W czerwcu czeka nas piękne wydarzenie: nasza 6-letnia córka przystąpi do Wczesnej Komunii Świętej.
W związku z tym czeka nas domowa gościna. Bez kucharki rzecz jasna.
Obiad, kawa i kolacja na 28 osób (w tym 10 dzieci).
Ktoś ma pomysł na menu?
Na razie wiem tylko , że będzie rosół....
zawsze coś na początek
))
Komentarz
U nas I Komunia 17 maja. Syn układa jadłospis. Ja dostaję zawrotu głowy... X_X
a serio, nawet jak mam zaplanowane od a do z, to patrzę na to mięso na pieczeń i widzę, że lepsze z niego będą roladki i natychmiast je robię, nie nadaje się do planowania, ale dwie 1. Komunie za nami, to i z tą się uda. Lubie to.
Przystawki (szwedzki spół):
- paszteciki drożdżowe z kurą z rosołu i warzywami
- jajka faszerowane
- pieczarki faszerowane
- babeczki na słono
- roladki z łososiem
Zupa:
- rosół ze swojskiej kury z domowym makaronem orkiszowym
Danie główne:
- Indyk pieczony z nadzieniem (jeszcze nie dopracowane) i warzywami
- ziemniaczki pieczone
- kluski ziemniaczane ze szpinakiem
- kluski dyniowe
- bukiet surówek (marchewka z jabłkiem, buraczki, kapusta itp.)
Deser:
- babeczki kruche z kremem budyniowym, owocami i glazurką
- ciasteczka owsiane,
- szarlotka,
- tort czekoladowy z waniliowym kremem obowiązkowo w kształcie otwartej księgi (wiem, że kicz, ale moich synów w tym wieku strrrrasznie kręci, starsi taki mieli, to i temu nie odmówię), z napisem okolicznościowym.
Wszystko na jakieś 30 osób.
Mam nadzieję, że więcej już nic syn nie wymyśli...
EDIT: czy wspominałam, że to wszystko bezpszenne i bezmleczne? :-?
Menu, super, kilka rzeczy bym zjadła .
O to bym chciała skosztować:
- pieczarki faszerowane
- babeczki na słono
- roladki z łososiem
to też:
- kluski ziemniaczane ze szpinakiem
- kluski dyniowe
- bukiet surówek (marchewka z jabłkiem, buraczki, kapusta itp.)
a z ciast, to:
- tort czekoladowy z waniliowym kremem
Takie mam dziwne przeczucie, że On Ci jeszcze jakieś placki dorzuci do wykonania .
A syn G., taki pomysłowy. Oni wszyscy są kulinarnie pomysłowi bardzo, a ten chyba najbardziej niefrasobliwy, na dodatek. Ale jak go zagonię do pomocy przy tym kucharzeniu, to na przyszłość może więcej frasobliwości będzie miał ;-)
Placki, w sensie ciasta , na pewno coś jeszcze domyśli.
A syna G. pewnie byś nie poznała. Facet się z niego zrobił, że ho, ho! Tylko nadal blondasem pozostał, jako był wcześniej.
Chrzciny byly dotychczas zawsze w knajpie i to sie sprawdzalo.
I Go poznałam .
Katarzyna, może Ty mnie nie poznałaś???
Nawet rozmawiałyśmy chwilę o G.
My tez sie potem przeniesiemy do domu i ogolnie impreza rodzinna bedzie kilkudniowa, bo moja mama i chrzestna z narzeczonym przyjezdzaja i beda u nas mieszkac, takze wpadnie jakies wspolne zwiedzanie, wieczory z gadaniem, zabawami, grami itd. I knajpy wybieramy zawsze takie swobodne, zadecia "na bogato" bym tez nie zdzierzyla (po chrzcinach najmlodszej lokalny Grek, teraz wiejska gospoda, we wsi obok, taka z lokalna bawarska kuchnia i piwem, placem zabaw dla dzieci itd.).
a H jeszcze mleko pila....
dawne dzieje...
nie mowiac o kolezance @Predikata, ktora to zdazyla 2 dzieci urodzic, od tamtego spotkania
Tylko pytam, jak to rozwiazujecie od strony praktycznej. Osobiscie bardzo lubie rodzinne imprezy, ale jak robie w domu, to wczesniej rzeczywiscie "robie". A przy okazji Komunii dochodzi tyle spraw dodatkowo, takich angazujacych czasowo. No i sam obiad, zastanawiam sie, jak to rozwiazac, zeby cos z tego samej miec, a nie tylko pot na czole , tylko na spokojnie poswietowac z dzieckiem. Za rok kolejna Komunia i moze byc wlasnie ciezko z knajpa ze wzgledu na stan zdrowia i diete chrzestnej syna (o ile bedzie w ogole w stanie przyjechac, ale na razie zakladam wariant optymistyczny), takze sobie chetnie poslucham.
No, i bardzo lubimy rodzinnie kucharzyć, a potem cieszyć się tym, co nam z tego wyszło. Serio! Tym bardziej, że na co dzień jadamy bardzo prosto i dość monotonnie raczej.
Zawsze staram się tak rozplanować przygotowania, by na ostatnią chwilę niewiele zostało. Np. kluski dyniowe mam jeszcze z jesieni w zamrażarce. Ziemniaczane też zrobię wcześniej, obgotuję i mogą sobie ze 2 dni w lodówce poczekać itp.
Chrzciny do Pol włącznie, obiad w knajpie, słodkie u nas. Przy J mieliśmy juz dom i było u nas. Ale nie wiem, czy nie wrócę do koncepcji obiadu na zewnątrz i słodkiego u nas. Tyle ze mamy chrzest w maju i moze hyc juz wszystko na komunie porezerwowane.
A i zarówno w czasie komuni Jasia jak i chrztu Jadw, mieliśmy wszystko bufetowo, wlasnie zeby nie zamienić sie w kelnerów tego dnia.
Mamy małą todzine ale zapraszamy wszystkich chrzestnych dzieci (na szczęście raz powtórzyliśmy i sa małżeńskie pzeolatanki) wiec w tym roku bedzie
23 dorosłych i 21 dzieci.
Albo Zosia zrobi, jaki wyjdzie, taki będzie.