31 sierpnia 2007. Czas do roboty. Wiekowy Ikarus zaraz zawiezie mnie na Siekierki. Jestem inżynierem w elektrociepłowni. Kiedyś chciałem być dziennikarzem.
Za tydzień zaczyna się zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Podobno mają znów pozwolić na istnienie prywatnych cukierni i lodziarni. Przez rok aresztowali i skazali prawie 700 byłych cukierników - to oni kradli cukier i to przez nich partia musiała obniżyć przydział kartkowy z 400 do 300 gramów na łebka miesięcznie...
Mogłoby tak być. Ale nie jest. W gazetach krzyczące tytuły o premierze, ministrach, prokuraturze, opozycji. Sejmowa komisja żąda spotkania z jednym z zatrzymanych byłych dostojników państwowych. Niedługo jadę do Sejmu. Będę opowiadał o tym, co widzę i słyszę, i co z tego może wynikać. Bez cenzury.
31 sierpnia 1980, Stocznia Gdańska, NSZZ Solidarność - dziękuję. Za to, że jest, jak jest, i że tak może być. Za to, że nie wiadomo, której gazecie wierzyć, i po co. Oraz nawet za to, że jakiś Andrzej Lepper może mówić - a wszystkie telewizje to pokazują raz po raz - że w Polsce Kaczyńskiego jest gorzej niż w Rosji Stalina.