Jestem w sklepie. Pcham ogromniasty sklepowy wózek. Obok mnie idzie Julcia. Za nami Dominik pcha wózek z Adasiem. Ponieważ Dominik ledwo wystaje zza pchanego przez siebie wózka, ciężko mu się pcha i potrzebuje więcej miejsca. Starszy pan atrzymuje się, aby nas przepuścić, patrzy na mnie i pyta:
"All Yours?"
-Yes
"Holy shit"...
Hm...
Wniosek, albo nadal wyglądam jak starsza siostra swoich dzieci (choć nie sądzę), albo uznał mnie za wielodzietną.
Strasznie żałuję, że wcześniej nie zjadłam jakieś sporego obiadu, bo by mnie wybrzuszyło:devil:
Komentarz
Wyleczmy się z podejrzliwości.
Można też odpowiadać: a pan sam czy z pieskiem?
BTW: Dopiero co gdzieś czytałem, że w Niemczech za dzieciorobów zaczynają uchodzić już rodzice z dwójką dzieci. Jeszcze kilka lat i będzie można zarobić "holy shit" nawet za jedno.