Dyskusja żenująca, argumenty poniżej poziomu pijackiej meliny. Nie ..... Napiszę nic więcej żeby nie denerwować siebie i czytających. Każdy niech uważa jak chce. Świeci mistycy , się wypowiadali na ten temat, można polegać na ich słowu albo na własnych odczuciach. W sprawie wirusa jest już potwierdzone że mniejsze ryzyko zakażenia o ile ktoś boi się zakazenia przy przyjmowaniu Komuni Świętej jest przy przyjmowaniu na rękę.
Taką tezę stawiają jedynie dewoci. Jest klar, że przyjmując Ciało Pańskie na świeżo zdezynfekowaną dłoń, mniej ryzykujemy. Zwracam uwagę, że bywają księża, którzy podając Komunię dotykają migdałków - sama tego w Polsce doświadczyłam. Słyszałam też podobne świadectwa.
Gdy panowała zaraza, to Komunia była podawana takimi długimi szczypcami, oczywiście nieliczni dostępowali tego zaszczytu.
Dlatego też uważałam, że dzieci powinny przyjmować Komunię tylko do ust. Obecnie mamy inną sytuację. Jest zalecenie, aby Ciało Pańskie spożyć przed celebransem i tak też ludzie czynią. A jeżeli ktoś się uprze, żeby dokonać profanacji, to zrobi to nawet wtedy, gdy przyjmie Komunię do ust.
Myślałem, że porozmawiamy raczej o tym, że prywatne stowarzyszenie organizuje kampanię medialną, która polemizuje z normami kościelnymi.
Odnosząc się do wpisu Polly, to rzeczywiście Kościół uważa, że wraz z rozpadem materii Eucharystii, przestaje być ona Ciałem i Krwią Pańską. Dlatego, jeżeli ksiądz rozleje Krew Pańską z kielicha, to należy zalać to miejsce wodą, aby wino przestało być winem.
Niekoniecznie celowo. Drobinki hostii mogą zostać na ręce, to jest przecież kruchy materiał. W sumie tę rękę wypadałoby potem wylizać...
W Niemczech komunikanty są grube, nie kruszą się. Kruszy się Hostia kapłażska, gdy celebrans ją łamie. Jak myślisz - w czasach Jezusa chleb się nie kruszył?
Mnie ksiądz przed pierwszą komunią tak nauczył, że z szacunku do Boga nie można nam Go dotknąć jak ksiądz upuści Hostię. I tego się trzymam. Dlatego nie przemawia za mną komunia na rękę. Ale to moje subiektywne odczucie...
Od tego czasu minęło już wiele lat, a Ty nadal tkwisz w komunijnej szatce. Mnie uczono (znacznie starsza jestem), że Komunii nie można gryźć - wtedy były to cieniutkie opłateczki. Gdy mi się do podniebienia przykleiło, to paluchem "to" sobie wygrzebałam. Dla Klarci był to zwyczajny opłatek, a nie jakiś tam Pan, Jezus.
A coś się zmieniło od tego czasu oprócz tego, że urosłam? Dla mnie od tamtej pory jest to Pan Jezus a nie jakiś tam opłatek. Opłatki mam na Wigilii
Mnie ksiądz przed pierwszą komunią tak nauczył, że z szacunku do Boga nie można nam Go dotknąć jak ksiądz upuści Hostię. I tego się trzymam. Dlatego nie przemawia za mną komunia na rękę. Ale to moje subiektywne odczucie...
Od tego czasu minęło już wiele lat, a Ty nadal tkwisz w komunijnej szatce. Mnie uczono (znacznie starsza jestem), że Komunii nie można gryźć - wtedy były to cieniutkie opłateczki. Gdy mi się do podniebienia przykleiło, to paluchem "to" sobie wygrzebałam. Dla Klarci był to zwyczajny opłatek, a nie jakiś tam Pan, Jezus.
A coś się zmieniło od tego czasu oprócz tego, że urosłam? Dla mnie od tamtej pory jest to Pan Jezus a nie jakiś tam opłatek. Opłatki mam na Wigilii
Teraz już jest dla mnie oczywistym, iż konsekrowanych Postaciach jest obecny Jezus w swojej duszy, ciele i Bóstwie. Niemniej formacja osób dorosłych pogłębia nauczanie Kościoła. A ono wyraźnie mówi, że Komunia na rękę nie jest profanacją Najświętszej Postaci. Ludek pobożny przyjmuje na kolanach i do ust, ale nie jest mniej godne przyjmowanie Ciała Pańskiego na rękę.
Myślałem, że porozmawiamy raczej o tym, że prywatne stowarzyszenie organizuje kampanię medialną, która polemizuje z normami kościelnymi.
‐---‐-
Zacytowałam abp Dzięgę, bo zwrócił uwagę na tworzenie podziałów. Lepszych i gorszych katolikòw i o paradoksie robią to księża.
Nie było by podziałów, gdyby księża konsekwentnie podawali obecnie Komunię na rękę, jak to ma miejsce na Polskiej Misji w Niemczech. Jest urzędowe zalecenie i księża grzecznie do niego się stosują. Nie ma zmiłuj się. carlsberscy księża ulegli pobożnym duszom i mało, że jest podział, to i bałagan. Ksiądz za każdym razem apeluje, aby najpierw podchodzili do Komunii ci, którzy przyjmują na rękę, ale różnie z tym bywa. Gdy się przede mnie wcisnęła osoba przyjmująca do ust, to poprosiłam księdza, żeby był uprzejmy pójść zdezynfekować dłonie. Posłusznie poszedł i śpiewy trwały nieco dłużej, a Msza się przeciągnęła.
Poza tym, akurat ten hierarcha jest niesamowitym oryginałem - napisał list do wiernych, a którym zapewniał, że woda święcona bakcyli nie zawiera. Bardzo trafnie skomentował to ks. Alfred Marek Wierzbicki.
Słuchać biskupa czy rozumu?
Metropolita szczecińsko-kamieński uważa, że już samo dopuszczenie myśli, iż zakażenie mogłoby się dokonać w sytuacji sakralnej, jest uleganiem pokusie szatana. „Kusiciel doskonale wie, jak cierpliwie osłabiać tę naszą bliskość i jedność z Panem. Zaczyna nieraz od drobnych spraw. Trzeba mu powtarzać: idź precz, szatanie. Szatan jest bezradny wobec takiego wyrazistego i jednoznacznego człowieczego świadectwa wiary”. Przekonanie swe arcypasterz wspiera ponadto argumentem raczej folklorystycznym, a nie teologicznym: „ktoś się czegoś boi, jak diabeł święconej wody”. Oj, raczej trzeba się bać duszpasterskiego pustosłowia!
W podobnym duchu pisał wcześniej na naszych łamach ks. Andrzej Draguła: „nie chodzi o możliwość przenoszenia wirusa przez Najświętszy Sakrament, ale o kontakt między obecnymi na mszy, który jest ryzykowny tak samo jak w każdej innej analogicznej sytuacji. Nie ma żadnej teologicznej przesłanki, która uprawniałaby nas do wnioskowania, że nadprzyrodzoność Eucharystii zawiesza prawa natury. Niejeden z nas wrócił z kościoła przeziębiony czy zarażony grypą. Tezy przeciwne urągają rozumowi i dowodzą przynajmniej na poły magicznego rozumienia Eucharystii. Ciało Pańskie rozwieszone na krzyżu chorowało. Takie są okrutne konsekwencje Wcielenia”.
Wbrew pozorom bardziej higienicznie jest do ust. Sami lekarze austriaccy wypowiadali się na ten temat. Linku nie chce mi się szukać. Artykuł jest na bibule.
Ja rozumiem ludzi, którzy się boją zarażenia, ale jeśli ktoś myśli, że postoi w kościele godzinę w szmacianej maseczce obok kogoś zarażającego (również w szmacianej maseczce) i się nie zarazi, podejdzie do zakażonego księdza i przyjmie od niego komunię na rękę i się nie zarazi, ale jeśli tylko przyjmie komunię do ust to niechybnie umrze, to jest bardzo naiwny
Higiena powinna stać się nowym dogmatem, tylko tradi konserwy coś niegotowe na ten wielki krok
Pozwolę sobie zauważyć, że tradycjonaliści przez wieki byli brudasami. Zamiast się myć, używano perfum, a wszy tłuczono złotym młoteczkiem na złotym kowadełku. Księża też rzadko się myli, a zakonnice jeżeli nawet brały kąpiel, to w koszuli do kostek. W małżeńskiej sypialni, też brudno bywało i dlatego niemało kobiet marło w połogu. Widocznie współczesnym tradsom to się udziela.
Wbrew pozorom bardziej higienicznie jest do ust. Sami lekarze austriaccy wypowiadali się na ten temat. Linku nie chce mi się szukać. Artykuł jest na bibule.
Zeby podawanie Komunii do ust nie niosło zagrożenia, to ksiądz po każdej osobie musiałby ręce dezynfekować. Być może austriaccy lekarze mają pacjentów rzadko się myjących. Moja masażystka wychwala mnie pod niebiosa, że zawsze przychodzę do niej świeża i pachnąca. Mimo, że zależy jej na tym, aby zarabiać, to kilku osobom powiedziała, żeby najpierw poszli się wykąpać.
Nie chodzi o obawę przed zachorowaniem, ale aby ograniczyć siłę rażenia wirusa. Poza tym - było by nie hallo, gdyby się Trumpowi zmarło. Polska na pewno by na tym ucierpiała.
Robicie burze w łyżce wody! Naprawdę każdy powód jest dobry, żeby się poklocic i podzielić? Skoro kościół dopuszcza obie formy komunii i żadna nie jest profanacja. W dodatku w większości kościołów jest wybór. To o co chodzi? Chyba tylko udowodnienie komuś, że jest głupszy i gorszy, bo myśli inaczej.
Naprawdę do dziś nie mogę wyjść z podziwu, jak po 2000 lat katolicy skupili się na higienie w kościele oraz odkryli zarazki. Nobel normalnie masowy.
Zachęcam do poczytania, jak to stosunkowo niedawno jeszcze z higieną u katolików było. Protestanci, a nawet poganie dbali o czystość. Sięgając kilka wieków wcześniej - król Zygmunt August rozmiłował się w Barbarze Radziwiłłównie, bo ona.. się kąpała.
Mnie ksiądz przed pierwszą komunią tak nauczył, że z szacunku do Boga nie można nam Go dotknąć jak ksiądz upuści Hostię. I tego się trzymam. Dlatego nie przemawia za mną komunia na rękę. Ale to moje subiektywne odczucie...
Od tego czasu minęło już wiele lat, a Ty nadal tkwisz w komunijnej szatce. Mnie uczono (znacznie starsza jestem), że Komunii nie można gryźć - wtedy były to cieniutkie opłateczki. Gdy mi się do podniebienia przykleiło, to paluchem "to" sobie wygrzebałam. Dla Klarci był to zwyczajny opłatek, a nie jakiś tam Pan, Jezus.
A coś się zmieniło od tego czasu oprócz tego, że urosłam? Dla mnie od tamtej pory jest to Pan Jezus a nie jakiś tam opłatek. Opłatki mam na Wigilii
Teraz już jest dla mnie oczywistym, iż konsekrowanych Postaciach jest obecny Jezus w swojej duszy, ciele i Bóstwie. Niemniej formacja osób dorosłych pogłębia nauczanie Kościoła. A ono wyraźnie mówi, że Komunia na rękę nie jest profanacją Najświętszej Postaci. Ludek pobożny przyjmuje na kolanach i do ust, ale nie jest mniej godne przyjmowanie Ciała Pańskiego na rękę.
Absolutnie nie uważam Komunii na rękę za profanację, ani przyjmujących ją za gorszych katolików. Jeśli Kościół to dopuszcza to zgadzam się z tym, ale osobiście jestem ludek pobożny Btw w klasztorze w Leżajsku ojcowie na początku epidemii rzucali hasłami, że ci co przyjmują Komunię do ust w dobie koronawirusa to pseudokatolicy...
Wszyscy to brudasy i baranki. Tylko jedna @Klarcia czysta, pachnąca i NIEOMYLNA w każdym temacie. LOL
Nie twierdzę, że jedynie Klarcia dba o higienę, ale jest faktem, że spory procent społeczeństwa (raczej Europa środkowa i wschodnia) ma problemy z higieną. To widać i czuć. A to, że podczas zarazy należy szczególnie dbać o higienę, jest w naszych czasach faktem powszechnie znanym.
Komentarz
Taką tezę stawiają jedynie dewoci. Jest klar, że przyjmując Ciało Pańskie na świeżo zdezynfekowaną dłoń, mniej ryzykujemy.
Zwracam uwagę, że bywają księża, którzy podając Komunię dotykają migdałków - sama tego w Polsce doświadczyłam. Słyszałam też podobne świadectwa.
Gdy panowała zaraza, to Komunia była podawana takimi długimi szczypcami, oczywiście nieliczni dostępowali tego zaszczytu.
Podpisano
Dewotka .
Dlatego też uważałam, że dzieci powinny przyjmować Komunię tylko do ust.
Obecnie mamy inną sytuację. Jest zalecenie, aby Ciało Pańskie spożyć przed celebransem i tak też ludzie czynią.
A jeżeli ktoś się uprze, żeby dokonać profanacji, to zrobi to nawet wtedy, gdy przyjmie Komunię do ust.
Myślałem, że porozmawiamy raczej o tym, że prywatne stowarzyszenie organizuje kampanię medialną, która polemizuje z normami kościelnymi.
Odnosząc się do wpisu Polly, to rzeczywiście Kościół uważa, że wraz z rozpadem materii Eucharystii, przestaje być ona Ciałem i Krwią Pańską. Dlatego, jeżeli ksiądz rozleje Krew Pańską z kielicha, to należy zalać to miejsce wodą, aby wino przestało być winem.
Warto przypomnieć sobie wiedzę szkolną na temat trawienia:
https://movea.pl/jaki-jest-czas-trawienia-roznych-pokarmow-i-jak-przebiega-ten-proces
Wynika z tego, że post eucharystyczny powinien trwać 7 godzin, tylko wtedy możemy mieć pewność, że nasz żołądek jest pusty.
W Niemczech komunikanty są grube, nie kruszą się. Kruszy się Hostia kapłażska, gdy celebrans ją łamie.
Jak myślisz - w czasach Jezusa chleb się nie kruszył?
Nie wiem co pokazywał Cejrowski, ale już wyżej napisałam, jak jest z konsekrowanym chlebem.
Teraz już jest dla mnie oczywistym, iż konsekrowanych Postaciach jest obecny Jezus w swojej duszy, ciele i Bóstwie. Niemniej formacja osób dorosłych pogłębia nauczanie Kościoła. A ono wyraźnie mówi, że Komunia na rękę nie jest profanacją Najświętszej Postaci. Ludek pobożny przyjmuje na kolanach i do ust, ale nie jest mniej godne przyjmowanie Ciała Pańskiego na rękę.
Naprawdę?!
Dobrze napisała Małgorzata o tych podziałach. Już działają, jak widać.
Obym kiedyś mogła się zaliczyć w poczet ludku pobożnego...
http://christianitas.org/m/news/komunia-na-reke-czyli-historia-nieposluszenstwa/
https://m.niedziela.pl/artykul/149451/nd/Lekarze-o-Komunii-sw-na-reke
Nie było by podziałów, gdyby księża konsekwentnie podawali obecnie Komunię na rękę, jak to ma miejsce na Polskiej Misji w Niemczech. Jest urzędowe zalecenie i księża grzecznie do niego się stosują. Nie ma zmiłuj się.
carlsberscy księża ulegli pobożnym duszom i mało, że jest podział, to i bałagan.
Ksiądz za każdym razem apeluje, aby najpierw podchodzili do Komunii ci, którzy przyjmują na rękę, ale różnie z tym bywa.
Gdy się przede mnie wcisnęła osoba przyjmująca do ust, to poprosiłam księdza, żeby był uprzejmy pójść zdezynfekować dłonie. Posłusznie poszedł i śpiewy trwały nieco dłużej, a Msza się przeciągnęła.
Poza tym, akurat ten hierarcha jest niesamowitym oryginałem - napisał list do wiernych, a którym zapewniał, że woda święcona bakcyli nie zawiera.
Bardzo trafnie skomentował to ks. Alfred Marek Wierzbicki.
Słuchać biskupa czy rozumu?
Metropolita szczecińsko-kamieński uważa, że już samo dopuszczenie myśli, iż zakażenie mogłoby się dokonać w sytuacji sakralnej, jest uleganiem pokusie szatana. „Kusiciel doskonale wie, jak cierpliwie osłabiać tę naszą bliskość i jedność z Panem. Zaczyna nieraz od drobnych spraw. Trzeba mu powtarzać: idź precz, szatanie. Szatan jest bezradny wobec takiego wyrazistego i jednoznacznego człowieczego świadectwa wiary”. Przekonanie swe arcypasterz wspiera ponadto argumentem raczej folklorystycznym, a nie teologicznym: „ktoś się czegoś boi, jak diabeł święconej wody”. Oj, raczej trzeba się bać duszpasterskiego pustosłowia!http://wiez.com.pl/2020/03/16/sluchac-biskupa-czy-rozumu/
Ja jednak obstaję przy konieczności zachowania ostrej higieny, brudasów unikam.
Tylko to może ograniczyć siłę rażenia zarazy.
Pozwolę sobie zauważyć, że tradycjonaliści przez wieki byli brudasami.
Zamiast się myć, używano perfum, a wszy tłuczono złotym młoteczkiem na złotym kowadełku. Księża też rzadko się myli, a zakonnice jeżeli nawet brały kąpiel, to w koszuli do kostek. W małżeńskiej sypialni, też brudno bywało i dlatego niemało kobiet marło w połogu.
Widocznie współczesnym tradsom to się udziela.
Zeby podawanie Komunii do ust nie niosło zagrożenia, to ksiądz po każdej osobie musiałby ręce dezynfekować.
Być może austriaccy lekarze mają pacjentów rzadko się myjących.
Moja masażystka wychwala mnie pod niebiosa, że zawsze przychodzę do niej świeża i pachnąca. Mimo, że zależy jej na tym, aby zarabiać, to kilku osobom powiedziała, żeby najpierw poszli się wykąpać.
Poza tym - było by nie hallo, gdyby się Trumpowi zmarło. Polska na pewno by na tym ucierpiała.
Naprawdę każdy powód jest dobry, żeby się poklocic i podzielić? Skoro kościół dopuszcza obie formy komunii i żadna nie jest profanacja. W dodatku w większości kościołów jest wybór. To o co chodzi? Chyba tylko udowodnienie komuś, że jest głupszy i gorszy, bo myśli inaczej.
Zachęcam do poczytania, jak to stosunkowo niedawno jeszcze z higieną u katolików było. Protestanci, a nawet poganie dbali o czystość.
Sięgając kilka wieków wcześniej - król Zygmunt August rozmiłował się w Barbarze Radziwiłłównie, bo ona.. się kąpała.
Bądź śliczna, higieniczna
Btw w klasztorze w Leżajsku ojcowie na początku epidemii rzucali hasłami, że ci co przyjmują Komunię do ust w dobie koronawirusa to pseudokatolicy...
http://wielodzietni.org/discussion/comment/2068883/#Comment_2068883
Tylko jedna @Klarcia czysta, pachnąca i NIEOMYLNA w każdym temacie.
LOL
Nie twierdzę, że jedynie Klarcia dba o higienę, ale jest faktem, że spory procent społeczeństwa (raczej Europa środkowa i wschodnia) ma problemy z higieną. To widać i czuć.
A to, że podczas zarazy należy szczególnie dbać o higienę, jest w naszych czasach faktem powszechnie znanym.