Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Współczesne zakładanie rodziny

edytowano czerwiec 2008 w Ogólna
Współczesne zakładanie rodziny

Jeszcze dość niedawno rodziny były zakładane dość wcześnie, i tak np. w wieku 18-19 lat młode kobiety miały już dzieci i własną rodzinę. Warto zauważyć że rodziny te były wielodzietne. Było to spowodowane tym że wykształcenie nie było dla nich najważniejsze, gdyż o pracę nie było ciężko, a nawet większa rodzina nie miała większych problemów z utrzymaniem ponieważ każdy mógł pracować i zapewnić swojej rodzinie warunki do życia.
W dzisiejszych czasach, gdy rynki się otwierają a także otwiera się rynek pracy młodzi ludzie stawiają w dużym stopniu na wykształcenie. Odrzucając w ten sposób na drugi plan rodzinę a wysuwając do przodu karierę.
Rodzina według większości jest dopiero kolejnym etapem, etapem który się rozpoczyna po ukończeniu szkoły czy studiów i po znalezieniu dobrej pracy. Przez takie podejście również i decyzja o związku nie mówiąc już o ślubie jest przesuwana w czasie. Dzieje się tak ponieważ młodzi ludzie chcą wejść w swoje życie z pewnym kapitałem finansowym, tak by stać ich było na utrzymanie domu lub mieszkanie oraz również na rozrywkę, jak i po to by nie musieć myśleć co miesiąc czy wystarczy pieniędzy do kolejnej wypłaty. Takie podejście do życia jest bardzo korzystne ze względu na to że partnerzy są naprawdę dojrzali do związku.


Źródło: jakcałować.pl

Komentarz

  • Ostatnio wchodząc na link z wiadomością o sprzedaniu Naszej Klasy Estończykom zerknęłam na wpisy internautów. Wiecei dlaczego być na N-K to obciach? Bo tam, jak wynika z wpisów, największym sukcesem życiowym jest dziecko:jumping:

    Oj, będzie płacz wśród tych nadętych młodych głuptasków... Za 15 lat społeczeństwo dotknie fala depresji i frustracji.
  • jak już wielokrotnie pisałam jestem za starą wersją zakładania rodziny...
  • Takie podejście do życia jest bardzo korzystne ze względu na to że partnerzy są naprawdę dojrzali do związku.
    Czy autor pisząc dojrzali miał na myśli po przejściach?

    Do tego czasu większość fajnych facetów jest już zajęta i trzeba brać resztki :)

    Mnie się tam wydaje że nie dojrzewa się do małżeństwa tylko w małżeństwie. Mój ojciec zwykł mawiać że do ojcostwa dojrzał po piątym dziecku.
  • moja teściowa w tym wieku miała mojego męża czyli swego syna (9 miechów po ślubie żadna wpadka)
    ja w tym wieku, po maturze chciałam wziąć ślub - po 4 latach narzeczeństwa! a rodzice nie i nie. wyszłam za mąż w wieku 21 lat. w sumie przeszło 5 i pół roku narzeczeństwa, marzeń o dzieciach, pragnień wyjścia z domu. męka. nasza sytuacja finansowa i mieszkaniowa po mojej maturze była taka sama jak na 3 roku studiów, kiedy to ślub wzięłam. No, że mąż szybciej studia skończył i zaczął "karierę"? (on był na 5 roku). Może, ale i tak żyliśmy w biedzie...
    a gdybym teraz mając 33 rok życia miała zaczynać - Boże wielki. chyba bym się skichała. Jestem już staruszką, rodzi mi się coraz ciężej, brr. Dla mojego męża też kobiety po 30 to stare baby:tongue: of course żona to zona, w wieku menopauzalnym też będzie musiał mnie kochać:bigsmile:
  • Marie, ale Ty nie jesteś najlepszym przykładem :)
  • A niby dlaczego nie? :shocked:
  • Bo Taw ma zawsze rację! Nie wiedziałyście?
  • Marie jeśli urodziłaś Twoją szóstkę po 30 - gratulacje!!! jesteś MłODA:smile:

    ale przeciętnie wokół mnie wygląda to tak...do trzydziechy wolny związek, albo japiszońskie małżeństwo - 31, 32 lata postanawiają "zajść w ciążę", ale zanim to się uda... kombinują, hormony łykają, w końcu trafiony - rodzi się dziecko. Szok, rewolucja, świr, maseczki chirurgiczne, woda przegotowana i destylowana do mycia, 54213748926079 gadżetów dla niemowląt, wypasione akcesoria full serwis, kupki, zupki, niańki, ....... i myśl, że drugie dziecko by nas wykończyło - drugie tyle energii, zachodu, rzeczy??? nie, niech pierwsze podrośnie, pójdzie do przedszkola, szkoły... więc idzie do przedszkola i szkoły, a matce stuka 35, czterdziecha. Za późno!! bez szans na drugie.
    Także wg mnie czekanie na po trzydziesze i uprzednie dorabianie się prowadzi do rodzin z wychuchanymi jedynakami. niezdrowe i dla dziecka, i dla rodziców, i dla społeczeństwa.

    Trzeba zakładać rodzinę za młodu i dorabiać się wspólnie z dziećmi. Bóg daje dzieci daje i na dzieci - ja tego doświadczyłam. Trzeba tylko chcieć a nie szukać wymówek. Dzieci są najlepszą inwestycją.

    Ja zaczynałam życie małżeńskie w pokoju u babci męża. Przed narodzeniem dziecka dostałam za bezcen mieszkanko 36 m. do kapitalnego "odświeżenia" - bez sanitariatów, bez kuchenki i zlewu.... W tym mieszkaniu, umeblowanym rozpadającymi się meblami z mojego i męża dziecinnych i młodzieżowych pokoi, wychowałam troje dzieci - w wąziutkim pokoiku między trzema łóżeczkami było mniej niż 50 cm przejścia... potem zmieniliśmy to mieszkanie na obecne - 75 metrów. Mamy tu 5 dzieci. Dziś w windzie sąsiadka do mojego męża powiedziała, że wszyscy o nas plotkują w sensie pozytywnym, że mamy "taką wspaniałą rodzinę" (a ja myślałam że wszyscy pewnie obmawiają wrzaski i kłótnie moich dzieci, moje łachy z ciuchbudy, moją poporodową tuszę, spraną farbę na włosach itp.) a tymczasem zewsząd mamy wyrazy sympatii, afirmacji. :shamed:Wygląda że opłacało się odważyć.:wink:
  • Mysle,ze kazdy ma swoja historie zycia i kazdy ma swoj czas na rozne sprawy,raczej nie wrzucalabym wszystkich do jednego worka.Stary Testament daje wiele przykladow,gdzie po ludzku cos bylo juz nie do pomyslenia a jednak sie wydarzylo- Bog czesto lamie rozne stereotypy.Oczywiscie pisze tu o historiach ludzi,ktorzy chca zyc z godnie z Jego wola.
  • Tak sobie wspominam starotestamentową historię Sary...
  • No ja też wspominam, tym bardziej, że na pół roku przed pojawieniem się mojego męża dobijałam 28 roku życia i Sara była już mi bardzo bliska:bigsmile:
    Ale dziś, tak samo jak i wtedy, obruszam się widząc japiszonowskie małżeństwa - oczywiście te, które znam dobrze i wiem, co tam gra... Bo chyba nie tyle kręcę z dezaprobatą głową nad późnymi małżeństwami czy późnymi dziećmi (sama w takim żyję i sama jestem dość późną matką), co nad zwlekaniem z decyzją i taką postawą życia, w której dzieci to "smród i ubóstwo" do emerytury.
    Myślę, że ten model opisany przez Agniesię jest bardzo trafny. Nie dotyczy wszystkich późnych rodziców przecież, ale pewnej grupy...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.