On jest konserwatywnie szajbnięty. Już sobie skojarzyłam, że swego czasu głosił tezę, iż nie można zarazić się wodą z kropielnicy. A przecież wystarczyło wziąć taki ściek pod mikroskop, żeby zobaczyć ile bakterii w tym pływa.
Woda święconą wg Ciebie to sciek- to ja wolę omijać ta Twoja niemiecka teorie wiary ....może być w niej i milion bakterii, mam w butelce już 3 lata i się nie zepsuła - właśnie się napiłam
Woda w kropielnicy, to był ściek. Tam każdy swoje łapska maczał - wzięto ją na badanie, było tam mnóstwo bakterii, w tym coli. Woda święcona przechowywana odpowiednio jest taką samą wodą, jak każda inna, jedynie pobłogosławioną.
Aż dziw bierze tyle lat woda była w kropielnicy nikomu nie szkodząc a teraz proszę szkodzi, mało tego Ci co im nie pasuje zamiast omijać uważają że ma być po ich i juz
Zasadniczo pobieżnie to woda święcona nie jest do picia, a do pokropienia, przeżegnania się i czasem jako pomocnik egzorcysty, jak trzeba.
Oczywiście że zawiera bakterie itp - podobnie jak wszystko co nas otacza. Jeśli ktoś się boi, można zamiast kropielnicy zrobić dystrybutor, wodę zmieniać i problem się rozwiąże.
A ja czasem lykne żeby udowodnić że się nie psuje bakterie są wszędzie więc mnie to nie rusza...nawet niechce myślec ile mam w kuchni gdzie przygotowuje posiłki i jem w zlewie podobno więcej niż na toalecie
Abp José Ignacio Checa y Barba został otruty strychniną dodaną do wina mszalnego. Konsekracja nie usuwa trucizn, błogosławieństwo wody jej nie sterylizuje.
To prawda, woda święcona nie zabija bakterii ani nie jest odkażaczem. Czy to jakieś najnowsze odkrycie? Dlaczego wcześniej nie stanowiła zagrożenia przy całym ogromie bakterii i wirusów, które ludzie noszą na rękach? Dlaczego wcześniej nie zabraniano jej używać? Ręka w górę kto zna kogokolwiek kto się pochorował (na cokolwiek) z powodu przeżegnania się wodą świeconą u wejścia do kościoła. Dlaczego w niektorych parafiach gdzie nadal jest ona dostępna nie notuje się drastycznego wzrostu zachorowań, w tym na covida? I czy ktokolwiek kiedyś został przymuszony by z niej korzystać wbrew własnej woli? 'Boi sie jak diabeł święconej wody' nabiera nowych znaczeń.
Aż dziw bierze tyle lat woda była w kropielnicy nikomu nie szkodząc a teraz proszę szkodzi, mało tego Ci co im nie pasuje zamiast omijać uważają że ma być po ich i juz
Skąd wiesz, że nikomu nie szkodziła? W sezonie grypowym ludzie zakażali się w kościele.
@Klarcia wykąp w płynie dezynfekującym jeśli poczujesz się lepiej, a mi nie broń zanurzyć ręki w wodzie święconej. Tak jakoś się składa że nie znam nikogo kto złapał by bakcyla jakiegoś w Kościele, za to całą masę którzy przywlekli cos z przychodni - może zabronimy ludziom korzystać z przychodni?
Byliśmy wczoraj w małej parafii na Podkarpaciu na wieczornej mszy. Organisty nie było, ale ksiądz i ludzie pięknie śpiewali Ministraci bez maseczek i część wiernych też. Komunia tylko przy balaskach do ust Dzieci wychodząc patrzą-jest woda świecona! Wszyscy się przeżegnalismy. Tak zwyczjnie i normalnie, chociaż na naszą warszawską parafię też nie możemy narzekać.
Eee, żeby nie skłamać, muszę przyznać, że z kolei w dwóch innych parafiach na Podkarpaciu, gdzie często bywamy, ściśle przestrzega się przepisów. Może nawet bardziej niż w Warszawie. Dlatego wczoraj byliśmy zaskoczeni pozytywnie.
Byliśmy wczoraj w małej parafii na Podkarpaciu na wieczornej mszy. Organisty nie było, ale ksiądz i ludzie pięknie śpiewali Ministraci bez maseczek i część wiernych też. Komunia tylko przy balaskach do ust Dzieci wychodząc patrzą-jest woda świecona! Wszyscy się przeżegnalismy. Tak zwyczjnie i normalnie, chociaż na naszą warszawską parafię też nie możemy narzekać.
Kropielnica służy do rytualnego obmycia się przy wejściu do świątyni. Przy wyjściu ten znak nie ma sensu. Uzupełnij braki w katechezie i przestań się podniecać byle czym.
Z tym winem to TecumSeh może mieć rację, w kulturze południowców i żydowskiej, wino było i jest powszechnym napojem, jak u nas herbata. Poza imprezami pije się je rozcieńczone wodą. Gdyby spożywanie tego trunku było bardzo szkodliwe, to Jezus by wody w wino nie zamienił. Po prostu - we wszystkim należy mieć umiar. Należy też mieć na uwadze, że w nacji Europy Wschodniej, codzienne, systematyczne picie nawet małej ilości alkoholu bardzo często kończy się wpadnięciem w chorobę alkoholową. Nie wiem dlaczego w ww nacjach tego nie ma.
Picie codziennie alkoholu, nawet w niewielkich dawkach zdrowiu nie służy. Co więcej jeśli wypije się codziennie np jedno piwo, to mowa już o uzależnieniu...
No nie, 412 ml to prawie dwie szklanki, a nie kieliszek wina. W celu weryfikacji - wzięłam z szafki moje największe kieliszki do wina, wlalam wodę do wysokości ok 1 cm od góry. (a chyba tak naprawdę powinno być więcej luzu) i wyszło mi po przelaniu do miarki 200 ml. Mam jeszcze kieliszki niestandardowe o bardzo dużej objętości, czyli się zdarzają, ale sa raczej do picia piwa lub cydru
Poza tym - możliwe, że na tzw. zachodzie przyjmuje się taki standard kieliszków do wina, czyli na dwoje rozpija się w dwóch kieliszkach od razu cala butelkę, ale to jest grupa polska i tu jednak jesli ktoś pisze o 1 kieliszku wina, to czytajacy maja przed oczami zupełnie inna objętość. Warto to wziąć pod uwagę w dyskusji, bo wychodzi się na hmmm, przewrażliwionego?
@Ula ale kieliszki mają standardową wielkość na całym świecie. Pewnie większość i tak ma z Ikea . To nie jest jak kiedyś z espresso - że jak można pić tak mało kawy? Ww Polsce szklanka kawy to było ok. Albo jak Rosjanie - wszyscy wiedza, że piją ze szklanki.
Podróżujemy, znamy różne nacje, pracujemy i spotykamy się na gruncie towarzyskim, Wino jest tak powszechne nawet w filmach, restauracjach, że łatwo dałoby się zauważyć różnice w proporcjach kieliszków.
Poza tym kto wypełnia cały kieliszek? Chyba ostatnio widziałam tak u mojego podeszłego w latach wujka, który swoje domowe winko nalewa z górką i do szklanki
O wszystkim można dyskutować , szukać argumentów, jeśli się coś wie ale trudno z pamięci przywołać źródło. Ale te epitety, wycieczki osobiste, to jest powód dla którego praktycznie tu nie piszę. Pa!
Myślę, że Tomasz i Ewa powinien zakończyć dyskusję jak zwykle: 5g, czipy i antenki, nie ma co gadać z foliarzami.
Zamiast zniżać się do poziomu mierzenia objętości kieliszka, byłoby w jego stylu: krótko i po męsku.
Spokojnie, zaraz tak będzie. Potem jak zwykle huczne opuszczenie forum o niskim poziomie "o jaki jestem niezrozumiany!", po czym za jakiś czas powrót i od nowa te same śpiewki, co to mają niby rozruszać wątki, bo tu sarkazmu nie rozumiejo.
Komentarz
https://es.wikipedia.org/wiki/José_Ignacio_Checa_y_Barba
I czy ktokolwiek kiedyś został przymuszony by z niej korzystać wbrew własnej woli?
'Boi sie jak diabeł święconej wody' nabiera nowych znaczeń.
Skąd wiesz, że nikomu nie szkodziła? W sezonie grypowym ludzie zakażali się w kościele.
to dopiero piramidalne bzdury.
Dzieci wychodząc patrzą-jest woda świecona! Wszyscy się przeżegnalismy. Tak zwyczjnie i normalnie, chociaż na naszą warszawską parafię też nie możemy narzekać.
BINGO
Po prostu - we wszystkim należy mieć umiar. Należy też mieć na uwadze, że w nacji Europy Wschodniej, codzienne, systematyczne picie nawet małej ilości alkoholu bardzo często kończy się wpadnięciem w chorobę alkoholową. Nie wiem dlaczego w ww nacjach tego nie ma.