Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wyborcza: Propaganda łajdaczenia się

edytowano maj 2007 w Ogólna
Gazeta wyborcza, która chwilowo na przerwę w promowaniU homoseksualizmu, zaczyna promować tolerancję wobec łajdaczenia się dzieci.

Link
«1

Komentarz

  • Izabela pomyślała: za wcześnie, ale już tego mleka nie pozbieram. Żeby mi się tylko dziecko w domu nie pojawiło. Zrobili zrzutkę na spiralę dla Klary.

    Klara przemiła, ale jej ojciec zrobił w domu obóz koncentracyjny.



    Mamusia kupuje dziewczynie syna spiralę do ewentualnego zamordowania dziecka, ale to ojciec broniący czci córki jest Ein Kapo in einem Konzentrationslager.


    Dr Gebbels byłby dumny z takiej propagandy.
  • "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie grzesznika!" Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.
    (Łk 18,10-14)"

    Chłopaki nie przesadzajcie - to jest forum "wielodzietni", a nie "walczymy z brudem tego świata". Wszystko szkodzi i męczy w nadmiarze, nawet jak kierowane jest najlepszymi intencjami. To już trzeci watek od rana tropiący małośc świata, wyhamujcie
  • Typowa logika dla tej gazety, aby zlikwidować grzech trzeba po prostu zlikwidować przykazanie, a łajdaczenie nabierze zupełnie innego wymiaru będzie słodkim romantycznym buzi buzi bez zbędnych wyrzutów sumienia. W ten sam sposób można uzasadnić złodziejstwo.
  • Masz rację Mario, do meritum, znaczy się samej treści się nie odniosłam, aczkolwiek sierdzenia się też nie ma w wypowiedzi;)
    sek w tym, ze za dużo po mojemu naprawiania świata, jeszcze pod sztandarem "bycia prawdziwym chrześcijaninem", gdyby chociaż w mniejszej dawce, ale dzisiaj forum zostało zasypane wątkami, wczesniej link o liberałach wklejony przez Rafała. Dużo po prostu jak dla mnie.
    Tyle tylko napisałam, ale jednak bez specjalnej złości:)
  • Quatromamo, zależy kto czyta!

    Przypuszczam, że dużo ludzi stwierdzi, że nie ma co wychowywać dzieci w czystości, tylko trzeba ich dobrzez zabezpieczyć.
  • Masz rację.
  • Ten artykuł dorwała moja 16 latka, trochę mnie to przeraziło, jak zobaczyłam ,ze go czyta . I robiła to z niesamowitym zaciekawieniem.
    Hmmm...
    Boję się takich sytuacji - bo jak wyjaśnić 16-latce, że to przyzwolenie rodziców na "wczesną seksualność", a wręcz stwarzanie warunków ku temu - jest nienormalne i niemoralne. Trzyma przecież w rękach dowód na to, że jest inaczej.

    Nie da się uchronić dzieci przed światem w jakim żyjemy, przed rzeczywistością nas otaczającą. Ja się nie poddaję , ja po prostu stwierdzam, że b. trudno jest wychowywać dzieci, kiedy wokół tyle "prawd".
    I kto ma rację ?
    Próbuję chronić moje dzieci,ale czy to na pewno wystarczy?
    Włos mi się jeży na głowie, kiedy córka wraca z pielgrzymki jednodniowej z młodzieżą (bierzmowaną) i stwierdza,że 5 chłopców ministrantów się upiło w autokarze.
  • [cite] Maciek:[/cite]I to jest w zasadzie wszystko - tylko i aż - co jako konsumenci mass-mediów możemy zrobić. Jeżeli widzimy, że ktoś nas traktuje w taki sposób, to dziękujemy mu za współpracę.

    To zdecydowanie za mało, trzeba jeszcze zniechęcić 10 osób i pokazać coś ciekawszego do czytania.
  • W opisany sposób postępują też brukowce na jednej stronie zamieszczają zdjęcie Papieża na drugiej stronie figuruje roznegliżowana panienka. Nie zmienia to jednak postępowania czytelników gdyż "Fakt" jest na pierwszym miejscu pod względem sprzedaży, na drugim jest "GW", trzecie to "Super Expres" lub "Dziennik". Dodam że nakład "Faktu" to ponad 500 tys egzemplarzy. Powielanie takiego liberalnego podejścia do wiary owocuje w martwotą sumień. Przecież sumując nakłady pism informacje powielane są w milionach co stwarza poczucie że świat już taki jest a my ze swoimi zasadami to taki skansen.
  • Strasznie nie lubie takiego szafowania słowem "liberalny". Ja w przeciwieństwie do większości osób z tego forum jestem osobą umiarkowanie liberalną, jesli chodzi o kwestie światopoglądowe. Jednkże w zyciu nie oceniłabym bohaterów artykułu jako osoby liberalne, jak dla mnie to ludzie po prostu głupi. Jak można 16 letniej dziewczynce proponować spiralę?! Albo te teksty o klatce schodowej, dla mnie osobiście to szczyt prymitywizmu, a nie żadnego liberalizmu. Sama często myśle jak będe rozmiała z dziećmi o seksualności (na razie najstarsza ma siedem lat), wiem niestety , ze w pewnym wieku grupa równieśnicza ma duzo większy wpływ na dzieci niż rodzice, ale naiwnie wierzę, że rozmowa, jeszcze raz rozmowa, a przede wszystkim nieunikanie pewnych tematów, jak równiez pozytywny (mam nadzieję) przykład z domu dadzą efekty.
  • Ruda Anko, słowo "liberalizm" używane przez Rafała ma niewiele wspólnego z prawdziwym liberalizmem odnosi się do postawy, o której Rafał wkleił artykuł. Wyborcza, której częscią sa WO jest polską gazetą, a nie polskojęzyczną (argumenty z tego samego kręgu).

    Przeczytałam artykuł - i wiecie co mi się rzuciło w oczy, że tam są różne postawy opisane. Nie zauważyliście w ogóle tych przeciwnych:

    "Moje doświadczenie życiowe nie jest zgodne z trendem Â? dajmy nastolatkom radosną zabawę w seks - byle bezpieczną Â?'."
    "ABC: Moi rodzice by się nie zgodzili, ponieważ mają takie zasady. Obawialiby się,
    co sąsiedzi powiedzą (mieszkamy na wsi). Mama powiedziałaby: "Teraz to twój chłopak, a jutro może już nim nie być, a ty możesz mieć zepsutą opinię'. Ale ja wcale nie chcę, aby mój chłopak zostawał na noc, bo sama siebie szanuję i chcę uniknąć plotek na mój temat."
    "Beti: Jak miałam 16 lat, powiedziałam rodzicom, że Paweł przyjedzie na obiad, to tato (jest murarzem) spytał: "Po co ma przyjeżdżać? Co to ma znaczyć, żeby w tym wieku zapraszać chłopaka mi tu do domu'. Ale mama się uśmiechnęła. Obiad zjedliśmy w milczeniu w kuchni. Liczyłam, że potem mama z tatą pójdą oglądać telewizję, ale wszyscy siedzą i patrzą. Pomyślałam, że wyjdziemy z domu, bo ta cisza jest straszna. Wieczorem ojciec mnie zaskoczył:
    "No nawet ten chłopak, mało mówi, ale ma coś w głowie. Może przyjeżdżać, ale broń Boże, żeby został na noc'."

    Był na początku opisany dialog matka-córka, gdzie okazało sie, że matka była pewna, że córka już zaczęła, a córka zdziwiona mówi, że nie. Sednem fragmentu nie jest wczesny seks, a trudności w porozumieniu, zrozumieniu się dwóch stron.

    Tekst jest napisany na podstawie meili. Myślicie, że ludzie zmyślają, a Quatromamie tez sie wydaje, że środowisko uczniów właśnie tak wyglada? - według mnie to jest w tym rerpotrtażu uchwycony kawałek zycia.
    Powchodźcie na serwisy z mozliwością wklejania zdjęc dla nastolatków. Dziewczyny pozują jakby miały sesję do pornograficznych pism, to znaczy różne sa zdjęcia - i ta różnorodnośc to właśnie rzeczywistośc.
    W reportażu WO przewijają sie małę miasteczka, nazwy wiosek - czytała kilka reportaży jak wygladają dyskoteki, albo technoparty bardziej po nowemu na wsiach, pamiętam cykl artykułów z pogranicza polsko-niemieckiego, autorem był nauczyciel, który zajął sie socjologia i opisał srodowisko uczniów - ich głównym zajeciem była/jest juma (okradanie Niemców), tam był totalny brak moralnosci. Seks nastolatków był czymś normalnym, a z drugiej strony była religijności oderwana całkowicie od życia, znaczy sie święte obrazki na ścianach itd.
    Myślicie, że to przez gazety? Oni nie czytali gazet.

    Ale owszem tęsknota, zeby w gazetach było tylko poprawnie ma swoje uzasadnienie, zostala także już nieraz w historii zrealizowana. Po wojnie entuzjazm budowania Nowej Huty opisany był w gazetach w samych poztytywach - zreczywistośc opisał Ważyk.
    No i zwrocie uwagę (w "Poemacie" Ważyka) na moralnośc, a w zasadzie brak moralnosci - to też nasz przeszłośc, to też rodzice, dziadkowie dzieciaków naszym kraju.

    Po prostu beda zawsze enklawy, cały widz polaga na tym , zeby taką enklawę tworzyc, a także umiec oddziaływac na zewnątrz.
    Nie liczcie też, że "jakieś" gazety będą realizowały Wasze ideały i o nich pisały, chcecie, to twórzcie środowiska i twórzcie gazety.
    Gazety zarabiają, dlatego jest i Papież i reportaż o pierwszym razie, a w gazetach dla mniej wyrobionego czytelnika papież i goła panienka. W jeszcze niższym sorcie jest sama goła panienka.
    Sęk w tym by sobie wybierac z tego wszystkiego to co dobre, bo to co wybierzemy będzie nas kształtowało (nas obraz świata), ale za naszym przyzwoleniem.

    ps. Kasiu72 - skoro córka przeczytała, ja bym porozmiawiała, zapytała jak to jest w klasie (20 lat temu w mojej klasie, dosyc dobre LO, jedna dziewczyna mieszkała z chłopakiem inna miała narzeczonego "na powaznie", tak że zawsze była różnorodnośc), uswiadomiłabym córce, że własnie jest ró.znorodnie, ale to do niczego nie zobowiązuje, zapytałabym co ona mysli o artykule - będzesz znała jej zdanie, ten artykuł może przyniesc duzo dobrego, nie musi miec złego wpływu, tym bardziej, że świat i tak jaki jest kazdy widzi.
    No i może to byc pretekst do uświadomienia (oprócz przekazu moralnego), że z seksem to nie tylko o dziecko chodzi, ale o choroby, a nawet to, ze seks w za młodym wieku powoduje zmiany we florze bakteryjne u dziewczyny, potam pojawiają sie grzybice itd. To nie są błahe sprawy, może artykuł może byc pretekstem do porozmawiania.
  • Kilka dni temu wręczyłem chrześniakowi numer specjalny "Miłujcie się".

    okl.jpg

    Jaka jest wasza opinia o tym czaspoiśmie i Ruchu Czystych Serc? Czy może to być alternatywa dla głupich pisemek typu "brawo"? Na zachodzie takie ruchy (srebrna obrączka?) są bardzo popularne nie tylko wśród chrześcijan.

    Miłujcie
  • Doskonałe pismo Teofilu, ukazujące w odpowiednim świetle zmagania młodego człowieka. Stawia na swoim miejscu, porządkuje zachowania nastolatka i na pewno jest godne polecenia. Nie jest alternatywą bo lepiej nic nie czytać niż głupie pisemka.
  • widziałam tą gazetkę kiedyś w kościele, to dobra pozytywna propaganda (chodzi o formę przekazu: budowanie mody, a nie pomstowanie na zło świata).
    Popieram:)
  • no masz rację, widziałam tylko w kościele, a czytałam na ten temat chyba w Małym gosciu niedzielnym" więc tak dokładnie nie znam treści samej gazetki.
    No i nie potrafię faktycznie odpowiedziec w jakim duchu jest napisana. Wydawało mi się, ze to dobry przekaz po tym, jak napisano w Gosciu", ale faktycznie to za mało, żeby wydawac opinię.
    Przyjmuję potulnie krytykę:).
    (a link pod gazetą sie nie otwiera)
  • Mnie troche zaskoczył przerost tekstów na temat sexu, a szczególnie świadectw o nałogu onanizmu.

    Ale czy to może gorszyć nastolatków, skoro w innych gazetach mają "Mój pierwszy raz"? Wydaje mi się, że twórcy dość dobrze wiedzą, jak dobrać materiał.

    Podoba mi się promocja "RcS". To rzeczywiście moża pociągnąć młodych, jeśli ci jeszcze lubią wyzwania i wysoko ustawione poprzeczki.

    (a link pod gazetą sie nie otwiera)

    Już działa.
  • Ja kilka razy czytałam, bo jest u nas rozprowadzane w sklepie osiedlowym. Mnie też odrzuciło głównie z uwagi na strasznie infantylny jezyk. Dodatkowo, trafiłam na nr dotyczacy jogi, homeopati, wschodnich sztuk walki i jak przeczytałam o demonach wkradających się przez otwarte czakry to padłam, choc wiem że takie jest chyba oficjalne stanowisko KK, jest to jeden z powodów dla których mam taki problem by byc jednym z jego członków. Zresztą to problem zupełnie poboczny, inne są dużo ważniejsze.

    A co do samego artykułu w WO, wiem, że gdzieś są takie rodziny i czasem warto zobaczyć ludzi żyjących inaczej niż my, mających inne poglądy, bo jak napisała któras z dziewczyn nasze dzieci będą się z nimi stykac. Choc jak napisałam wyżej, dla mnie te postawy sa charakterystyczne jednak dla dość prymitywnego środowiska (mówie o tych krytykowanych)

    Zresztą tak samo, moja córka może spotkac na swojej drodze chłopaka wywodzącego się z patrialchalnej rodziny, gdzie jedynie słuszna rola kobiety to rola strażniczki życia domowego.... Choć oczywiście tej drugiej postawy nie uważam za tak niebezpieczną, jak spirala dla szesnastolatki.
  • oczywiście miało być "czakramy" nie czakry
  • Ja nie niestety też kiedyś mocno się rozczarowałam podobną gazetką dla młodzieży (o ile pamiętam, pod tytułem "Jezus żyje"). W liście do redakcji jakaś dziewczyna skarżyła się, że ktoś próbował jej wmówić, że plemnik to jeszcze nie człowiek. Niestety redaktorzy gazetki nie wyjaśnili jej, że ten ktoś miał rację. Wręcz odwrotnie - poparli jej oburzenie!!!:shocked::shocked::shocked:
  • A jak np wygladają teraz takie pisma jak "Filipinka"? Czy w ogóle jescze wychodzą? Za moich czasów był to całkiem pozytywny tytuł.
  • Co do Filipinki, to teraz sobie przypominam, że była jakas zmiana, ja juz jednak od dawna nie byłam nastolatką.... Szkoda, że tak to się skończyło. A co do "Miłujcie się". Może jeżeli samemu wyznaje się takie poglądy, jak tam prezentowane mniej zwraca się uwage na język, styl i ogólnie formę. Dla mnie to pismo nie nadaje się do czytania
  • Czytałam Filipinkę (koniec LO, początek studiów), rewelacyjna była, ale w początku lat 90. ona tez zaczęła sie zmieniac i upodobniła do innych gazet (przynajmniej tak to odbierałam).
    To było pismo dla dziewczyn czytających i mających zainteresowania. w latach 90. przyszedł wolny rynek i musiała byc wystarczająco duża grupa docelowa, widocznie tych czytającyh i z zainteresowaniami zabrakło;), albo zaczęły czytac co innego. A może to ja wyrosłam, ale chyba nie, bo kiedys znalazłam stare numery, te późniejsze nie umywały się do nich.
  • [cite]Jola[/cite]"ps. Kasiu72 - skoro córka przeczytała, ja bym porozmiawiała,"
    Ależ rozmawiałam, rozmawiałam - i to nie pierwszy raz.
    Czasem moje dziecko się odgraża, że nagra mnie i jak tylko będę zaczynała temat(b.dobrze znany) - zacznie odtwarzać, żebym nie musiała kolejny raz mówić.
    Dzieje się tak dlatego, że ze mną nikt nigdy nie rozmawiał na takie tematy,a kiedy wyjechałam na studia i zamieszkałam w 8-osobowym pokoju - okazało się,że jestem jedyną dziewczyną "bez doświadczeń"(oczywiście uwierzyłam koleżankom).

    Jolu, mój lęk o córkę , podyktowany jest też jej niezwykłą ufnością i otwartością do ludzi, nowych sytuacji. To dziecko jest tak niesamowicie elastyczne społecznie, że chyba nie ma na tej ziemi środowiska ,w którym ona nie mogłaby się znaleźć.
    Przy tym jest tak b. naiwna, uffff....

    A propo prasy katolickiej dla młodzieży- tytuły tutaj przedstawione jak najbardziej polecam.
  • Jadziu, jak tylko będe miała chwile to wejdę na strone pisma i spróbuje to co napisałam podeprzec jakimis cytatami, o infantylnosci jezyka pisałam, bo takie pozostało mi wrazenie, ale czytałam to pismo około roku temu.
    A co do poglądów, to nie napisałam, że ty nie powinnaś sie z nimi utożsamiac, a jedynie że ja się z nimi w duzej czesci nie utozsamiam, wiec tym samym mam bardziej krytyczne spojrzenie na teksty które w pismie sa zawarte.
  • RudaAnka:[/cite] Dodatkowo, trafiłam na nr dotyczacy jogi, homeopati, wschodnich sztuk walki i jak przeczytałam o demonach wkradających się przez otwarte czakry to padłam,


    a czy mogabyś wyjaśnić czemu padłaś?uwaga!to nie atak po prostu chciałabym poznać Twoją opinię w tej sprawie.nie wierzysz w demony czy w to ,że w ten sposób człowiek otwiera się na nie i zaprasza je,często nieświadomie ,do siebie?że istnieje taka możliwość.
  • Szczególnie argumentacja dotyczaca homeopatii, wydała mi się absurdalna, z tego co pamiętam chodziło o proces przetworzenia leku, w którym miałoby do tego dojść. Natomiast co do otwierania czakramów na źródła energii, wydaje mi się to cokolwiek niekonsekwentene. Mogę sie mylic, ale chyba religia chrześcijańska zakłąda równiez istnienie osobowego zła, natmiast same pojęcie czkramów i ich otwarcia na źródła energii pochodzi z religii (czy też ja kto woli filozofii) dalekowschodnich. Tu więc widze dużą sprzeczność. Spróbuje znależc jakies materiały żródłowe, bo tak na szybko, nie pamiętając dokładnie tekstu jestem w stanie sobie przypomnieć jedynie własne wrażenie po przeczytaniu artykułu.

    A co do demonów, mam z nimi problem, tzn z wiarą w opętanie, ale ja w ogóle słabej wiary jestem....:cry:
  • Tu krótka i sucha informacja dotycząca cakramów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Czakra,

    wytłumaczcie mi prosze jak to ma się do chrześcijaństwa i wiary, że przez otwarte czakry wchodzą demony?
  • RudaAnko, nie jestem przekonany, czy próbowałaś poddawać weryfikacji swoje poglądy, czy po prostu odzucasz inne (z Miłujcie się) "bo tak". Zapweniam, że warto popatrzeć na te sprawy w szerszym kotekście, uznając, że być może tym razem to nie ja mam rację (wiadomo - każdy ma trudności z pokonaniem własnej pychy).

    Powiązanie homeopatii z różnego rodzaju zjawiskami ezoterycznymi niezogdnymi z chrześcijaństwem są dość dobrze znane i opracowane. Zgrabną syntezę przedstawia Robert Tekieli (tytuł do sprawdzenia przez google).

    Znane są także świadectwa osób, które zaczynały od niewinnych kuleczek na katar, a potem działy się znimi nienajlepsze rzeczy w życiu duchowym. Znam takie osobiście.

    Pamiętaj, że diabeł cierpliwie podaje ludziom zło ładnie opakowane, dostosowane do indywidualnych potrzeb :) ("Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro" (Goethe)) Grzech i oddalenie od Boga może zacząć się np. od "niewinnego", "nikomu nie szkodzącemu" sexu przedmałżeńskiego. Ale ile "niewinnych randek" kończy się potem zabiciem dziecka i złamaniem życiorysów?

    Nie można wykluczyć, iż ludzie popadający w bezkrytyczny zachwyt nad różnego rodzaju ezoterycznymi praktykami wcześniej czy później mówią Bogu "NIE". Co wiecej sami nie są do końca świadomi, że już nie służą Bogu. A jeśli nie Bogu, to zdyt dużej alternatywy nie ma....

    Skoro przyszłość można sprawdzić w tarocie, od nieszczęść ochroni pierścień atlantów itd to po co człowiekowi Bóg, który jeszcze zamiast "6" w lotto doświadcza ludzi krzyżami.

    Różne elemety różnych religii mogą prowadzić do zwodzenia człowieka. Wystarczy wytworzyć pewną autę tajemniczości, powiązać z modnymi tajemnicami dalekiego wschodu i ludzie to kupują. Ale czy tam sptokają Boga? Obawiam się, ze nie.

    A co do demonów, mam z nimi problem, tzn z wiarą w opętanie, ale ja w ogóle słabej wiary jestem....

    Diabłu o to właśnie chodzi, żeby ludzie przestali w niego wierzyć
    Polecam książki Gabriela Amortha, włoskiego egzorcysty. To co tam opisuje to nie bajki tylko prawdziwe zjawiska, potwierdzane przez innych egzorcystów.

    "Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" (1P 5,8), dlatego lepiej się trzymać Boga i ustanowionych sakramentów.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.