Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Willkommen zu Schengenland

edytowano grudzień 2007 w Ogólna
Cieszycie się ze zniesienia ochrony granic z krajami Unii? Sam mam mieszane uczucia. Dwadzieścia kilka lat temu, kiedy po pokonaniu ciężkozbrojnej granicy NRD z RFN obserwowałem fenomen niewidzialnej granicy między Holandią a Belgią (zmianę kraju zauważało się po tym, że znikały napowietrzne linie elektryczne), byłem tym zachwycony. Na dowód osobisty mogłem sobie pojechać co najwyżej do bratnich krajów socjalistycznych. Teraz mam uczucie deja vu, bo Unia coraz bardziej upodobnia się do tego, co - wydawało się - bezpowrotnie odeszło w przeszłość. Coraz mniej w niej demokracji, a coraz więcej władzy "mędrców" różnej proweniencji. Coraz mniej wolności słowa i zgromadzeń, a coraz więcej ludzi skazanych na grzywny i więzienie za przekonania. Coraz mniej tolerancji, a coraz więcej wrogości i pogardy wobec tych, którzy nie akceptują jedynie słusznych oświeceniowych dogmatów. Wygląda na to, że moje dzieci znów będą mogły jeździć na dowód do bratnich krajów socjalistycznych, choć tym razem położonych w innym miejscu.

Ale żeby nie brzmiało to pesymistycznie, zacytuję słowa Sługi Bożego Jana Pawła II z 2003 roku:

W roku 1997 przeżywaliśmy pielgrzymkę, która obfitowała w znaczące wydarzenia. Pierwszym z nich było zakończenie Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego we Wrocławiu. Wszystkie kongresowe celebracje, a [w szczególności] statio orbis, przypominały nam, że Eucharystia jest najbardziej skutecznym znakiem obecności Chrystusa "wczoraj, dziś i na wieki". Drugim wydarzeniem szczególnej wagi było nawiedzenie relikwii św. Wojciecha w 1000-lecie jego [męczeńskiej] śmierci. W wymiarze religijnym wracaliśmy do korzeni naszej wiary. W wymiarze międzynarodowym to spotkanie było przypomnieniem idei Zjazdu Gnieźnieńskiego, jaki miał miejsce w tysięcznym roku. Przy tej okazji, wobec prezydentów ościennych państw, mówiłem: "Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha. Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie i przez wieki go umacniało chrześcijaństwo ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów. Nie jest to zawłaszczanie historii. Jest bowiem historia Europy jakby wielką rzeką, do której wpadają rozliczne dopływy i strumienie, a różnorodność tworzących ją tradycji i kultur jest jej wielkim bogactwem. Zrąb tożsamości europejskiej jest zbudowany na chrześcijaństwie".

Dziś, [kiedy] Polska i inne kraje byłego Bloku Wschodniego wkraczają w struktury Unii Europejskiej, powtarzam te słowa. Nie wypowiadam ich, aby zniechęcać. Przeciwnie, aby wskazać, że te kraje mają do spełnienia ważną misję na Starym Kontynencie. Wiem, że wielu jest przeciwników integracji. Doceniam ich troskę o zachowanie kulturalnej i religijnej tożsamości naszego Narodu. Podzielam ich niepokoje związane z gospodarczym układem sił, w którym Polska - po latach rabunkowej gospodarki minionego systemu - jawi się jako kraj o dużych możliwościach, ale też o niewielkich środkach. Muszę jednak podkreślić [raz jeszcze], że Polska zawsze stanowiła ważną część Europy i dziś nie może wyłączać się z tej wspólnoty, [z tej wspólnoty,] która wprawdzie na różnych płaszczyznach przeżywa kryzysy, ale która stanowi jedną rodzinę narodów, opartą na wspólnej chrześcijańskiej tradycji. Wejście w struktury Unii Europejskiej, na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego Narodu i bratnich Narodów słowiańskich wyrazem jakiejś dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy. Europa potrzebuje Polski. Kościół w Europie potrzebuje Świadectwa wiary Polaków. Polska potrzebuje Europy. [Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej! To jest wielki skrót, ale bardzo wiele się w tym skrócie mieści wielorakiej treści. Polska potrzebuje Europy.] Jest to wyzwanie, które współczesność stawia przed nami i przed wszystkimi krajami, które na fali przemian politycznych w regionie tak zwanej Europy Środkowowschodniej wyszły z kręgu wpływów ateistycznego komunizmu.

To wyzwanie stawia jednak przed wierzącymi zadanie - zadanie aktywnego budowania wspólnoty ducha w oparciu o wartości, które pozwoliły przetrwać dziesięciolecia programowej ateizacji. Niech patronką tego dzieła będzie Święta Jadwiga [- Pani Wawelska], wielka prekursorka jednoczenia narodów w oparciu o wspólną wiarę. Bogu dziękuję, że dane mi ją było kanonizować właśnie podczas tamtej pielgrzymki.


Skoro więc granice znikają, trzeba siać, siać, siać - tym gorliwiej :bigsmile:

Komentarz

  • Połączyłeś w jedno pytanie poparcie dla układu z Schengen i dla Unii Europejskiej?

    Podróż bez kontroli granicznych - Tak
    Unia w kształcie określonym przez traktat - Nie
  • Obawiam się, że jedno wynika z drugiego. Realizowana jest "Europa jednego ducha", aczkolwiek bardzo odległego od chrześcijańskiego.
  • A tu przemyślenia na ten temat red Reszczyńskiego
    dodam, że mam podobne odczucie
    Felieton autonomiczny
    RWPG w UE


    Do licznego grona osób prowadzących polską politykę zagraniczną ze strony rządu (premier, sekretarz stanu w jego kancelarii Władysław Bartoszewski, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, wicepremier Waldemar Pawlak, minister rolnictwa Marek Sawicki) dołączył wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. To on w rozmowie z Siergiejem Jastrzembskim, doradcą prezydenta Władimira Putina, zakomunikował o planowanej pod koniec stycznia wizycie premiera Donalda Tuska w Moskwie. I to on przyjął pierwsze ze strony Moskwy komplementy pod adresem polskiego rządu.
    Dowiedzieliśmy się, że rząd Donalda Tuska, działający zaledwie od miesiąca, potrafił zrobić znacznie więcej dla stosunków polsko-rosyjskich niż poprzedni rząd przez dwa lata. Co takiego można było zrobić przez jeden tylko miesiąc, by zyskać tak wielką aprobatę Rosji? Wydaje się, że tylko jedno - nie mieć za premiera Jarosława Kaczyńskiego, który obecność Polski w Unii Europejskiej potraktował serio, czym naraził się na niechęć ze strony Rosji i samej Unii Europejskiej. Znoszone dziś przez Rosję embargo na polskie mięso (przypomnijmy - oficjalnym pretekstem było nieprzestrzeganie przez Polskę przepisów sanitarnych) połączone jest z odblokowaniem przez Polskę weta w sprawie rozmów Unia - Rosja. Zmiana rządów w Polsce w jakiś cudowny, na pewno nieznany służbom weterynaryjnym sposób umożliwiła nie tylko automatyczną poprawę warunków fitosanitarnych eksportu polskiego mięsa, ale także naprawiła stosunki Unii Europejskiej z Rosją, zaniepokojoną, że o opiekę tejże będą się zwracać wszystkie kraje unijne w przypadku każdego konfliktu interesów z Rosją, zamiast bezpośrednio w Moskwie negocjować swoje problemy.
    Z rozmowy Niesiołowski - Jastrzembski dowiadujemy się również, że polskie członkostwo w Unii Europejskiej, poważnie potraktowane przez poprzedni rząd, szkodziło przede wszystkim samej Unii, gdyż "zostały pogwałcone interesy państw europejskich w stosunkach z Moskwą".
    Zatem państwo, które chce pozostawać poważnym, liczącym się członkiem Unii Europejskiej, musi przede wszystkim dbać o korzystny kształt swoich stosunków z Rosją, pamiętając, by nie szkodziły one interesom UE. Szukanie pomocy w strukturach unijnych przez odwoływanie się do zasad solidaryzmu jest dla Rosji przykładem działania na wskroś egoistycznego.
    Rząd Donalda Tuska tak rozumianą politykę europejską w pełni akceptuje. Zadowolić przede wszystkim Rosję, to i Unia będzie z nas zadowolona. Zatem o pozycji członka Unii Europejskiej, pierwszej lub drugiej kategorii, decyduje Rosja jako jej strategiczny partner. Czy jest tu miejsce na polski interes narodowy? Tak funkcjonująca Unia Europejska przypomina RWPG, gdzie karty rozdawała Rosja.
    Przejęcie części polityki zagranicznej przez Stefana Niesiołowskiego dowodzi zaufania, jakim musi się on cieszyć w Moskwie. Zaufanie to pogłębił dziś długo oczekiwanym przez Moskwę zapewnieniem, że tzw. polityka historyczna znajdzie się w rękach tylko historyków. Tym samym dał do zrozumienia, że rząd Tuska zamyka sprawę Katynia i innych miejsc kaźni Polaków w Rosji. W ten sposób Polska traci jedyną szansę na uregulowanie stosunków między Warszawą a Moskwą w duchu prawdy i przebaczenia. Rosja boi się prawdy i nie chce ujawnienia swoich archiwów z lat wojny. Uważa, zupełnie inaczej niż my, Polacy, że pełne ujawnienie prawdy może stosunkom rosyjsko-polskim tylko zaszkodzić. Najwyraźniej zdanie to podziela wicemarszałek Stefan Niesiołowski. A poza tym "trzeba rozmawiać z Rosją taką, jaka jest" - jak powiedział niedawno, będący dziś już chyba na bocznym torze, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
    Wojciech Reszczyński
  • Ja się cieszę, że nie ma granic. Nikt nie będzie mnie sprawdzał na granicy tylko przetrzepią mnie 5 metrów przed domem nawet gdy nie przekroczę granicy. Dla pesymistów piosenka, a wszystkim podchmielonym wójtom piłującym szlabany na przejsciach trzy słowa [...].

    http://pl.youtube.com/watch?v=sSAk5JoldfU
  • Wiecie,ja sama doswiadczylam tego,ze pytali mnie o wszystko,sprawdzali skrzetnie i tutaj chodzilam po urzedach,czekalam kilkanascie godzin do okienka by dostac wize,choc uczylam sie legalnie w szkole jezykowej.Teraz mam luksus mieszkania tutaj ,moglam legalnie pracowac,ucze sie i mam takie same prawa jak Irlandczycy.Zobaczylam,ze swiat jest maly,ze czesto ludzie zmieniaja kraje pobytu bo zmieniaja prace,rozwijaja sie itd.Mysle,ze UE nie jest rozwiazaniem doskonalym,ale na teraz ma chyba wiele zalet.Oczywiscie pewne rzeczy mi sie nie podobaja i jesli bedzie podobnie jak w przeszlosci to taka unia za jakis czas sie skonczy,ale Polska za duzo by stracila nie wchodzac.Jednak z dala od kraju tesknie bardzo nie tylko za jedzeniem,ale w ogole za historia,bliskimi,miejscami dziecinstwa.Nie wiemy ile jeszcze tu bedziemy,w najgorszym wypadku do emerytury:bigsmile:ale doswiadczylam tego,ze w w rozne rocznice wazne dla Polski moglam wzruszac sie przy slowach Slowackiego czy Mickiewicza(a w Polsce mi sie to nie zdazalo),wiec to tez lekcja patriotyzmu.
    Naprawde przed wejscem do Unii Irlandka,u ktorej wynajmowalismy wtedy pokoj pytala sie mnie czy jadlam kiedys szynke i czy wiem jak obslugiwac pralke:cry:
    Za to dawny pracodawca jak byl w delegacji w Polsce w Krakowie to zaniemowil,jak zobaczyl Wawel(bo tu takie malusienkie zameczki sa),jadl tyle,ze przytyl bardzo,byl zachwycony standardem hoteli itd.I juz sie nie pyta czy u nas mrozy do -60st, i czy szyjemy sami buty ze skor niedzwiedzi:crazy:
  • Tak, te mrozy polskie to legenda. Nasi przyjaciele, tacy koło 50. Francuzi, też jak przyjechali to liczyli na krajobraz iście syberyjski... ależ byli rozczarowani:bigsmile:

    Otwarte granice OK, UE - jak każda wielka struktura może narobić nam kłopotu. Ale dla mnie i tak nic się nie zmieniło - najlepiej mimo wszystko czuję się na wschodzie Europy, a tam wciąż jeszcze trzeba się wysilić, żeby przez granicę puścili...
  • Taw - ja to srednio za piwem,rzadko pijam.
  • Pamietam jak w liceum mielismy wymiane z Niemcami i moja Niemka była niezwykle zdziwiona, że do obiadu moi rodzice nie podali wódki:).
  • No ja, u nas wódka przy każdym obiedzie, u Was nie?:shocked:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.