Piękne chlebki. A tak z ciekawości, czym posypałaś z wierzchu? Bo do zeszłego tygodnia walczyłam ze skórką i żadnej awangardy nie uskuteczniałam, a myślę, że już czas :bigsmile:
@Katarzyno - baaaardzo się cieszę!
O 4 rano miałam taki zaciesz (jak mawiają moje dzieci), że sobie nie wyobrażasz - kiedy zobaczyłam, jak mi ładnie wyrosło w foremkach...!
@Predikata - chlebek przetarłam bardzo mokrą dłonią i posypałam siemieniem lnianym, bo akurat tylko to miałam w domu.
A jak fajnie chrupie!:bigsmile:
Pytanie mam, dotyczące chleba białego (wiem, wiem - niezdrowy...). Wyrasta podręcznikowo, smakuje nieziemsko, ale po wyrzuceniu z koszyka do wyrastania, ślicznie się r o z j e ż d ż a do wielkości pizzy :shocked:
Piec odpowiednio nagrzany, blacha też....Poza wygladem kromki typu slim, struktura chleba jest idealna. Czy powinnam dodawać wiecej mąki niż w przepisie? Nie chciałabym poprawiac wyglądu kosztem smaku...
Balum, biały czyli rozumiem, że pszenny... taki jak ja robię.
Jeśli tak, to w przypadku kiedy się rozjeżdża, to zdecydowanie za dużo wody w tym cieście. Też tak miałam przez pierwsze 4 tygodnie... aż złapałam odpowiednią konsystencję.
@Balum - za rzadkie ciasto. Albo więcej mąki albo w foremce musisz piec (tudzież innym garnku rzymskim) i po kłopocie. Tyle, że z takiego rzadkiego ciasta chleb ma krótszy okres przydatności do spożycia. Może to nie mieć u Was praktycznego znaczenia @PowołAnia - a biały może być i żytni, to kwestia oczyszczenia mąki.
Dzięki za cenne rady! Zaczyn na jutro już dojrzewa i poeksperymentuję z mąką. Mówiąc o białym, miałam na myśli pszenny (nawet nie wiedzialam, że inny też może być biały- ile to człek się już nauczył na tym forum! ):whorship:
Aniu D., wyhodowałam zakwas i chciałabym dzisiaj spróbować zrobić chleb 3-fazowy. Tyle, że 3 chleby, to dla nas stanowczo za dużo (na razie tylko na dwie osoby). Czy wystarczy, że wezmę 1/3 wszystkich składników z tego przepisu, co jest na początku wątku? Czy lepiej nie eksperymentować?
Aniu, jeszcze dwa pytanka:
1. czy ta druga faza (która trwa 3-4 godziny) może trwać 7-8? No kurcze, musiałabym się w połowie pracy urwać, żeby składniki dodać
2. Chciałabym do chleba żytniego dodać słonecznik, siemię i dynię, czy wrzucić je do ciasta na koniec, czy zmieszać z mąką i dodawać stopniowo?
Emilia_K, nie wydłużałabym tej drugiej fazy, bo chleb będzie mocno kwaśny, zwłaszcza, jak jest żytni. Ale nie ma to wpływu na to, czy chleb się uda, czy nie, tylko wpłynie na smak. Teraz, jak są upały, to raczej fazy mogą byc krótsze.
Nasiona można dodać na końcu, jeśli jest ich sporo, to warto dodać trochę wody do ciasta, bo nasiona wyciągną nieco wilgoci.
A ja mam pytanie o hleb, ale nie na zakwasie. (hleb przez samo h bo mi dziesko klawiature woda z plynem do nazyn oblalo i niektore litery nie zialaja, pardon)
zy ktos z Was robil hlebek typu wasa? takie hrupkie piezywo?
tutaj droie jak zaraza i przewaznie niedostepne (o nie dziala tez litera ktora zazyna malo pahnase slowo), a strasznie za mna hodzi...
na hleb na zakwasie sie odwaze za pare tyodni, jak juz nie bede musiala do pra.y jezdzi.)
Pustynny_wietrze, co prawda takiego chrupkiego nie robię, ale polecam wszelkie pieczywo na patelni, czyli czapati. U mnie, jak zaczynają się upały albo jesteśmy gdzieś w głuszy, to chętnie robimy czapati. Mąka dowolna - biała, razowa, mieszana, można też dać mieszaną owsianą z białą (owsiana mąka jest bardzo smaczna). Do mąki dajemy łyżkę oliwy lub oleju (ja czasami o tym zapominam), troszkę przypraw (zwykle pieprz ziołowy i słodka papryka), sól, letnią wodę i wyrabiamy gładkie ciasto. Dobrze jest je przykryć na kilkanaście minut ściereczką lub woreczkiem foliowym. Odrywamy większe kulki ciasta, wąłkujemy podsypując mąką. Otrzymujemy placki - ich grubość zależy od naszego smaku i upodobania, ja wolę takie mniej więcej grubości 3 mm. Cieniutkie szybko są gotowe i są chrupkie jak wafelek, nam smakują takie grubsze. Rozgrzewamy patelnię o grubym dnie, kładziemy placek i czekamy, aż się lekko spiecze, wtedy go odwracamy na drugą stronę. Gdy pojawią się ciemniejsze plamy, placek gotowy. Przykrywamy go ściereczką i robimy kolejne placki. My lubimy je do warzyw duszonych, zup, do smarowania pastami i obkładania surowymi warzywami, dzieci lubią z domowymi powidłami. Ich wadą jest to, że najlepsze są na świeżo, potem robią się twarde.
Mąke krupczatke przesiewam i dodaje składniki (mieszam na sucho) dodaje wody do zakwasu i rozcieńczam go by wylazł i dodaje go i reszte wody (ciepłej) do wymieszanych składników. Rozrabiam pare minut i zostawiam jak nie mam czasu do wieczora (od południa). Wieczorem nakładam do takich wyrypanych blach wyłożonych papierem do połowy albo trochę więcej wysokości (blacha 325x90x75) Tyle starcza na dwie. Wstaje o piątej rano (bo mam nocną taryfę) i wkładam do piekarnika ustawionego na 180 c i z doliczonymi 10 minutami do 1h i 15min (bo nie chce mi sie czekac na nagrzanie i chyba nie ma różnicy) i idę spac.
Eksperymentuję... by było szybciej wstawiam do piekarnika na 50stopni na kilka godzin... ostatnio zamiast mąki krupczatki dałem orkiszową i mniej siemienia i słonecznika... troche otrębów orkiszowych... wyszedł taki ostrzejszy...
Jak dodam do tego przepisu szklankę mąki tortowej to lepiej wyrasta.
Podobno jeżeli dodaje się wode w miseczce to gorącą z pół szklanki t to na początku pieczenia.
Chleb najlepiej włożyc do rozgrzanego piekarnika i stopniowo obnizac temperaturę...
A ja wrzucam pół szklanki lodu na dno piekarnika na początku pieczenia :bigsmile: Większość chlebków najpierw podpiekam 10 min na wyższej temperaturze, a potem zmniejszam.
Teraz coś tam poczytałem o garnkach rzymskich... zobaczyłem ceny... no i chyba pójdę poryc w ziemi... brat zrobiłe z gliny kilka lat temu okapnik i do tej pory się trzyma
[cite] pustynny_wiatr:[/cite]A ja mam pytanie o hleb, ale nie na zakwasie. (hleb przez samo h bo mi dziesko klawiature woda z plynem do nazyn oblalo i niektore litery nie zialaja, pardon)
zy ktos z Was robil hlebek typu wasa? takie hrupkie piezywo?
tutaj droie jak zaraza i przewaznie niedostepne (o nie dziala tez litera ktora zazyna malo pahnase slowo), a strasznie za mna hodzi...
na hleb na zakwasie sie odwaze za pare tyodni, jak juz nie bede musiala do pra.y jezdzi.)
[cite] balum:[/cite]Pytanie mam, dotyczące chleba białego (wiem, wiem - niezdrowy...). Wyrasta podręcznikowo, smakuje nieziemsko, ale po wyrzuceniu z koszyka do wyrastania, ślicznie się r o z j e ż d ż a do wielkości pizzy :shocked:
Piec odpowiednio nagrzany, blacha też....Poza wygladem kromki typu slim, struktura chleba jest idealna. Czy powinnam dodawać wiecej mąki niż w przepisie? Nie chciałabym poprawiac wyglądu kosztem smaku...
ja też tak kiedyś miałam, generalnie, żeby to był prawdziwy bochen chleba ładnie wyrośnięty musiałam się dość długo namęczyć. specjalistką nie jestem ale z własnego doświadczenia wiem, że
można spróbować zmienić ilość dodawanej wody, na mniejszą, chociaż generalnie ja bym się nie przejmowała tak tym wyglądem jak pizza, bo - niewiem jak u Ciebie - ale u mnie chlebki jeszcze podczas pieczenia podwajają swoją objętość i są naprawdę super - też mi się zawsze na taki placek rozjeżdżają a potem ładnie rosną.
tylko zasadę mam jedną - chleb wkładam do ZIMNEGO!! piekarnika, bo wtedy on sobie ładnie i stopniowo rośnie w piekarniku, nie robią się w nim dziury i nie pęka wzdłuż.podczas pieczenia opryskuje go ze dwa razy wodą, ręką, żeby był chrupiący.
Nastawiłam sobie zakwas wczoraj wieczorem...
Dzisiaj rano z wyczekiwaniem szukałam pierwszych oznak życia- nic, tylko się trochę rozwarstwił więc dosypałam mąki.
Teraz przed chwilą zaglądam i jest cały w bąbelkach!!:cheer::cheer:
Już się nie mogę doczekać aż zacznie 'kwaśno pachnieć'
Zakwas mi zaczął śmierdzieć kwasem:cheer:
A już miałam wątpliwości, bo coś opornie szło- czy we Włoszech ta mąka przypadkiem nie jest sterylna czy cuś.... Ale nie :ab:
Ratunku!!
Znalazłam pleśń na ściance słoika z zakwasem....
Utworzyły się 2 maleńkie ledwo widoczne skupiska na plamach powstałych przy mieszaniu...
Jednak jako, że słoik jest duży a pleśń była około 5 cm nad powierzchnią zakwasu, pomyślałam, że da się go uratować...
Wyczyściłam delikatnie ścianki, od dołu do góry, ciągle zmieniając ręczniki papierowe, potem wodą i na sucho.
Przelałam zakwas do wyparzonego kubka, wymyłam i wyparzyłam słoik w przelałam go z powrotem.
Jednak mam wątpliwości czy nadal nadaje się do użycia czy też nie....
Może jakbym poczekała jeszcze ze 2 dni przed użyciem i pleśń się nie ujawniłaby się na powierzchni- to może by się nadawał do użycia?
Pomocy....:bc:
Komentarz
O 4 rano miałam taki zaciesz (jak mawiają moje dzieci), że sobie nie wyobrażasz - kiedy zobaczyłam, jak mi ładnie wyrosło w foremkach...!
@Predikata - chlebek przetarłam bardzo mokrą dłonią i posypałam siemieniem lnianym, bo akurat tylko to miałam w domu.
A jak fajnie chrupie!:bigsmile:
Piec odpowiednio nagrzany, blacha też....Poza wygladem kromki typu slim, struktura chleba jest idealna. Czy powinnam dodawać wiecej mąki niż w przepisie? Nie chciałabym poprawiac wyglądu kosztem smaku...
Jeśli tak, to w przypadku kiedy się rozjeżdża, to zdecydowanie za dużo wody w tym cieście. Też tak miałam przez pierwsze 4 tygodnie... aż złapałam odpowiednią konsystencję.
@PowołAnia - a biały może być i żytni, to kwestia oczyszczenia mąki.
1. czy ta druga faza (która trwa 3-4 godziny) może trwać 7-8? No kurcze, musiałabym się w połowie pracy urwać, żeby składniki dodać
2. Chciałabym do chleba żytniego dodać słonecznik, siemię i dynię, czy wrzucić je do ciasta na koniec, czy zmieszać z mąką i dodawać stopniowo?
Nasiona można dodać na końcu, jeśli jest ich sporo, to warto dodać trochę wody do ciasta, bo nasiona wyciągną nieco wilgoci.
zy ktos z Was robil hlebek typu wasa? takie hrupkie piezywo?
tutaj droie jak zaraza i przewaznie niedostepne (o nie dziala tez litera ktora zazyna malo pahnase slowo), a strasznie za mna hodzi...
na hleb na zakwasie sie odwaze za pare tyodni, jak juz nie bede musiala do pra.y jezdzi.)
a tymzasem znalazlam taki przepis :
http://www.ehow.com/how_5504014_make-wasa-style-crackers.html
musze tylko kupi. otreby (bylam pewna ze mam ale nidzie nie moe ih namierzy.) i zrobie te krakersy z linka i powiem Wam jak wyszly
o "c" sie chwilami odblokowuje
Jak dodam do tego przepisu szklankę mąki tortowej to lepiej wyrasta.
Chleb najlepiej włożyc do rozgrzanego piekarnika i stopniowo obnizac temperaturę...
ja też tak kiedyś miałam, generalnie, żeby to był prawdziwy bochen chleba ładnie wyrośnięty musiałam się dość długo namęczyć. specjalistką nie jestem ale z własnego doświadczenia wiem, że
można spróbować zmienić ilość dodawanej wody, na mniejszą, chociaż generalnie ja bym się nie przejmowała tak tym wyglądem jak pizza, bo - niewiem jak u Ciebie - ale u mnie chlebki jeszcze podczas pieczenia podwajają swoją objętość i są naprawdę super - też mi się zawsze na taki placek rozjeżdżają a potem ładnie rosną.
tylko zasadę mam jedną - chleb wkładam do ZIMNEGO!! piekarnika, bo wtedy on sobie ładnie i stopniowo rośnie w piekarniku, nie robią się w nim dziury i nie pęka wzdłuż.podczas pieczenia opryskuje go ze dwa razy wodą, ręką, żeby był chrupiący.
Teraz mam tylko zmartwienie, czy zakwas wytrzyma 2-tygodniowy post....:sad:
Dzisiaj rano z wyczekiwaniem szukałam pierwszych oznak życia- nic, tylko się trochę rozwarstwił więc dosypałam mąki.
Teraz przed chwilą zaglądam i jest cały w bąbelkach!!:cheer::cheer:
Już się nie mogę doczekać aż zacznie 'kwaśno pachnieć'
A już miałam wątpliwości, bo coś opornie szło- czy we Włoszech ta mąka przypadkiem nie jest sterylna czy cuś.... Ale nie :ab:
Znalazłam pleśń na ściance słoika z zakwasem....
Utworzyły się 2 maleńkie ledwo widoczne skupiska na plamach powstałych przy mieszaniu...
Jednak jako, że słoik jest duży a pleśń była około 5 cm nad powierzchnią zakwasu, pomyślałam, że da się go uratować...
Wyczyściłam delikatnie ścianki, od dołu do góry, ciągle zmieniając ręczniki papierowe, potem wodą i na sucho.
Przelałam zakwas do wyparzonego kubka, wymyłam i wyparzyłam słoik w przelałam go z powrotem.
Jednak mam wątpliwości czy nadal nadaje się do użycia czy też nie....
Może jakbym poczekała jeszcze ze 2 dni przed użyciem i pleśń się nie ujawniłaby się na powierzchni- to może by się nadawał do użycia?
Pomocy....:bc: