. Miałam problem z pobytem w szpitalu, bo palarnie były w znacznej odległości od oddziału. Kiedyś odwaliłam w szpitalu taką ramonę, że głowa mała. Byłam przygotowana do operacji - aktualnie anestezjolog nie pozwala przed narkozą palić. Czas operacji się wydłużał, bo najpierw operowano nagłe przypadki, przywiezione z miasta na sygnale. O godz. 19 zrobiłam awanturę na cały oddział, o mało lekarki nie pobiłam - wpadłam w taki amok, że nie zdawałam sobie sprawy z tego co robię, zadzwoniłam po Myszatego i zwiałam do domu.
    Gdy odstawiłam papierosy, to miałam wrażenie, że oszaleją - modlitwa nic nie pomagała. Byłam taką zołzą, że Myszaty powiedział: jak tak ma być, to już lepiej pal. Ale się zawzięłam - przez dwa tygodnie żarłam 10 mg Relanium i tabletki nasenne. Później już było nieco lepiej, ale i tak bolało. Gdy przyłapałam Zenka na paleniu, to mu wpierdzieliłam, jak kozie za obierki - ja cierpię katusze, a on sobie dogadza, wrrr .
    Po dzień dzisiejszy miewam sny, że palę i sprawia mi to radość; chce mi się nadal zapalić, ale.. z dwóch powodów nie stać mnie na to.
    1. Głupio było by fajurzyć, będąc konsekrowaną wdową.
    2. Dochody jakie mam, nie steaczyły by na zakup samych tylko papierosów - najtańsze kosztują 5 Eu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.