Michnik: Geremek był "chory na Polskę"; chcę to wykrzyczeć
Barosso i Solana o Geremku: straciliśmy zaangażowanego Europejczyka
Józefa Hennelowa o prof. Geremku: człowiek do gruntu polski
Francois Fillon: odszedł wielki Europejczyk
Włoskie media o Geremku: patriota Polski i Europy
Onyszkiewicz: Geremek najwybitniejszym polskim politykiem
Rutelli o Geremku: patriota Europy
Mink: Geremek był ucieleśnieniem Polski europejskiej
Daniel Fried: Geremek był "wielkim Polakiem i Europejczykiem"
Napieralski: Geremek był znakomitym dyplomatą i Europejczykiem
Szef chadeków w PE Daul: Geremek był wielkim Europejczykiem
Sarkozy: Geremek wielką postacią konstrukcji europejskiej
Jaś Gawroński: najlepszy orędownik Polski
Komorowski: Geremek był wzorem polskiego patriotyzmu
Watson: Europa opłakuje symbol swego zjednoczenia
Huebner: Geremek był szlachetną, mądrą i dobrą twarzą Polski w Europie
Jan Kułakowski: zginął europejski mąż stanu
Ks. Boniecki: to ogromna strata
Tytuły z onet.pl
Komentarz
Msza św. o spokój duszy zmarłego dziś tragicznie Bronisława zostanie odprawiona 14 lipca o 19.00 w Bytomiu, w kościele pw. Ducha świętego.
I pomyśleć, że to się stało trzynastego dnia miesiąca.
Ależ to wiadomo... jednak choroba najpierw wykończyła jego niż on chorobę.
***
Ten akurat jest 'chory na Łódź'...
a nie ten?
P
A to ciekawe1, że ktoś, kogo żegna biskup w katedrze, nie ma na trumnie krzyża i słów "świętej pamięci". Czy "profesor" znaczy to samo?
My możemy zaintonować coś bardziej na polską nutę:
"Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy..." :bigsmile:
Swoją drogą, ciekawe czy pochowali go w fartuszku czy bez...
P
Warto pamiętać kto żegna i kto głosi to wzruszające kazanie.
Wybaczamy ale nie zapominamy - roztropnym trzeba być.
9c4BJH7VIpY
Wkrótce wychodzi na jaw, że Geremek nazywa się Kulmer...
W wypadku samochodowym w Wielkopolsce zginął poseł do Parlamentu Europejskiego, historyk, były poseł na Sejm, minister spraw zagranicznych prof. Bronisław Geremek. Miał 76 lat.
Geremek urodził się w Warszawie w 1932 r. w rodzinie o żydowskich korzeniach. Podczas II wojny światowej znalazł schronienie u państwa Geremków we Wschowie. W 1950 r., w okresie największego rozkwitu stalinizmu, wstąpił do PZPR, będąc drugim sekretarzem komórki partyjnej na Uniwersytecie Warszawskim. Tam ukończył studia historyczne, a w 1960 r. obronił doktorat w PAN. Dwa lata później został dyrektorem Ośrodka Kultury Polskiej przy Uniwersytecie Paryskim, co wymagało dużego stopnia zaufania władz komunistycznych. W proteście przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację złożył legitymację partyjną w 1968 r. i od połowy lat 70. zaangażował się w działania opozycji. W 1980 r. został doradcą "Solidarności". Reprezentował jednak defensywną postawę, próbując wraz z Tadeuszem Mazowieckim nakłonić stoczniowców do rezygnacji z postulatu niezależnych związków zawodowych i poprzestania na demokratyzacji Centralnej Rady Związków Zawodowych. Internowany podczas stanu wojennego został po dwóch tygodniach zwolniony. Ponownie aresztowany w maju 1983 r., już w lipcu został jednak zwolniony na mocy amnestii. W 1985 r. zwolniony z pracy w Instytucie Historii PAN. W drugiej połowie lat 80. reprezentował frakcję opozycji opowiadającą się za gotowością do dużych ustępstw wobec władzy komunistycznej. Odegrał istotną rolę w obradach Okrągłego Stołu. W 1989 r. dostał się do Sejmu i został szefem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Przeforsował mocno krytykowany plan Balcerowicza. Przyczynił się ponadto do kontynuacji rozpoczętej przez Tadeusza Mazowieckiego polityki "grubej kreski", tamując dekomunizację. W listopadzie 1991 r. Lech Wałęsa powierzył mu misję tworzenia rządu, która skończyła się fiaskiem.
Na początku lat 90. zarzucał Kościołowi katolickiemu "triumfalizm" i "mieszanie się do polityki", stwierdzając, że zawarcie konkordatu może być "błędem", chociaż w oficjalnych sejmowych wystąpieniach opowiadał się za jego ratyfikacją. Atakował pomysł dekomunizacji. Niechętny był też lustracji, czemu dał upust chociażby ostatnio, kiedy jako eurodeputowany odmówił złożenia oświadczenia lustracyjnego zgodnie z wymogami nowej ustawy. Opowiadał się za prawem kobiet do aborcji, krytykując przeciwników tego rozwiązania. Był jednym ze współzałożycieli Unii Demokratycznej (przekształconej potem w Unię Wolności, a następnie Partię Demokratyczną). Przewodniczył klubowi parlamentarnemu tej partii w latach 1990-1997. Podczas rządów koalicji AWS - UW w latach 1997-2000 był ministrem spraw zagranicznych. Przez rok kierował pracami OBWE. Był zwolennikiem wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. W latach 2000-2001 kierował Unią Wolności. W 2004 r. został wybrany z ramienia tej partii na posła Parlamentu Europejskiego.
W PE konsekwentnie głosował za dekryminalizacją aborcji.
Do języka polityki Geremek wprowadził nowy typ manipulacji, zwany faktem prasowym - mowa o zdarzeniu, które stało się wiarygodne, bo napisały o nim gazety, choć w rzeczywistości nie miało miejsca.
W swoich zagranicznych wystąpieniach wsławił się formułowaniem opinii de facto szkalujących Polskę, kładąc nacisk na rzekome szerzenie się w naszym kraju antysemityzmu, nacjonalizmu oraz populizmu.
Do wypadku doszło w miejscowości Lubień (Wielkopolska) na drodze krajowej nr 2. Według relacji policji i świadków zdarzenia, samochód, którym jechał prof. Geremek, z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwległy pas jezdni i zderzył się z jadącym z naprzeciwka samochodem dostawczym. Eurodeputowany zginął na miejscu, a kobieta, która z nim podróżowała i która potwierdziła jego tożsamość, trafiła do szpitala, podobnie jak kierowca samochodu, który zderzył się z mercedesem prowadzonym przez Geremka. Przyczyny wypadku mogą być znane dzisiaj.
Zenon Baranowski
podkreślenia moje
czyli same zasługi
IjI7xft8_sA
a kto nie zna niech pozna
http://pl.youtube.com/watch?v=adfaRWQv6Kw
Autor: Grzegorz Lepianka, czw, 05/10/2006 - 19:36
Odznaczony Orderem Orła Białego, francuską Legią Honorową, niemieckim Krzyżem Zasługi, ukraińskim Orderem Jarosława Mądrego. Przekornie by można napisać, że Jacek Kuroń tylko Nobla nie otrzymał. Dla jednych nieugięty obrońca wolności i prawdy, tolerancji i solidarności. Człowiek wielkiej odwagi i dobroci, serca i rozumu. Dla innych zwyczajny zdrajca, ideowy komunista: rewolucjonista i agnostyk.
Z pewnością Jacek Kuroń był postacią, obok której trudno przejść obojętnie. W 2004 roku w Łodzi wybuchł spór, czy może on być godnym patronem dla szkoły. Uczniowie chcieli, aby nim został, sprzeciw wyraziła prawica w radzie miasta i środowiska niepodległościowe.
Niedawno dwumiesięcznik ?Arcana? ujawnił materiały IPN świadczące o prowadzeniu przez Kuronia negocjacji politycznych ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 80-tych. Od razu podniósł się lament głównie publicystów ?Gazety Wyborczej? i salonu skupionego wokół pisma. Natychmiast można było odnieść wrażenie, że wszelkie negatywne publikacje na temat działalności Kuronia z okresu PRL są zabronione. Jak słusznie zauważył Robert Krasowski z ?Dziennika?, Adam Michnik, czyli absolutny ?nadRedaktor? sięgnął bruku.
Michnik w swojej gazecie dziennikarzy i historyków zwyzywał od drani i cuchnących bokserów tarzających się w szambie. Jako lider lewicowego nurtu w kierownictwie ?Solidarności? pewnie wie, o czym pisze. On razem z innymi wcześniejszymi działaczami KOR doprowadził do politycznego sojuszu z komunistami, ?okrągły stół? był logiczną konsekwencją wcześniejszych kontaktów, takich jak te przypomniane przez ?Arcana?.
Prawdziwa historia
Cały spór, jaki przetoczył się przez media w związku ze sprawą Kuronia, dotyczy prawdy historycznej. Tego jak właściwie powstała III Rzeczpospolita. Wiele faktów, które powinny znaleźć się w podręcznikach historii do dziś nie jest znanych opinii publicznej. Dotąd pisaniem najnowszej historii zajmowała się tylko jedna opcja polityczna, skoligacona z postsolidarnościową lewicą. Opinie inne niż ?powszechnie obowiązujące? były spychane do getta.
Powstanie prawicowej koalicji pozwala na wyjście z cienia poglądów i ludzi, którzy przez 15 lat istnienia III RP nie mieli równorzędnego prawa głosu. Szczęśliwie monopol lewicowej opcji politycznej został przełamany. A to daje szansę na poznanie innej prawdy, na odbrązowienie kilku pomników i postawienie paru nowych. Bez wątpienia jednym z takich pomników, który należy odbrązowić jest ten postawiony Jackowi Kuroniowi. Postaci, której trudno odmówić zalet, ale też postaci, która wcale nie była przezroczysta i jednoznaczna.
Przyjaciele alterglobaliści
?To wy, drodzy przyjaciele [alterglobaliści - przyp. GL], musicie dokonać tego, czego nie są w stanie zrobić dzisiejsze elity: tworzyć nowe koncepcje współpracy społecznej, urzeczywistniać ideały wolności, równości i sprawiedliwości społecznej. Przed Wami wyzwanie rewolucji edukacyjnej ? zniesienia wszelkich przeszkód w dostępie każdego mieszkańca globu do kultury. To w waszych rękach jest przyszłość świata ? musicie taką rolę spełnić, bo jeśli nie wy, to kto??
Jest to fragment listu: ?Do przyjaciół alterglobalistów?, autorstwa Jacka Kuronia u schyłku jego drogi politycznej. Drogi krętej, burzliwej i niełatwej. Przemiany rynkowe, jakie nastąpiły po 1989 roku były dla Kuronia zupełnie sprzeczne z tym, o co walczył przez całe życie. Pod koniec wycofał się z życia publicznego po część ze względu na chorobę, ale także na skutek rozczarowania Polską po gospodarczej transformacji.
Czerwona młodość
?Najpierw zabijali działaczy PPR, z czasem cała ich działalność ograniczyła się do rabowania? ? tak o Armii Krajowej wyraził się Kuroń w książce ?PRL dla początkujących? wydanej w 1995 roku. Samo przeciwstawienie bohaterów Armii Krajowej działaczom Polskiej Partii Robotniczej i określenie tych pierwszych mianem rabusiów ukazuje wątpliwą przeźroczystość postaci Jacka Kuronia. Człowieka, który swą polityczną działalność rozpoczynał jako ideowy komunista od przekształcania organizacji harcerskiej w machinę służącą partii.
Po II wojnie światowej młodzi ludzie zafascynowani postawą bohaterów ?Kamieni na szaniec? tworzyli spontanicznie drużyny harcerskie w całej Polsce. Władze komunistyczne nie mogły się jednak pogodzić z udziałem przedwojennych instruktorów w wychowaniu młodzieży, nie mogły nawet spokojnie patrzeć na udział we władzach harcerskich tych spośród nich, którzy przed wojną byli uważani za lewicowych.
Nowa władza promowała nowych ludzi, którzy wypaczali ideę harcerską, zakazując wychowania religijnego, wprowadzając koedukację do szczebla drużyn, wprowadzając do ZHP elementy wychowania pionierskiego, a w końcu w 1948 roku doprowadzili do likwidacji ZHP i włączenia harcerstwa do Związku Młodzieży Polskiej. I chociaż w 1956 roku reaktywowano na zjeździe w Łodzi ZHP to dalej przedwojenni instruktorzy mieli utrudnioną pracę z młodzieżą. Sam zaś Związek szedł po linii współpracy z władzami komunistycznymi wprowadzając w pewnym okresie obowiązkowość przynależności młodzieży licealnej do Harcerskiej Służby Polsce Socjalistycznej.
Rewolucjonista
Po okresie działalności w PZPR i czerwonym harcerstwie, Jacek Kuroń zaczyna krytykować linię ideową partii komunistycznej. W 1957 roku kończy Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego. W 1964 r. wraz z Karolem Modzelewskim pisze słynny ?List otwarty do partii?, krytykując władzę z pozycji skrajnie marksistowskich. Został za to skazany na 3 lata więzienia w 1965 r., ale zwolniono go w 1967 r. W marcu 1968 r., zostaje w związku z wydarzeniami marcowymi aresztowany i skazany za organizację strajków studenckich na trzy i pół roku więzienia. Jest to okres rewolucyjny w życiorysie Kuronia. Od tego czasu rozpoczyna się budowa legendy człowieka niezłomnego w walce o wolność i demokrację.
W rzeczywistości Kuroń wraz z towarzyszami z założonego w 1976 r. KOR nie walczył ani o wolność, ani o demokrację. Walka toczyła się o władzę i przejęcie kontroli. W okresie, gdy powstawał Komitet Obrony Robotników trudno było marzyć o Polsce zupełnie wolnej od sowieckiej okupacji, dlatego w środowiskach ?lewicy solidarnościowej? tliła się koncepcja budowy ? jak w Czechosłowacji ? ?socjalizmu z ludzką twarzą?. Przekornie można by napisać, że to się powiodło, bo współcześnie żyjemy w wymarzonym przez nich ustroju, na wpół drogi od socjalizmu do kapitalizmu.
Negocjator i PRL-bis
W lipcu i sierpniu 1980 Kuroń organizował sieć informacji o ruchu strajkowym. Miesiąc później został doradcą Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ ?Solidarność?. Internowany 13 grudnia 1981 r., w 1982 r. został aresztowany pod zarzutem próby obalenia ustroju i zwolniony w 1984 r. na mocy amnestii. W 1989 r. brał udział w rozmowach Okrągłego Stołu i w Magdalence, które do dziś budzą mieszane uczucia i wiele kontrowersji. Według części publicystów, historyków i polityków Okrągły Stół był zdradą narodową. Sprowadził się do pozornego obalenia komunizmu, a w rzeczywistości był oddaniem części władzy tzw. ?konstruktywnej opozycji?, wywodzącej się głównie z KOR i środowisk ?lewicy solidarnościowej?. Ocenia tych porozumień jest trudna. Przede wszystkim brakuje faktów i wiedzy. Wiadomo na pewno, że skutkiem porozumienia komunistów z ?konstruktywną opozycją? skończył się w historii Polski okres PRL, a rozpoczęła epoka PRL-bis.
Minister
W III RP Jacek Kuroń z racji swoich styropianowych zasług został jednym z najbardziej liczących się polityków. W latach 1989-1990 i 1992-93 był ministrem pracy i polityki socjalnej; od 1989 r. do 2001 r. posłem (OKP, później UD i UW). W wyborach w 1995 r. kandydował na urząd Prezydenta RP; zajął 3. miejsce, uzyskując 9,2% głosów.
?W nocy czytałem książkę Kuronia (...). Teraz jest ministrem pracy i spraw socjalnych, a mówi tylko o filantropii. Nic o tym gdzie pracować, co robić, jak się dorabiać. Po prostu on o tym nie ma pojęcia (...). Kuroń rozzłościł mnie, gdy - jako minister w rządzie Mazowieckiego - zamiast uczyć jak ludzie mają szukać pracy w nowym ustroju, radził, gdzie i jak żebrać, dokąd zgłaszać się po zasiłki? ? tak o działalności Jacka Kuronia jako ministra wypowiada się inna postać opozycji Stefan Kisielewski.
Sam Kuroń uważał, że nie nadaje się na ministra, przynajmniej tak głosił publicznie. Gdy inny byli działacze poubierali się w garnitury o pozostawał sobą. O niekonwencjonalnym podejściu Kuronia do działalności politycznej świadczy jego zachowanie w ławach poselskich: ?na salach sejmowych zwykle śpię, co zresztą widać w relacjach telewizyjnych?. W większości głosowań Kuroń albo nie uczestniczy, albo wstrzymuje się od głosu. Dotyczy to przede wszystkim spraw o charakterze ideologicznym. Nie uczestniczył też w żadnym głosowaniu związanym z konkordatem.
Bohater Wyborczej
Pochodzący z rodziny o korzeniach PPS-owskich trafia do ?czerwonego harcerstwa?. Tam zajmuje się indoktrynacją młodzieży, by działała i myślała w odpowiedni sposób. Później po rozczarowaniu realnym socjalizmem przechodzi do opozycji i atakuje PZPR z pozycji marksistowskich. W tym okresie spędza czas w więzieniu albo na działalności opozycyjnej. Wreszcie zostaje jednym z uczestników Okrągłego Stołu, po reformie ustrojowej zostaje ministrem, posłem, a w wyborach prezydenckich zajmuje trzecie miejsce.
Uroczysty pogrzeb Jacka Kuronia odbywa się 26 czerwca 2004 r. na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Zostaje pochowany w Alei Zasłużonych. Hołd oddają mu przyjaciele i przedstawiciele wszystkich wyznań w Polsce: katolicy, ewangelicy, prawosławni, żydzi, buddyści i muzułmanie.
Dla tych, którzy czytają ?Gazetę Wyborczą? Jacek Kuroń na zawsze pozostanie bohaterem, ci którzy unikają tego dziennika mogą wyrobić sobie własną niezależną opinię.
"W ciągu ostatnich 40 lat, nikt tak nie zaszkodził komunizmowi, jak ten Polak."
/dyrektor CIA William Casey do prezydenta Ronalda Reagana/
Gdyby ktoś się wybierał na Powązki Wojskowe wysadzić w powietrze grób Bieruta, to chętnie się przyłączę. "Wyjechał w futerku, wrócił w kuferku", mówiła warszawska ulica.