Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Terminacja ciąży i aborcja

edytowano kwiecień 2008 w Ogólna
Natchniona dyskusją o in vitro i żywych inkubatorach, chciałabym się dowiedzieć, co sądzicie o terminacji ciąży (kiedy dziecko nie ma szans na przeżycie po narodzinach) i aborcji ze względów medycznych bądź osobistych (mam na myśli ciążę jako wynik gwałtu).

Komentarz

  • Tak zwana "aborcja" to zwykłe morderstwo. Dokładnie 52 lata temu okupanci wprowadzili w Polsce ustawę dopuszczającą "aborcję na życzenie", w wyniku tego zostało zamordowanych około 25 milionów Polaków.
    [cite] Karina:[/cite](kiedy dziecko nie ma szans na przeżycie po narodzinach)
    Skąd w danym przypadku pewność, że dziecko nie ma szans na przeżycie?? Nie rozumiem dlaczego niby mamy zabijać chore dzieci?
    Czytałem poruszające świadectwo o tym jak w takim właśnie przypadku rodzice pozwolili swojemu dziecku urodzić się, dziecko zostało ochrzczone i byli z nim aż do jego śmierci (która nastąpiła w ciągu kilku godzin).
    [cite] Karina:[/cite]aborcji ze względów medycznych
    Jakie to niby względy "medyczne" przemawiają za zabiciem poczętego dziecka?

    Co jest winne dziecko poczęte w wyniku gwałtu??
    Gwałciciela nie wolno skazać na karę śmierci, a niewinne dziecko należy zamordować?
    Dla kobiety zawsze będzie lepiej jeśli dziecko urodzi - może je potem oddać do adopcji.

    Zabicie swojego dziecka jest "bólem który boli do końca życia" - ze świadectwa jednej kobiety. Syndrom postaborcyjny istnieje i nie jest "wymysłem katolików"; dotyka i matki, i ojców, i personel medyczny, a nawet rodziny tych ludzi.

    Matka Teresa, odbierając w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla, powiedziała: "Największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest aborcja. Jeśli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?".
  • (mam na myśli ciążę jako wynik gwałtu)
    Ten wątek już jest czytaj "Cygan zawinił kowala powiesili".
  • Ją z kolei jestem za pełną dostępnością aborcji,ale pod jednym warunkiem. Kobiety i lekarze, którzy by się jej dopuszczali, powinni automatycznie tracić ochronę prawną własnego życia. Jeżeli ktoś uważa, że bycie istotą ludzką jest kwestią uznaniową, powinien pozwolić innym na podobną ocenę własnej osoby.
  • [cite] Maciek:[/cite]Kobiety i lekarze, którzy by się jej dopuszczali, powinni automatycznie tracić ochronę prawną własnego życia.
    Całkiem niezła myśl!
    Ja bym dodał jeszcze polityków szerzących aborcję i tych którzy do niej podżegają.
  • [cite] Lukasz:[/cite]
    Skąd w danym przypadku pewność, że dziecko nie ma szans na przeżycie?? Nie rozumiem dlaczego niby mamy zabijać chore dzieci?
    Czytałem poruszające świadectwo o tym jak w takim właśnie przypadku rodzice pozwolili swojemu dziecku urodzić się, dziecko zostało ochrzczone i byli z nim aż do jego śmierci (która nastąpiła w ciągu kilku godzin).
    [cite] Karina:[/cite]aborcji ze względów medycznych
    Jakie to niby względy "medyczne" przemawiają za zabiciem poczętego dziecka?

    Co jest winne dziecko poczęte w wyniku gwałtu??
    Gwałciciela nie wolno skazać na karę śmierci, a niewinne dziecko należy zamordować?
    Dla kobiety zawsze będzie lepiej jeśli dziecko urodzi - może je potem oddać do adopcji.

    Zabicie swojego dziecka jest "bólem który boli do końca życia" - ze świadectwa jednej kobiety. Syndrom postaborcyjny istnieje i nie jest "wymysłem katolików"; dotyka i matki, i ojców, i personel medyczny, a nawet rodziny tych ludzi.

    Matka Teresa, odbierając w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla, powiedziała: "Największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest aborcja. Jeśli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?".

    Łukaszu, ależ ja wcale nie napisałam, żeby zabijać chore dzieci:shocked:. Bardzo grzecznie zapytałam co o tym sądzicie. Z własnych doświadczeń wiem, że bywa i tak, że dziecku nie dano szans albo niewielkie, a ono rodzi się zdrowe.
    Chciałabym wiedzieć, co byście pomyśleli o kobiecie, która wie, że jej dziecko nie ma 3/4 mózgu i wie, że jej dziecko chwilę później umrze (po narodzinach)? Czy potępiacie taką kobietę, która się na to zdecyduje (poród jest wcześniej wywoływany, nie czeka się do terminu).
    Co do ciąży w wyniku gwałtu, myślę, że to bardzo trudne patrzyć na rosnący brzuch , który przypomina co się stało. Dla niektórych niewykonalne (samobójstwa).
    Dlatego pytam, co o tym sądzicie.
  • jestem za a nawet przeciw.
    ten temat jest wg. mnie zbyt trudny na abstrakcyjna oderana od konkretnych przypadków dyskusje...
    jesli o mnie chodzi popieram ustawe polska w obecnym kształcie, popieram prawną dopuszczalnosc terminacji
  • tam jest o dziecku z zespołem Downa. jesli oczywiscie mówimy o tej samej "poczwarce' :wink: wzruszajace bardzo ale znani mi z sieci rodzice dzieci z tą chorobą w wiekszosci ksiazka ta byli rozczarowani
  • Karino, w tej kwestii każdy kompromis jest zgniły. Jeżeli zaakceptujemy zabijanie upośledzonych dzieci w łonie matki, to szybko dojdziemy do zabijania upośledzonych dzieci w dowolnym wieku, jak to już się dzieje w Holandii. Jeżeli zaakceptujemy zabijanie "terapeutyczne" dzieci, które zostały poczęte w wyniku gwałtu, to szybko dojdziemy do zabijania dzieci w sytuacji dowolnego dyskomfortu psychicznego. Jak np. w Hiszpanii, gdzie kobiety decydują się na aborcję, jeżeli ciąża by miała im popsuć figurę podczas zaplanowanych wakacji. Dlaczego tak się dzieje? Bo każde ustępstwo prowadzi do relatywizacji ludzkiego życia. Albo każde życie jest nienaruszalne, albo wybieramy sobie jakąś grupę, która znajduje się poza prawem. Raz to będą Żydzi, raz nienarodzone dzieci, a innym razem... może Ty?
  • Czytałam "Poczwarkę", bardzo wzruszająca i smutna książka.
    Maćku, głównym problemem jest brak pomocy. W 5 rocznicę ślubu dowiedzieliśmy się, że Adaś jest ciężko chory, praktycznie nie dawali mu szans. Zostawili mnie samą sobie. Jedyne co zaproponowali, to amniopunkcję, żeby wykluczyć kolejne wady albo przygotować się na najgorsze. Amniopunkcję zrobiłam (pewna osoba zarzuciła mi, że chciałam zabić dziecko, co było okrutnym i niesprawiedliwym stwierdzeniem). Lekarze sugerowali mi aborcję, ja wbrew wszystkiemu powiedziałam, że urodzę. Ale dwa pierwsze miesiące po diagnozie były koszmarem. Ja wytrzymałam, inne kobiety nie wytrzymują psychicznie. Nie popieram zabijania, ale nie potępiam kobiet, które usunęły taka ciążę i o nią nie walczyły. Widocznie nikt im nie pokazał, że warto.
  • Wiesz, my mieliśmy taką sytuację, że nie wiedząc jeszcze o czwartej ciąży moja żona została wysłana przez zakład pracy na zdjęcia rentgenowskie. Przeżyliśmy naprawdę okropne chwile wyobrażając sobie, co złego mogliśmy w ten sposób zrobić dziecku. Na dodatek jeszcze w czasie ciąży wystąpiło wielowodzie, co też mogło być interpretowane jako dowód upośledzenia dziecka. Też w okolicy znaleźli się "życzliwi", którzy sugerowali, aby "coś z tym zrobić". Jeżeli się ma w takiej chwili jasno sprecyzowane poglądy, to łatwiej jest przetrwać i obronić się przed złymi myślami.
  • Jeszcze warto dodać kwestię chrztu.
  • To znaczy, że po aborcji to już się nie da...
  • Tomasz ma rację. Przecież to od nas i tylko od nas zależy, co uważamy za prawdę, a co za fałsz.
  • Ja robiłam Amnio, bo chodziło o znacznie poważniejsze wady. Przy zespole Downa, nie robiłabym. Poza tym, lekarz powiedział, że dobrze zebym wiedziała wcześniej żeby się przygotować. Poprosiłam o kilka dni do namysłu. Zdecydowałam się. Chciałam wiedzieć co i jak. Wyobrażanie sobie co złego się dzieje dziecku bywa straszniejsze od prawdy. Ja wierzyłam, że Adaś przeżyje amnio, wierzyłam, że się uda.
  • [cite] gr0szek:[/cite] Dla Maluszka te 9 miesięcy (jeśli nie przeżyje więcej) to Jego całe życie - naprawdę nie wiemy, czy nie jest to najszczęśliwsze życie we wszechświecie. A przynajmniej jest to Jego własne życie.
    Wzruszyły mnie te słowa. Bardzo mądrze powiedziane.
  • Slon, dobrze, że Twoja mama się nie poddała. Wspaniała kobieta.
    Ja wiem, że różnie bywa z diagnozami lekarskimi. Całe szczęście, że nie zawsze się potwierdzają. Mam nadzieję i modlę się o to, że nigdy nie będę musiała dokonać tak trudnego wyboru. Jakiś czas temu czytałam historię kobiety, która usunęła ciążę, bo lekarz jej powiedział, że dziecko nie ma żadnych szans. Dziecko miało chyba rozszczep kręgosłupa, albo coś innego z czym można żyć i co można leczyć i rehabilitować.
    Zresztą, jak ja byłam w ciąży i zostałam poinformowana, że Adaś ma DWS (co się na szczęście nie potwierdziło po porodzie), szukałam informacji na ten temat i dowiedziałam się, że w Polsce, lekarze często zalecają kobietom aborcję w takiej sytuacji jako jedyne wyjście. Takie są fakty.
  • Z moich doświadczeń szpitalnych wynika że lekarze zawsze podają na początku najgorszy scenariusz z możliwych. Mojemu ojcu po wylewie i paraliżu mówili że nie będzie chodził - chodzi, o moim synku że po zapaleniu kości w niemowlęctwie pewnie nie będzie mu nóżka rosła jak powinna a jest wszystko dobrze. Zawsze mówią to co najgorsze może nas spotkać aby w razie czego nie było że nie uprzedzali. To taka asekuracja. Jak wyleczą to kwiaty i podziękowania - radość, a jak nie to przewidywania sprawdziły się. Tylko że w przypadku ciąży może to ponieść takie tragiczne konsekwencje.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.