Grzybka. Ale dzięki niemu mam kefir z mleka, które ja kupuję, czyli od prawdziwej krowy. W sklepie możesz kupić kefir, ale z krową to on miał niewiele wspólnego.
Miałam, ale mi się znudziło to pić i wyrzuciłam. Smaczne, ale mi już codziennie nie wchodziło.
No u mnie codziennie to też nie chcą. Ale robię w słoiku, potem przelewam do miski i trzymam w lodówce. Do tego też czasem dolewam maślankę po zrobieniu masła i robi się tego dość sporo. Wtedy robimy sobie ucztę i robię bułki na parze, z koktajlem z tej właśnie kefiro-maślanki. A to już lubią wszyscy
wezmę od teściowej przy najbliższej okazji ona ma tego bardzo dużo i ten grzybek się rozmnaża. Mnie to nie wychodziło - potrzeba jakiejś tam cierpliwości do grzybka. Jak potraficie zakwas utrzymać przy życiu to i grzybek Wam wyjdzie
Grzybka. Ale dzięki niemu mam kefir z mleka, które ja kupuję, czyli od prawdziwej krowy. W sklepie możesz kupić kefir, ale z krową to on miał niewiele wspólnego.
A to nie jest tak że prawdziwe mleko samo skwaśnieje? i robi się zsiadłe/kwaśne/kefir jak zwał tak zwał
nigdy nie używaliśmy grzybów, jeden dzień w ciepłym miejscu i już:)
uJa. Kefir to kefir, a zsiadłe mleko to zsiadłe mleko. Jeszcze może być jogurt i maślanka. Za produkcję każdego z nich odpowiedzialny jest inny szczep bakterii. Oprócz maślanki, oczywiście, bo ta rządzi się swoimi prawami. B-)
uJa. Kefir to kefir, a zsiadłe mleko to zsiadłe mleko. Jeszcze może być jogurt i maślanka. Za produkcję każdego z nich odpowiedzialny jest inny szczep bakterii. Oprócz maślanki, oczywiście, bo ta rządzi się swoimi prawami. B-)
Się nie śmiać. B-) Wiem. Ostatnio miałam 5 litrów serwatki, jak mi się przed świętami całe mleko zsiadło przed zagotowaniem. Za to żurek z dodatkiem serwatki był taki, że wszyscy po dwa talerze jedli. A resztę sobie do kąpieli wlałam, po obowiązkowym odlaniu jednej szklaneczki, którą sobie wypiłam.
Jak masz mleko od prawdziwej krowy to nie trzeba superbakterii. Wystarczą te z powietrza. Ale faktycznie, to z kartonu prędzej się zaśmierdnie, niż skwasi.
Komentarz
Pijemy dzięki niemu kefir z prawdziwego (czytaj: niesklepowego) mleka i bardzo sobie chwalimy.
W sklepie możesz kupić kefir, ale z krową to on miał niewiele wspólnego.
:-\"
X_X
Mnie to nie wychodziło - potrzeba jakiejś tam cierpliwości do grzybka.
Jak potraficie zakwas utrzymać przy życiu to i grzybek Wam wyjdzie
Mi się jakoś słabo namnaża...
A może już go wykończyłam?
nigdy nie używaliśmy grzybów, jeden dzień w ciepłym miejscu i już:)
a potem truskawki i koktajl - mnian
Kefir to kefir, a zsiadłe mleko to zsiadłe mleko. Jeszcze może być jogurt i maślanka.
Za produkcję każdego z nich odpowiedzialny jest inny szczep bakterii. Oprócz maślanki, oczywiście, bo ta rządzi się swoimi prawami.
B-)
Aż tak Cię tymi ogryzkami wkurzają?
Wiem. Ostatnio miałam 5 litrów serwatki, jak mi się przed świętami całe mleko zsiadło przed zagotowaniem.
Za to żurek z dodatkiem serwatki był taki, że wszyscy po dwa talerze jedli.
A resztę sobie do kąpieli wlałam, po obowiązkowym odlaniu jednej szklaneczki, którą sobie wypiłam.
Z zieloną cebulką i rzodkiewką.
Ale faktycznie, to z kartonu prędzej się zaśmierdnie, niż skwasi.