taki wpis przeczytałem przed chwilą, zdaje się rozjaśniać procesy, które się aktualnie dzieją oraz postawy za nimi stojące
No więc cała ta chemia w mózgowiu. Niesamowita sprawa. (za pomocą nowo odkrytej apki w telefonie fundamentalia klarują mi mędrcy instytutu tego i owego). Na razie temat dopaminy i kortyzolu. Szczególnie ta pierwsza, w miarę objaśniona otwiera oczy na wiele problemów tego świata, szczególnie jego dostatniejszej części. Osobista konkluzja jest taka, że zatracone w konsumpcji społeczeństwo wielkomiejskie to dopaminoholicy, pożeracze hormonu, który niefartownie daje mniej lub więcej błogości na bardzo krótko. Póki wszystko się kręci, można kupywać sobie niepotrzebne drobiazgi, można kompulsywnie "podróżować" bez sensu, póki wszystko drga i pędzi, póty poziom dopaminy zgadza się, a ból istnienia nie boli.Koronaczasy to czas weryfikacji tego kto jak buduje swoją fabrykę szczęścia. Dopaminoholicy zostali odcięci od dealerów i zaczął się dramat.I jednocześnie - ci budujący szczęście na fundamentach trwałych, słusznych, ale trudnych - wygrywają.Szok, jak kolejny raz nałka potwierdza słuszną słuszność wektorów przedstawionych przez Pana i Jego Syna.
https://www.tapatalk.com/groups/pismejker/niezdrowotno-ciowe-nast-pstwa-oczu-ciemno-ci-t8801-s1280.html#p188727
Komentarz
Nie każdemu wychodzi, mnie dość rzadko.
Miszczem jest użytkownik Gnębon, który czasami pojawia się na excathedra.pl