Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

ED a załatwianie spraw poza domem

Szukam inspiracji, a może tylko chce usłyszec, że to, ze inni też tak mają. Gdyby dzieci były w placówkach to mogłabym załatwiać w tym czasie, choćby lekarzy, urzędy, chciałbym tu dopisać zakupy w dobrych miejscach, a nie w najbliższym dyskoncie. A obecnie conajmniej 2 razy w tygodniu muszę kogoś mieć do dzieci i wtedy też nie dzieje się ED. Z drugiej strony na razie nie ma wiele nauki.
Podziękowali 1wiesia
«1

Komentarz

  • Ja od lat załatwiam wszystko z dziećmi. Nie mam opiekunki itp. albo bardzo lawiruje z pracą męża i zajęciami dzieci.
  • Na zakupy jeździłam z trójką maluchów kilka lat temu, do lekarzy, urzędów też. .... 
  • Nie jestem taką bohaterką, zwykle zostawiam dzieci pod opieką - nie potrafię się skupić na ważnej sprawie (wizyta lekarska na której muszę zadać wiele pytań, zakupy drogich rzeczy) jeśli są ze mną dzieci.
    W sprawach gdzie czuję się pewnie albo niewiele muszę podejmować decyzji (np. dentysta) biorę starsze (4 i 6l) ze sobą. Zgodnie z zasadą że podróże kształcą.
    Zakupy robię sama w najbliższym dyskoncie... matko rekordzistką byłam jak się najmłodszy urodził... tygodniowe zakupy dla 5os zajmowały mi z dojazdem 8km, 30-45minut ;)
    Teraz realizuję to inaczej, chodzę o świcie na basen i potem robię zakupy. Rodzina dopiero wstaje jak przyjeżdżam.
    No i jak w tych memach jest to dość duża przyjemność takie wyjście bez dzieci.
    O! Jeszcze dodam, że jak umawiam swojego dentystę a akurat pasuje moim Rodzicom popilnować, to umawiam się z Przyjaciółką na mieście. To takie drobne przyjemności, nie demonizowałabym tu faktu że nie potrafię ogarnąć swoich dzieci, tylko eksponowała przyjemność samodzielnego wyjścia.
    Podziękowali 2Gloria MAFJa
  • edytowano listopad 2018
    Zakupy z dziećmi, przyuczałam do tego i na przykład dziś, wyrabiałam kartę w sklepie, a w tym czasie mój zespół robił zakupy, zanim kartę mi wydano, połowę zakupów chłopcy zrobili. Muszą wiedzieć, co kupić i wtedy starszy wiezie młodszego w wózku na zakupy, a średni z boku pomaga, podaje.

    Lekarze, zależy jaka specjalizacja ;), różnie, z reguły starałam się umawiać w godzinach po południowych lub mąż wracał wcześniej z pracy, a potem te godziny odpracowywał.

    Urzędy z dziećmi.
    Fryzjer czy kosmetyczka na paznokcie z dziećmi lub bez, to już zależało, czy planowana wizyta czy spontan. Dało się i tak i tak.
    Biblioteka prawie zawsze z dziećmi.

    Nie potrafię wstawać wcześnie i ogarniać życia zanim reszta wstanie. Wręcz na odwrót, teraz moje dzieci się rano bawią 1-2 godziny, ja drzemię, modlę się, czytam i dopiero wstaje. Wypoczęta, zrelaksowana i gotowa do dnia całego.

    Edit: w ed nauka jest efektywna 

  • Aneczka08 powiedział(a):
    Na zakupy jeździłam z trójką maluchów kilka lat temu, do lekarzy, urzędów też. .... 
    Z trójką też ogarniałam, teraz przy 4 czuję, że nie mam siły na samą myśl, szczególnie, że mamy ostry bunt 3 latka na pokładzie.
  • Aneczka08 powiedział(a):
    Ja od lat załatwiam wszystko z dziećmi. Nie mam opiekunki itp. albo bardzo lawiruje z pracą męża i zajęciami dzieci.
    Zajęcia dzieci to kolejna kwestia zaworzenie jednego i czekanie w korytarzyku z resztą, jeszcze jak było jasno to byliśmy na dworze, a teraz po ciemku to słabo.
    Podziękowali 1Hope
  • Hm, ja nie pamietam kiedy ostatni raz bylam w urzędzie. Wszystko załatwia mąż, albo przez internet. Do sklepu rzadko chodzę ze wszystkimi dziećmi i tylko po kilka rzeczy bo młody wścieka sie w wózku. Główne zakupy robimy w sobotę tam gdzie taniej a na tygodniu tylko ze dwa razy wieczorem któreś z nas skacze pod blok do stokrotki i niejedzeniowe dużo kupujemy przez internet.
    Do lekarza biorę wszystkich, albo zostaje na chwile mąż (wtedy pracuje z domu gdy go poproszę). Dziadków "wykorzystujemy " raczej tylko na nasze randki i tego typu wieksze wyjscia bez dzieci, raz w tyg zaczela przychodzić niania na 4h, ale ja wtedy zajmuje sie tylko swoja pracą z komputerem. No więc u nas raczej nie ma problemu. Wszystko staramy sie zalatwiac po południu, ile dam radę to sama ze wszystkimi a ostatecznie mąż pracuje w domu i wtedy robi przerwę i ma na nich oko. 

    Aktualnie najbardziej doskwiera mi fakt że mój najmłodszy raczkuje. Nie problem jest by go gdzieś wziąć, problem że chce wdzedzue raczkowac i wszystko zjadać. Męczy mnie to bardzo i siluje sie z nim i jego protestami wiec ograniczam jego wyjscia do minimum. 
    Podziękowali 2uJa wiesia
  • Ja wszędzie jeżdżę z dziećmi. 
    Podziękowali 2Aneczka08 mamaw
  • Czasem nie da się jeździć z dziećmi - za duży koszt nerwow i czasu....
    Może warto zmniejszyć trochę liczbę wyjść np. zakupy i urzędy częściej przez internet. A może uda się też znaleźć rodziców z tej samej dzielnicy i podzielić się dowozami na zajęcia dodatkowe np.  My zawsze dowozimy, wy odbieracie albo załatwiacie caly pakiet co dwa tygodnie. A może znajdzie się jakaś studentka albo sąsiadka do pomocy i będzie pomagać?
     
    Podziękowali 1camille
  • edytowano listopad 2018
    Jak najmniej wyjść do urzędów, banków itd z dziećmi
    taki mój wniosek
    jak się da???
    otóż da się, ale szkoda nerwów
    mąż ogarnie lub zostanie z dziećmi
    zakupy można zrobić też wieczorem, przez jakiś czas tak robiłam, nie był to szczyt marzeń, ale sposób na ogarnianie rzeczywistości

    ostatnie dwoje dzieci to mega fochowate i wymuszające WSZYSTKO istoty, także nie biorę
  • Ciężka sprawa, bo człowiek chce do życia potomstwo wdrożyć, ale z drugiej strony upocenie wielkie i czasowo x3. Piszę o sytuacji gdzie człowiek ma sklep nie na spacerku przy okazji, tylko gdzieś w oddali.
    Ludzie mają różne uwarunkowania. Np. u nas, nie załatwię zakupów z dziećmi, bo nie zmieszczą mi się dzieci i zakupy do wózka (sklepowego)/samochodu. Częściej jeździć, szkoda $ na paliwo, no i niepotrzebne rzeczy jesteśmy bardziej skłonni kupić. Na tym etapie życia blady świt, basen i promocje w dyskontach są OK :)
    Choć jak piszę, nie uważam tego za ideał, fajnie jest brać pomocne dzieci do polskiego sklepu na zakupy. Czy przyuczać do załatwiania spraw w urzędzie.
  • Ja się wczoraj rozpłakałam z bezsilności wychodząc z trójką dzieci. Więc nie mam pojęcia jak Wy to robicie. Najmłodsze jest takie, że w wózku ryczy. Pakowanie w nosidło przy tej pogodzie to jakaś masakra. Urzędu sobie nie wyobrażam.
    Podziękowali 2asiao In Spe
  • no jest to męczące ale jak nie masz opcji pt opiekunka to staje sie to normą. Ja teraz z czwórką jeżdżę w większość miejsc. Jak miałam dzieci w wieku 1,2 i 3 to  najmłodsza szła do wózka sklepowego a synowie trzymali się po bokach wózka i jakoś to szło, dłużej oczywiście niż gdybym była sama. W urzędzie kiedyś spędziłam z nimi bite 2h, na szczeście był kącik do rysowania ale i tak to była masakra.

    Choć najgorzej było jak z trójką czekałam 3,5h do okulisty w wąskim korytarzyku gdzie było zero zabawek. Syn jak wszedł do badania (miał wtedy 2,5 t) to babka na mnie się wydarła, że nie daje sobie dna oka zbadać. NO jak 3,5 czekał pod gabinetem to o czym my w ogóle mówimy....

    Ale powiem Wam, że najwieksze wrażenie zrobiła na mnie babka z sąsiedztwa (oboje z mężem całkowicie niewidomi są. I ona przyprowadzała do domu kultury 2 córki lat gdzieś 2 i 4 oraz miała w nosidle takiego niespełna roczniaka. Córki miały maleńkie dzwoneczki na plecakach ale generalnie były dość nauczone i się trzymały bliskoChoć na placu zabaw jak ta dwulatka odeszła się bawić to sobie pomyślałam, że ona nawet nie zobaczy, że np włazi gdzieś gdzie nie powinna.. Pomyślałam wtedy, że te moje problemy to są żadne...
    Podziękowali 3wiesia Gosia5 Katia
  • A po co dziecko ciągnąć do urzedu? Nie mozna wiekszosci spraw przez Internet czy telefon załatwić? Jak dzieci beda dorosle to urzad jako budynek i ludzie będzie juz przeszłością.
    Ja jako dziecko stalam w kolejkach. Nie uważam jednak, by ta umiejętność mi sie przydala. Kolejki sie skończyły, ba - nawet wiekszosc rzeczy kupuję przez Internet.
  • szczurzysko powiedział(a):
    A po co dziecko ciągnąć do urzedu? Nie mozna wiekszosci spraw przez Internet czy telefon załatwić? Jak dzieci beda dorosle to urzad jako budynek i ludzie będzie juz przeszłością.
    Ja jako dziecko stalam w kolejkach. Nie uważam jednak, by ta umiejętność mi sie przydala. Kolejki sie skończyły, ba - nawet wiekszosc rzeczy kupuję przez Internet.
    zarejestrować samochód odbierając tablice rejestracyjne... co się da załatwiam przez internet ale niestety,..
  • wyrabiając dzieciom dowody osobiste musisz dzieci "okazać" w urzędzie:-)
  • bo nie ma opcji ich z kims zostawić?
  • W temacie watku, jak jest opcja pozostawienia, to bym się nie zamartwiała że nie jestem herosem. Ewentualnie wzielabym piersiowe lub w nagrodę za grzeczność.
  • no jak jest opieka to w ogóle super.
  • Ja mam czwórkę,starszaki w szkołach, 7-latek ED, pracuję na 1/2etatu w szkolnej świetlicy i maluchy zabieram ze sobą. Wszędzie z dziećmi. 
  • Miałam etap, że ciągnęłam się z dziećmi jak już była konieczność ale szczerze mówiąc dla mnie to koszmar ..przestrzeń publiczna i asysta dzieci.szxzegolnie maluchow.
     Bardzo sobie cenię, że teraz kiedy dzieci w szkole mogę pobyć sobie sama albo w różnych miejscach bez dzieci
  • Wogole to zdrowe jest ciągle przebywać z dzieckiem ? 
    Podziękowali 1MAFJa
  • U mnie jak dzieci były małe to nigdzie nie wychodziłam. Niemowlaki płci męskiej wymagały ciągłego noszenia na rękach a
     wózek czy jazda autem to koszmarny wrzask. Chustować niestety nie mogłam ze względów zdrowotnych. Teraz jak mają odowiednio 9,6 i 3 to już inna bajka i wiele rzeczy można z nimi zrobić, ale jak mogę to wolę sama rzeczy pozalatwiać.
  • A tu akurat idealnie pod te mniej bohaterskie mamy @Tola, bo do 5 lat nie muszą po dowody chodzić ;)
  • Tola powiedział(a):
    Aneczka08 powiedział(a):
    wyrabiając dzieciom dowody osobiste musisz dzieci "okazać" w urzędzie:-)
    @Aneczka08 Od kiedy?

    jak robiłam w 2015 to kazali być z dzecmi i pani każde chciała obejrzeć.. Myślałam, że to wszędzie tak
  • My rok temu też po odbiór mieliśmy się zgłosić z dziećmi.
  • Przy paszportach do zrobienia wszyscy. Odbiera jeden z rodziców. 
  • Tola powiedział(a):
    Aneczka08 powiedział(a):
    wyrabiając dzieciom dowody osobiste musisz dzieci "okazać" w urzędzie:-)
    @Aneczka08 Od kiedy?

    Chyba tylko paszporty i to powyżej 5 lat? Chyba że już nie pamiętam.
  • Agnicha powiedział(a):
    Mam tylko 4 i mielismy epizod ed tylko ale od kiedy cala czworka byla doac mala zalatwialamnwiekszosc rzeczy z nimi
    Zadne mi bohaterstwo ani meczenstwo
    Byl trud czasem bez auta ale nie pamietam jakiejs wielkiej traumy 
    Szkola muzyczna kluby zajecia dodatkowe
    Bogu dzieki nie pracowalam i bylam do dyspozycji 
    Urzedowe wszystkie sprawy byly moim zadaniem bo M pracowal w godzinach pracy urzedow
    Wiec skarbowka zus urzad miasta
    Teraz duzo latwiej
    Sporo rzeczy mozna przez net
    Zasilki oplaty ppdatki zakupy...

    W bohaterstwo nie wnikam 
    Ale jednak jest to trud 
    I rzeczywiście okazjonalne pobycie sobie w domu z dziecmi to jak chwilowa przygoda z dziećmi, atrakcja i Czelendż wypraw po urzędach

  • Widocznie
    A te co nie mają to narzekające nieroby 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.