Ja z pewną nieśmiałoscią do WAS piszę o poradę-tzn do kobitek przede wszystkim
Mój problem pozostawał jakis czas w uśpieniu, ale ponieważ właśnie wrócił mi cykl po porodzie...to juz sie stresuje:(
Od kilku lat (a moze nawet wczesniej-tylko w sposób niezdiagnozowany) cierpię (tak-to jest dobre słowo) na policystycznosc jajników.
Od wielu lat meczę sie cholernie z tymi moimi cyklami bezowulacyjnymi ...
Bez hormonów (raz sie zdecydowąłam na taką roczna terapię-ale oprócz uregulowania cykli-to same minusy)
Najgorsze jest to,ze moje cykle (zasadniczo zawsze długie)trwają np 36 dni. po czym mam wszystkie objawy nadchodzącej miesiaczki (ból głowy, brzucha, totalne podminowanie, ból piersi)...i trwa to np dwa miesiace z przerwami (okresu nie dostaje) jajo włazi w jajnik i dupa.Czasem czekam, czasem biore progesteron na wywołanie.
Ale jest to totalna męczarnia.
Stąd moje pytanie-czy można to jakos leczyc inaczej niz hormonalnie?
Moze któraś z was też z tym walczy lub walczyła?
Wiecie co?-niby to nic poważnego...ale taki rozstrój hormonalny jest tak dołujący i rozwalajacy codzienne życie (na wielu płaszczyznach),że szok!
Radziłam sie róznych lekarzy ale albo Castaginus (nie wiem czy dobrze piszę)-nie pomaga
albo hormony-regulują cykl na jakieś 4 miesiace...
Cenne będa dla mnie Wasze doswiadczenia, dzięki:bigsmile:
Komentarz
Jak jest spora, to próbuje się inaczej, nawet bez hormonów, metforminą, która czasem wręcz przywraca owulację (i umożliwia u chcących zajście w ciążę), ale tu bez prowadzenie lekarza i dobrej diagnostyki ani rusz.
Jeśli zwiazane to z cukrem jest-to zawsze miałam ok.
Katarzyno napisz coś więcej!!
Do tego-podobno nie mam typowo fizycznych cech p-cowiczki (np-b szczupła jestem, cera tez w miarę ok)
ale niech bedzie!
a tak człwoiek jakby cały czas na minie siedział (no-pewnie wiesz o czym piszę)
czasem migreny mnie tak wycinały,ze szok:shocked:
Teraz czwarty raz łudze sie,ze po dziecku bedzie ok....ale juz w to tak naprawde nie wierze.
edit-lit.
Ja teraz 10 dni po porodzie ważyłam tyle co przed.
I to też w sumie dziwne jest.....
mine, wahania nastrojów rozumiem doskonale, mój mąz mówi, że ja cały czas jestem przed okresem :P
ale staram się panować nad sobą, choć ostatnio wychdzi to średnio
ja bym chętnie oddała moje kilogramy :P
a tarczycę masz w porządku?? Ja miałam kiedyś robione standardowe badania, ale zastanawiam się czy nie przebadać się dokładniej pod tym katem, może to się jakoś łaczy??
Czekam aż Katarzyna się wypowie
Bo ja przed miałam taki 28-30 dni, a teraz mi się zrobił 35-36. Z tym, że regularny,tylko dłuższy.
u mnie obraz jajników jest całkiem dobry (nie idealny oczywiscie), za to z badań hormonalnych mi wychodzi ksiązkowe PCO, no i te inne cechy (wieksze owlosienie, wieksza waga).
U mnie całkowicie minęły po radykalnej operacji w tym roku
miałam niepękające pęcherzyki LUF
Z tymi bólami głowy myślałam, że tak musi być, a teraz widzę, że nie musi
iże było to w dużym stopniu wywoływane wahaniami hormonalnymi
choć jakiś plus
Twoja lekarka ogólnie chwalona, nic nie poradzi na to PCOS???
Mozę Ci sie jeszcze normuje...a moze wydłuzył:)
Kasia- tak-tarczycę miałam ok.
Ja tez mysle,ze to wiele czynników na to sie składa...
szczególnie, że to po ciązy, ma prawo trochę czasu wracac do normy
do stwierdzeni czy tarczyca OK nie wystarczy badanie TSH
Do stwierdzenia czy z tarczycą jest/nie jest OK potrzebne są:
1. TSH (wynik w okolicy 1 jest OK)
2. FT3 i FT4 (wyniki powinny być na tym samym poziomie normy, najlepiej powyżej 50%)
3. dobrze jest co kilka lat zrobić USG tarczycy
4. warto zrobić również przeciwciała tarczycowe aTPO, aTG, TRAB.
Z tego co wiem,nie liczy się długość cyklu, ani nawet tak bardzo jego regularność.
mi pierwszy okres pojawił się 17 m-cy po porodzie,pierwsze 2-3 cykle były chyba bezowulacyjne, a po kolejnych 3, już normalnych,byłam w ciąży. no ale to było prawie 2 lata po porodzie, więc troche się naczekałam...
Nie bardzo mogę teraz się rozpisywać, bo szykuję się do wyjazdu ale chętnie poszperam w tym zagadnieniu, jak już będę mieć trochę czasu.
A czy ja pisałam tu o swoim lekarzu;)-chyba nie....bo w tym rzecz,ze ja miałam ich juz bardzo wielu (a żadnego stałego)
Ostatnio jeździłam do Bonifratów:)
Agnieszkamamani- mogę być dla Ciebie pocieszeniem,ze ja 4 razy zaszłam bez problemu w ciążę pomimo tych i jeszcze innych problemów.
Na pewno bardziej chodiz tu o twoją psychikę...choc łatwo sie mówi.
Przypomnij Kochana ile sie staracie o dziecinkę?
Katarzyno-kiedys nie miąłam na pewno nadczynnosci (jakie są jej objawy?)
wszystkie tarczycowe badania były ok.
natomiast hormony -dokładnie w trzy swiaty i lekarka mówiła,ze mam zawalone jajniki tymi nie pekajacymi jajami.
Najgorsze to oczekiwanie na okres...
zawsze zazdroszę WAM szczesciary- co to u WAS cykle jak w zegarku.
Teraz cały czas czuję sie doskonale i dopiero rozumiem,ze człowiek(czyt kobieta) tak sobie moze spokojnie i radosnie funkcjonować, bez tego wewnetrznego telepu i pokurw... (mówiac brzydko wprost)
No i w ostatniej ciaży (pomimo innych przygód) w ogóle łeb mnie nie bolał.
Ja właśnie czasem czuje sie jak pisała Kasia-wiecznie z PMS-em.
Poza tym musze mieć totalnie niski poziom prolaktyny, gdyz pomimo chronicznego braku owulacji, po porodzie dostaje okres zaraz po połogu
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
No mówię Wam-jaja .
Teraz też tak było...ale potem 3 miesiace przerwy i znowu.
Najlepiej,o tym, ze jestem w ciaży z drugim synem dowiedziałam sie ....gdzies około 4 miesiaca:):):) W ogóle mi do głowy nie przyszlo, że w karmieniu na żądanie moze byc taka niespodzianka:) i, ze ledwo 3 miesiace po porodzie bede znowu w ciaży;)
Także Katarzyno-ja właśnie takim dziwadłem jestem:shocked:
Jak bedziesz miała jakies pomysły na diagnozy czy leczenie ...to bardzo czekam:)
pustynny pisała ile minęło od T. porodu.
Pól roku to rzeczywiscie mało czasu....zwłaszcza w T. sytuacji.Oj jaka dzielna i mężna jesteś!
Na pewno Malec czeka na TEN czas:)
pzdr:bigsmile:
A osoby z nadczynnością tarczycy są, najogólniej mówiąc, chude i nerowe.
Nie mam powiekszonej tarczycy, ani żadnych dygotów serca. ale kto wie?-moja mama tez mi mówiła,ze wygladam jej "podejrzanie" tarczycowo.
Jem sporo, nigdy sie nie ograniczam, a ważę przy wzroscie 168 jakies 53 kilo.
Ale nie chudnę-to moja stala waga. Natomiast w ciąży zawsze tyłam 10-13 kg.
Poza tym- mam skąpe owłosienie, nie mam trądziku, i włosy bardzo gęste nawet-więc zupełnie przeciwnie.ech-zagadka!
Nie robiłam teraz zadnych swiezych badań...ale pewnie jak nie dostanę za miesiac okresu...to sie wszystko zacznie i bedę cos robic w tym kierunku.
Tylko rozwalajace jest to,ze wszyscy wciskają od razu hormony:shocked:
Tak, jak pisze Katarzyna, życzę Ci trafnego zdiagnozowania i sensownego leczenia!
Uszy do góry! Pan JEzus jest z nami!
Przecież ta jedna babka z krwotokiem dotknęła się Jego szaty! :cool:
Zatem bedę sie modlić o dobrego lekarza...
Moze Łodzianki macie kogos? chyba najlepszy byłby gin-endokrynolog?
Słyszałam kiedys o dr Woźniak.
Znacie?
AgoMario-aaa no tak-na żywo:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Ostatnio rzeczywiscie byłam pod opieka dr B.
I to ona własnie mi zdiagnozowała PCOS...też sie cieszę-bo wszyscy inni w ogóle przyczyny tych zawichrowań nie mogli znaleźć.
W ciaży trafiłam do Bożej lekarki u Bonifratów (państwowo)-ale jeszcze po porodzie na kontroli nie byłam:shamed: