Moje urodziny. Przyszła Iza (matematyka, rok IV). Trochę przyczajona. W końcu wyciągnęła z torby reklamówkę. - Mam prezent dla ciebie, tylko nie wiem, czy będziesz go chciała.
Patrzę, a to biało-czarna elegancka sukienka. - No co ty, Izka! Oszalałaś?
- No właśnie, bo pomyślałam, że masz niedługo obronę. Tylko że tam są dziurki, bo wiesz, leciałam na zajęcia i nie zdążyłam zaszyć.
Patrzę na szew po lewej stronie, a tam dziura na dwa palce.
- Nie mogłam czipa wyrwać. Musiałam wyciąć dziurę nożyczkami - śmieje się.
- Jak to? Ukradłaś!?
- No co ty?! Co się tak dziwisz? - teraz ona nie mogła uwierzyć.
"Iza: - Pomyślałam: dlaczego nie? Definicja dobra i zła nie istnieje. Kto ma prawo podawać takie definicje i twierdzić o czymś jednoznacznie, że to jest złe?"
Lecz jest jeszcze dobro i zło. Prokurator wytłumaczy Ci to.
[cite] Maciej Gnyszka:[/cite]ja wiem kim są studenci! Lichwiarzami....:rasta:
W to akurat ci wierze. Jako osoba kompetentna (jak ten szeryf) najlepiej znasz sie na rzeczy.
który szeryf?:surprised:
Ten co to na pytanie, zanim jeszcze został, kto będzie szeryfem odpowiedział
- Ja.
- A dlaczego?-zapytała reszta braci gangsterskiej.
- Bo najlepiej znam się na prawie. Całe życie spędziłem na łamaniu jego.
[cite] Zochalowamama:[/cite]Studenci to złodzieje, bo:
- nie chodzą na wykłady i kserują czyjeś notatki
- robią plagiaty nawet w pracach mgr
- ściągają!!! (tego najbardziej nie cierpię)
ale jeśli wykłady są nieobowiązkowe (nie jest sprawdzana obecność) to pożyczenie komuś wykładu do skserowania nie wydaje mi się niczym nieodpowiednim..
Plagiat i ściąganie to zwykła kradzież. Mnie od polowy 3 klasy liceum udaje się nie ściągać i zdawać, i to wcale nie źle...
A zastanawiam się czy moralnie dopuszczalne jest ściąganie na kolokwiach, gdy wykładowca specjalnie ostentacyjnie zasłania się gazetą i z ironią mówi "proszę nie ściągać...
Komentarz
Lecz jest jeszcze dobro i zło. Prokurator wytłumaczy Ci to.
- Ja.
- A dlaczego?-zapytała reszta braci gangsterskiej.
- Bo najlepiej znam się na prawie. Całe życie spędziłem na łamaniu jego.
Może i nie kradniesz ale wszyscy k...wa biorą.<<
ale mnie nikt nie daje
ale jeśli wykłady są nieobowiązkowe (nie jest sprawdzana obecność) to pożyczenie komuś wykładu do skserowania nie wydaje mi się niczym nieodpowiednim..
Plagiat i ściąganie to zwykła kradzież. Mnie od polowy 3 klasy liceum udaje się nie ściągać i zdawać, i to wcale nie źle...
A zastanawiam się czy moralnie dopuszczalne jest ściąganie na kolokwiach, gdy wykładowca specjalnie ostentacyjnie zasłania się gazetą i z ironią mówi "proszę nie ściągać...
P
P