Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jakby tak wszystkie kobiety były wielodzietne

edytowano marzec 2011 w Arkan Noego
Miałam dziś trochę ręcznych robótek w kuchni i sobie tak pomyślałam trochę w temacie jw. A zaczęło się od tego,że do szkoły na zastępstwo za koleżankę , która urodziła synka, przyszła pani, ma męża kościelnego, dwóch cywilnych, teraz jest w związku w stylu "kocia łapa". Pomyślałam sobie,że nie chciałabym , by wychowywała moje dziecko, choć przedmiotowcem jest świetnym. No i teraz tłucze mi się po głowie wyczytane tu: "po co kobiecie studia" i "zbawiona będzie przez rodzenie dzieci" i tak sobie myślę, kto będzie te nasze dzieci uczył w szkole, przedszkolu, leczył i pomagał lekarzowi, odbierał porody? Zostawiamy wszystko bezdzietnym, paniom w wieku przedemerytalnym które odchowały dzieci i takim ideowo odległym? Czy to "rodzenie dzieci " można też odczytać nie tylko w sensie fizycznym i myśleć o rodzeniu do ... Tylko mi nie mówcie ,że wszystkie kobiety powinny rodzić w domu i stosować ED
«13

Komentarz

  • IMHO błąd jest w założeniu, bo nawet przy powszechnej otwartości na życie nie wszystkie rodziny by miały dużo dzieci. I nie wszystkie by miały dzieci rok po roku. Co za tym idzie, panie chcące pracować zawodowo (w idealnym świecie by nie było przymusu pracy) by miały dość okazji do tego, aby to czynić.
  • A no to fajnie!
  • a idealni pracodawcy by wcale nie patrzyli krzywo na matki wielodzietne:wink:
    idealne dzieci by nie chorowaly i nie zmuszaly mamy do brania zwolnien na opieke
    idealne firmy by stosowaly ochoczo wszelkie mozliwe rozwiazania z dzieleniem etatu, praca z domu itp.

    koniec gdybania, bo depresja murowana
  • kto by nas leczył itp? mężczyźni. Nie jestem entuzjastką tego pomysłu, ale logicznie analizując, są też kobiety samotne, mężatki nie posiadające dzieci z niezależnych przyczyn, panny jeszcze nie posiadające rodziny itp. a gdyby wszyscy byli wielodzietni, to mężczyzn by starczyło do wszystkich zawodów.
  • Ja w sprawach ginekologicznych do lekarza faceta nie pójdę. Każę sobie wyznaczyć wizytę z kobietą. No chyba jak w szpitalu wylądowałam kiedyś, to na nieszczęście sami faceci byli,ale to inna sprawa, bo konieczność.
  • Też tak mam.
  • Ja mialam nie-szczescie do nieprzyjemnych kobiet trafiac.
    Juz wole faceta, byle nie walił obleśnych tekstów
  • JA pracowałam w zasadzie 5 lat z przerwami. Specjalizuję się (nawet nie w tym w czym chciałam) i specjalizacja wydlużyla się. Teoretycznie w przyszłym roku moglabym skończyć jedną i zacząc moją wymarzoną endokrynologię...
    Lekarz to ciężki zawód dla kobiety, specjalizacja to kursy (czasem nawet 3-4 dniowe zjazdy). Bierzesz wolne w pracy żeby jechać się uczyć. Ale przecież się nie weźmie wolnego w macierzyństwie. I tak sobie jeździłam przez ostatnie 5 lat, potrafiłam zostawić nawet 2 miesięczną Zuzię i jechać. Teraz planuję 3 dziecko, specjalizację przerwę. Chcę pracować ale nie mam siły...
  • Mnie tam naprawdę wszystko jedno. Spotkałam dobrych lekarzy obu płci. Natomiast zawód lekarza dla kobiety mającej rodzinę jest wyjątkowo trudny, bo godziny pracy dzikie, konieczność dokształcania itd.
  • Nika6, mam podobne doświadczenie z rejonowej przychodni G, koszmarne kobiety lekarze, wciskające za każdym środki anty i robiące aluzje co do ilości dzieci
    a z drugiej strony mężczyzna lekarz z tej samej przychodni, z wielkim szacunkiem do pacjentki, żadnych wycieczek osobistych, profesjonalizm
    w szpitalu za to sytuacja odwrotna
    więc płeć nie ma tu znaczenia tylko po prostu człowiek
  • w założeniu było, że wszystkie zamężne kobiety byłyby wielodzietne. wtedy wszyscy żonaci mężczyźni też by byli. no i problem aluzji co do ilości dzieci raczej by nie istniał. jak jest normą dwoje, to raczej nie słychać tekstów "nie za dużo?"...
  • No tak, ale w waszym idealnym świecie rodzice nie mają planować przed ślubem ilości dzieci.
    Z drugiej strony powinni się pobrać nie za późno, bo za młodu jest łatwiej i bezpieczniej począć (pierwsze) dziecko. Więc kiedy taka kobieta miałaby decydować się na studia? Jeśli zaraz po liceum ślub a potem dzieci? Przecież po kilku latach to i wiedza już nie ta i umysł nie taki bystry jak się go nie trenuje.
    No chyba, że wszystkie, ktore chcą - zapisują się na studia, a potem je zostawiają ewentualnie...
    Nie do końca mnie to przekonuje.

    Wiem, że dziś dzień studia stały się prawie 'obowiązkiem', przez presję otoczenia, a tak naprawdę niewielu osobom później służą do czegokolwiek. Nie jestem zwolennikiem masowego studiowania. A z drugiej strony jeśli ktoś (tutaj w sensie kobieta) czuje czy też obserwuje, że ma wyjatkowe zdolności do jakiegoś przedmiotu (do czegokolwiek - czy to do medycyny czy do jakiejkolwiek innej nauki) to wg was planując wykorzystać i rozwijać ten swój talent nie powinna w ogóle wychodzić za mąż?

    A z drugiej strony czy dobrym jest jeśli mąż pracuje na 2 etaty lub na wyjazdach, bo musi utrzymać rodzinę, w konsekwencji nie ma w ogóle prawie kontaktu z dziećmi? Czy nie lepiej w takiej sytuacji podzielić się pracą (nie mówię pół na pół!)?
  • Zostawiamy wszystko bezdzietnym, paniom w wieku przedemerytalnym które odchowały dzieci i takim ideowo odległym?
    Panie w wieku przedemerytalnym to pomagają wychowywać wielu wnuków.

    Są jeszcze zakonnice czyli te które dla Królestwa Bożego nie założyły własnej rodziny. A poza tym to w szkołach przede wszystkim uczyliby mężczyźni, przedszkoli by nie było.

    Jakby tak wszystkie kobiety były wielodzietne to mielibysmy sytuację z RAJU, czyli i lekarze nie byliby potrzebni:bigsmile:
  • Tylko , że niektórzy są bezpłodni i kobiety i mężczyźni. Nie da się tak zrobić i wymagać aby wszyscy byli wielodzietni.
  • Agnieszko, kiedyś ogromna rzesza ludzi była wielodzietna, czy to był raj na ziemi?
  • Monia 123 a skąd jesteś, gdzie ta szkoła rodzenia?
  • [cite] Anka:[/cite]Agnieszko, kiedyś ogromna rzesza ludzi była wielodzietna, czy to był raj na ziemi?
    Przed Potopem z pewnością był Raj, tyle, że ludzie zaczęli na potęgę grzeszyć i Pan Bóg zesłał Potop. Ale jak widać to wiele też ich nie nauczyło.

    Poza tym, jestem przekonana, że średniowiecze na ten przykład było o wiele bardziej sprzyjającym czasem dla rozwoju człowieka niż czasy obecne.
  • Monia własnie dla kobiet
  • Teraz kobieta musi zasuwać zawodowo i prowadzić dom - wspaniałe czasy:crazy:
  • Kiedyś nie było antybiotyków a głód był zjawiskiem cyklicznym. Zanikł w europie pod koniec XIX wieku (upowszechnienie uprawy ziemniaka). Choroby zakaźne wraz z antybiotykami ograniczono do minimum. Kiedyś kobiety rodziły więcej dzieci, ale duża śmiertelność powodowała, że przyrost naturalny był niewielki. Obecnie gdyby wszystkie kobiety były wielodzietne iloś ludzi w Europie szybko by przyrastała. Społeczeństwa przestały by się starzeć. Za to musiały by sobie poradzić z innymi problemami.
  • Średniowiecze to 10 wieków czyli 1ooo lat. Który wiek wybierasz? jaką krainę i jaki stan?
  • [cite] Monia123:[/cite]Ja jednak się cieszę, że się w nich urodziłam a nie w średniowieczu
    A ja nie,. mogłabym sobie hodować koniki i na nich jeździć i nikt by nie mówił, że mam fiu bździu w głowie...
  • Y .. zależy do jakiego stanu się należało.
  • Juz moje pierwsze dziecko prawdopodobnie mialo by problemy okoloporodowe, a trzecie z pewnoscia by nie przezylo - gdybym je miala w sredniowieczu. A do tego w moim wieku (prawie 38 lat), to ja bym byla zgrzybiala babcia bez zebów ;) to ja jednak dziekuje :))
  • No niestety ja bym miała pewnie tylko 1 i cesarkę na żywca o ile bym nie umarła.
    Ale przynajmniej nie miałabym problemu - pełna otwartość czy npr i nie musiałabym się zastanawiać czy jestem gorsza od aborcjonisty.....
  • Patrzycie tylko na cielesność:bigsmile:, a wtedy to przynajmniej znaczna większość ludzi wiedziała po co żyje i znała cel życia ludzkiego.
  • [cite] Agnieszka63:[/cite]
    [cite] Anka:[/cite]Agnieszko, kiedyś ogromna rzesza ludzi była wielodzietna, czy to był raj na ziemi?
    Przed Potopem z pewnością był Raj, tyle, że ludzie zaczęli na potęgę grzeszyć i Pan Bóg zesłał Potop. Ale jak widać to wiele też ich nie nauczyło.

    Poza tym, jestem przekonana, że średniowiecze na ten przykład było o wiele bardziej sprzyjającym czasem dla rozwoju człowieka niż czasy obecne.

    chcialam zacytowac a najpierw mi sie podziekowalo ;)

    co do Raju, to nie trwal do Potopu, tylko do zerwania zakazanego owocu i tego co po nim nastapilo :wink:

    ale do sredniowiecza to racja, niewiarygodne ile propagandy jest w naszych wyobrazeniach o tej epoce: ze brud, ze bieda, ze choroby, ze ucisnienie. no i to okrrrropne i strrrrrrrraszne memento mori ... :fm:

    Jenda wloska historyczka zaglebila sie w temat i wyszlo, ze w tamtych czasach bylo duzo wiecej wolnosci, niz nam sie wydaje. I to bardzo czesto dla kobiet rowniez!!! To czesto kobiety prowadzily rodzinne sklepy na przyklad, pracowaly w rozny sposob, decydowaly o wielu rzeczach w gospodarstwie.

    No i osobiscie memento mori uwazam za jedna z piekniejszych i madrzejszych maksym, jakie wymyslila ludzkosc :bigsmile:
  • Moniu, na temat średniowiecza nie cytuj wikipedii, tylko poczytaj książki na ten temat. Mogą być autorstwa kobiet, choćby znanej mediewistki Regine Pernoud, "Kobieta w czasach katedr".
  • [cite] Agnieszka63:[/cite]Teraz kobieta musi zasuwać zawodowo i prowadzić dom - wspaniałe czasy:crazy:

    eee jak zasuwa zawodowo to moze zamowic osobę do sprzątania domu ...
  • powtórzę średniowiecze trwało 1000 lat ...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.