Za to dostęp do tik rola i intagrama będzie prawem człowieka. I antykoncepcja jako zdrowa i przyjazna człowiekowi. Także ta dzień po, dostępna w automacie jak tik taki. I dziecko będzie się mogło wypatroszyć bez zgody rodziców...
Super Kilka razy nasze dzieci potrzebowały szybkiej pomocy medycznej Gdyby czekać na karetkę, moglibyśmy mieć ich miej. Żeby było pięknie i zielono w Warszawie. Aha
A ja nie popieram. Bez samochodu to dla naszej rodziny bez wyjazdów na wycieczki, bez wakacji (sorry, ale nie wyobrażam sobie wyjazdu w góry czy nad morze z trojgiem dzieci, bagażami, najpierw pociągiem, potem pksem a na koniec pieszo do ośrodka - tak to sobie student i licealista może jeździć). Jak komunikacja jest dobrze zorganizowana to ludzie sami rezygnują z samochodu. W innych punktach też rewelacja - 3 szt ubrań na rok dla dziecka? Czyli majty trzeba w lumpeksie kupować? Sorry ale nie... To straszne i niezdrowe mięso i nabiał będą na kartki ale vege plastry z biedronki składające się z tysiąca liter i cyfr będzie można zajadać bez ograniczeń. Jak to dobrze, że ktoś myśli o ludziach i planecie...
Super Kilka razy nasze dzieci potrzebowały szybkiej pomocy medycznej Gdyby czekać na karetkę, moglibyśmy mieć ich miej. Żeby było pięknie i zielono w Warszawie. Aha
A może rowerem? Do porodu albo z dzieckiem na szycie głowy...
Najgorsze jest to, że trzydzieści lat temu polityk pierniczący takie brednie zostałby zabity śmiechem a dziś ludzie są gotowi włożyć głowę w tę pętlę, bo będzie tak pięknie. My - zdrowi i szczęśliwi wśród zieleni leżący nad Wisłą (nago, bo przy ograniczeniach w zakupie ubrań mogłoby nie starczyć na kostium). Na narty w Polsce jeździć będziemy dwa lub trzy dni z przerwami na ładowanie. Albo pociągiem ( opowiadałam ostatnio dzieciom jak mnie tata wrzucał do pociągu przez okno i musiałam siedzieć i grzecznie tłumaczyć przechodzącym - sześć zajętych - zanim się reszta rodziny przebije z bagażami. I ze świńską półtuszą jak wracaliśmy od babci. No to moje wnuki będą miały tak samo (może bez świniaka, bo będą za to wsadzać za kratki).
A po co masz gdzieś jeździć na wakacje, to internet nie wystarczy? Popatrzysz, poczytasz, polajkujesz, a nie w głowie Ci się przewraca, żeby jeździć pksami. Przecież one też dymią, elektrycznych dalekobieznych jeszcze nie ma.
Przy takim tempie przemian dość szybko może się okazać, że ciała ludzkie są w sumie bardzo dobrym źródłem białka a skoro system emerytalny jest tak kosztowny to ekonomiczniej, ekologicznej i lepiej bedzie przerobić ludzi na pasze dla ludzi.
Dawno mnie tu nie było, czytam czasem, pisać nie mam czasu. Ale napiszę tyle: M_monia jak była głupia tak jest jeszcze głupsza.
Szybko można Cię zdenerwować tylko dlatego że ma się inne zdanie i to w kwestii marzenia tylko. Zdaje sobie z tego sprawę że to jest utopia, ale może chociaż ograniczyć się da. I absolutnie uważam że to co się dzieje teraz - jedna osoba w wielkim aucie w korkach jadąca najpierw z poza Warszawy wiele kilometrow, dobre i zdrowe nie jest. I nie chodzi o planetę a o nas i przyszłość naszych dzieci. Żyjemy w coraz bardziej niezdrowym środowisku i mamy coraz gorszą kondycję. Dobrym argumentem jednak jest to, a co w sytuacji gdy np karetka nie dojedzie. Dlatego póki co jest to tylko utopia.
Ale można nie przymusem do tego dążyć a proponowaniem wygody np tak rozwinięta i atrajcyjna komunikacja że ludzie sami zechcą się przesiadać. Np gdy wybudowali metro to wielu ludzi, mieszkającym blisko metra, nie oplacalo się już jeździć samochodem, bo to zaczęło zajmować więcej czasu. Dobrym pomysłem żeby rozładować korki były też miejsca parkuj i jedz. Teść, który męczy sie podczas długiej jazdy samochodem twierdził ze dzieki temu oszczędzał 500-600zl i miał wygodne połączenie bez przesiadki pod samą pracę. Czyli my już to trochę mamy te rozwiązania. Gorzej tylko jak stracą umiejętność prowadzenia samochodów ale myślę że całkowicie nie da się wyeliminować więc to chyba nam nie grozi. Wszystko ma dobre i złe strony i wszystko należy przemyśleć, ale ja bym z góry nie odrzucała tego pomysłu.
M_Monia powiedział(a): Wszystko ma dobre i złe strony i wszystko należy przemyśleć, ale ja bym z góry nie odrzucała tego pomysłu.
Ale tu nie chodzi o żadne pomysły. Ktoś proponuje przejąć kontrolę nad tym ile jesz mięsa, ile kupujesz majtek i jak daleko się przemieszczasz. Jedyną odpowiedzią ze strony zdrowego społeczeństwa na takie plany powinna być stanowcza prośba o opuszczenie zajmowanego stanowiska (opłacanego z podatków ludzi, których planuje się kontrolować) Wprowadzenie tych założeń nie sprawi, że będzie czyściej i będzie ładnie pachniało. Będziesz za ciężkie pieniądze kupowała przetworzone byleco pakowane w plastik a więc postawią ci pod miastem spalarnie śmieci. Wybudują fabrykę dopuszczonej żywności i smród będzie na całą okolicę (gwarantuje, że nie będzie to zapach wędzarni). Ludzie zaczną kombinować - mając do wyboru przetworzona żywność za.ciezkie pieniądze a nielegalną hodowlę wybiorą to drugie. Zaczną się sankcje. Ktoś uszyje spodnie swojemu dziecku, potem dziecku sąsiadki a.potem innym. Trzeba będzie zwiększyć kontrolę i sankcje. Zobacz, już się ludzie coraz bardziej uczą podziału na dobrych obywateli, światłych, otwartych i ciemnogród, foliarzy, wyznawców teorii spiskowych. Prędzej czy później padnie hasło, że przeciwnicy słusznie idących zmian są sterowani przez kościół... Jest to wszystko bardzo niepokojące. Wystarczy zresztą spojrzeć na pana T, żeby stwierdzić, że nie ograniczy on podróży, kupowania ubrań i całej reszty.
I to jest też argument żebyśmy najpierw się przyjrzeli tematowi zanim się go całkowicie odrzuci, bo rozwiązanie może być dla nas wygodne. A może podróży w przyszłości wcale nie trzeba będzie ograniczać bo tak będzie dobrze rozwinięta i wygodna komunikacja zbiorowa. Zresztą zagraniczne wakacje gdzie leci sie samolotem raz na 2-3 lata to dla wiekszosci Polaków jest niedostępne. Szalejącą inflacja tylko to pogarsza więc lepiej się skupić tylko na jeździe samochodem i rozwijać komunikację no coraz mniej ludzi stać na benzynę
I to jest też argument żebyśmy najpierw się przyjrzeli tematowi zanim się go całkowicie odrzuci, bo rozwiązanie może być dla nas wygodne. A może podróży w przyszłości wcale nie trzeba będzie ograniczać bo tak będzie dobrze rozwinięta i wygodna komunikacja zbiorowa.
A może ktoś ci nałoży kaganiec i będziesz pracowała po 12 godzin na dobę za miskę eko ryżu i już ci się nie będzie chciało nigdzie jeździć. I nie będziesz miała siły. I usłyszysz, że skoro i tak nie da się podróżować to po co ci w ogóle urlop, w weekend możesz sobie pod drzewkiem w mieście posiedzieć.
Jestem przeciw pracy 12 godzin. To nieludzkie. Ale z tego co można przeczytać to rośnie pokolenie co nie chce pracować tak ciężko jak ich rodzice więc to nam nie grozi. Nie wiem tylko jak oni zarobia na nasze emerytury.
Chyba chodzi o to by najpierw postraszyć czymś grubszym, a potem przepchnąć (ale z mniejszym oporem u ludzi) to co jest w zamiarze do przepchnięcia. itd itp
Jestem przeciw pracy 12 godzin. To nieludzkie. Ale z tego co można przeczytać to rośnie pokolenie co nie chce pracować tak ciężko jak ich rodzice więc to nam nie grozi. Nie wiem tylko jak oni zarobia na nasze emerytury.
Brutalnie Ci powiem... Nie będą musieli. Starzy ludzie pierdzą i obciążają nasza piękna planetę, obciążają system zdrowotny i w dodatku sami cierpią. Trzeba będzie im pomóc odejść godnie z tego świata. A młodzi ludzie nie chcą może pracować po 12 godzin ale głód jest silnym motywatorem.
Chyba chodzi o to by najpierw postraszyć czymś grubszym, a potem przepchnąć (ale z mniejszym oporem u ludzi) to co jest w zamiarze do przepchnięcia. itd itp
Bo rozwój komunikacji miejskiej to dla nas lepiej. Nie lubiłam jazdy samochodem przez moje osiedle. Nie dość że stałam w korku to jeszcze zawsze na tym osiedlu był problem z parkowaniem.
Komentarz
Ale życia bez samochodu tak
Przypomnę, że w Polsce taki zakaz obowiązywał ostatnim razem podczas okupacji hitlerowskiej.
Kilka razy nasze dzieci potrzebowały szybkiej pomocy medycznej
Gdyby czekać na karetkę, moglibyśmy mieć ich miej.
Żeby było pięknie i zielono w Warszawie.
Aha
W innych punktach też rewelacja - 3 szt ubrań na rok dla dziecka? Czyli majty trzeba w lumpeksie kupować? Sorry ale nie...
To straszne i niezdrowe mięso i nabiał będą na kartki ale vege plastry z biedronki składające się z tysiąca liter i cyfr będzie można zajadać bez ograniczeń. Jak to dobrze, że ktoś myśli o ludziach i planecie...
Bo będzie pięknie tu. Raz na 2-3 lata to można komunikacja pojechać.
To by się dało zrobić
Zdaje sobie z tego sprawę że to jest utopia, ale może chociaż ograniczyć się da.
I absolutnie uważam że to co się dzieje teraz - jedna osoba w wielkim aucie w korkach jadąca najpierw z poza Warszawy wiele kilometrow, dobre i zdrowe nie jest. I nie chodzi o planetę a o nas i przyszłość naszych dzieci.
Żyjemy w coraz bardziej niezdrowym środowisku i mamy coraz gorszą kondycję.
Dobrym argumentem jednak jest to, a co w sytuacji gdy np karetka nie dojedzie. Dlatego póki co jest to tylko utopia.
Ale można nie przymusem do tego dążyć a proponowaniem wygody np tak rozwinięta i atrajcyjna komunikacja że ludzie sami zechcą się przesiadać. Np gdy wybudowali metro to wielu ludzi, mieszkającym blisko metra, nie oplacalo się już jeździć samochodem, bo to zaczęło zajmować więcej czasu. Dobrym pomysłem żeby rozładować korki były też miejsca parkuj i jedz. Teść, który męczy sie podczas długiej jazdy samochodem twierdził ze dzieki temu oszczędzał 500-600zl i miał wygodne połączenie bez przesiadki pod samą pracę. Czyli my już to trochę mamy te rozwiązania.
Gorzej tylko jak stracą umiejętność prowadzenia samochodów ale myślę że całkowicie nie da się wyeliminować więc to chyba nam nie grozi. Wszystko ma dobre i złe strony i wszystko należy przemyśleć, ale ja bym z góry nie odrzucała tego pomysłu.
Zresztą zagraniczne wakacje gdzie leci sie samolotem raz na 2-3 lata to dla wiekszosci Polaków jest niedostępne. Szalejącą inflacja tylko to pogarsza więc lepiej się skupić tylko na jeździe samochodem i rozwijać komunikację no coraz mniej ludzi stać na benzynę
A młodzi ludzie nie chcą może pracować po 12 godzin ale głód jest silnym motywatorem.
Nie lubiłam jazdy samochodem przez moje osiedle. Nie dość że stałam w korku to jeszcze zawsze na tym osiedlu był problem z parkowaniem.