No dobra, a teraz z drugiej strony, są starsze osiedla nie od dewelopera, na których mieszkańcy płacą krocie za czynsz i mają super place zabaw - niejednokrotnie lepsze niż te na osiedlach od deweloperów. Tylko te osiedla nie są ogrodzone, więc każdy może przyjść i się na nich bawić i nikomu to nie przeszkdza. Tymczasem osiedle od deweloperów są ogrodzone i zabezpieczone kodem, tak żeby nikt z zewnątrz nie mógł wejść. To jest ok?
Zamknięcie nie ma nic do rzeczy. Dla większości ludzi oczywiste jest, że nie korzysta się z czyjegoś samochodu. I nie dlatego, że jest zamknięty. I z prywatnym placem tak samo- to czyjaś własność i tyle wystarczy, by obcy nie korzystał bez pozwolenia. I smutne, że trzeba zamykać, bo ludzie tego nie rozumieją.
Myślę, że problem jest innej natury. W wielu miejscach powstaje zabudowa deweloperska o parametrach maksymalnie wyśrubowanych, z minimalnym dopuszczalnym placem zabaw (teraz mieszkaniówka powinna mieć coś takiego). Nie ma czegoś takiego jak planowanie przestrzenne, które wymusiło by tworzenie ogólnodostępnych placów zabaw, parków zrobionych nawet z funduszy gminnych itp. może z partycypacja okolicznych deweloperów. Powstają kwartały mniej lub bardziej pozamykane z jakimś pseudo placem zabaw na środku. Jeden zrobi program minimum,drugi troche bardziej doinwestuje i nagle okoliczni mieszkańcy zamiast iść na ogólnodostępny plac zabaw, którego nie ma, zwiedzają podwórka sąsiadów.
Komentarz
Sa takie, gdzie place zabaw sa na kluczyk.
I z prywatnym placem tak samo- to czyjaś własność i tyle wystarczy, by obcy nie korzystał bez pozwolenia. I smutne, że trzeba zamykać, bo ludzie tego nie rozumieją.