strusia:W moim rodzinnym domu też nigdy karpia tato nie zabijał, jakoś nie miał serca...
Czytałem "Dzikie serce". Powyższy zwrot jest chyba bardziej trafny niż się z pozoru wydaje. /Uwaga ogólna, a nie wycieczka osobista względem konkretnej osoby./
A no robi, robi
Czytałam tylko "Urzekającą" ale wiem o co chodzi
A tak serio... słyszałeś ,że na stanowisku " zabijacza świń " musi być rotacja pracowników chyba co 3 mies. bo zmiany w psychice grożą. Traci się wrażliwość i serce. Wszystko z umiarem.
Pisząc na poważnie - to ciekawe Strusia, nie słyszałem o czymś takim, ale przecież rzeźnik nie zmienia zawodu po trzech miesiącach (może poza jakimiś wyjątkami )?
Zresztą kiedyś ludzie musieli polować i zabijać zwierzynę aby przeżyć.
[cite] Lukasz:[/cite]Pisząc na poważnie - to ciekawe Strusia, nie słyszałem o czymś takim, ale przecież rzeźnik nie zmienia zawodu po trzech miesiącach (może poza jakimiś wyjątkami )?
Zresztą kiedyś ludzie musieli polować i zabijać zwierzynę aby przeżyć.
Ale nie polowali ze słuchawkami na setki zwierząt dziennie, a o takich tu chodzi. Kazdy zabijał dla siebie bo nie było jeszcze halibutów w markecie.
Teraz należy się losem karpia przejmować i jego prawami, a o zabijanie dzieci przy porodzie przez wysysanie mózgu się walczy... Co się z tym światem porobiło?... :sad:
[cite] Lukasz:[/cite]Pisząc na poważnie - to ciekawe Strusia, nie słyszałem o czymś takim, ale przecież rzeźnik nie zmienia zawodu po trzech miesiącach (może poza jakimiś wyjątkami )?
Zresztą kiedyś ludzie musieli polować i zabijać zwierzynę aby przeżyć.
Zawodu nie, ale stanowisko jest zmieniane co jakiś czas. Mam na myśli większe przedsiębiorstwa.
[cite] Ola i Paweł:[/cite]Teraz należy się losem karpia przejmować i jego prawami, a o zabijanie dzieci przy porodzie przez wysysanie mózgu się walczy... Co się z tym światem porobiło?... :sad:
P
Jedni się przejmują i dziećmi i karpiem, innym zaś obojętny los i jednych i drugich.
Wracając jeszcze do pytania Mony o sposoby przemysłowego uśmiercania zwierząt rzeźnych. W przypadku świń, krów i koni, stosuje się technologię, w której w pierwszym etapie zwierzę jest ogłuszane poprzez wbicie z pistoletu pneumatycznego stalowego kołka w czaszkę. Potem podwiesza się je za tylne nogi i przecina szyję, śmierć następuje z wykrwawienia. Jeżeli chodzi o drób, to stosuje się swoisty "taśmociąg", do którego wpina się ptaki za łapy. Tak zamocowane podjeżdżają do sekatorów, które obcinają im głowy, a potem do basenu z wrzątkiem, w którym odchodzą pierze i pióra.
Jeżeli chodzi o zwierzęta futerkowe, gdzie zależy na zachowaniu nienaruszonej powłoki cielesnej, zwierzęta są gazowane przy większych ilościach lub zabijane prądem (elektroda w odbyt i do pyska) przy mniejszych.
Jak czytam o sposobach uśmiercania zwierząt , to cierpnie mi skóra ... Naprawdę nie da się tego robić bardziej humanitarnie ? A może nikomu na tym nie zależy ? A może niewielu chce wiedzieć , jak to wygląda ?
A ja na studiach miałam ćwiczenia w zakładach mięsnych. Jeżeli chodzi o świnie to razi się je prądem, a bydło ogłusza pistoletem:cool:, no i później wykrwawia:cool:
Nie, ja jestem :cool:, bo dużo widziałam:cool::bigsmile:. Później moje spożycie mięsa zmniejszyło się i technologię mięsa omijałam z daleka....
Ale nie trzeba z tego robić tragedii, Werko! Zobacz lepiej jak dzisiaj przedstawiciele kato-lewicy robią Polakom wodę z mózgu. To dopiero tragedia
Kato-lewica, to są ci którzy nazywają siebie katolikami, a głoszą lewicowe poglądy. Walczą m.in. o prawo człowieka do aborcji, o prawo homoseksualistów do demoralizowania innych. To "elita" rządząca Polską i doprowadzająca Polaków do ruiny. Ich postępowanie nie ma w sobie nic z humanitaryzmu, do którego niejednokrotnie sie odwołują. Np. w imię humanitaryzmu walczą o prawa zwierząt.
Typowe dla współczesnej cywilizacji - roztkliwianie sie nad krówką, pieskiem, kotkiem i jednocześnie zabijanie własnych dzieci lub znieczulica dla starych schorowanych rodziców.
W Europie aborcja jest najczęstszą przyczyną zgonu!
[cite] Bogdan:[/cite]Typowe dla współczesnej cywilizacji - roztkliwianie sie nad krówką, pieskiem, kotkiem i jednocześnie zabijanie własnych dzieci lub znieczulica dla starych schorowanych rodziców
Dla mnie to ogromne uogólnienie, bardzo niesprawiedliwe i wzięte z księżyca. Czemu mają służyć takie określenia?
Pamiętam taką sytuację sprzed lat. Kobieta prosi w sklepie, by sprzedawca zabił jej rybę. Jak uderza karpia, to kobieta cała podskakuje, tak ją ten akt przeraża. Ale w domu potem chętnie tę rybę zje.
Z koleżanką "od Borutki" wywiązała sie ciekawa korespondencja. Okazało się, że uważa, że zwierzeta maja duszę i nalezy im sie szacunek na równi z człowiekiem (albo i większy) :devil::shocked:
Pamiętam taką sytuację sprzed lat. Kobieta prosi w sklepie, by sprzedawca zabił jej rybę. Jak uderza karpia, to kobieta cała podskakuje,[...]
Kiedyś kastrowaliśmy dwa koziołki na ognisko... eee... co ja babom tłumacze...
[cite] Taw:[/cite]Pamiętam taką sytuację sprzed lat. Kobieta prosi w sklepie, by sprzedawca zabił jej rybę. Jak uderza karpia, to kobieta cała podskakuje,[...]
Kiedyś kastrowaliśmy dwa koziołki na ognisko... eee... co ja babom tłumacze...
jak coś ciekawego to niech kulega informuje nie to abym się wpraszał
Komentarz
wolałbym małgorzate 100 razy brzydszą niż Werke 10 razy mądrzejszą
* CommentTime2 dni temu zmieniony
podziękujcytuj# 37
strusia:W moim rodzinnym domu też nigdy karpia tato nie zabijał, jakoś nie miał serca...
Czytałem "Dzikie serce". Powyższy zwrot jest chyba bardziej trafny niż się z pozoru wydaje. /Uwaga ogólna, a nie wycieczka osobista względem konkretnej osoby./
strusia:Zwykle były kupowane filety.
Znaczy się wysługiwanie się innymi.
Co to miasto robi z ludźmi...
*****************************************************************
A no robi, robi
Czytałam tylko "Urzekającą" ale wiem o co chodzi
A tak serio... słyszałeś ,że na stanowisku " zabijacza świń " musi być rotacja pracowników chyba co 3 mies. bo zmiany w psychice grożą. Traci się wrażliwość i serce. Wszystko z umiarem.
Zresztą kiedyś ludzie musieli polować i zabijać zwierzynę aby przeżyć.
"...to mój mąż."
P
Zawodu nie, ale stanowisko jest zmieniane co jakiś czas. Mam na myśli większe przedsiębiorstwa.
Jedni się przejmują i dziećmi i karpiem, innym zaś obojętny los i jednych i drugich.
Dodam jeszcze tylko ,że to nie było masowo tylko na własne potrzeby, więc to chyba co innego.
Jeżeli chodzi o zwierzęta futerkowe, gdzie zależy na zachowaniu nienaruszonej powłoki cielesnej, zwierzęta są gazowane przy większych ilościach lub zabijane prądem (elektroda w odbyt i do pyska) przy mniejszych.
Ale nie trzeba z tego robić tragedii, Werko! Zobacz lepiej jak dzisiaj przedstawiciele kato-lewicy robią Polakom wodę z mózgu. To dopiero tragedia
"Borutce sie udalo! Jej kolezanki z transportu mialy mniej szczescia. Pewnie ktos je ma teraz na talerzu albo w kanapce "
http://wyborcza.pl/1,75478,5496273,Jak_dzielna_Borutka__przed_nozem_rzeznickim_uciekla.html
W Europie aborcja jest najczęstszą przyczyną zgonu!
Pamiętam taką sytuację sprzed lat. Kobieta prosi w sklepie, by sprzedawca zabił jej rybę. Jak uderza karpia, to kobieta cała podskakuje, tak ją ten akt przeraża. Ale w domu potem chętnie tę rybę zje.
A dzieciom nie podajesz mięsa i ryb?
Kiedyś kastrowaliśmy dwa koziołki na ognisko... eee... co ja babom tłumacze...
Nie podajemy dzięciom mięsa ( w sumie Pawełkowi, bo Madzia jest na piersi).
jak coś ciekawego to niech kulega informuje nie to abym się wpraszał