Ja to widzę tak: była sobie arystokracja, potem przyszli commies, wyrżnęli ją i sami stali się arystokracją. Dlatego Adam Michnik zamiast pasać gęsi gdzieś pod Łomżą miał możliwość stać się imperatorem medialnym w Polsce.
Problem jest w tym, że gdyby rządziła ta dawna arystokracja, to też pewnie byśmy jej nie lubili. Popatrzcie na kraje, gdzie nie było rewolucji ani NKWD. Ile są warte ich elity? I czy różnią się jakościowo od Michnika?
Komentarz
Problem jest w tym, że gdyby rządziła ta dawna arystokracja, to też pewnie byśmy jej nie lubili. Popatrzcie na kraje, gdzie nie było rewolucji ani NKWD. Ile są warte ich elity? I czy różnią się jakościowo od Michnika?