Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

telefoniczny intruz

edytowano kwiecień 2008 w Ogólna
Chcę się z Wami podzielić pewnym zdarzeniem, które wczoraj przeżyłam. Ponieważ ochłonęłam i ręce już mi się nie trzęsą- mogę o tym napisać.
Ok. 22-giej dostałam sms-a:
- co słychać?
-a kto pyta? (nr nie znałam, ale pomyślałam, że może ktoś znajomy zmienił nr i chce pogadać)
-jak jesteś dziewczyną, to odp
-jestem kobietą i daj mi synku spokój, bo dzieci usypiam
-to kurwo daj mi dziewczyny jakiejś nr i przeslij mi zdjęcie, jak nie prześlesz to pojadę i twoje dzieci zamorduje nożem i po dzieciach twych odp

Byłam w takim szoku, że trzęsłam się 2 godz. Nic nie odpisałam. Mam kontakt ze znajomym ks który miał do czynienia z podobnym przypadkiem i za jego podpowiedzią zgłosiłam to na policję.
Na chwilę obecną zgłoszenie przyjęli ale po południu będą oficerowie, którzy przyjmą ode mnie zeznanie." Jak nie ma pani z nikim zatargu to ble, ble, ble... itd". Powiedziałam, że czuję się zagrożona i chcę coś z tym zrobić. Mam jednak wrażenie, że mnie zbyją, że był to przypadkowo wybrany nr przez jakiegoś gówniarza. Nie mam pojęcia jak się zachować. Najpierw strasznie się zdenerwowałam, teraz czasami myślę, że tak naprawdę nie ma się czego bać i.... nie wiem. Co robić? Czy mam szanse, żeby utrzeć nosa intruzowi czy to zostawić- bo to walka z wiatrakami... Co byście zrobili na moim miejscu? Proszę o radę:sad:
K

Komentarz

  • Odpuścić gnojowi?
    Dzwonisz do zwykłego oficera i do komendy wojewódzkiej. Tego swojego "aspiranta" powiadamiasz ze zglosilas to do wojewodzkiej, puszczają im troki na kolanach i szybciej sprawa sie toczy. Potem tylko kilka lat procesu i jazdy do sądu jako poszkodowany/świadek i koles ma za swoje. Warto, pomsl o innch ;). Ja tak robię :)
  • No właśnie nikt konkretny mi do głowy nie przychodzi. Ale powstaje we mnie bunt, dlaczego mam się godzić na takie pogróżki i szykanowanie. Uważam, że jak będziemy nawet z takimi drobiazgami przechodzić do porządku codziennego i je bagatelizowac, uciekać zmieniając nr-y, to taka bezkarność będzie coraz szerzej rozumiana i rozzuchwalała takich dewiantów. A z drugiej strony znając nasz przecudowny system i przepisy, zdaję sobie sprawę, że nic nie zrobię:sad:
  • Kasiu, bardzo dobrze zrobiłaś, wielu by pewnie nie przyszło do głowy by coś takiego zgłosić policji, tak już przyzwyczailiśmy się, że wszystkim wszystko wolno (no prawie wszystkim...) :clap:
    Co prawda obawiam się, że nie przyłożą się zbytnio do takiego zgłoszenia, ale może nie doceniam... W końcu po telefonie nie trudno gostka namierzyć, a dowód w postaci smsa jest.
    A osobiście myślę, że nic Ci nie grozi, skoro sam nie wiedział do kogo pisze. Pewnie sobie wieczorkiem popił i mu się zamarzyły romanse...
  • Też uważam, że postąpiłaś właściwie. To są groźby karalne, które są ścigane z urzędu.
  • Tak,tak i koniecznie zglos dzielnicowemu i w ogole zrob szum wokol tej sprawy.Nie mozna odpuszczac.
  • A system jest taki, że gdy mi kiedyś spod bloku skradziono samochód i zgłosiłam to policji to najpierw mnie kilkakrotnie wzywali i wciąż dyżurny stukał na maszynie te same dane i zeznanie (a stukał powoli :devil:), a za kolejnym razem spytał mnie czy gdyby złodzieja złapali to ja wnoszę o ukaranie go :shocked:. Bo jak nie to oni i tak nic mu nie zrobią.:confused:
    Po kilku latach dostałam pismo, że umorzyli...
  • Nie jest tak łatwo sie wykpic nawet niewinemu :)
    kolega z akademika miał kiedys powazne nieprzyjemnosci w zwiazku z smsem wysłanym z jego komórki - tyle ze on znał osobiscie adresata grózb i jakis czas wczesniej doszło miedzy nimi do jakiejs szarpaniny
  • Dzięki wszystkim, utwierdziliście mnie w przekonaniu żeby nie odpuścić. Co z tego wyniknie nie wiem ale powalczę. Z natury jestem osobą raczej skrytą, cichą, małomówną i naiwną, więc pewnie nic wielkiego nie zwojuję, tym bardziej, że muszę to załatwiać sama, bez Piotra. Wiadomo, facet zawsze robi wrażenie zwłaszcza mój 190-parę wzrostu. Ale niestety zbyt wcześnie wychodzi i zbyt późno wraca by móc działać ze mną- a ja 156-mała i niepozorna:tooth:. No cóż, dam znać co zdziałałam:thumbup:
  • Powodzenia, dzielna z Ciebie kobieta!
  • Nie odpuszczaj ! Pewnie nic z tego nie wyjdzie, ale niech Policja ma świadomość, że coś takiego ma miejsce. Jest tak jak napisała Bolka - zawsze będzie to sobie leżało gdzieś w kartotece i być może przy okazji innej sprawy skojarzą to z tym gościem i w tym sensie to pomoże. Żaden bandyta nie zaczyna od morderstwa, czy napadu na bank. Zawsze najpierw są właśnie np. pobicia, drobne kradzieże itd. - i dlatego trzeba to tępić. A poza tym nie przejmuj się!
  • Ja parę razy miałem już telefony z nieznanego numeru - takie "żarty". Raz czy drugi usłyszałem różne brzydkie, niekoniecznie konkretnie do mnie adresowane słowa ;)
    Od tej pory, jak widzę nieznany numer - mówię: "Dział Bezpieczeństwa, słucham". Jak ktoś jest upierdliwy i dzwoni jeszcze raz - "Dział Bezpieczeństwa. Ta rozmowa jest nagrywana. Słucham."

    Ehh...
  • [cite] Socrat:[/cite]Od tej pory, jak widzę nieznany numer - mówię: "Dział Bezpieczeństwa, słucham". Jak ktoś jest upierdliwy i dzwoni jeszcze raz - "Dział Bezpieczeństwa. Ta rozmowa jest nagrywana. Słucham."
    Dobre :bigsmile:

    Zawsze można taki nieciekawy numer podać w różnych ciemnych miejscach w sieci i wtedy nadawca będzie miał zmartwienie :wink: :beard:
  • Andrzej: znając życie - to Ty trafisz do aresztu za podżeganie...

    Myślę, że nie tędy droga, mimo wszystko :)
  • Podstawić koleżankę pod nr telefonu umówić się na spotkanie z gnojkiem zaprosić kilku skinów i po robocie.
  • Miałem okazję złapać złodzieja w swoim samochodzie oddania go w ręce policji nie polecam byłem więcej przesłuchiwany niż winowajca. Zamki w samochodzie wymontowane do ekspertyzy, a do odzyskania dopiero po sprawie sądowej gdy będę dopominał się zadośćuczynienia dodam że nic w zamian zamków się nie otrzymuje mogę jeździć bez takie jest prawo. Lepiej wytłuc złodzieja na miejscu bądź w lesie i puścić wolno mniej kłopotów.
  • A jeszcze jedno złodziej łaskawie wycofał oskarżenie o pobicie.
  • Nie wiem czemu co niektorzy mowia,po co tracic czas?po co rozgrzebywac?I wlasnie dlatego w Polsce kladzie sie laske na tego typu sprawy.Ja pracujac w sadzie zobaczylam jedno-jak umorzy postepowanie policja to sie odwolywac w nieskonczonosc a jak to nic nie da to sami kierowac sprawe z powodztwa cywilnego i wtedy sie wygrywa(chyba,ze ma sie swiadomosc,ze przestepca to bezrobotny czy bezdomny),oczywiscie to wymaga zachodu,ale tylko w taki sposob mozemy zaczac budowac samoswiadomosc prawna ludzi.A tak tacy ludzie czuja sie bezkarni bo wiedza,ze wlasnie zwykli obywatele odpuszcza.Ja tez byla pobita w centrum Szczecina w ciagu dnia,mlody czlowiek mial przewidzenia,zostawil samochod na skrzyzowaniu i zwyczajnie mnie pobil,byl pod wplywem narkotykow.Oczywiscie sprawa umorzona,ja odpuscilam,ale teraz bym tak tego nie zostawila.Moja kolezanka z pracy nie odpuscila i dostala duze odszkodowanie a sprawca wyrok w zawiasach.
  • Kochani a oto jak przedstawia się moja sytuacja na daną chwilę.
    Pan śledczy przyjął mnie życzliwie- widział chyba moje zdenerwowanie... spokojnie dał mi się wygadać, przejrzał sms-a (zrobił na nim wrażenie, bo przeważnie zdarzają się tzw. gorące linie),spisał nr i dokładną godz. nadania. Sprawa ma się tak. Sprawdzą z kryminalnymi, czy gdzieś się ten nr nie przewija w ich aktach. Spróbują gostka namierzyć. Jeżeli się okaże, że jest gdzieś spoza województwa to na 90 % mój nr wybrał przypadkowo i raczej nie ma sensu wszczynać dalszego postępowania. Jeżeli jednak intruz jest z mojej okolicy, to składam papiery do prokuratury. Mogę to zrobić w każdej chwili.
    Jeżeli chcę-to tak prywatnie, mogę spróbować go sama namierzyć, co mi się defakto już raz kiedyś udało w innej sprawie- po trzech dniach od świńskiego tel zastrzegłam nr i zadzwoniłam jako biuro obsługi klienta z małą szybką ankietą-zaskoczony gość wyśpiewał wszystkie swoje dane.
    Także jeszcze raz dzięki za wszystkie Wasze sugestie i wsparcie- naprawdę bardzo mi pomogło, bo stres dla mnie ogromny. Mam też poczucie spełnienia swojego obowiązku odpowiedzialności wobec dzieci. Sprawa zapisana, dane zostawione, bo jeśli bym to zostawiła, chyba nie czułabym się z tym dobrze- mogłam coś zrobić a siedziałam cicho jak osioł... a tak to chociaż trochę na chwilę obecną zawalczyłam o moją godność i bezpieczeństwo dzieci.
  • :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.