Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Czy rok 2020 był całkowicie „stracony”?

24

Komentarz

  • To był dobry rok. Mimo pandemii, bo to akurat tylko zaszkodziło.
    Ten się dla nas źle zaczął aczkolwiek nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło.
    Podziękowali 1In Spe
  • Jak dla mnie rok beznadziejny, sporo stresu i nerwów. Dobrze, ze się skończył. Pozytywy to takie, że jesteśmy, żyjemy. Więcej nie znajduję
  • A, jeszcze się nauczyłam, że nie trzeba zakupów codziennie robić.
    Podziękowali 2In Spe Aniuszka
  • edytowano luty 2021
    Część lockdownu, ta najbardziej restrykcyjną mieszkała z nami teściowa  :s to naprawde wspaniałe, ze nie mieszkamy razem na stałe! nigdy tego tak nie docenilam, jak w roku 2020 <3
  • @Aga85 normalnie jak z rabinem i kozą  ;)
    Podziękowali 1Elf77
  • @szczurzysko odpowiedziałaś chyba tylko na pytanie z tytułu, ale w pierwszy wpisie wyjaśniam, że szukamy jednak czegoś mimo wszystko dobrego – znajdziesz coś? :)
  • W sumie to mam nadzieję że przyszły będzie lepszy. 
    Podziękowali 1Elf77
  • Ciekawy watek , poczytam co dobrego  u was i z wami sie pocieszę 
    Podziękowali 1Elf77
  • pustynny_wiatr powiedział(a):
    @szczurzysko odpowiedziałaś chyba tylko na pytanie z tytułu, ale w pierwszy wpisie wyjaśniam, że szukamy jednak czegoś mimo wszystko dobrego – znajdziesz coś? :)
    Nie.
  • nowa powiedział(a):
    Ciekawy watek , poczytam co dobrego  u was i z wami sie pocieszę 
    Ja kiedyś założyłam wątek gdzie się narzekalo i szukalo samych wad - chyba trzeba bo odświeżyć ;)
  • szczurzysko powiedział(a):
    nowa powiedział(a):
    Ciekawy watek , poczytam co dobrego  u was i z wami sie pocieszę 
    Ja kiedyś założyłam wątek gdzie się narzekalo i szukalo samych wad - chyba trzeba bo odświeżyć ;)
    Staram się  nie  narzekać  bo mnie to zachęca do zajścia z tego padołu  A mam długi kredyty do spłaty...
    A i sa te kozy koty kaczki króliki kury perliczki psy 
  • ola_g powiedział(a):
    @nowa ; :*
    Ale próbuj... Może jest chociaż drobiazg, którego możesz się "uczepić"

    Dobre jest to, że się skończył  ;)
    Podziękowali 1Gloria
  • ola_g powiedział(a):
    @nowa ; :*
    Ale próbuj... Może jest chociaż drobiazg, którego możesz się "uczepić"
    No tak jest  długi  rozłożone na miesięczne raty na ok 2 lat  ....
    5 kozłów z którymi nie wiem co zrobić...
    3 kózki  nawet ładne...A tu muszę wybrać  która zostanie  ....
    Widziałam dziś  kozke która była u mnie  jest do pozbycia 

    Podziękowali 1In Spe
  • A kozłów nie da się zjeść? Sorry, jeśli to durne pytanie mieszczucha...
    Podziękowali 1Elf77
  • Rogalikowa powiedział(a):
    A kozłów nie da się zjeść? Sorry, jeśli to durne pytanie mieszczucha...
    Da się tylko z racji pandemi  dziewuchy w domu i problem z ubojem  rozebraniem  mięsa,  nie koniecznie by chciały być  przy tym,  to raz ,a dwa trzeba trzymać  3 miesiące  przy matkach .... mleko zjedzą  więcej niż  one warte 
    Za "tą moją kozę " gość  chce 50 zł...koza ma rok ......
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • edytowano luty 2021
    U mnie rok 2020 zaczął się fatalnie ... ale skoro pozytywy to w sumie finansowo rok całkiem ok.
    Syn  najstarszy ekstra wynikiem zdał maturę i rozpoczął wymarzone studia (choć indeks UW miał wcześniej z olimpiady). Choć studia zdalne z własnej chaty to no... ale to inny wątek. Do tego w wakacje pracował w fabryce na czterobrygadówce i raz sporo kasy sobie zarobił (acz to mniejsza wartość wychowawcza) a dwa przestał jęczeć o kasę na głupoty- no jakoś zaczął doceniać wartość rzeczy i dotarło już, że na koncie to się nie bierze znikąd  i głupoty to może niekoniecznie warto kupić już i teraz.
    Syn średni będąc w pierwszej klasie LO podszedł do olimpiady i  też już może spokojnie czekać na maturę bo indeks na swój wybrany wydział UW ma wygrany. Ksiądz dyrektor się śmiał, że rekord szkoły M. pobił bo zwykle wygrywali indeksy trochę przed maturami.
    Najmłodszy zrobił się mocno samodzielny i nauczył się ogarniać sam obowiązki i pamiętać wszystkie terminy ze zdalną tak, że to mi spadło z pleców. Zdalna w szkole chłopaków (zespół od 0 do matury) od początku funkcjonowała dosyć dobrze.

    Mąż pracuje zdalnie  cztery dni w tygodniu i zaczął się mocno udzielać w pracach domowych, które wcześniej ogarniałam ja, mnóstwo czasu spędzamy razem i jakoś tak powoli znowu wróciło porozumienie bez słów co z biegiem czasu jakoś zanikało...
     
    Wakacje bardzo udane i ten wyjazd kilkudniowy  w wakacje po kraju i zwiedzanie aquaparków we wrześniu tuż przed zamknięciem Grecji.

    Po trwającym kilka tygodni szoku  się jednak przyzwyczaiłam ( a już traciłam nadzieję), że wszyscy są w domu i nigdy praktycznie nie jestem sama. Ciężko było bo "od zawsze" mąż pracował poza domem i nie było go 6-18/19, chłopaki w placówkach do 16/17 a ja miałam ciszę, spokój i mogłam pracować. Jak wszyscy się zwalili i ciągle coś gadali i chcieli całkowicie mi praca nie szła...no nie umiałam się skupić z odgłosami zza pleców...ale przywykłam. 

    No i faktycznie do sklepów nie trzeba codziennie...1/2 w tygodniu starcza...no fakt, że bagażnik ledwie zamykam ale...
    Podziękowali 3kika0 Ania D. Klarcia
  • ola_g powiedział(a):
    Minus - od jesieni praktycznie nie spotykamy się z rodziną i znajomymi...

    Dla mnie to największy plus ;) Od św.Anny nie widziałam się z rodziną. I nie tęsknię ;)

    Summa summarum, rok jak rok. Finansowo b.źle, ale u mnie nigdy nie jest dobrze, więc jestem przyzwyczajona. Działy się różne rzeczy, dobre i złe, ale w zasadzie bez związku z koroną.
  • Bagata powiedział(a):
    Z tymi wszami wygrałaś wątek  :D

    Brak wszy rządzi również za oceanem ;)



  • edytowano luty 2021
    Mają być pozytywy, tak?
    1. Matka Boża szepnęła słowo i Pan Bóg podarował mi cud. 
    DZIĘKUJĘ! 

    2.córka zdała maturę z super wynikiem. 
    3.przetrwaliśmy. 


    Podziękowali 1Klarcia
  • @Sonia takie było założenie, ale koniec końców każdy pisze co mu w duszy gra ;) Można dać pozytywy na tle negatywów ;)
  • Stracony nie był ale tęsknić za 2020 nie będę 
    Wiosenny lockdown to calkowity koszmar ... zamknięte przedszkole i blakajaca sie po domu samotnie 5 latka podczas gdy ja musiałam jechać do pracy, starsi się uczyli w tym 8 klasista, m. Pracował,  A niania uciekła z powodu covida z dnia na dzień 
    Do tego niemożność wyjazdów, treningów, turniejów,  spotkań 
    Moja matka w histerii i panice przestała niemal zupełnie wychodzić z domu i bardzo słabo chodzi, W sumie już ja nic nie interesuje , ten rok posunął ja o 10 lat  :(
    Ale miały być plusy finansowo bardzo ok, wakacje fajne, straszy super zdał egzaminy i dostał się tam gdzie nikt się nie spodziewal
    Podziękowali 1Klarcia
  • Nie całkowicie. Tylko pod pewnymi względami. 
    Podziękowali 1Joanna36
  • Dobry rok. Finansowo, rodzinnie. Niespodziewany początek. Córcia. Piękna Wielkanoc. Dobre wakacje. Niewiele chorowania. Pogłębienie kilku przyjaźni. 
    Podziękowali 1Klarcia
  • nowa powiedział(a):
    Rogalikowa powiedział(a):
    A kozłów nie da się zjeść? Sorry, jeśli to durne pytanie mieszczucha...
    Da się tylko z racji pandemi  dziewuchy w domu i problem z ubojem  rozebraniem  mięsa,  nie koniecznie by chciały być  przy tym,  to raz ,a dwa trzeba trzymać  3 miesiące  przy matkach .... mleko zjedzą  więcej niż  one warte 
    Za "tą moją kozę " gość  chce 50 zł...koza ma rok ......

    We wspólnocie, gdzie byłam, trzymano kozy; bardzo dużo ich było. Gdy miały małe, to się koźlaki oszukiwało -  były przy matce dopóki mleko nie nadawało się do spożycia dla ludzi. Później były karmione flachą - trochę mleka koźlego i reszta niebieskie, proszkowane, dla dzieci. Bardzo lubiłam karmić te maluchy, były wspaniałe. Nawet udało mi się uprosić księdza zgodę na spanie w koziarni.
    Wspólnota sprzedawała mleko i sery, a niepotrzebną młodzież odstawiano do rzeźni.
    Hodowla jednak została zlikwidowana, bo dziewczyny bardzo cierpiały, gdy auto z rzeźni przyjeżdżało, a zysk z tego ambarasu nie był zbyt duży.

    Koziołki młode dobrze smakują. Nie masz możliwości odstawić ich do ubojni, a później odebrać już oprawione mięso?
  • Klarcia a ty wiesz ile kosztuje mleko w proszku to niebieskie? Ok.9-10 zł za opakowanie 0,5 kg. Nie pamiętam ile wychodzi mleka płynnego bo proszku do ciast sporadycznie używam ale raczej na dzień dla kózki nie starczy.
    Nowa by zbankrutowała w takim systemie, znacznie taniej zostawić je przy kozie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • @joachm1 dokładnie  w tym systemie odkarmiam  tylko gdy nie może matka karmić lub gdy ma są mało mleka 
    @Klarcia u nas nie ma rzeźni  ,miejsc gdzie skupiają  kozy ,najbliższa jest kilkaset km tak że transport  droższy niż wartość  kozląt,  
    Może gdybym miała ok 100 w tym samym czasie to by się opłacało ale nie przy 20 młodych  i w sytuacji  gdy rozrzut  wiekowy  jest  kilka miesięcy  i nie są to mięsne  rasy ....
    Podziękowali 1Klarcia
  • Tak jak nie ma rzeźni  która by dokonywala  uboju  kóz czy owiec na naszym terenie  tych zwierząt  praktycznie  nie ma na terenie  naszej gminy  kozy są w 2-3 miejscach i zazwyczaj  jest to 1-3 kóz ...i na się ze  3 młodych..
  • Ale mamy tu pozytywny  no to jedna z młodych kozek  ma Na imię Mizu ....Czyli na lata ma zabezpieczona pasze i dach nad lebkiem 
    Podziękowali 1Klarcia
  • U mnie ten rok nie był  całkiem stracony 
    1 wygralismy  wwiadomym  konkursie laptop ,dyrektor szkoły  u córki bardzo się  ucieszył  bo oddała pożyczony A kolejka w szkole długa na te sprzęty 
    2 mniej chorowali  czyli na leki od przeziebienia grypy mniej wydane ,tyle że już gwiazda  jest bez leczenia  specjalistycznego  niestety 
    3 młodzież  doceniła naszą dziurę czyli te swobodę gdy w miastach  były kłopoty  z przemieszczaniem się tu mieli 4 ha powierzchni  plus tak na 10 km od domu mogli pojechać  np rowerem 
    4 docenili szkole tzn możliwość kontaktu z rówieśnikami bo samą  naukę 3 z 4 woli zdalnie  i tylko w szkole konsultacje  1-2 razy w tygodniu  i tylko po ustaleniu materiału z którym mają problemy - szkoda że tak nie jest w praktyce 
    5 zamiast  o 4 wstaje  o 6
    6 i koniec  pozytywów  reszta to płakać  się chce 

    Podziękowali 2In Spe Klarcia
  • Nie, na pewno nie stracony, bo żaden nie jest stracony. Za bardzo przyzwyczaiłam się do izolacji. Stracony ze względu na kontakty z rodziną i przyjaciółmi. Naukowo przynajmniej wiosenny lockdown wykorzystałam na maksa. Zresztą, co tu robić? Ciasnota, zamknięcie, to zostaje komputer, badania i jedziemy. Co jeszcze covid nam popsuł? Zamknęli nam gimnastykę na kręgosłup, po której była zupełnie inna jakość życia. I dałabym jeszcze przez wiele lat (jeśli będą dane) zarobić pani instruktorce. To jest fatalne.
    I przytyłam przez 4 miesiące 8 kg, ale to nie covid, ale własne łakomstwo i brak czujności ideologicznej tzn. lody i sery. Pozwalałam sobie, a widocznie pozwalać sobie w ten sposób nie mogę. Jedni mogą, inni nie mogą. 
    Pracę oboje mamy, siły i zdrowie takie sobie. Covid coś komplikuje? Na pewno tak.

    U nas początek 2021 bardzo zły.
    Podziękowali 2In Spe Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.