W dzisiejszym (to jest z dnia 8 grudnia 2007 r.) numerze lubelskiego wydania "Gazety Wyborczej" ukazał się tekst na temat możliwości wybudowania w Lublinie krematorium.
Pozwalam sobie przedstawić końcowy fragment części materiału prasowego.
"Kremacja jest tańsza niż tradycyjny pogrzeb. Obserwuję też ostatnio powszechne zjawisko - ludzie ekshumują swoich krewnych, którzy leżą w innym mieście, kremują i chowają na cmentarzu w mieście, gdzie mieszkają. Dzięki temu nie muszą jeździć setki kilometrów na groby. Sam tak zrobiłem z rodzicami teściów, którzy byli pochowani w Toruniu. Urny złożyliśmy w rodzinnym grobie w Gdańsku. Teść jest schorowany, podróż do Torunia była dla niego kłopotem."
Sami ostatnio poddaliśmy ciało zmarłego w rodzinie kremacji - właśnie po to, by móc pochować je w rodzinnym grobie, zgodnie z życzeniem zmarłej. Dużo o tym rozmawialiśmy potem, bo w sposób tak najbliższy sercu wszystko we mnie się wzbrania, by tak postąpić z ciałem.
Co myślicie na dzwięk słowa kremacja? Oświęcim?
A palenie zwłok? Palenie śmieci?
Bo ja tak mam, ale to głupie skojarzenia. Bo w Kościele - zauważcie - to co cenne, jest palone - poświęcone palmy nie gniją na śmietniku, kadzidło to też drogocenność, która jest spalana - droga ofiara.
Mam przyjaciela, który zwrócił mi uwagę, że w kremowaniu zwłok może przejawiać się wielki szacunek dla nich. Zostaja spalone, a więc do końca ofiarowane Panu.
Wciąż to rozważam i szukam wskazówek, więc ogólnie bardzo się cieszę, że temat wypłynął. Ciekawa jestem, co sądzicie.
Małgorzato, ale dlaczego? bo widzisz - pierwsza moja odpowiedź była jak Torquemady - pogaństwo, taki małoduszny estetyzm.
Ale jak się tak zastanowić...
Komentarz
A wykopywanie zmarłych pochowanych jak Pan Bóg przykazał z powodu czyjegoś wygodnictwa, to po prostu ręce opadywują do samej ziemi.
http://katolicy.net/readarticle.php?article_id=41
Co myślicie na dzwięk słowa kremacja? Oświęcim?
A palenie zwłok? Palenie śmieci?
Bo ja tak mam, ale to głupie skojarzenia. Bo w Kościele - zauważcie - to co cenne, jest palone - poświęcone palmy nie gniją na śmietniku, kadzidło to też drogocenność, która jest spalana - droga ofiara.
Mam przyjaciela, który zwrócił mi uwagę, że w kremowaniu zwłok może przejawiać się wielki szacunek dla nich. Zostaja spalone, a więc do końca ofiarowane Panu.
Wciąż to rozważam i szukam wskazówek, więc ogólnie bardzo się cieszę, że temat wypłynął. Ciekawa jestem, co sądzicie.
Ale jak się tak zastanowić...