Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dlaczego dzieci biją rodziców

edytowano październik 2008 w Ogólna
Dlaczego dzieci biją rodziców
Aleksandra Rybińska , Małgorzata Tryc-Ostrowska

W Europie Zachodniej rodzice coraz częściej padają ofiarą przemocy ze strony dzieci. W Polsce przyznał się do tego w ubiegłym roku co 100. rodzic


W Belgii liczba przypadków brutalnego pobicia rodziców przez dzieci w ostatnich trzech latach wzrosła o ponad 25 procent. W 2005 roku zarejestrowano 824 przypadków, w tym roku â?? 1058. Podobnie jest we Francji, gdzie ofiarą przemocy ze strony dzieci pada 3 â?? 4 procent rodziców. W większości przypadków agresorzy mają 12 â?? 17 lat, ale zdarza się, że gryzą, kopią i biją rodziców trzylatki. Do psychologów zgłaszają się dorośli, którzy tak boją się swoich pociech, że nie podejmują żadnych decyzji bez ich zgody.

W Niemczech eksperci szacują, że jedno na dziesięcioro dzieci bije rodziców. W 90 procentach przypadków ofiarą jest matka, a sprawcą syn. â?? Najczęstszymi ofiarami przemocy ze strony dzieci są w Niemczech samotne matki. Nastoletni chłopcy wykorzystują ich brak autorytetu i słabość fizyczną. Na każdy wysiłek wychowawczy reagują gwałtownie. Samotna kobieta nie ma się do kogo zwrócić o pomoc â?? mówi "Rz" niemiecki psychiatra prof. Reinmar du Bois z Uniwersytetu w Tybindze. Jego zdaniem winne jest zbyt liberalne wychowanie oraz utrata autorytetu rodzicielskiego. Wiele osób zamiast wyznaczać granice i nakazywać, pyta dzieci o zdanie â?? nawet dwulatki.

W Austrii powstały już grupy wsparcia dla rodziców bitych przez dzieci. W Szwajcarii zaostrzono prawo. Nieletni, którzy pobili matkę lub ojca, mogą trafić na siedem dni do aresztu. W Niemczech rodzice mogą zaskarżyć dziecko do sądu. To zdarza się jednak niesłychanie rzadko. Tym bardziej że zamiast kary sąd na ogół nakazuje wizytę u psychiatry. W Polsce rodzica bitego przez własne dzieci w ogóle nie broni prawo, nie ma nawet klasyfikacji prawnej tego zjawiska.

Także hiszpańscy prokuratorzy alarmują, że coraz częściej matki zgłaszają się na policję i z płaczem wyznają, że zostały pobite przez nastoletnich synów. Przypadki zgłaszane na policję to wierzchołek góry lodowej. Tu także ofiarą dzieci padają przeważnie matki, które ukrywają ten fakt nawet przed mężami, nie mówiąc o wymiarze sprawiedliwości.

Według cytowanego przez hiszpański dziennik "El Pais" psychologa nieletnich Javiera Urry zadenuncjowanie dziecka jest dla rodziców niemal równie dramatycznym przeżyciem jak jego śmierć. Ich poczuciu totalnej klęski wychowawczej towarzyszy wstyd. Milczą, bo nie chcą, by dowiedzieli się o tym krewni i znajomi. Ale boją się też, że po wyjściu z ośrodka dla nieletnich dziecko zgotuje im piekło.

Hiszpan wyładowujący złość na rodzicach czy dziadkach ma 14 â?? 17 lat i często jest jedynakiem lub najmłodszym dzieckiem, którego rodzeństwo już opuściło dom. Chłopcy (na ogół ci sami, którzy w szkole terroryzują kolegów) stosują przemoc fizyczną. Dziewczynki zaś dręczą bliskich w bardziej wyrafinowany sposób.


Rzeczpospolita

Komentarz

  • Logiczna konsekwencja bezstresowego "wychowania".
    Wiele osób zamiast wyznaczać granice i nakazywać, pyta dzieci o zdanie â?? nawet dwulatki.
    :shocked:
  • Dokładnie tak jak mówisz Lukasz.
    K
  • [cite] Lukasz:[/cite]Logiczna konsekwencja bezstresowego "wychowania".
    Wiele osób zamiast wyznaczać granice i nakazywać, pyta dzieci o zdanie â?? nawet dwulatki.
    :shocked:


    A może tego, że wcześniej były bite przez rodziców? Skąd macie pewność, że tak nie było?

    Zresztą ja też jestem przeciwniczką beztresowego wychowania - definiowanego tak jak było to kilka razy robione tu na forum.
  • Dzieci rządzą, gdy rodzice zrzekaja się nad nimi władzy. Więc dzieci biją rodziców.
  • Upadek autorytetu rodzicielskiego! Czas sobie przypomnieć jakie wzorce i metody mieli nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie i zmieniać wszem panujące metody wychowawcze oparte głównie na luzie, braku kontroli, niezmuszaniu do wysiłku ..... Środowisko maksymalnie tu utrudnia i wielodzietni są i bedą jak te samotne wyspy. Ale stawka jest zbyt wysoka by się poddawać.

    Znam przypadki agresji dzieci w stosunku do rodziców i zaryzykuję: są one powszechniejsze niż agresja i przemoc rodziców do dzieci. Kto potwierdzi moją obserwację? Rodzice są w stanie oddać swoim dzieciom naprawdę wiele, ale w zamian często otrzymuję niewdzięczność i obelgi.
  • Pewność, że rodzice, którzy są bici przez własne dzieci, nie bili własnych dzieci bierze się stąd, że teraz na Zachodzi mało kto odważy się bić własne dzieci. Już za drzwiami domów czekają usłużne organizacje (judenraty, rzecznicy praw dziecka, telefony zaufania itp) pilnujące, aby dzieci nie dostawały klapsów od własnych rodziców. Więc rodzice nie biją dzieci - to proste!
  • Anko
    Ja mam pewność jeśli chodzi o MOJE dzieci. Tak. Moi najstarsi synowie ( najstarsi, bo tu już nasza rola wychowawcza powoli dobiega końca- teraz możemy już tylko pilnować, wymagać i obserwować owoce naszej pracy, gdyż kształtowanie ich już się zakończyło), mimo iż dostawali KLAPSY w dzieciństwie odnoszą się do nas-rodziców a i do każdego innego człowieka- z ogromnym szacunkiem. Nie biją młodszego rodzeństwa, nie znęcają się nad słabszymi,nie rzucają kamieniami w innych, do domu przychodzą o wyznaczonych godz., rozmawiają z nami rodzicami, razem spędzamy czas, razem się modlimy, razem się wspieramy itp. itd---oj chyba nienormalni jesteśmy... albo wyjątkowi, gdzie KLAPSY nie spaczyły tylko pomogły wychować. Zaznaczam pomogły a nie, że są, czy były główną metodą wychowawczą. I jeszcze jedno. Nasze dzieci nie są aniołami, potrafią pokazać różki ale spokojnie i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że są dobrze wychowani, mimo iż pewnie wiele błędów jeszcze w życiu popełnią. I jesteśmy z nich dumni, choć niepokój i troska chyba będą towarzyszyć nam do końca naszego życia. I nie mówię, że jesteśmy wzorowymi rodzicami, nie. Popełniliśmy wiele błędów i wiele zapewne jeszcze popełnimy. Ale jeśli chodzi tu o tą konkretną rzecz jaką są klapsy- jesteśmy za. Dla nas istnieje różnica-bicie(znęcanie, maltretowanie) a dawanie klapsów- to nie to samo!!!
    Chociaż tak na prawdę, czytając ostatnie burzliwe wątki myślę, że dla zagorzałych przeciwników klapsów, żadne świadectwo nie ma wartości ani znaczenia.
    K:bigsmile:
  • A może też udało by się bez klapsów? Może jest tak, ze w kochających się rodzinach, gdzie rodzice poważnie i odpowiedzialnie podchodzą do swojej roli, żaden klaps nie zaszkodzi? Tyle, czy można robić z tego regułę, że klapsy są skuteczną metodą wychowawczą?

    Poza tym, nie napisałam, że dzieci, które dostają klapsy będą biły rodziców, tylko, że może te co biją wcześniej były bite. A to chyba różnica.

    Pozdrawam A.
  • [cite] Anka:[/cite]
    [cite] Lukasz:[/cite]Logiczna konsekwencja bezstresowego "wychowania".
    Wiele osób zamiast wyznaczać granice i nakazywać, pyta dzieci o zdanie â?? nawet dwulatki.
    :shocked:


    A może tego, że wcześniej były bite przez rodziców? Skąd macie pewność, że tak nie było?

    Zresztą ja też jestem przeciwniczką beztresowego wychowania - definiowanego tak jak było to kilka razy robione tu na forum.


    Sugestia jest Anko oczywista- przynajmnie jak dla mnie.
    K
  • Już nic na to Kasiu nie poradzę... Możesz wierzyć w szczerość mojego poprzedniego postu, lub nie...
  • Bolka, ugryzło Cię coś czy co? Kto twierdzi, że są same dobre dzieci? Tyle, że wiele razy na tym forum pisano, że wychowanie bez klapsów to tzw "beztresowe wychowanie". Zgodnie z ta definicją rodzice, którzy swiadomie, odpowiedzialnie wychowują dzieci, dużo z nimi rozmawiając, przy jednoczesnym budowaniu autorytetu - wychowują je bezstresowo. I tekst Łukasza takie dzieci (wychowane beztresowo - którym na czas nikt nie przylał) biją później rodziców. Przeczytaj co Werka napisała, jakiego typu dzieci biją rodziców.

    Piszecie, że my ciągle widzimy patologię i dajemy jakieś patologiczne przykłady. Wybacz, ale dzieci bijące rodziców to totalna patologia - w życiu się z czymś takim nie spotkałam. Nie wyobrażam sobie, aby dziecko otoczone miłością, szacunkiem, troską uderzyło własnego rodzica!!!

    A wszystko zaczęło się od tego, że nie podzieliłyśmy Waszej histerii, że ustawa o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie spowoduje, że wylądujecie w więzieniu, za niekupieniu dziecku cukierka.
  • Anka, sama histeryzujesz.

    To, że kilka osób dało wyraz swemu zaniepokojeniu po przeczytaniu bzdurnych i niejasnych projektów zmian w ustawie, to nie powód, żeby ich obrażać.
  • Marsjanko, jeżeli masz czas to przeczytaj wątek "wszyscy pójdziemy do paki" wskaż miejsce, w którym histeryzują i kontragrumenty merytoryczne przeciwników.
    od tego wszystko się zaczęło. A teraz tekst o karach fizyczncyh w szkołach. To wszystko tworzy pewien kontekst.

    Bolko, a możesz nam przytoczyć definicję "bicia" i dlaczego tak kategorycznie stwierdzasz, że klapsy biciem nie są.
  • Bolko to Cię nakręca? Nie wiem, ale dla mnie forum to jednak miejsce wymiany poglądów... Może ja to jakaś dziwna jestem.
  • Nie, my prezentujemy swoje zdanie. A poza tym gdyby nie nasze posty to byłoby miłe polkepywanie się po ramieniu.

    Moje pytanie brzmiało: co to jest bicie?
  • jak ja uwielbiam te argumenty o bezstresowym wychowywaniu-pojawiają sie jak królik z kapelusza w najbardziej oczekiwanym momencie
    dlaczego na argumenty przeciw biciu dzieci od razu pojawia sie kontra bezstresowe....

    skoro klaps to nie bicie, to zabranie roweru to nie kradzież, a przejscie na czerwonym to nie złamanie przepisu

    nie-bicie to nie jest wychowywanie bezstresowe, moze warto rozróżnić te dwie sprawy
    mam wielu uczniów, którzy są bici, eee, przeprzszam-którzy dostają klapsy
    raz mocniej, raz słabiej
    uczniowie dosc trudni, z wieloma problemami
    cóż, tatusiowie(i dwie mamy) zakładają, ze to najlepsza metoda bo: "pani, ja tam nie mam czasu na takie dyrdyymały, cierpliowści mi brak, jak na doopę wleje, to od razu zrozumie"
    "ja po doopie dostawałem i o!proszę!na ludzi wyszłem"

    no cóz, nie zrozumialy:confused:
    efekt taki, ze dzieciaki zapętlają się w kłamstwa i robią niezbyt dobre rzeczy, bo się bicia boją, potem znowu na doopę, potem znowu kłamstwa itp,itd
    koło się zamyka

    raz, tylko raz powiedziałam matce, ze dobrze zrobiła, ze dziecku wlała
    autystyk, który ciągle wisiał na oknie(4 piętro), robił to ze zręcznością małpy, nawet w obecności dorosłego
    któregoś dnia matka zobaczyła go, jak wisi głową w dól
    w pokoju zostały tylko nogi od połowy ud
    dostal takie lanie, ze tyłek opuchł
    matce ręce też

    wtedy powiedziałam do niej, kiedy rozhisteryzowana płakała, ze skrzywdziła własne dziecko: uratowałaś mu życie
    dziecko okna omijało szerokim łukiem
    uwarunkowało się
    nie jest mi dobrze z tym "komentarzem" do dziś, ale pewnie gdyby nie to, dziś zapalałabym tylko znicze na grobie bratanka
  • [cite] Werka:[/cite]jeśli zostanie u nas wprowadzony (oby!) całkowity zakaz stosowania kar cielasnych wszelakich (w tym klapsa) to sie to zmieni ....:cool:
    Będzie cool! Jak w Sowietach! Pawka Morozow rules. Przebrzydli rodzice do pierdla a dzieci do wychowania rodzinom zastępczym. Najlepiej pedalskim, by przy okazji nauczyły się tolerancji dla alternatywnych preferencji.
  • Przecież Tomek (T i E) wyraźnie pisał, że u nich jest prawo antyklapsowe i też wyraźnie pisał (albo Ewa), że są sytuacje, ze się do tego klapsa uciekają. Ciekawe jak to robią, może mówią dzieciom: dostaniesz klapa, ale dopiero za dwa miesiące jak pojedziemy odwiedzić babcię?

    Co do prawa anty klapsowego to moim zdaniem, nie ma to sensu, bo rzeczywiście skupianie się na tym odciąga organy wykonwcze od tego co powinno być przedmiotem ich rozważań - tzn rodziny gdzie dochodzi do znęcania się fizycznego, bądź psychicznego. Kmentowana zmiana do Ustawy (w innym wątku) własnie moim zdaniem wrpowadza jedną istotną instytucję, antomiast w sprwie klapsów w zasadzie niczego nie zmienia.
  • Za komuny godnem i chwalebnem, słusznem a sprawiedliwem było podpierdalanie nieprawomyślnych rodziców. Za nowey lepszey RP słusznem będzie podpierdalanie rodziców-potworów, karcących dzieci nieludzkimi a okrutnymi klapsami.

    Mam jeszcze wniosek racjonalizatorski. Ponieważ panuje znieczulica społeczna i sąsiedzi mogą nie chcieć uprzejmie donosić na rodziców łamiących prawa człowieka - należy wprowadzić w słusznym celu system zachęt finansowych.

    I drugi wniosek - należy poszerzyć zakres czynów zabronionych o krzyczenie na dzieci. Tak, krzyczenie jest równie okrutne jak klapsanie. Taki arcybiskup Grey na przykład pod naporem okrutnego ubeka, który na niego nakrzyczał, załamał się i podpisał pewne świstki trzy razy kserowane. Tak! Krzyczeniu na dzieci trzeba powiedzieć stanowcze nie!
  • [cite] Werka:[/cite]A moim zdaniem, pozytywne skutki pojawiłyby się w czasie odroczonym (może całego pokolenia), takie prawo może zmienić mentalność, a na to potrzeba czasu.
    Nie trza całego pokolenia. Wystarczy 10 lat czytania Gazety Aborczej.
  • krzyczenie na dzieci, jeżeli przybiera formę znęcania się psychicznego, wypełnia znamiona czynu zabronionego z art. 207 kk.
  • No, to Waszym miejscu zrobiłabym sobie przerwę - choć mam wrażenie, że czytacie znacznie dłuzej.
  • W sumie wypisy z Wielkiego Ałtorytetó Moralnego - Adasia Szechtera - należałoby wprowadzić do podręczników szkolnych dla dziatwy naszey. Bez tego mogą nie zrozumieć, że ukaranie klapsem jest przejawem okrucieństwa, bezsilności i łamania przyrodzonej godności osoby ludzkiej.

    A nauczyciele koniecznie powinni rozdawać dzieciom numery Telefonu Zaufania im. Pawki Morozowa.
  • [cite] Anka:[/cite]krzyczenie na dzieci, jeżeli przybiera formę znęcania się psychicznego, wypełnia znamiona czynu zabronionego z art. 207 kk.
    No i dziwicie się, że abp Grey podpisał? Ubek krzyczał! I powiedział, że paszportu nie da. Każden jeden by się załamał.
  • Twoje pomysły, są godne Ministra Edukacji, proponuję zgłosić się na doradce może, któryś uda ci się wprowadzić w życie.
  • [cite] Werka:[/cite]I z perwersyjnym upodobaniem :-)

    No coż, jak to mówią "stara miłość nie rdzewieje"...
  • Wyście baby sfiksowały zupełnie
  • Jestem oburzona w imieniu TT wyzywam Cię na pojedynek Rafale... Bolka, słyszysz ktoś Torquemadę od bab nawyzywał i w jednym szeregu ze mną i Werką ustawił:tongue:
  • ... a wszystko dlatego, że chłopa wam brak!

    :bigsmile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.