Dosiadlam się wczoraj i w jeden wieczór przeczytałam: "Cesarzowa rodzi w domu" Anna Powideł. Dobrze się czyta, dużo zaufania Bogu w książce, natomiast tez sporo brawury jak dla mnie. Chciałam przeczytać przed porodem, dobrze, że jednak po porodzie przeczytałam.
Dosiadlam się wczoraj i w jeden wieczór przeczytałam: "Cesarzowa rodzi w domu" Anna Powideł. Dobrze się czyta, dużo zaufania Bogu w książce, natomiast tez sporo brawury jak dla mnie. Chciałam przeczytać przed porodem, dobrze, że jednak po porodzie przeczytałam.
Sama się zastanawiałam czy czytać. Chyba dość kontrowersyjna? Chociaż nie wiem czy kiedyś autorka nie mówiła swojego świadectwa w radiu i było bardzo poruszające.
@Hope, właśnie te historie szpitalne opisane w tej książce są przytłaczające. Cieszę się, że 3x rodzilam przy Zelaznej. A przeczytać warto. Przed porodem czytałam Janette Kalyta i Mundra. Te dwie to przed super. Ania Powideł zdecydowanie po porodzie.
Czytam "Diabli nadali", biografie Zofii Stryjeńskiej. Swietnie sie czyta, lekkie, niewymuszone pioro. W kolejce "Boznańska". Obie autorstwa Angeliki Kuźniak. Przeczytalam całą kopę ksiazek, ktore przytaszczylam do domu jeszcze z czasow przedkwarantannowych i tak sie sklada, ze przeczytalam je wszystkie - tym razem bez potrzeby prolongaty. Zwykle nie mieszcze sie w terminie 30 dni z calym " towarem" ale jak widze na bibliotecznych polkach tak smakowite kąski - biere calymi naręczami.
Coś mi świta w pamięci, że Ania miała chyba siedmioro. Pierwsze zmarło zaraz po narodzinach a reszta się wychowała. Rilla bohaterka ostatniej części była najmłodsza. Ale czytałam tę serię jeszcze w podstawówce...
Komentarz
"Cesarzowa rodzi w domu" Anna Powideł.
Dobrze się czyta, dużo zaufania Bogu w książce, natomiast tez sporo brawury jak dla mnie.
Chciałam przeczytać przed porodem, dobrze, że jednak po porodzie przeczytałam.
@Hope, dość kontrowersyjna, ale warta przeczytania.
Przed porodem czytałam Janette Kalyta i Mundra. Te dwie to przed super.
Ania Powideł zdecydowanie po porodzie.
Przeczytalam całą kopę ksiazek, ktore przytaszczylam do domu jeszcze z czasow przedkwarantannowych i tak sie sklada, ze przeczytalam je wszystkie - tym razem bez potrzeby prolongaty. Zwykle nie mieszcze sie w terminie 30 dni z calym " towarem" ale jak widze na bibliotecznych polkach tak smakowite kąski - biere calymi naręczami.
Jestem po Ani z Avonlea, zaczynam na Uniwersytecie.
Akurat dobre na wczesny połóg.
Bym musial znac angielski by przebrnac... wiecej niz jedna.