Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Koty u wielodzietnych

2456733

Komentarz

  • @BabUska-ale nadal trudno mówić o udomowieniu dziczka, skoro toleruje tylko Ciebie
    poza tym był to -jak wnoszę z opisu-kot oswojony, dziki-ale oswojony poprzez dokarmianie
    i teraz taki pozostał
  • Męża boi się coraz mniej. Daje mu się wyczesywać, głaskać, ale często na jego widok ucieka i chowa się przy mnie. To jest bardzo śmieszne. Ponieważ jak dawniej buszuje w innych ogrodach, to właściwie się cieszę, że pozostaje czujny i unika ludzi.
    Mój staruszkowaty już domowy kot (norweski leśny), wychodzi do ogrody wyłącznie na smyczy. Jest tak ufny i ciekawy, że na widok człowieka, albo psa za bramą w mgnieniu oka bramę przeskakuje i się łasi.
    Jak gdzieś coś huknie kot biegnie, żeby sprawdzić co się dzieje. Nie chowa się.
    Uwielbia wizyty weterynarza i natychmiast leży na stole z brzuchem do góry. 
    Nie ma mowy, żeby go wypuścić z domu, bo natychmiast do kogoś  pomaszeruje.
  • @BabUska-bo norwegi to cudna rasa jest, żeby nie półdługowłose, to bym miała (ja gustuję w krótkowłosych/bezwłosych chudzielcach z ekstremalnymi uszami :) )

    każdemu polecam, jak szuka kota "rodzinnego"-aktywne,ale nie upierdliwe, inteligentne i cudnego, pro-człowiekowego charakteru
    wszystkie moje zaprzyjaźnione norwegi (hm...kilkadziesiąt już chyba) są fantastyczne
    jak kiedyś ktoś wyhoduje norwega krótkowłosego-biorę, natychmiast :D
  • bo nasza brytyjska Sisiunia to upierdliwiec, nad upierdliwce.....ale Zuza marzyła o takim....:)
  • Dzięki wszystkim jednak rezygnujemy z kotów.
    Pozdrawiam
  • edytowano maj 2013
    Koszt utrzymania kota jest zerowy :))) 
    Mamy rudego Garfielda. Samiec nieziemsko nam oddany, łasi się strasznie, mruczy gdy go głaskamy. Je resztki, które nam zostają a głównie żywi się myszami z pola. Przynosi zawsze połów na taras i przy nas ceremonialnie pokazuje jak się to to je - od głowy po ogon. I wyławia ze stawu karasie, które dokarmiamy chlebkiem. Wtedy - pac pazurem przy brzegu i ma przekąskę...
    Mieszka na podwórzu ( na wsi ), śpi w stodole. Super zwierzak. Nie drapie nie gryzie, nawet dwuletniego Jasia, który czasem go boleśnie złapie.
    To nasz zwierzak :)
  • Powiem tak - wszystko zalezy od charakteru kota i wlascicieli. Moj kot jest wcieleniem lagodnosci i cierpliwosci, a Marek jest w nim po prostu zakochany. Ale kocisko jest z nami od malego i Marek przez ten czas nauczyl sie, ze z kotkiem trzeba delikatnie.Ba, jak kot wraca zmokniety z lazegi, to Marek biegnie z nim z recznikiem, zeby kotka wytrzec:DDD Uwazam, ze dobrze jest, jesli dzieci wychowuja sie w otoczeniu zwierzat - naturalnie, jesli warunki na to pozwalaja. Koszty utrzymania kota nie sa duze i nie jest to zwierze klopotliwe.
  • Dzięki za wpisy, najchętniej przyjąłbym kota odrobaczonego, wysterylizowanego i po szczepionkach. No i oczywiście który umie korzystać z kuwety.





    Spotkałam takiego. Lecz miał dwa minusy: ważył pewnie 15 kg i był odpazurowany!
  • Powiem tak - wszystko zalezy od charakteru kota i wlascicieli. Moj kot jest wcieleniem lagodnosci i cierpliwosci, a Marek jest w nim po prostu zakochany. Ale kocisko jest z nami od malego i Marek przez ten czas nauczyl sie, ze z kotkiem trzeba delikatnie.Ba, jak kot wraca zmokniety z lazegi, to Marek biegnie z nim z recznikiem, zeby kotka wytrzec:DDD Uwazam, ze dobrze jest, jesli dzieci wychowuja sie w otoczeniu zwierzat - naturalnie, jesli warunki na to pozwalaja. Koszty utrzymania kota nie sa duze i nie jest to zwierze klopotliwe.
    O tyle o ile. Myszy i szczury są zarobaczone, więc koty wychodzące na dwór niestety trzeba odrobaczać co miesiąc, a bywają takie cwaniaki, które za żadne skarby nie dadzą się nabrać na pokruszone tabletki pomieszane z rybą.
  • A ja mam krople odrobaczajce - daje sie kotu na kark dawke raz na trzy miesiace i po klopocie. Sa tez podobne krople przeiw pchlom i kleszczom - rzeczywiscie pomagaja.
  • Odkopuję. :-)

    Wykociła nam się kotka - czarna z jasnym przebarwieniem na brzuszku.

    Ojcem najprawdopodobniej jest dziki kot w wersji brytyjski niebieski.

    Kociaki są cztery, zasadniczo czarne, dwa chyba z przebarwieniem białym.

    Czy jest szansa by nosiły w sobie gen niebieski i by on się objawił w następnym pokoleniu? Ktoś się zna na kociej genetyce?


    imageimage
  • Oto nasza czarna kocica

    image

    i pół-kotka ;) Pusia


    image
  • Savia, tyle bezdomnych kotów a Ty koty rozmnażasz? :(
  • Nie ja rozmnażam, one SAME to robią. :P


    A tyle bezdomnych ptaszków... a ktoś w zoologu kupuje...
    I bezdomne jeże...
    a ile bezdomnych rybek pływa w naszym zalewie :P

    Kot to zwierzę, które (w przeciwieństwie do psa) nie musi być "domne", bo świetnie sobie w naturze radzi.
  • @balum @kociara znacie się na kociej genetyce?
  • Tak ją nazwał weterynarz gdy zanieśliśmy do sterylizacji. Jest malutka i waży tyle co pół normalnego kota ;)
  • a co potrzebujesz wiedzieć?
  • Nie ja rozmnażam, one SAME to robią. 

    Można temu zapobiegać i sterylizować/kastrować. Wystarczająco jest na świecie bezdomnych kocich nieszczęść. Szczególnie, że jest ich już tyle to nie trzeba przykładać ręki do kolejnych.
  • kastracja/sterylizacja ... to dopiero nieszczęście!
  • @kociara na poprzedniej stronie pytalam o potomstwo...

    @stephanos co to znaczy kocie nieszczescia? One sa nieszczesliwe ze sa, czy ze ich duzo? Czy nieszczesliwi sa ci co na nie patrza?

    Gdyby ludzie uzywali rozumu i nie dokarmiali wolnozyjacych kotow to bylaby ich naturalna selekcja i nie byloby tyle.

    Czemu placze sie nad kotami a nad golebiami nie? Tez ich tyle w miastach, i bezdomne, samotne...
  • edytowano czerwiec 2014
    Gdyby ludzie uzywali rozumu i nie dokarmiali wolnozyjacych kotow to bylaby ich naturalna selekcja i nie byloby tyle.

    Naturalna selekcja ...owszem ale to nie w przypadku zwierząt domowych. czy psa wypuszczasz samopas aby się wyżywił kurami sąsiada, zającami lub sarnami albo jak będzie stary - wyeliminował go szybko jadący samochód ? Kocica czy suka wysterylizowana na pewno nie pójdzie do piekła z powodu, że to antykoncepcja albo, że nie chce mieć dzieci. To chroni także przed nowotworami i ropomaciczem, które jest nagminne u tych zwierząt. Człowiek przed Bogiem odpowiada za to co oswoił i jego obowiązkiem jest zapewnienie wyżywienia zwierzęciu, które u niego mieszka i które dla niego pracuje. Kot polujący na myszy i zabijajacy szczury tak naprawde też musi racjonalnie jeść, być odrobaczany , bo inaczej będzie roznosił choroby i zdechnie.
  • edytowano czerwiec 2014
    @prowincjuszka nie porownuj mi psa (nieudolnego w naturze) do normalnego kota. Kot z natury nie jest zwierzeciem domowym. I nie wymaga dokarmiania jeśli żyje poza domem.

     I naprawde nie pojmuje tej presji, odruchowej presji, ze kota TRZEBA wysterylizowac. I czemu od razu zaklada sie, ze jak daje sie kotce okocic to musza byc koty zaniedbane. Moje koty zyja wolno, sa odrobaczane nie ze wzgledu na ich potrzebe, ale ze wzgledu na nasze ludzkie bezpieczenstwo i komfort. W naturze nie ma koniecznosci odrobaczania. Nasze koty poluja, czasem dostana jakis frykas, ale gdy byla koniecznosc to i regularnie byly zywione. Ale to dlatego, ze sa nasze. Dzikich kotow nie karmie, niech padaja gdy sa nieudolne. Przetrwaja tylko silne egzemplarze.
  • To chroni także przed nowotworami i ropomaciczem, które jest nagminne u tych zwierząt.

    -----------

    Choroby są wpisane w życie zwierząt. Myślisz, że sikorki, wróbelki, sarny, dżdżownice nie chorują? Sądzisz, że zdychają w pełni sił? Chorują, są atakowane przez silniejsze zwierzęta, padają z głodu... Prawo dżungli, najbardziej naturalne mające na celu wyeliminowanie słabszych osobników. Ludzie wkraczają w to prawo z przyczyn emocjonalnych i potem narzekają, że jakiś zwierząt jest za dużo, albo że są słabe.

  • Savio, myślę, że są nieszczęśliwe kiedy przychodzi zima, a one są wyganiane przez ludzi z piwnic, stodół, strychów. Naturalna selekcja, owszem, ona nadal istnieje i wiele kotów nie przeżywa zimy, wypadków, walk z innymi kotami itp. Mówisz, że gdyby ludzie nie dokarmiali kotów nie byłoby ich tyle - gdyby ich nie rozmnażali również. 
    Nie rozumiem takiej logiki: dokarmianie kotów jest złe, bo przeżywa ich za dużo, ale w mnożeniu ich już nic złego nie ma?
    Nie zakładam, że Twoje koty będą zaniedbane. Jestem po prostu zwolennikiem podejścia, że gdy chodzi o dachowce to można przygarnąć już istniejącego, niż dawać się własnej kotce okocić. Jest pełno (również oswojonych, również ładnych, również z domieszką rasowych) kotów, które czekają na dom.
    Jeśli chodzi o gołębie - nie słyszałam, żeby ktoś rozmnażał te miejskie, bezdomne gołębie i przykładał się tym do ich ilości. 

    Po prostu mamy inne podejście i tyle.
  • Nie rozumiem takiej logiki: dokarmianie kotów jest złe, bo przeżywa ich za dużo, ale w mnożeniu ich już nic złego nie ma?

    ---------

    Bo dokarmianie wolnożyjącego zwierzęcia jest nienaturalne,
    a rozmnażanie - naturalne.

    Nic skomplikowanego.

    Nawet ptaków w karmniku nie powinno się dokarmiać, często ornitolodzy o to apelują. Ja to dopuszczam ze względu na obserwację tych zwierząt.
  • Jeśli chodzi o gołębie - nie słyszałam, żeby ktoś rozmnażał te miejskie, bezdomne gołębie i przykładał się tym do ich ilości.

    -------

    A słyszałaś o tym by ktoś takie gołębie ubezpładniał? Po prostu są pozostawione naturze. Tak jak moja kotka. :-)

    Tak jak ludzie mają przyjemność dokarmiać ptaki i obserwować je, tak ja miałam olbrzymią przyjemność w obserwowaniu kotnej kotki, niemalże porodu i teraz małych kociąt. Dzieci są zafascynowane. To nie jest to samo co wzięcie gotowego, odrośniętego kota. Różnica jest jedynie taka, że ludzie karmiący ptaki, dzikie koty nie biorą na siebie konsekwencji, zaś ja biorę i zatroszczę się o to co oswajam.
  • BTW skoro kocia antykoncepcja/sterylizacja nie jest moralnie zła, to tak samo nie jest złe uśpienie tych zwierząt. Po co zapełniają schroniska? Wiem, brutalne to co piszę, ale tak samo brutalne jest wyjałowienie kota. Tyle, że jest modne i na topie, a usypianie nie.
  • edytowano czerwiec 2014
    zaś ja biorę i zatroszczę się o to co oswajam.

    To Ty. Zajmujesz sie kotami i ich kociętami ok. Ale do czasu, co z resztą, czy wiesz w czyje rece trafią czy ktoś ich przygarnie?
    ciąża i poród u psa/ kota to niesamowite przeżycie dla właściciela, zgadzam się . Urocze są malutkie kotki, kochane malutkie pieski. Ale ich późniejszy los zależy od człowieka. Tu nie da się wszystkiego zwalić na naturę.
    Jeśli pasjonuje Cię hodowla to kup sobie rasową kotkę ( tak wiem zaraz mi sie dostanie od snobów), pojedź na parę wystaw, wyrób jej uprawnienia, a jak znajdziesz właściwego reproduktora to ją sobie rozmnażaj. Dzięki temu koty nie pójdą w niewiadomo czyje ręce, ludzie chętni bedą podpisywać  Ci umowy, w których będziesz mogła im postawić warunki, jak oni mają je traktować.
    Po za tym jest jeszcze jedna rzecz- koty i psy parzące się bez dozoru łapią choroby weneryczne. Ja wcale nie uważam, że zwierzę trzeba karmić RC albo najdroższą z najdroższych karmą ani kupować im pierdół i gadżetów po 200 zł.
  • Savia - konie też się kastruje i to nie od niedawna ale od tysięcy lat.
  • A, doczytałam-wyświetliła mi się tylko ta strona

    Zasadniczo z tym niesieniem się to nie tak prosto jest. Niebieski jest rozjaśnieniem czarnego.
    Czarny jest dominujący. 
    Niebieski kot to kot czarny genetycznie. Dziedziczność kolorów uwarunkowana jest także allelami.

    Jeśli nie ciachniesz ich, do czego jednak namawiam (już mi się nawet gadać po raz setny nie chce tego samego)-będą raczej same czarnuszki.

    Żeby potomstwo tych maluszków miało swe potomstwo niebieskie ich matka, czyli Twoja kotka musiałaby nieść gen rozjaśnienia. A jestem prawie pewna, ze nie niesie.

    Niebieski brytek "powstał" w wyniku konkretnego, zaplanowanego zapewne kojarzenia. Jego rodzice i przodkowie niosą konkretne geny odpowiedzialne za kolor futra i oka.

    W przypadku zwykłych dachowców trudno mówic o tym samym.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.