Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wyborcza: Propaganda łajdaczenia się

2»

Komentarz

  • I własnie tu widzę sprecznośc, jezeli czakry to element pogański to jak można utrzymywac, że przez ich otwarcie opetana nas demon?
  • Teofilu, a ja znam kilku lekarzy należących od wielu lat do Opus Dei, którzy leczą m.in. homeopatycznie. Ja sama uważam leki homeopatyczne za świetne placebo dla osób, które "muszą" coś dać dziecku, bo nie wierzą, że sam organizm sobie poradzi z infekcją wirusową. (Ja nie czuję takiego przymusu i moim dzieciom przeziębienia same przechodzą - wspomagam proces zdrowienia co najwyżej syropem z cebuli, nacieraniem klatki piersiowej olejkiem itp.)

    Nie wykluczam, że jakiś konkretny homeopata może być opanowany przez demony, ale równie dobrze mogą one opanować każdego innego człowieka.
  • [cite] Sykreczka:[/cite]Teofilu, a ja znam kilku lekarzy należących od wielu lat do Opus Dei, którzy leczą m.in. homeopatycznie. Ja sama uważam leki homeopatyczne za świetne placebo dla osób, które "muszą" coś dać dziecku, bo nie wierzą, że sam organizm sobie poradzi z infekcją wirusową. (Ja nie czuję takiego przymusu i moim dzieciom przeziębienia same przechodzą - wspomagam proces zdrowienia co najwyżej syropem z cebuli, nacieraniem klatki piersiowej olejkiem itp.)

    Nie wykluczam, że jakiś konkretny homeopata może być opanowany przez demony, ale równie dobrze mogą one opanować każdego innego człowieka.

    Po pierwsze, homeopatia nie jest udowodniona ani zbadana naukowo, co wyklucza ją z możliwości zastosowania przez lekarzy w legalnej praktyce. Dość jasno mówi o tym Konstanty Radziwiwiłł, szef Izby Lekarskiej, oraz przepisy dot. prkatyki. To, że homeopaci mają to w d... to inna sprawa ("liczy się kasa, misiu").

    Po drugie, wystarczy znajomość praw fizyki, żeby stwierdzić, że homeoparia nie ma sensu na płaszczyźnie naukowej. Ktoś kto udowodni skuteczność w praktyce ma do odbioru w USA kilka "baniek dolców".

    Zatem zostaje psychiczna i duchowa, a tu robi się niebezpiecznie.

    Po trzecie, co to za argument, że jakiś lekarz należy do OD i praktykuje homeopatię. Z tego co mi wiadomo nie jest to klub świętych i wszechwiedzących (Znam członka OD, który potrafi publicznie wygadywać dyrdymały ekonomiczne).

    Okultystyczne korzenie twórcy homeoparii są znane i nie ukrywane przez homeopatów. Proponuję zapoznać się z tym co na temat homeopatii i zagrożeń mówi na przykład X.Grefkowicz, warszawski egzorcysta.

    Po czwarte, owszem jako placebo, ale nie w stosunku do dzieci. Dzieciom można dać cokolwiek innego z groźnie wyglądającego pudełka. Jeżeli już to dorosłym, których trzeba umiejętnie "zmylić". Ale homeopata nie daje tego jako placebo, tylko jako lek i wierzy w jego skuteczność.

    Po piąte hoemopata nie musi być opanowany przez demony, bo to nie leży w interesie diabła. W jego interesie jest, aby był to człowiek wyglądający na mądrego, rozsądnego, a przede wszystkim pobożnego.

    Dla diabła lepszy jest ksiadź, co subtelnie zniszczy wiarę ludzi, niż praktykujący satanista.
  • [cite] RudaAnka:[/cite]I własnie tu widzę sprecznośc, jezeli czakry to element pogański to jak można utrzymywac, że przez ich otwarcie opetana nas demon?

    Nie chodzi tu o to czy czakremy są czy ich nie ma, ale czy człowek pokłada w nich wiarę równą lub większą niż wiara w Bożą Opatrzność.

    Poza tym skoro coś jest pogańskie, czyli nie pochodzące od Boga, to może pochodzić od diabła.
  • [cite] ala:[/cite]Prawne, etyczne i naukowe podstawy uprawiania homeopatycznej metody leczenia (HML) w Polsce

    Ja piszę o prawdzie naukowej, a nie o dyrdymałach w ustawach, które często są wynikiem dobrego i drogiego lobbingu.

    Jak homeopatia będzie nauką, to będzie wykładana w szkołach medycznych, a wtedy będzie uzasadnienie do jej praktykowania w ramach współczesnej medycyny.
  • Do Rudej Anki
    piszesz, że jak coś jest pogańskie, to nie mogą przez to wejść demony.....
    Wydaje mi się, że to jest trochę pomieszane z poplątanym.
    Jeżeli wchodzisz w niebezpieczne"zabawy" z czakrami to otwierasz się - czyli przy pomocy swojej woli zgadzasz się na to - a więc otwierasz się jak to oni mówią na energię. Postaw sobie teraz pytanie co to jest ta energia. Zgodnie z możliwościami nauki i praw przyrody nie da się jej ani stwierdzić, ani zmierzyć ani opisać czyli w ujęciu fizycznym czyli naturalnym ona nie istnieje. A skoro jednak widać że istnieje bo te rzeczy naprawdę działają to powstaje kluczowe pytanie co to w takim razie jest. Jeżeli więc nie jest to zjawisko ze świata materialnego to musi byc ze swiata duchowego. I tu dochodzimy do sedna. Dla człowieka wierzącego zjawiska ze swiata duchowego podlegają jurysdykcji Kościoła. I jeśli Kościół mówi że dane zjawisko nie jest boże, to chrześcijanin trzyma się od niego z daleka, bo wie że jeśli zjawisko duchowe nie jest boże to musi być od złego ducha. A Pismo Św. każe nam unikać wszystkiego co by miało choćby pozór zła. Gorzej jeżeli ktoś nie jest wierzący i poddaje się tym pogańskim praktykom sądząc, że to niegrożna energia. A potem potrzebni są egzorcyści.

    Polecam ksiązki i audycje Roberta Tekielego na temat New Age'u.

    Do Sykreczki:
    Z homeopatią jest niestetey tak samo. Tylko tu sprawa jest już trochę bardziej spłaszczona i skomercjalizowana. Te dostępne powszechnie preparaty z aptek to najczęściej po prostu kuleczki z glukozy, których producenci zarabiają na popularności homeopatii jako metody naturalnej, którą nie jest. Można powiedzieć, ze one rzeczywiście najczęściej działaja wyłącznie jako placebo choć ich niebezpieczeństwo jest takie, że mogą prowadzić do "profesjonalnego" homeopaty, a to już może być naprawdę niebezpieczne. Bo to znowu jest otwieranie się na coś, co w ujęciu materialnym i fizycznym nie ma prawa działać, a jednak działa więc ktoś za tym musi stać i z całą pewnością nie jest to Pan Bóg - "po owocach ich poznacie".

    Pozdrawiam wszystkich
  • [cite] ala:[/cite]Może jestem niedouczona lub naiwna, ale nie rozumiem o co chodzi z homeopatią. O co ten cały krzyk?
    Zdarza mi się kupować leki opatrzone mianem lek homeopatyczny, które są lekami ziołowymi. Zawierają zioła np. Echinacea purpurea, które pobudzają odporność organizmu. Czy ziołolecznictwo też jest szarlataństwem?
    Wytłumaczcie mi to proszę.

    Na forum to nie będzie takie proste, ale spóbuję, gdzyż przed kilku laty stanąłem z takim samym pytaniem.

    Przede wszystkim homeopatia jest czym istotowo innym niż ziołolecznictwo (fitoterapia).

    Ziołolecznictwo opiera się na przyjmowaniu pod różnymi postaciami, wewnętrznym lub zewnętrznym, związków, które są w roślinach, a które mają określony z zbadany wpływ na organizm ludzki.

    Istotą homeopatii jest teza o leczeniu podobnego podobnym, czyli jeśli coś wywołuje dane schorzenie to to samo może je leczyć pod warunkiem:
    a) dużego rozcieńczenia - substancje miesza sie z wodą w proporcji 1:100, potem wynik jeszcze raz miesza siez wodą 1:100 i tak wiele razy. Homeopaci dochodzą do takich rozcieńczeń, że fizyka nie daje prawa, aby były jeszcze jakieś substancje pierwotne,
    b) przy czym im większe rozcieńczenie tym lek ma być mocniejszy, takż że może być niebezpieczny - przy takim podejściu strach pić czyatą wodę.
    c) energetyzującym wstrząsaniu, co nadaje moc. Tu nawet nauka jest bezsilna, bo jak ma to komentować.

    Polecam jeszcze raz książkę Tekielego, który podchodzi do sprawy obiektywnie.
    Przeczytaj spokojnie, rozważ czy warto ryzykować związkami z homeopatią.

    1116242394_8739.jpg
  • [cite] Quatromama:[/cite]Syn nie ma śladu łuszczycy- trzy miesiące trwało leczenie objawów homeopatycznie i bardzo jestem zadowolona z dermatologa -do innego nie pójdę.

    O ile zdrowie Twojego syna na pewno wszystkich cieszy, to przytoczony przykład nic nie zmienia w naukowej ocenie homeopatii, gdyż wnioskowanie na podstawie jednego przypadku jest zawodne.

    Ja dziś rano nie jadłem śniadania i nie spóźniłem się do pracy, co wcale nie oznacza, że:

    - zawsze kiedy jem śniadanie to się spóźniam, lub
    - zawsze gdy nie jem śniadania to się nie spóźniam.

    Badacze homeopatii mieliby wiele teorii tłumaczących to zjawisko. Np.

    1. Nie było żadnego związku między wyzdrowieniem, a lekami. Jest to teza tak samo uzasadniona, jak teza, że związek był. Żadnej nikt nie udowodni.

    2. W przypadku przyjęcia tezy o "wpływie duchowym" diabeł zawsze zaczyna od cukierków, bo te łatwo przyciągają ludzi i są skuteczne. Sama piszesz, że do innego lekarza już nie pójdziesz. Oczywiście wobec łaski sakramentalnej diabeł jest bezsilny, ale lew ryczący krąży

    Naturlanie nie przesądzam, która z ww. tez może mieć tu zastosowanie. Podkreślam jedynie nieskuteczność przedstawionego dowodu.
  • dziś jestem rozgoryczona z paru ważnych powodów . Tracę ducha o to pewnie diabłu staremu chodzi . Patrzę na rzeczy wstrętne i niecne nie mas ans odwrócić oczu.

    Spoglądaj na krzyż, kup piękną ikonę, odwiedzaj Pana Jezusa w Kościele - i usmeichaj się do Boga :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
  • Ja (podobnie jak Sykreczka) - znam wielu ludzi , którzy od dłużcszego czasu leczą praktycznie wszystkie dolegliwosci homeopatią i znam lekarkę-homeopatkę, która ich wszystkich z powodzeniem leczy. A co najciekawsze wyżej wymienione osoby są we wspólnocie neokatechumenalnej.
    Co jest nie tak?:shocked:
  • >Ważna jest sama decyzja.<
    i czasami warto powiedziec "nie", żeby po czasie dojśc do "tak"
    nie wiem czemu chcesz powiedziec "nie", ale widocznie sytuacja dojrzała, powodzenia, trzymam kciuki
  • wiecie,ja jestem być może bardzo zacofana ale myślę ,że skoro egzorcyści kościelni przestrzegają przed pewnymi rzeczami,to warto ich posłuchać.oni wiedzą co mówią.kiedyś jak moj brat był chory, wyekspediowała go rodzina razem z moją mamą do bioenergoterapełtki.następnego dnia moja mama powiedziała nam ,że walczyła w nocy z demonem ,który chciał wejść w mojego brata(malutkiego wtedy).kto chce niech wierzy,kto nie ten nie.
    myślę,że nikt przytomny nie wpuści do siebie silniejszych od siebie mocy świadomie,(chyba ,że świadomie wybiera współpracę)więc szatan podsuwa nam podstępnie różne ,,cudowne"rozwiązania.dając zdrowe ciało,odbiera wolność duchową,wpuszczając w nas demony,gdy my sami dajemy na to zezwolenie,,uchylając furtkę".
    ps.niektóre walki wschodu są lub zawierają elementy tańca na cześć bogów ciemności.
    joga stosowana nieumiejętnie prowadzi do poważnych zaburzeń psychicznych.
    myślę ,że nie warto panikować ale warto przyjrzeć sie bardzo uważnie temu przed czym nas ostrzegają.
  • nie wiem tak konkretnie ,ale myślę ,że skoro materia jest ,,tylko"zagęszczoną energią,,i wykorzystujemy tylko bodajże 10 procent możliwości naszego umysłu to, jak sama piszesz, gdy działa coś, co teoretycznie,nie powinno pomagać a pomaga,to może przyzwalamy na coś na co nie powinniśmy.nie znamy skutków ubocznych homeopatii.
    ja nie optuję za jej nie stosowaniem ,bo generalnie nie lubię dawać rad-za głupia jestem na to,myślę tylko,że dobrze jest jak najwięcej wiedzieć o stosowanych specyfikach.w końcu ciało, na codzień, nie jest oddzielone od duszy i umysłu.
  • ok,ale jak wyjaśnić cudowne uzdrowienia następujące w sanktuariach?
  • POWTARZAM: nikogo nie chcę do niczego przekonywać!wyrażam swoją pinię- wszak jest to forum dyskusyjne.:bigsmile:
  • Monika_Z_Gazety:[/cite]>>
    A skutki uboczne maja też lekarstwa tradycyjne, czasem bardzo nieciekawe bywają <<

    ale wiesz ,że je mają.wiadomo ,też ,że zioła mają swoje konkretne zastosowanie,ludzie z konkretnym schorzeniem nie powinni niektórych ziół stosować ,bo jedną dolegliwość lecząc inną nasilają.o skutkach ubocznych leków homeopatycznych nie słyszałam.jeśli coś wiesz,chętnie się douczę:bigsmile:
  • Maciek:>>
    Ale dyskusja służy przekonaniu kogoś :bigsmile:[/quote]<<

    ale ja taki dziwak jestem,ze mi sprawia frajdę, sama wymiana pogladów.:shades::tooth:
  • MONIKO Z GAZETY!ale zioła czy wyciągi z różnych roślinek czy korzonków bardzo łatwo ,można przbadać-wiadomo w jaki sposó leczą na co działają i dlaczego.
    co do środków homeppatycznych sama masz wątpliwości-leczą choć stężenie substancj leczącej jest zbyt znikome by mogło zadziałąć.
  • Monika_Z_Gazety:[/cite]>>zioła
    szczególnie zestawy ziół - nie.
    Nie wiem, czy wiecie, ale pojawiły się ostatnio lekarstwa skuteczne tylko dla Murzynów. Jednak się różnimy :cool:[/quote]<<

    dlatego trzeba wiedzieć jak działa konkretne ,,zioło":wink:
    a propos Murzynów,czy też innych ras-mnie to nie dziwi.przecież nawaet na pierwszy rzut oka się między sobą ,różnimy,więc czemu mamy się nie różnić w reakcją na różne substancje?:bigsmile:
  • [cite] Teofil::[/cite]Jak homeopatia będzie nauką, to będzie wykładana w szkołach medycznych, a wtedy będzie uzasadnienie do jej praktykowania w ramach współczesnej medycyny.
    Tak się chyba nie stanie, bo homeopatia pewnie nigdy nie będzie nauką. Ale z kolei ziołolecznictwo jest już dawno naukowo udowodnione w dużej mierze, a niestety też nie ma o nim mowy na medycynie.
    [cite] adelajda:[/cite]otwieranie się na coś, co w ujęciu materialnym i fizycznym nie ma prawa działać, a jednak działa więc ktoś za tym musi stać i z całą pewnością nie jest to Pan Bóg.
    W tym sęk, że homeopatia nie działa, tylko organizm sam sobie w końcu radzi z chorobą, a ludzie myślą, że to dany lek im pomógł. Dam inny przykład: moje dziecko kiedyś mocno kaszlało, więc w końcu wezwałam lekarza, a on przepisał antybiotyk. Twierdził, że bez antybiotyku dziecko nie wyzdrowieje. Ale mój mąż poprosił, żebyśmy zaczekali z kupnem antybiotyku do następnego dnia. A na następny dzień dziecko samo zaczęło zdrowieć. Gdybym wykupiła antybiotyk i podała go od razu, myślałabym, że ozdrowiało dzięki niemu. Ale całe szczęście posłuchałam męża i nie kupiłam. Dzięki temu troje z moich dzieci nigdy jeszcze nie dostało antybiotyku (pozostałych dwoje dostało parę razy).
  • [cite] Monika_Z_Gazety:[/cite]I co też nie znaczy, że niektóre lekarstwa homeopatyczne nie działają, chociaż nawet patrząc na stężenia substancji czynnych nijak nie powinny:shocked:
    Ja sama z powodzeniem stosuję Viburcol (uspakajający - pomocny u nas przy ząbkowaniu i innych klęskach), syropy przeciwkaszlowe, L-52 na przeziębienie - początki infekcji potrafi utrącić, preparat na wymioty - DZIAŁA o dziwo i spokojnie można to stosować w ciąży...
    Samo wyjaśnienie działania jest megadurne, ale może to oznacza, że czegoś jeszcze nie wiemy po prostu :shocked::cool:
    Nie można wykluczyć, że działa w jakiś niewytłumaczony dotąd sposób. Ale raczej widzę trzy inne możliwości:
    - organizm sam się broni,
    - działanie jako placebo,
    - działanie innych składników leku (np. w syropie "homeopatycznym" Stodal jest duża ilość tradycyjnego wyciągu z jakiegoś ziółka)
  • niestety ,,tą razą" to ja wydeptałam tą boczną ścieżkę.ale to miło,że tak sobie można zejść ze szlaku ,bo wielu ciekawych rzeczy się można niejako przy okazji,dowiedzieć:bigsmile:
  • A kto się zastanawiał dlaczego preparaty homeopatyczne nie przechodzą badań jak pozostałe leki dopuszczane do obrotu aptecznego?

    Wiecie ile trzeba przeprowadzić badań, żeby wprowadzić głupie tabletki na ból głowy?

    A przy hemopatii nic? Co więcej byle homeopata sporządza własne mikstury.

    Otóż korzystają z furtki w przepisach, gdzie zwolnione z badań są specyfiki o niepotwierdzonym działaniu.

    Niestety siła homeopatii jest w tym, że jej zwolennicy mogą zrewidować swoje stanowisko dopiero jak sami doświadczą negatywnych skutków. Dopóki cukierki, dopóty będzie obrona.
  • Ja też mam spore doświadczenie, bo pięcioro dzieci, które jakoś żyją prawie zupełnie bez antybiotyków. Bo większość dziecięcych infekcji to infekcje wirusowe, w których antybiotyki wręcz szkodzą. Organizm sam musi sobie z nimi poradzić.

    Polecam więc przede wszystkim cierpliwość i baczne obserwowanie dziecka. Jeśli nie wygląda na ciężko chore, to poczekać parę dni, a choroba pewnie sama przejdzie . Jeśli ma wysoką gorączkę (powyżej 38,5) to dać paracetamol (który dość wolno działa, ale mało szkodzi, można dać trochę wyższą dawkę niż w instrukcji). Do tego zwilżyć czoło i włosy letnią wodą - to bardzo dziecku pomaga. Poza tym:

    - przy katarze: nacieranie klatki piersiowej olejkami (np. olbas, vaporub, aromarub) plus cerutin (=rutinoskorbin, ale tańszy)
    - przy kaszlu: do ssania pastylki propolisowe albo isla cassis, a na noc zakładać dodatkową koszulkę, żeby górna część ciała była rozgrzana (nota bene, na podobnej zasadzie działają bańki)
    - gdy ciężko udrożnić nos: roztwór soli fizjologicznej w rozpylaczu (polecam Dalber, bo po zużyciu można rozkręcić i wypełnić bardzo tanim roztworem soli fizjologicznej do kroplówek)

    Jeśli boimy się, że przyplącze się dodatkowo infekcja bakteryjna, to można dawać osłonowo syrop z cebuli (posiekana na plastry i zasypana cukrem: działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwalergicznie) lub czosnek (surowy lub alliofil: przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo).
  • [cite] Maria:[/cite]Pewnie też ważne jest to, że mieszkacie w górach i w zdrowej okolicy, a nie w zatrutym mieście...
    To zwykle nie ma chyba większego znaczenia - raczej bliskość lekarza i apteki powoduje, że w mieście łatwiej zdecydować się na antybiotyk zamiast bazować na tym, co jest w domu. :wink:
  • Ręce mi opadły przyznam...
    Możesz rozwinąć tą wypowiedź?
    Że to pic na ... cukier :cool: mogę się zgodzić (chociaż jak pisałam, niektóre preparaty sprzedawane jako homeopatyczne działają), ale magia? okultyzm? szkody psychiczne?
    Dajżesz spokój[/quote]

    Widzisz Moniko, mi jak czytam takie teksty też rece opadają. Wrecz oczywiste było dla mnie, że wiekszosc tak zareaguje, a tu niespodzianka. Wszystko co nie ma oparcia w rozlicznych pismach Kościoła jest bee i podszyte Diabłem...

    Znam wiele osób z powodzeniem stosujących homeopatię, jeszcze ich nie opetało, ale pewnie to tylko kwestia czasu. Ciekawa jestem czy są jakies badania pokazujące zależnośc stosowania homeopatii, cwiczenia yogi itp na stan naszego umysłu i duszy, a ścislej udokumentowanych przypadków opetania.... Pamiętajmy, że jeszcze całkiem niedawno za takie uważano osoby cierpiące na padaczkę z atakami grand mal.
  • Co do zapałek masz rację. Chciałabym poczytac jednak wiecej o udokumentowanych przypadkach opetania, jak równiez o tym jak Kosciól wybrnąl z tego ze w poprzednich wiekach uważano za takie osoby chore na padaczkę.

    Wosób na świecie stosuje wschodnie wynalazki i żyje zgodnie z dalekowschodnią filozofią, pytanie jak do tej pory przetrwali?
    Może stosunek Kościoła do powyższego, to obawa przed nieznanym, niemożnośc spojrzenia na swiat z innej persektywy?

    Tekst Teofila o samodzielnym mysleniu trudno skomentowac, bo niestety zauważyłam, że zazwyczaj stosowany jest przez osoby posiadające monopol na prawdę, a ja żeby było zabawnie nie przepadam za Wyborczą i też wiele rzeczy mnie w niej drażni. Niestety niektórym osobom nie mieści się w głowie, że poglądy inne niż oni mają mogą wynikac z czyichs samodzielnych przemysleń, no ale każdy ocenia przez siebie...
  • A legenda na to jak zwykle bełkotliwie: Wa łęsa
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.