Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kiedy oboje rodzice leżą złożeni grypą

edytowano styczeń 2008 w Ogólna
To jak sobie radzicie? Bo mu właśnie ćwiczymy taki scenariusz. :confused:

Komentarz

  • Dzięki wszystkim za dobre słowo.
    Ja już na chodzie, ale małżonek teraz cieniutko.... wyszła nam sztafeta z małą zakładką ale chyba powoli wychodzimy na prostą:smile:
  • dużo zdrowia życzę i sił
  • u nas w takim wypadku jedno udaje, że nie jest chore
    zgadnijcie które

    zdrowia życzę
  • Ja też życzę szybkiego wyzdrowienia.

    U nas chyba tylko raz się tak zdarzyło, przez jeden dzień, ale wspominam to jak koszmar. Jakimś cudem poradziliśmy sobie wtedy z czwórką maluchów, w tym noworodkiem.
  • [cite] małgorzata:[/cite]u nas nigdy nie było takiej sytuacji:::whorship::whorship:
    dzięki Ci Panie:whorship::whorship::whorship:

    ojej, w 12-osobowej rodzinie to byłoby chyba straszne - jest za co dziękować Panu Bogu.
  • Też życze szybkiego powrotu do zdrowia- u nas to się chyba nigdy nie zdarzyło.
  • Adelajdo, coś czuję, że Ty teraz przechodzisz kataklizm pt. "chory mężczyzna w domu a ja już na nogach"
    dużo siły dla Ciebie, bo to dosyć... specyficzny kataklizm;)
  • Wychodzi na to, że u nas też był w sumie jeden taki najgorszy dzień, ale ten okropny dzień oprócz wielu nieprzyjemności przyniósł też coś naprawdę pięknego.
    Wyobrażcie sobie: leżymy oboje z Maćkiem na łożu boleści z 40 stopniową gorączką a prochy jakoś tej temperatury nie chciały brać. (Do tego jeszcze ja z Ulą nieustannie na cycku) i zastanawiamy się jak to zrobić.... a tu przychodzą nasze dzieci starsze (7, 5, 2,5) ubrane i gotowe i oświadczają, że oto one teraz zrobią sobie i nam śniadanie, a my mamy leżeć - ja dostałam "kaszkę Józka" czyli Sinlac - to zaszczyt bo Józek nikomu jej nie daje:-). Ale to jeszcze nie koniec.... oni zrobili we trójkę (pod moją komendę) jeszcze zupę pomidorową z makaronem:clap::cheer::clap::jumping:
    żebyście widzieli jak Józio skrobał marchewkę....:rolling:
    No i jakoś przeżyliśmy, choć muszę przyznać, że to był jakiś okropnie jadowity wirus brr

    Jeszcze raz dzięki wszystkim za cieple słowa
  • Niesamowite masz dzieci.:clap::clap::clap:
  • U nas w polowaniu na jedzenie najlepszy jest Józek. Ostatnio upolował paczkę Mamby, którą pożarł za kanapą ku oburzeniu rodzeństwa. Józek jest jak Alcest - dzieli się wszystkim, z wyjątkiem jedzenia :cool:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.