@Agmar, motyw starego domu i miejscowej historii jest kanwą powieści Magdaleny Witkiewicz "Czereśnie zawsze muszą być dwie". Książka "koszerna" nie jest, ale dobrze się czyta i fabuła niczego sobie.
@Agmar, motyw starego domu i miejscowej historii jest kanwą powieści Magdaleny Witkiewicz "Czereśnie zawsze muszą być dwie". Książka "koszerna" nie jest, ale dobrze się czyta i fabuła niczego sobie.
@Coralgol, tak, ja mówię serio. Dla mnie to ważne. Nie lubię czytać opisów stosunków seksualnych, kibicować zdradom i rozwodom. Jeśli książka jest dobra, to nie przeszkadza to tak bardzo, ale wolę dobrą książkę bez scen erotycznych.
Rozumiem, chociaż takie podejście to dla mnie trochę "upupianie". Sama nie zawsze mam ochotę na drastyczne, opisowe sceny seksu czy przemocy i myślę, że ostrzeganie o takowych może być przydatne. Generalnie jednak lubię, gdy książka po prostu prowokuje do myślenia, a niekoniecznie jest bajeczką z oczywistym morałem i zestawem gotowych odpowiedzi według jakiejś ideologii.
@Polly Mroza od bardzo dawna nie czytam, nawet "dla relaksu". Uważam, że o ile jego pierwsze książki miały jakiś potencjał, to obecnie po prostu nie szanuje czytelników, wydając powieści w takiej formie, w jakiej wydaje - tzn. pisane hurtowo na kolanie, ewidentnie niedopracowane, byle więcej.
Obecnie czytam "27 śmierci Toby'ego Obeda" Joanny Gierak-Onoszko - wstrząsający reportaż o dzieciach z inuickich rodzin, siłą odbieranych rodzicom i umieszczanych w szkołach z internatem, gdzie były wynaradawiane i doznawały wszelkich form przemocy (w tym fizycznej i seksualnej). Okładka jest przyjemna dla oka, niepozorna - mozaika symboli narodowych Kanady - a treść po prostu powala. Bardzo ciężka książka, trudna emocjonalnie, ale niewątpliwie ważna i potrzebna.
@Coralgol, jeśli czytasz romans, to są tam pocałunki i seks też, ale można go subtelnie przedstawić, a nie kawa na ławę z anatomicznymi szczegółami. Takie sceny nie prowokują do myślenia... Tylko że czytając romans niejako bierzesz na siebie "ryzyko" tego typu wrażeń. Gorzej, jak sięgasz po książkę, dajmy na to, historyczną, a tam dziki seks jak, nieprzymierzając, w jakimś ostrym erotyku. A jeszcze gorzej, jak taką książkę dajesz dziecku, nawet nastoletniemu. Dlatego marzy mi się oznaczanie książek, tak jak filmów, symbolami sugerującymi odpowiedni wiek czytelnika.
Wiesz, to bardziej zniuansowane jest jednak. Można opisywać dziki, wyuzdany seks w sposób bardzo niejednoznaczny i nie wprost, jak również walić "kawa na ławę" w teoretycznie "subtelnej" scenie. To jednak jest kwestia również pewnych przyjętych konwencji i doboru odpowiednich dla niej środków formalnych.
@Coralgol, ja znam tylko Chyłkę i czytam z przyzwyczajenia. Literatura niskich lotów, ale zawsze dobrze się bawię przy jego bohaterach, a tego na ten moment mi trzeba, gdy sięgam po książkę.
@Polly , ja się nie tłumaczę z literatury "niskich lotów". Zależy co, według krytyków, je obniża. Tak czy inaczej, nie mam warunków na poważne dzieła literackie. Kiedy dzieci wokół biegają, a snu wciąż za mało, to wolę książkę, która mnie wciągnie swoją fabułą niż taką, która mi zafunduje usypiające rozmyślania.
@Gosia5, od dłuższego czasu mam dokładnie tak samo. Zresztą zawsze uważałam, że książka powinna dawać przyjemność, owszem intelektualną, nie chciałabym jednak, by była dla mnie wyzwaniem. Jak nie jestem w stanie czytać, odkładam. Podobnie mam z filmami. Zwyczajnie nie mam czasu, by w rzadkich wolnych chwilach zmuszać się do rodzaju rozrywki.
Nie wiem, co jest dla Ciebie hardcorem @Marcelina , ale dla mnie Cherezińska jest przykładem autora, który psuje swoje powieści erotyką. U Gargaś, Jax i Witkiewicz może nie tak ostro, ale też jest.
Ja bardzo lubie ksiazki Cherezinskiej, dzieki nim troche mi sie zakodowalo w glowie z historii, ale ze wzgledu na "momenty" nie polecilabym ich np. nastolatkom.
@Leli, wielka szkoda, że są tam "momenty". Książka mogłaby popularyzować historię wśród młodzieży, a przez zupełnie niepotrzebna sceny erotyczne traci tę możliwość.
@Leli, wielka szkoda, że są tam "momenty". Książka mogłaby popularyzować historię wśród młodzieży, a przez zupełnie niepotrzebna sceny erotyczne traci tę możliwość.
@Polly, wydaje mi się, że więcej osób by przeczytało, gdyby tej erotyki tam nie było. Chociaż z drugiej strony, kiedy wśród najpoczytniejszych książek na Lubimy czytać i bestsellerów w księgarniach jest Blanka Lipińska, to ręce opadają...
@Coralgol, okej, czyli tylko czytanie o seksie prowokuje cię do myślenia
Co za bzdury. Dobra, na poziomie napisana książka z głębszą treścią nie musi zawierać scen erotycznych. I odwrotnie, sam ich brak nie kwalifikuje książki jako topornie napisanej ckliwej opowiastki dla pensjonarek...
@mader Absolutnie nic takiego nie pisałam, chyba kompletnie nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi Ja pisałam o konwencjach i formach literackich, które sprawiają, że o ostrym seksie można pisać bardzo "nie wprost", a bezpośredniością zabić opis teoretycznie bardzo grzeczny. Duża perwersyjność w tekście może być osiągnięta na różne sposoby, często zupełnie bez jakichkolwiek, jak to nazywacie "opisów anatomicznych".
@Polly , ja się nie tłumaczę z literatury "niskich lotów". Zależy co, według krytyków, je obniża. Tak czy inaczej, nie mam warunków na poważne dzieła literackie. Kiedy dzieci wokół biegają, a snu wciąż za mało, to wolę książkę, która mnie wciągnie swoją fabułą niż taką, która mi zafunduje usypiające rozmyślania
Ja bym tu odróżniła dwie rzeczy, bo nie mam wątpliwości że potrzebna jest zarówno literatura ambitna, jak i rozrywkowa. Tylko że literatura rozrywkowa również powinna być dobrze napisana - na przykład pod względem językowym, konstrukcji fabuły, bohaterów itp. Moim zdaniem Mróz nie dba o to, dlatego uważam, że nie szanuje czytelników. Ale to zarzut oczywiście do niego, a nie do osób, które z różnych względów czytają jego książki i znajdują w nich coś dla siebie.
Komentarz