Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Chrzest tego dziecka mnie nie cieszy, pisze matka-katoliczka

2»

Komentarz

  • Trudno mi sobie wyobrazić, aby chrześcijańska rodzina, jeżeli taka przyjmie dziecko, miała jakiekolwiek zastrzeżenia do tego, że dziecko zostało ochrzczone. Pretensje mogą mieć jedynie niewierzący. Rozumiem, że to ich pozycji broni "matka-katoliczka", choć w takim przypadku to określenie jest tylko pustym frazesem.
  • Matka-katoliczka to faktycznie osobny problem. Bo te słowa o tym, że chrzest jest obrzędem włączenia dziecka do rodziny... no, ta pani kompletnie nie rozumie, o czym mówi... a broni jakiegoś - w jej rozumieniu - rytuału adopcyjnych rodziców, którzy dzięki chrztowi poczują się bardziej rodziną...
    jakieś to dla mnie małoduszne - jaki problem w tym, że dziecko ma już imię? czy robi przez to wrażenie jakby "używanego" już, nie z pierwszego sortu? coś niesmacznego pobrzmiewa mi w tej wypowiedzi.
  • [cite] Anita:[/cite]
    A tutaj też nie ma gwarancji, że dziecko będzie wychowywane po katolicku, a jednak ochrzczone zostało.

    I w poprzednim przypadku sporo osób z forum było przeciw chrzczeniu, a teraz nagle wszyscy są za. Tego nie rozumiem.

    100% gwarancji to chyba nigdy nie ma - są jedynie przesłanki, które pozwalają domniemywać. W przypadku niewierzących rodziców można domniemywać, że dziecko nie będzie wychowywane po katolicku (choć też nie jest to pewność, dlatego pewnie większość księży mimo wszystko chrzci takie dzieci). W przypadku z obecnego wątku nie ma przesłanek, które każą podejrzewać, że przyszła rodzina będzie niewierząca (choć istotnie nie ma też pewności, że będzie wierząca) - myślę, że w takiej sytuacji kwestię rozwiązuje się na korzyść dziecka - a w oczach katolika chrzest święty jest (a przynajmniej powinien być) tą korzyścią.
  • Tak sobie pomyślałam po tym co napisała Małgorzata, że wyniknąć z tego mogą jedynie dobre rzeczy dla tego dziecka.
    Po pierwsze ma już łaskę chrztu.
    A patrząc "po ludzku" nawet jeśli jego szanse na adopcje maleją, bo ludzie niewierzący mogą go nie chcieć, podobnie jak ludzie "trochę wierzący", którym zależy na chrzcie jak na "rytuale włączającym do rodziny :shocked: ", to w końcu trafi ono do ludzi "na dobrym poziomie wiary", którzy go w wierze wychowają :bigsmile: -> pozna Chrystusa i będzie dążył do Zbawienia :bigsmile:
  • moze ja mam jakies spaczone pojecie o adopcjach, ale zdrowe dzieci małe moga co najwyzej czekac na wyrok sadu pozbawiajacy rodziców biologicznych praw do nich, bo na takie dzieci rodzice adopcyjni czekaja latami
  • Trudno sobie uświadomić jakie łaski dają nam sakramenty Kościoła. Prozaiczny przykład, dziś czułam się bardzo slabo, praktycznie nie mogłam się utrzymać na nogach, caly czas kręciło mi się w głowie. Na Mszy świętej po podniesieniu myślałam, że zemdleję. Po przyjęciu Komunii św. wszystko przeszło...
    Jakby komuś zależało, żebym do Komunii nie poszła.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.