Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Krew pępowinowa - naciąganie rodziców?

edytowano lipiec 2008 w Ogólna
image

Ratowanie życia czy naciąganie rodziców?

"Krew pępowinowa jest nieocenionym skarbem, który w przyszłości może uratować życie waszemu dziecku lub jego rodzeństwu" krzyczą ulotki reklamujące banki krwi pępowinowej. "Dziennik" ostrzega - takie obietnice to zwykłe oszustwo.
Krew pępowinowa miała być nieocenioną bronią w walce z białaczką. Rodzice w niemalże każdej polskiej porodówce znajdą ulotki przekonujące do jej przechowywania. Takie "zabezpieczenie" kosztuje kilka tysięcy złotych. Banki krwi jednak nie informują o jednej istotnej kwestii - prawdopodobieństwo jej użycia nie jest wyższe niż 1 do 10 tysięcy - pisze "Dziennik".

"Zapewnij Dziecku przyszłość!"

Bank Komórek Macierzystych S.A w Warszawie ma obecnie 10 tysięcy klientów. Ilona Bielecka z działu obsługi klienta przekonuje "Dziennik": - Krew pępowinowa pomoże dziecku np. po chemioterapii, jeśli zachoruje na białaczkę. Przeszczepienie komórek macierzystych pozwala odbudować układ odpornościowy.

Hematolodzy, z którymi rozmawiała gazeta, mają jednak zupełnie inne zdanie. - To zwykła maszynka do zarabiania pieniędzy - powiedział gazecie konsultant krajowy w dziedzinie hematologii prof. Wiesław Jędrzejczak. Jego zdaniem nie ma naukowych badań uzasadniających celowość przechowywania własnej krwi pępowinowej.

Efekt placebo?

Również o samym prawdopodobieństwie zastosowania krwi naukowcy mówią, że jest one znikome. - W najlepszym przypadku 1 na 10 tysięcy. Ale są też szacunki 1 do 100 tysięcy - twierdzi Jędrzejczak.

Ci, którzy wspierają Polski Bank Komórek Macierzystych S.A nie chcieli rozmawiać z gazetą. Dr hab. Tomasz Niemiec, wiceszef Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego stwierdził krótko: - Ja mam bardzo pozytywną opinię na ten temat. Ale nie będę na ten temat rozmawiać. Swoim pacjentkom pozostawiam wolny wybór - powiedział "Dziennikowi".

Komentarz

  • ubolewam nad tym ze nie ma w polsce niekomercynego banku krwi pępowinowej. chociaz w swietle wiedzy zaindoktrynowanej ostatnio, pewnie i tak bym sie nie zdecydowała, jesli tylko sie uda chce poczekac z przecinaniem pępowiny do urodzenia łożyska, a wtedy to juz raczej 'po ptokach' bo nie bardzo jest co z tego lozyska zbierac :)
  • Pytałam o to mojego lekarza przed urodzeniem Ali, pozostawił mi wolny wybór, ale powiedział, że gdyby jego żona miała urodzić dziecko, to on by tej możliwości przechowywania krwi pępowinowej nie skorzystał. Więc ja też nie skorzystałam.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.