Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Więcej nas, więcej nas...

edytowano styczeń 2009 w Arkan Noego
Kościół uznał, że obecnie nie ma podstaw, by twierdzić, że lefebvryści rzeczywiście podpadają pod ekskomunikę - pisze Paweł Milcarek, dyrektor Programu II Polskiego Radia.

To wielki dzień katolickiej jedności chrześcijan w Kościele. Decyzja papieska, ogłoszona w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan, to także pewne kryterium szczerości realnego ekumenizmu: czy teraz wszyscy będziemy potrafili się cieszyć tym gestem jedności?

Warto uświadomić sobie dokładnie treść tego aktu prawnego: z dniem dzisiejszym anulowano dekret z 1988, który deklarował, że na biskupów-lefebvrystów spadła automatycznie ekskomunika w wyniku nieposłuszeństwa wyświęcenia biskupów bez zgody papieża. Stolica Apostolska stwierdza, że nie ma dziś przesłanek, by sądzić, iż taka automatyczna ekskomunika rzeczywiście wtedy zaszła. Nie jest to więc ani anulowanie ekskomuniki (ona zachodzi lub nie niezależnie od dekretów dawniejszych lub obecnych), ani tym bardziej rehabilitacja postępowania lefebvrystów od 1988 czy samego abp. Lefebvre'a. Stwierdzono natomiast, że obecnie nie ma podstaw, by twierdzić, że lefebvryści rzeczywiście podpadają pod ekskomunikę.

Tworzy to bardziej otwartą i bardziej katolicką atmosferę oceny działań abp. Lefebvreâ??a, bez zaczerniania osobistego dramatu tego wybitnego hierarchy. Teraz przed nami nowe wyzwania. Z dokumentu wynika, że Rzym przyjął za dobrą monetę swoistą deklarację doktrynalnego minimum w wykonaniu bp. Bernarda Fellay, przełożonego Bractwa Św. Piusa X. Od tego minimum katolickiego zrozumienia trzeba teraz przejść do wyjaśnienia zapalnych punktów w interpretacji dziedzictwa Vaticanum II â?? bo o to chodzi w sporze toczącym się od dziesiątków lat. Ponadto, lefebvryści muszą zrobić wysiłek przewartościowania swego stosunku do realnego papieża i realnego Kościoła powszechnego, z jego brakami i dobrami. Liczymy na nową intensywność duszpasterstwa księży "piusowych", obliczoną już nie tylko na swoich prawomyślnych wiernych. Dużo zależy od lokalnych biskupów: czy w praktyce potrafią oderwać się od powtarzania kliszy o "złych schizmatykach", a zauważą szansę wykorzystania dynamizmu gorliwych kapłanów, którzy w niektórych obszarach są ostatnią szansą na katolickie duszpasterstwo.


za fronda.pl

Komentarz

  • Skoro lokalni biskupi modlą się z Żydami w synagogach, to tym bardziej powinni być przychylni byłym lefebrystom.
  • A ja się cieszę, bo wiem, że wśród świeckich "lefebrystów" (a jest ich na świecie kilkaset tysięcy) jest bardzo wiele rodzin wielodzietnych. Teraz będzie można zjednoczyć potencjały :cool:
  • Ależ oczywiście, ja też się cieszę, żeby tylko lokalni biskupi byli bardziej przychylni.:cool:
  • I oby tak dalej
  • Garść faktów o lefebrystach:

    FSSPX ma 493 kapłanów, 98 braci zakonnych, 73 oblatów, 145 Sióstr Bractwa, 215 seminarzystów, działa w 63 krajach, ma 6 seminariów, 127 przeoratów /domów zakonnych/, 450 świątyń, 86 szkół, 2 uniwersytety, 5 domów rekolekcyjnych, współpracuje z 18 zgromadzeniami żeńskimi i 9 męskimi. Wg. kard. Castrillon przewodniczącego Komisji Ecclesia Dei - 600.000 wiernych korzystających z duszpasterstwa FSSPX.

    Znaczy się, Benedykt sięga po duży kawałek tortu :cool:
  • Umocnieni w jedności
    Prawa wolna â?? blog Marka Jurka

    Ojciec Święty odwołał ekskomuniki biskupów Bractwa Świętego Piusa X. Obłożeni nimi biskupi dźwigali to brzemię przeszło dwadzieścia lat. Wraz z nimi ich księża i wierni. Dwadzieścia lat temu, krótko po wydaniu ekskomuniki, kardynał Józef Ratzinger powiedział do biskupów chilijskich, że sprawa abp. Lefebvra to dla dzisiejszego Kościoła egzamin z dialogu. Łatwo bowiem prowadzić dialog z tymi, którzy atakują przeszłość, której bronić nie chcemy, a nawet chętnie się od niej odetniemy. Taki dialog jest bardzo funkcjonalny względem i tak wcześniej dokonanych wyborów. Trudniej prowadzić dialog z tymi, którzy atakują nas osobiście. Niedawno bp Tissier de Mallerais zaatakował bezpośrednio teologię i dzieło życia Benedykta XVI. W świetle tego najlepiej ocenić można ten akt miłości do Kościoła i braci, jakiego dokonał Papież.

    Czym jest ta decyzja dla Kościoła? Przede wszystkim szansą, by po przywróceniu tradycyjnej liturgii i wyraźnym potwierdzeniu prawdy katolicyzmu (w Katechizmie Jana Pawła II, w Dominus Iesus i Ad tuendam fidem) podjąć pracę na odbudową tradycyjnego nauczania społecznego, z jego nowoczesnymi podstawami zawartymi Quanta cura, Immortale Dei, Vehementer, Quas primas. Tego nauczania broniło ostatnimi czasy przede wszystkim Bractwo Świętego Piusa X. Nie chodzi o to, by ich interpretacje nauki Kościoła były nieomylne. Rzecz w tym, że swym głosem kierują nas wszystkich tam, gdzie trzeba szukać prawdy â?? do wiecznego Rzymu.
  • Żeby tylko jeszcze uznali Vaticanium II - wtedy będzie jedność!!!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.