Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Sikanie do łóżka

edytowano styczeń 2007 w Ogólna
Nasz młodociany dżentelmen nie daje sobie założyć pieluszki, zazwyczaj też wstaje w nocy i drepcze za potrzebą do łazienki. Kiedy jednak jest bardziej zmęczony, czy chory, to następuje katastrofa. Rano mycie, wymiana piżamy, pościeli i rosnąca irytacja rodziców. Jak sobie wyobrażę, że czeka mnie to samo jeszcze co najmniej dwukrotnie, to ręce opadają.

Jak to wygląda u Was? A może są jakieś sposoby na nocnych sikaczy?

Komentarz

  • Jedyne, co mogę polecic, to podkłady medyczne pod prześcieradło, żeby "straty" w razie katastrofy były jak najmniejsze.
    Nasz Józio sypia bez pieluch od kiedy skończył 1,5 roku i początkowo też czasem (zazwyczaj w szczególnych sytuacjach typu choroba, podróż, przemęczenie) zdarzało mu się nie obudzic w porę. Za to Ludek, chociaż w dzień pięknie korzysta z nocnika, sypia w pampersach. Buntuje się trochę, ale nie daję się przekonac, ponieważ prawie co rano pielucha zawiera pokaźny "wsad".
    Ponoc jak się dziecko wysadzi przed snem, nie poi na noc i do tego obudzi przed własnym pójściem spac i znów wysadzi, to szansa katastrofy znacząco spada. Z naszym Ludkiem się nie udaje - on musi się napic przed snem ("śamej wody") a obudzony w nocy za żadne skarby nie usiądzie na nocniku. No chyba, że sam właśnie się po to obudził, co mu się ostatnio czasem zdarza.
    Cierpliwości życzę, kiedyś to się skończy. Ale wtedy, oczywiście, będzie sikac w łóżko następna pociecha ;-)
  • Może być bardzo, bardzo różnie. Jedno z naszych dzieci niestety ma ciągle problemy, a to już szkoła się zaczęła :( Leczymy - bez powodzenia zresztą.
  • Dodam do tego co napisał Maciek, ze naszemu Frankowi to się nie zdarza cały czas tylko w róznych trudniejszych momentach - jak jest wyjątkowo zmęczony albo chory. A tak normalnie to nie sika i nawet wstaje w nocy na siusiu jesli już bardzo mu sie chce. No ale kiedy na przykład sa chorzy to powstaje problem, bo niedość że wszyscy podpieramy sie nosami jak to w chorobie to jeszcze codziennie trzeba wymieniać pościel (podkłady oczywiście też stosujemy, ale czasami nawet z podkładami zdarzają się wpadki).:cry:
  • A nie dałby się przy chorobie namówi na "dorosłe" pieluchomajtki, poparte argumentem, że to nie "pieluchy dla dzidziusiów" tylko "dorosłe pieluchomajtki" dla osób chorych?
  • tego jeszcze nie próbowaliśmy ale on jest wyjątkowo oporny na cokolwiek na pupie. Bardzo szybko przestał spać w pieluchach i to była jego decyzja. Szybko też nauczył się robienia na nocnik. Chyba nie lubi mieć na sobie tego co wydala bo taki już z niego esteta. Nawet jak mu kropla na majtki przy siusianiu spadnie to zaraz leci po czyste majtki i twierdzi, że są zasikane. A jak Józio puści bączka to Franek krzyczy na cały głos "czuje od Józka zapach kupy!!!" i to jest jak straszna tragedia.
  • O, to coś jak nasz Józio! Ubranie brudne też musi natychmiast zmienic, elegant. No i po nikim nie zje i nie wypije.
  • Quatromamo, badania zrób. Są jeszcze inne leki, nie tylko spłycające sen. My dostaliśmy lek powodujacy zmniejszanie napięcia mięśni. Szczerze? Nie pomaga. My się borykamy z tym problemem już parę lat :sad: - pod okiem specjalisty. Jest ciężko. Tak, jak piszesz. Te same problemy, tylko że dziecko już szkolne, więc doszły jeszcze inne.
  • Kidy myślałam, że nas ten problem nie dotyczy, Weronika (5,5) zaczęła sikać. Na razie czekamy co będzie dalej? Badania wyszły dobre. Po cichu jestem optymistką. A Mały (2lata) autentycznie ucieka przed nocnikiem. Moje doświadczenia mówią, że dzieci są różne. Myślę, że wszystko trzeba przeczekać.
  • U nas badania w zasadzie też wyszły dobre i też wysadzamy godzinę po zaśnięciu, i potem po dwóch godzinach, i potem nad ranem :sad:
    Zmęczeni już wszyscy jesteśmy.
  • Quatromama,jestes cudowna!dzieki za ta pogodę ducha ,którą czuć od ciebie-czuję się zasilona.my z naszym synkiem mieliśmy problem do 6 roku życia.nawet w dzien trzeba mu bylo przypominać bo trzymał ,aż mu się,,przelewało".koleżanka mi powiedziała bardzo mądrą rzecz-odpuście.nie ma problemu :mokre majtki-najnaturalniejsza rzecz na świecie.POMOGłO!czasem z dziećmi jest tak,że im bardziej sie starają tym mniej wychodzi(Arka Noego,,mleka pilnowałem ono wykipiało").a im mniej wychodzi tym wiekszy dramat w serduszku-nie spełniam oczekiwania rodziców!i robi sie totalna blokada-i tak sie nie uda.fakt-wytrzymać bez komentarzy,namawiania,przypominania,w totalnej akceptacji tego, bylo nam kosmicznie trudno.trzeba jeszcze caly czas okazywać milość -przytulać,glaskać,mowić kocham cie....ale warto bylo.myśle ,że wrażliwym dzieciom trudno jest sie odnależć w większej rodzinie,gdzie,siłą rzeczy trzeba być innym,żeby cie zauważyli.uda wam sie.wiem to.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.