Z obserwacji gimnazjalistów "placówkowych" pierwsza i druga klasa to gubienie rozumu, który się odnajduje w III klasie. Wystarcza, żeby się ogarnąć przed LO. Będzie dobrze!
No co? ja zwsze miałam piątki i co? siedzę w domu i tyłki podcieram A mój mąż najpierw pierwszą klase technikum tak wnikliwie musiał, że dwa lata mu to zajęło, potem maturę dwa razy zdawał, a dobre studia skończył, panie mecenasie mu mówią i nikt nie pyta, w którym roku życia się bronił!
No właśnie, właśnie, @Skatarzyna. Znajomy prof. w szkole muz II stopnia opowiadał nam, że przez LO uczył się porządnie tylko tego, co go interesowało (języki), a resztę na 3 (2 nie było). Poszedł na studia, które go interesowały (teoria muzyki), 3 języki już umiał. Resztę, jak już był dorosły zgłębiał wg. potrzeb. Ja pożałowałam, że go usłyszałam koło końca LO.
A ja całe życie byłam "między" zainteresowaniami, żeby brzydko nie pisać "w rozkroku" . Czyli - literatura/ biologia/ muzyka. I tak zostało, choć kolejność się ciągle miesza.
@Gosia5 mój też nie może się jakoś zebrać, w zasadzie mój wkład to nadzórczy coś robi i ustalenia poranne jaki ma plan na dziś, sprawdzenie od czasu do czasu czy się go trzyma... mimo że podstawówkę kończył ze średnią 5,3 (kiepska, rejonowa) to ciśnienia na oceny nie mam, ale akurat matematyka i fizyka to przedmioty z których go do konkursów przygotowywałam i wiem ile umie i rozumie, wiem też że brakuje mu (mi też) podejścia szkolno-porządnego do nauki (zwracanie uwagi na porządny zapis, "dane, szukane, rozwiązanie, odpowiedź" itp) i przez to nauczyciel widzi bałagan i jak nie jest pozytywnie nastawiony to udaje że nie widzi że mimo wszystko zadanie jest dobrze wyliczone... ale wracając do nauki ogółem to dzisiaj dostał zadanie wypisania na kartce co mu pomaga w nauce, a co przeszkadza, wypisał, może nie jakaś długa lista, ale zawsze lepiej niż stwierdzenie "nieee wieeem" na jutro chyba mu zadam do każdego punktu wypisać konkret jak wzmacniać, dbać o to co pomaga i jak unikać, pozbyć się tego co przeszkadza - zobaczymy co mu wyjdzie
A tak trochę obok tematu egzaminów to obserwując jego naukę wyszło mi że on dotychczas uczył się tylko w szkole (wystarczyło mu to co USŁYSZAŁ na lekcjach), a teraz czyta a nie słucha i idzie mu to opornie, na razie wymyśliłam żeby znajdował sobie poszczególne zagadnienia w formie czytanej, wykładu, prezentacji, korepetycji na YT -żeby też słuchał. Macie takie przypadki-jak sobie radzą. Poza tym moja polonistka do której go parę razy wysłałam stwierdziła że wg niej oprócz dysortografii ma dysgrafię - i nie ma co go męczyć czytaniem całych lektur (no przez Krzyżaków przebrnął, ale ciężko było), mógłby słuchać
Pocieszyłyście mnie. Dzięki. Ta presja na oceny jest niestety duża. Do tego ja miałam, jak @Skatarzyna piątki i to bez większego wysiłku i nie rozumiem tego leserstwa mojego syna. Mnie nauka interesowała. Dla niego wszystko jest nuuudne. Ale to może znak czasu? @khaleesi, moje starsze dzieci też pomagają przy rodzeństwie, przy gotowaniu i sprzątaniu. Wydaje mi się to ważne, ale jak trzeba będzie wybierać LO, to nie dostaną punktów za przewijanie i gotowanie spaghetti. Mój syn i córka będą rozpoczynać w tym samym roku LO, wiec konkurencja będzie, niestety, ogromna @Skatarzyna, mamy jeszcze W w zerówce, więc kto wie? Może się jeszcze pojawimy na jakimś spotkaniu? Ale trudno było trzymać się Sokratesa, jak do Moracza mam niecałe 10 min samochodem. @Wela, co do lektur, to mój syn przeczytał "Quo vadis" słuchając równocześnie audiobooka. Męczył prawie 3 miesiące, ale zmęczył Aż teraz boję się z Krzyżakami wyjeżdżać.
Bardzo pociesza mnie ten wątek, bo ja też ciągle mam wrażenie, że wszyscy moi znajomi mają same super zdolne dzieci i przejmują się, jak któreś czwórką z jednego przedmiotu obniży średnią... Ja mam autentyczny problem z J., nie z powodu jego lenistwa, ale rzeczywistych trudności ze zrozumieniem i przyswojeniem materiału. I tak, to jest hardcore - i dla niego, i dla mnie.
A jak wyglada ewentualne poprawianoe egzaminow u sawickich? Czy rozbijanie ich na pojedyncze przedmioty? Bo szkola aponsoruje pobyt tylko na jeden wybrany termin tak? Mamy do nich 5 godzin samochodem, wiec to tez nie bez znaczenia
Bardzo pociesza mnie ten wątek, bo ja też ciągle mam wrażenie, że wszyscy moi znajomi mają same super zdolne dzieci i przejmują się, jak któreś czwórką z jednego przedmiotu obniży średnią... Ja mam autentyczny problem z J., nie z powodu jego lenistwa, ale rzeczywistych trudności ze zrozumieniem i przyswojeniem materiału. I tak, to jest hardcore - i dla niego, i dla mnie.
Jak ja cie rozumiem. U nas u córki pod górkę z matematyką angielskim i trochę z polskim....egzaminy w maju.
Wszystko wskazuje że będę jechać z najstarszym (1 gim) na egzaminy do Koszarawy w terminie 14-18 marca (chciałam tydzień wcześniej ale 11 marca mamy z młodszym odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych przed wczesną KŚw) -tak piszę, bo może ktoś też planuje w tym terminie chociaż w sumie będę miesiąc przed tp więc puki co MAM NADZIEJĘ że przyjadę ja...
Te egzaminy to formalność tylko jedziesz z dzieciakami w maju w góry na wczesne wakacje zaliczają dzieciaki coś tam przy okazji lekcje przyrody, geografii i wf na powietrzu mają, ot taka zielona szkoła pół darmowa dla rodziny
A jak wyglada ewentualne poprawianoe egzaminow u sawickich? Czy rozbijanie ich na pojedyncze przedmioty? Bo szkola aponsoruje pobyt tylko na jeden wybrany termin tak? Mamy do nich 5 godzin samochodem, wiec to tez nie bez znaczenia
Zadzwon albo lepiej napisz maila. W sekretariacie bardzo miłe i ogarniete panie.
Syna mają najstarszego co idzie do liceum lub technikum więc myślą o państwowej szkole już dla niego, ona z zawodu nauczyciel ale na ciągłe przedłużanym macierzyńskim i wychowawczym urlopie
My teraz zdajemy historie i informatyke (klasa 5) a do maja musimy przerobic reszte ang mat i pol a zostalo ponad polowa materiału. Opornie to idzie z mojá córą. Leń jest....
@babka4 też mnie denerwuje takie gadanie, że egzaminy to tylko formalność. Jeśłi tak gdzieś jest to taka szkoła powinna iść do likwidacji. I nie sądzę by u Sawickich tak było @Marcelina napiszesz więcej?
O ile dziecko ma wiedzę, zna podstawę programową to co innego, podobnie z miłą atmosferą. U nas też mówili, że formalność ale dementuję, było bardzo sympatycznie ale pierwszak 12 ćwiczeń musiał zrobić + 3 z angielskiego. Mogłam przy nim być ale przecież nie pisałam za niego ani mu nie podpowiadałam. Robił non stop 1h 15 minut - siedmiolatek. + 40 minut ustny (ale tyle bo syna gadułę mamy a Pani lubiła posłuchać:-)
@Aneczka08 ja patrze na to tak ze w szkole stacjonarnej baaardzo trudno jest nie zdac. Wymagania na 2 sa naprawde minimalne. Wiec podobnie powinno byc przy ed. Jesli nie ma parcia na wysoka ocene z danego przedmiotu a dziecko cokolwiek z niego wie to gaktycznie egz to formalnosc powinien byc. Tylko ktory rodzic zafowoli sie 2?
zaczynam ED we wrześniu. Sytuacja u mnie jest trochę inna bo mieszkamy za granicą(chodzi tutaj do szkoły) i będziemy to robic poprzez szkołę internetową Libratus. zaczynamy od pierwszej klasy. Jak wyglądają egzaminy pierwszaka?na co zwrócić uwagę? może polecacie jakieś fajne pomoce?
hm...pierwsze słyszę, że libratus upadł. Dopiero co dwa tygodnie temu zaczeła się rekrutacja na rok szkolny 2017/2018. Nie wiem jak było wcześniej ale miałam podać miejsce zamieszkania w Pl i szkołę wybrano z uzwzględnieniem rejonizacji.
Napiszę tutaj... Właśnie dotarłam do domu z najstarszym (1gim) po pierwszej części egzaminów u Sawickich (biologia, geografia, fizyka, matematyka) syn po przejściach z nauczycielami bez doświadczenia w ED a na dodatek fizyczka okazała się wrogo nastawiona i go ulała niesprawiedliwie i w kiepskim stylu-jechał zestresowany dość - wracając stwierdził że po tych egzaminach przestaje się zastanawiać nad powrotem do zwykłej szkoły - dostał 3, 4, 4, 5 -przy czym 5 z 2miesiące wcześniej nie zdanej fizyki a od czasu nie zdania pierwszego podejścia u "zwykłej" nauczycielki, do fizyki zajrzał raz-przed wyjazdem teraz w ramach powtórki... tak że jest chodzącym dowodem że podejście nauczyciela nie ma wpływu na ocenę -ma zasadniczy wpływ na zaliczenie...
Jej obserwacje sa takie: świetna atmosfera, wszyscy bardzo mili, motywujący do dalszej pracy. Jednak oceny nie dostaje sie za nic - tam, gdzie umiała na 6 dostała 6, a tam gdzie umiała na 3 dostała 3.
Ale po pierwszych egzaminach bardzo przeżywała, ze pierwszy raz w życiu dostała ocenę za wiedzę i za to co umie a nie np za to czy ładnie pisze albo czy robi zadania
Komentarz
Będzie dobrze!
A mój mąż najpierw pierwszą klase technikum tak wnikliwie musiał, że dwa lata mu to zajęło, potem maturę dwa razy zdawał, a dobre studia skończył, panie mecenasie mu mówią i nikt nie pyta, w którym roku życia się bronił!
Znajomy prof. w szkole muz II stopnia opowiadał nam, że przez LO uczył się porządnie tylko tego, co go interesowało (języki), a resztę na 3 (2 nie było).
Poszedł na studia, które go interesowały (teoria muzyki), 3 języki już umiał.
Resztę, jak już był dorosły zgłębiał wg. potrzeb.
Ja pożałowałam, że go usłyszałam koło końca LO.
A ja sobie siedziałam w polskim, francuskim i historii sztuki.
I zgodnie z zainteresowaniem potoczyły się moje losy zawodowe i studiowanie.
Czyli - literatura/ biologia/ muzyka.
I tak zostało, choć kolejność się ciągle miesza.
A tak trochę obok tematu egzaminów to obserwując jego naukę wyszło mi że on dotychczas uczył się tylko w szkole (wystarczyło mu to co USŁYSZAŁ na lekcjach), a teraz czyta a nie słucha i idzie mu to opornie, na razie wymyśliłam żeby znajdował sobie poszczególne zagadnienia w formie czytanej, wykładu, prezentacji, korepetycji na YT -żeby też słuchał. Macie takie przypadki-jak sobie radzą. Poza tym moja polonistka do której go parę razy wysłałam stwierdziła że wg niej oprócz dysortografii ma dysgrafię - i nie ma co go męczyć czytaniem całych lektur (no przez Krzyżaków przebrnął, ale ciężko było), mógłby słuchać
k.
@khaleesi, moje starsze dzieci też pomagają przy rodzeństwie, przy gotowaniu i sprzątaniu. Wydaje mi się to ważne, ale jak trzeba będzie wybierać LO, to nie dostaną punktów za przewijanie i gotowanie spaghetti. Mój syn i córka będą rozpoczynać w tym samym roku LO, wiec konkurencja będzie, niestety, ogromna
@Skatarzyna, mamy jeszcze W w zerówce, więc kto wie? Może się jeszcze pojawimy na jakimś spotkaniu? Ale trudno było trzymać się Sokratesa, jak do Moracza mam niecałe 10 min samochodem.
@Wela, co do lektur, to mój syn przeczytał "Quo vadis" słuchając równocześnie audiobooka. Męczył prawie 3 miesiące, ale zmęczył Aż teraz boję się z Krzyżakami wyjeżdżać.
To nasi dalsi znajomi , którzy jeżdżą co roku
Nie pamiętam nazwy tej szkoły i miejscowości
ludzie, szczęśliwi i pogodni
O ile dziecko ma wiedzę, zna podstawę programową to co innego, podobnie z miłą atmosferą.
U nas też mówili, że formalność ale dementuję, było bardzo sympatycznie ale pierwszak 12 ćwiczeń musiał zrobić + 3 z angielskiego. Mogłam przy nim być ale przecież nie pisałam za niego ani mu nie podpowiadałam. Robił non stop 1h 15 minut - siedmiolatek. + 40 minut ustny (ale tyle bo syna gadułę mamy a Pani lubiła posłuchać:-)
narazie syn przeszedł pozytywnie rekrutację, wszystkie papiery zostały wysłane i czekamy na odpowiedz szkoły.
Co to jest ORPEG?
Właśnie dotarłam do domu z najstarszym (1gim) po pierwszej części egzaminów u Sawickich (biologia, geografia, fizyka, matematyka) syn po przejściach z nauczycielami bez doświadczenia w ED a na dodatek fizyczka okazała się wrogo nastawiona i go ulała niesprawiedliwie i w kiepskim stylu-jechał zestresowany dość - wracając stwierdził że po tych egzaminach przestaje się zastanawiać nad powrotem do zwykłej szkoły - dostał 3, 4, 4, 5 -przy czym 5 z 2miesiące wcześniej nie zdanej fizyki a od czasu nie zdania pierwszego podejścia u "zwykłej" nauczycielki, do fizyki zajrzał raz-przed wyjazdem teraz w ramach powtórki... tak że jest chodzącym dowodem że podejście nauczyciela nie ma wpływu na ocenę -ma zasadniczy wpływ na zaliczenie...
@Wela, teraz to już możesz rodzić
Bo nie mogę znależć ospowiednich maili i w sumie to nie wiem czy mam syna na ten egzamin umawiać...
Zdawala w piatek biologię (moze @Wela z Twoim synem?
Wczesnirj zdawała juz języki, geografie, informatykę.
Jej obserwacje sa takie: świetna atmosfera, wszyscy bardzo mili, motywujący do dalszej pracy. Jednak oceny nie dostaje sie za nic - tam, gdzie umiała na 6 dostała 6, a tam gdzie umiała na 3 dostała 3.