@Skatarzyna, że co? Że już wiosna??? Bazie. Ale czad!
A u nas tak ptaszyska skrzeczą, jakby wiosna. I dziś wiewiórka wśród bloków na gałęzi siedziała na drzewie i posilała się. Małż jej sesję foto zrobił. A potem się ulotniła. Sierść miała taką trochę już rzadszą? Zima? Wiosna? Nie bała się, ogonem grzbiet sobie grzała.
@AgaMaria, jakbyś chciała wiewiórki poobserwować zapraszam do nas. Urodzaj mamy.Wiele razy dziennie obserwuję z okien, po drzewach skaczą(często po kilka na jednym drzewie gonitwy sobie urządzają), przez ulicę przebiegają...
@Malgorzata32 w zeszlym roku niedaleko Ciebie bylam na spacerze 1 maja I w lesie przy ulicy dziki lazily, a jesienia to juz normalnie ulicami zasuwaly, a wiewiorki lataja, oj tak, lubie je obserwowac a jak ladna pogoda I na podworku siedzimy, to potrafia rzucac w nas szyszkami
Ja dzis wdzieczna jestem za bardzo mily dzien spedzony z dziecmi moimi kochanymi.
Wiewióry mnie nie cieszą. Wczoraj o 7 rano na wydeptanej dróżce (zadrzewienie w mieście) dwie mi zabiegły drogę. Oczywiście jechałem rowerem. Druga wpadła w panikę i nie wiedziała w którą stronę uciekać i motała się pośrodku. W ostatnim momencie uskoczyła. W tej błotnistej koleinie nie miałem szans ani na skręt ani hamowanie. Za to jestem wdzięczny za 4 wiewióry co na mnie w domu zaraz potem wskoczyły
Jestem wdzięczna za wspólny czas z mężem. Miałam parę dni przerwy międzysemestralnej, mąż urlop. Praktycznych spraw tak bardzo nie popchnęliśmy, ale udało się spędzić razem trochę czasu, chwilami bez pośpiechu. Razem. Jestem za to wdzięczna.
Za to samo co Rusałka Tylko syna. W kościele było bardzo pięknie, dziewczynka tak pięknie śpiewała na koniec, że co poniektórzy, nie wytykając palcami, się popłakali.. Teść zrobił dzika i zupę wołową, mąż karkówkę i pomidorówkę, ciasta przynieśli goście, no normalnie tylko ziemniaki obrałam . A martwiłam się, że nie dam rady
za przyjaciol z forum za synka i panienki za to ze juz cora lepiej sie czuje za to ze juz czesci do pralki zamowione i jeszcze za cos ale to moja slodka tajemnica mimo bolu dzis na razie dzien na plusie jest syn wrocil i juz jest ok
udało się przekonać Maćka, że rower z pedałami też jest cos wart, nie tylko biegowy - ciężko było, bo to uparty młody człowiek ale w końcu szantażem wzięty -wsiadł i jeździ!
raz wkręciłam męża, że na imieniny potrzebuje karchera do podłóg a w następnym roku żelazka z generatorem pary (wraz z usługą pięknie wyprasowanych koszul) w tym roku jeszcze nie mam pomysłu, ale jeszcze czas
Za dzieci nasze,po wywiadówkach jestem. Mikołaj po wakacjach zaczyna ostatnią klasę szkoły podstawowej,ale z matematyki będzie już przerabiał program ze szkoły średniej przez internet,więc zaoszczędzi co najmniej jeden semestr ;-)Z islandzkiego jest na wyższym poziomie,niż rówieśnicy,radzi sobie bardzo dobrze z duńskiego i angielskiego,uzdolniony jest bardzo!Reszta też niezgorzej,nawet Zuza I Dominik ze swoją dysleksją (swoją drogą dwujęzyczność to niesamowite ćwiczenie przy dysleksji) ,a Kamil pięknie podciągnął się w czytaniu i w islandzkim-mówi poprawnie i stałe rozwija swój słownik,wyłapuje pięknie nowe sformułowania,zwraca uwagę na składnię itd.,do tego pięknie czyta po polsku. :-) Za Helenkę,tyle radości w tej naszej maleńkiej! Za to maleństwo łaskoczące mnie właśnie w brzuchu :-) I za męża mojego,najlepszy jest,długo by pisać :x
Bardzo fajna matke pieciodzietna poznalam w kosciele. Stalysmy obie na tylach kosciola, kazda z nas z malym dzidziusiem i jakos wzajemnie pomagalysmy sobie z dziecmi. Myslalam, ze to mama jedynaka, bo taka modziutka i zgrabna, ona o mnie pewnie to samo pomyslala (choc z innych wzgledow ).Az tu nagle zaczely dzieci do nas przychodzic. Jedno, drugie, trzecie,... Pogadalysmy sobie jak matka z matka, od razu pelne zrozumienie
Komentarz
Bazie. Ale czad!
A u nas tak ptaszyska skrzeczą, jakby wiosna. I dziś wiewiórka wśród bloków na gałęzi siedziała na drzewie i posilała się. Małż jej sesję foto zrobił.
A potem się ulotniła.
Sierść miała taką trochę już rzadszą? Zima? Wiosna?
Nie bała się, ogonem grzbiet sobie grzała.
A i kret na Zdrowiu się bardzo uaktywnił.
Ja dzis wdzieczna jestem za bardzo mily dzien spedzony z dziecmi moimi kochanymi.
Za to jestem wdzięczny za 4 wiewióry co na mnie w domu zaraz potem wskoczyły
Za zamowiona Gregorianke za moja +Mamę.
Teść zrobił dzika i zupę wołową, mąż karkówkę i pomidorówkę, ciasta przynieśli goście, no normalnie tylko ziemniaki obrałam . A martwiłam się, że nie dam rady
Mikołaj po wakacjach zaczyna ostatnią klasę szkoły podstawowej,ale z matematyki będzie już przerabiał program ze szkoły średniej przez internet,więc zaoszczędzi co najmniej jeden semestr ;-)Z islandzkiego jest na wyższym poziomie,niż rówieśnicy,radzi sobie bardzo dobrze z duńskiego i angielskiego,uzdolniony jest bardzo!Reszta też niezgorzej,nawet Zuza I Dominik ze swoją dysleksją (swoją drogą dwujęzyczność to niesamowite ćwiczenie przy dysleksji) ,a Kamil pięknie podciągnął się w czytaniu i w islandzkim-mówi poprawnie i stałe rozwija swój słownik,wyłapuje pięknie nowe sformułowania,zwraca uwagę na składnię itd.,do tego pięknie czyta po polsku. :-)
Za Helenkę,tyle radości w tej naszej maleńkiej!
Za to maleństwo łaskoczące mnie właśnie w brzuchu :-)
I za męża mojego,najlepszy jest,długo by pisać :x
Tak wiele otrzymałam.
Wszystko się wydaje do pokonania i zrobienia. No prawie wszystko.
Cudowne uczucie.
Wczoraj poszłam spać ok. 22.00 i wstałam o 5ej. Widocznie taki rytm służy.
Kto może, niech się wysypia. Sen jest cudowny.